|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-06-2020, 22:34 | #51 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
18-06-2020, 07:17 | #52 |
Reputacja: 1 | Wszyscy obecni rozeszli się do zadań. Chwilowo nie zbliżając się do samego gaiku. Podczas kiedy Arvid i Wolfgan opatutali się kolejnymi warstwami ubrań osłaniając miejsca gdzie pszczoły mogły użądlić, Aghata, Isabella i Karl rwali trawy i robili z nich improwizowane “kadzidła”. |
18-06-2020, 11:11 | #53 |
Reputacja: 1 | Sady wokół wsi - Są tu ludzkie ślady sprzed około dwóch dni, to mógł być Timm, choć nie musiał. - stwierdził cicho elf, szykując trawiastą pochodnie. Elf strapił się nieco dostrzegając ślad plugawego zwierzoczłeka, ale jeszcze nie rzekł mi słowem o tym teraz. Do tej pory nigdy nie widział, aby mutanci podchodzili tak blisko wsi. Owszem ubił nie jednego dalej w lasach okalających sioło, ale nie tutaj, ledwie krok od zabudowań. I przeszła jedna myśl przez głowę, czy aby ślady pokracznej istoty nie miały czegoś wspólnego z agresywnym zachowaniem pszczół. Wszak nie było tajemnicą dla leśnego ludu, że pośród oddających mrocznym bogom pokłon dzikich zwierzoludzi byli parający się obrzędami szamani. Poczuł dziwny słodki zapach kuszący nozdrza i zapraszający namacalnie do podejścia. Opanował się wyczuwając w pięknym aromacie być może śmiertelną pułapkę. Może to powodowało, że pszczoły stawały się złe niczym osy? Już miał ostrzec ludzi, ale spostrzegł, że chyba sami zoorientowali się, że coś byo nie tak i dali się nabrać na niecną sztuczkę. Dwie rzeczy wiedział z pewnością: Owady pewno stały się nieznośne w skutek jakiejś niecnej sprawki. A po drugie musiał powiedzieć Aghacie, że pod wsią byli zwierzoludzie. Kobieta zdawała się być dość mądrą pośród ludzi, rzecz jasna nie tak światłą jak starsi pośród leśnego ludu, ale kimś, kto był dla Szemrzącego Strumienia rozsądnym rozmówcą, toteż miał nadzieję, że kobieta nie zrobi niepotrzebnej paniki. |
19-06-2020, 16:17 | #54 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
20-06-2020, 02:19 | #55 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
20-06-2020, 10:30 | #56 |
Reputacja: 1 | Żołnierz okręcał płaszcz wokół swojej nogi, gdy nagle poczuł coś bardzo ładnie pachnącego. Nieświadomie przerwał "uzbrajanie" się, wyprostował się i wciągnął powietrze do płuc, rozkoszując się zapachem. Gdy uświadomił sobie, że przez chwilę nie wiedział co się z nim działo, potrząsnął głową i splunął, chcąc pozbyć się słodkawego zapachu i, jak mu się zdawało, smaku z języka. ~To było... dziwne.~ pomyślał do siebie po czym wrócił do zabezpieczania swojego ciała przed ewentualnym atakiem pszczół. Gdy był gotowy, odpalił jedną z pochodni przygotowanych przez drużynę, ujął ją w lewą dłoń, a w prawej trzymał wyciągnięty miecz. Widok zza tych wszystkich warstw materiału okręconych wokół swojej głowy był zdecydowanie utrudniony, a świat widziany przez wąską szparkę zdawał się bardziej niebezpieczny, jednak to nie powstrzymywało Arvida. -Pójdę pierwszy.- rzucił i wyprzedził Wolfganga. Czuł, że to jego powinność, poza tym, trochę palił się do jakiejś walki. Choć do tego drugiego nie chciał się nikomu przyznawać.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |
26-06-2020, 19:06 | #57 |
Reputacja: 1 | Wszyscy pomagali przygotować się dwójce wojów, ale koniec końców Isabella, Karl, Agatha i Strumień zostali z tyłu widząc jak dzielna dwójka rusza |
30-06-2020, 18:29 | #58 |
Reputacja: 1 | Arvid zaciskał zęby z bólu. Żądła boleśnie przebijały materiał oraz skórę, wpuszczając pod nią truciznę. Jad tych pszczół przywodził na myśl przypalanie skóry żywym ogniem, nie było to nic, co żołnierz skojarzyłby z ukąszeniem owada. W pierwszej chwili chciał ruszyć i rzucić się na narośl, spróbować oswobodzić kogoś, kto był w nim zamknięty, jednak szybko się pomiarkował. Przypomniał sobie swoje szkolenie - nic po martwym albo ciężko rannym żołnierzu, który nie może wykonać swojego zadania. Czasami lepiej się wycofać i obrać inną strategię... Jak to było? Czasami trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę? Szybko jego myśli wróciły do rzeczywistości, głównie za sprawą małych, owadzich sztyletów wbijających się raz za razem w jego ciało. -Wolfgang! Musimy... - krzyknął w trudem, machając dymiącą pochodnią, starając się zyskać kolejne sekundy -...musimy się wycofać, przegrupować... - poczuł, że jedna z pszczół wpadła mu do ust, mimo, że były zakryte. Szybkim ruchem zsunął fragment materiału zasłaniający je i wypluł owada. Doskoczył wtedy do Wolfganga, cisnął pochodnię na ziemię i złapał maga za ramię - Spierdalamy!- Po tych słowach ruszył w kierunku towarzyszy, licząc, że będą w stanie uratować się z tej opresji, w którą sami się wpakowali.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |
02-07-2020, 08:49 | #59 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. Ostatnio edytowane przez Cattus : 06-07-2020 o 19:21. |
06-07-2020, 17:05 | #60 |
Reputacja: 1 | Taktyczny odwrót zainicjowany przez Arvida był najlepszym wyjściem, chwilę później i trudno by było powiedzieć czy udało by się ujść z życiem. Wszystkie roje na drzewach wprost wybuchły chmarami pszczół i rzuciły się w ich stronę. |