Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2007, 15:48   #201
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Kerm
Wściekłość i szał, które Cię ogarnęły, przestraszyły Twojego przeciwnika. Był on w szoku, że po takim ciosie jeszcze się trzymasz. Wykorzystałeś zaskoczenie i pchnąłeś go prosto w żołądek. Krew soczyście popłynęła z jego wnętrzności oraz przez usta. Przeciwnik upadł osuwając się po czerwonym ostrzu oręża.

Muran, Neferi
Neferi w szale bojowym rzuciła się na przeciwnika nie bacząc na poczynania innych. Przecięła jego tors wzdłuż mostka, słysząc jak pęka kość. Czerwona posoka spłynęła po ubraniu łowcy, który chwycił się za ranę. Podniosło umuruzaną rękę w swojej krwi, przechylając się do tyłu padł jak kłoda. Neferi nie spojrzała w stronę kolejnego przeciwnika, gdy jego ostrze padało właśnie z góry na jej głowę. Ułamki sekund dzieliły ją od śmierci. Nie wiadomo skąd przed oczami pojawił się topór zatrzymując oręż śmierci. Był to Muran, który odbił cios z taką siłą, że złamał ostrze miecza, które powędrowało kilka metrów za łowce, wbijając się w ziemie. Krasnolud z szaleństwem wypisanym na twarzy, kolejnym zamachem ściął głowę wroga, jak kat czyniąc swoją powinność podczas wyroku śmierci na swojej ofierze.

Fou Lu
- Zobaczymy EsQuero zobaczymy Ruszaliście przez wypalony las. Czuć było spaleniznę w powietrzu i zło, które czyhało, za każdym z konarów. Mimo to obaj czuli się dobrze, nie czując strachu. Zbliżali się do zamkowej fosy. Brama na wpół zniszczona, pamiętała dawne wydarzenia. Powiew wiatru przyniósł nieprzyjemny zapach zgnilizny. Pomost był spróchniały i ledwo się trzymał. Bohaterowie przeszli ostrożnie nad fosą, która była blado czerwona od krwi.
- Musiało tu wielu poledz, skoro woda ma taki odcień. - stwierdził Fou Lu, przedzierając się przez zleżałe i zniszczałe drewno, które tworzy połączenie z dziedzińcem zamkowym.
Powybijane okna, braki cegieł w murach, zniszczone dachy wież i twierdzy. Takie malowały się teraz przed nimi widoki. Przez plecy syna Atamara przeszły ciarki. Dawno nie widział, tak zniszczonego ośrodka zła.
Drow najeżył się i spojrzał w stronę na wpół otwartej bramy, gdyż jedno ze skrzydeł trzymało się na ostatnim zawiasie, tańcząc, jak zagra wiatr.
Ciemnej głębi zaczęła rysować się postać. Ktoś się zbliży, jednak nie na tyle blisko, by można było go rozpoznać. Na widocznej postaci nałożona była długa szata przybrudzona szata z kapturem.
- Jeśli szukacie skarbów, to ich tu nie znajdziecie! Odejdzie w imię Alluminasa! - krzyknęła istota donośnym, lecz bardzo delikatny głosem.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 17-02-2007, 17:46   #202
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Larch wspaniałym sztychem przedziurawił przeciwnika, który stał z wytrzeszczonymi oczami nie mogąc uwierzyć, że zalany krwią wróg nie wali się na ziemię.
Ten cios definitywnie rozstrzygnął walkę. Ściskając wypływające wnętrzności i dławiąc się krwią łowca nagród osunął się na ziemię...
Larch zachwiał się i podparł ostrzem miecza. Spróbował otrzeć krew, co nie dało wielkiego efektu, a potem rozejrzał się dokoła.
I zrozumiał, że w żaden sposób nie zdąży pomóc Neferi. Mógł tylko liczyć na to, że Muranowi uda się osłonić dziewczynę.
Myśl o rzuceniu nożem przemknęła mu przez głowę, ale jeszcze szybciej zrezygnował z tego pomysłu - równie dobrze mógł trafić łowcę nagród, jak Neferi czy Murana.
Wyprostował się z wysiłkiem i ruszył w stronę walczących.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-02-2007, 21:32   #203
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Krasnolud z wprawą wytarł topor , spojrzał na dwojke towarzyszy .
Obtarł usta rękawem ... i cicho powiedział
"Tyn klecha ... un albo zdryjca albu tchorz "
Rozejrzał sie bacznie wokół ... potrzasnoł głową ...
"Mylałem ze bylo ich wincej " policzył trupy ... " Larch zbiż z truposzy gotowizne i ni zarzynuj koni , i zbierzta zelastwo ... moze ktorys pomysluł o łopacie ... Bydzie trza ich zakupac " Powiedziawszy to zdecydowanym krokiem ruszył w kierunku chaty ...
Spotkany niedawno kaplan Morra musiał wyjasnic co robił a własciwie dlaczego nic nie robił gdy nadejchali bandyci ...
Wpadł do chałupy gotowy skorcic kleche o głowe ... Mineła minuta , moze dwie
Krasnolud ponownie pojawił sie w dzwiach . Zreknał jeszcze w głab chałupy i ruszył w strone dwojki towarzyszy ...
"Załotwiłem sprowe z kluchą ... dziwny un jakis "
 
denis jest offline  
Stary 17-02-2007, 22:32   #204
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Wybrańcy
Obraz po bitwie:
Leży sześć ciał łowców. Pięciu z nich posiadało miecze, jeden topór. Przy trzech ostałych koniach, znajdują się kołczany ze strzałami, ( 1 kołczan 12 strzał ). Łopata, jakaś szufla się znalazła, Kerm z tego co sobie przypominasz, to szufla leżała przy kominku, do opróżniania kominka z prochu. BTW 6 skórzanych pancerzy, podziurawionych przez was w trakcie walki. Przy jeźdźcach znaleźliście również zapasy jedzenia na tydzień, 50 zk w sumie.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 17-02-2007, 22:56   #205
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
- Witaj czci godny strarzniku-Esquero pochylił sie głeboko.
-Przysyła nas wielki i miłosciwy bóg-,,Tak,,-Mamy złorzyc ofiare z tego bezboznika- Wskazał chłopaka- duhą tego zamczyska- Zezwolisz nam wejść strarzniku?Podszedł kilka krokow do przodu , z nerwów w jego żołądku dochodziło do prawdziwej burzy, ,,spokojnie , spokojnie wszystko sie uda,,...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 17-02-2007, 22:59   #206
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Larch z krzywym uśmiechem spojrzał na krasnoluda, a potem rzekł do Neferi:
- Udało się... Żyjemy...
Przykucnął obok dziewczyny i kawałkami szmaty opatrzył głowę i obandażował sobie nogę.
"Na razie to musi wystarczyć" - pomyślał. - "Może ten klecha - jeśli jeszcze nie umarł ze strachu - zrobi to lepiej. Albo Neferi..." - uśmiechnął się na myśl o dotyku delikatnych dłoni dziewczyny.
Korzystając z tego, że prowizoryczny opatrunek powstrzymał krwawienie zaczął realizować znane powiedzenie: 'Wojna jest po to, by zbrojni mężowie łupy brali..'
Powoli, krok za krokiem przyprowadził i przywiązał tuż przy chacie trzy wierzchowce napastników.
"Może to i lepiej, że reszta uciekła" - pomyślał. - "Po co by nam było tyle koni".
Potem przyniósł do chaty i rzucił na rozłożony na środku izdebki koc zawartość juków oraz kieszeni napastników. Znalezioną broń położył tuż przy wejściu do chaty.
- Dużo tego nie ma - powiedział. - Około 50 złota, pięć mieczy, topór... Nada się do rąbania drewna w chłodne wieczory... Kilka strzał... Za to z głodu przez tydzień nie umrzemy.
- No, może przez pięć dni - poprawił się, przypominając sobie apetyt krasnoluda.
W tej chwili jego oczom, nieco niepewnie widzącym, ukazał się zadziwiający widok - kapłan Mora przywalony ciężką belką.
"Więc to miał na myśli Muran mówiąc 'Załotwiłem sprowe z kluchą' " - pomyślał. - "Tylko po co używał belki." Jego szare komórki, osłabione upływem krwi, nie potrafiły na razie rozwiązać tego problemu...
Potem, odczuwając lekki zawrót głowy i czując, że krew zaczyna się przesączać przez opatrunek usiadł koło kominka. Znalazł w jukach czyste kawałki materiału i wykorzystując je oraz (zewnętrznie) nieco rozwodniony alkohol zabrał się do zakładania bardziej fachowego opatrunku.
Gdy skończył, odwrócił się do Murana.
- Łopata jest tu - powiedział, pokazując w stronę kominka - ale na razie nie mam siły na kopanie grobów...
Po chwili dodał:
- I może już wyciagniesz klechę spod tej belki. Może mu jest niewygodnie... - dorzucił z sarkazmem w głosie...
 
Kerm jest offline  
Stary 18-02-2007, 09:51   #207
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Muran, Kerm, Rudriger
Gdy wszedłeś do chatki, zobaczyłeś przywalonego belką Rudrigera, chłopakowi nic nie było, prawdopodobnie jedynie zemdlał.

Wybrańcy
Zaczęliście "lizać" swoje rany. Niebo zaczęło jaśnień od blasku słońca, gdzie Mannslieb witał go będąc w połowie już niewidocznym. Ogień w kominku przygasał, wyciągnęliście klechę Morra z pod zawalonej beli drewna. Zebraliście łup od łowców, jaki pozostawili przy sobie.
Rosa spowiła łono natury, na dworze było chłodno. Drzewa stały spokojnie niczym wielcy strażnicy pilnującym jakieś tajemnicy. Podróżowanie w tym stanie nie było za korzystne. Na pewno czekała was znów walka ze złem. Zdenerwowało was to, że zniknęła wam gdzieś Kida, która na pewno was by uleczyła swoją magią. Teraz mogliście liczyć jedynie na siebie, chociaż, może i Nathaniel, by wam się przydał, jednak nie pojawiał się gdy go potrzebowaliście. Sługa wyroczni wydawał się równie kryć swoistą tajemnicę. Nie byliście do końca przekonani o własnym losie, ale chcieliście to zrobić dla świętego spokoju.

Fou Lu i EsQuero
EsQuero istota wysłuchała Cię z należytą uwagą, gdy jednak skończyłeś uroczyście przemawiać, jej pierwszą odpowiedzią stał się gardzący śmiech.
- Ofiarę, duchom zamku?! Jedyne ofiary Alluminasowi składa się w jego świątyni kłamliwy kundlu. Odejdź za nim sięgnie Cię gniew mojego Pana! - wykrzyknął melodyjnie "strażnik". Widać, że nie miał najmniejszego zamiaru ustąpić Tobie.
- Zostaw go mi przyjacielu. Idź z Drowem do środka. Za chwilę do Ciebie dołączę.
Podszedł bliżej do "strażnika", spokojnym i miarowym krokiem. Widać było, że nie zamierza się cackać z posłańcem Alluminasa.
- Jestem Fou Lu, syn Atamara, jeśli Ci życie miłe zmiataj stąd! - powiedział gniewnie.
- Nie znam Cię, ale skoro jesteście tacy uparci otrzymacie to na co zasłużyliście!
EsQuero widziałeś jak z pod płaszcza strażnik wyjął broń, był to gruby kij, ok. 25cm długości, połączony z łańcuchem, gdzie na jego końcu widniała kolczasta kula.
Strażnik zamachnął się sprawnie, Fou Lu uchylił się w bok i kopnął prosto w brzuch przeciwnika. Ten upuścił broń i upadł metr dalej. Dźwięcznie zagrzechotały jego kości. Zaczął się dławić czymś co miał w ustach. Siwowłosy podszedł do niego i chwycił za głowę, przekręcając kark, jak zwykłej kurze.
Widowisko zrobiło na mrocznym elfie wrażenie. Jak do tej pory nie widział nikogo aż tak silnego, by mógł w tak błyskawiczny pozbyć się przeciwnika. Było to niesamowite, a z drugiej strony patrząc, nie dziwne, skoro sam uważał się za syna Atamara.
Weszliście do wielkiego holu. Zrujnowane aksamity z bretonii, niektóre popalone inne brudne, tylko szpeciły ściany zamkowe. Brudne od skrzepniętej krwi posadzki wyglądały, jak spaczeń, tylko że odmieniony, przez dodatkową magię. Schody popękane, bariery powyłamywane. Na końcu sali stary, wyrwany tron i rzucony w kąt. Szczątki? Nie było śladów po nich nie było.
Weszliście po schodach. Drow trzymał się blisko EsQuero. Gdzie nie gdzie dziury po brakujących cegłach tworzyły nowe "okna". Wspinając się coraz wyżej czuć było piętno chaosu. Hulający wiatr po komnatach zamkowych docierał nawet do najwyżej wieży, gdzie udawali się obecnie bohaterowie. Strach i cierpienie obrońców był wszechobecny.
W końcu dotarli do najwyższej komnaty. Otworzyli drzwi i nieśmiało przekroczyli ich próg. Komnata była obszerna. Kościani obrońcy spali porozrzucani po komnacie. Wielu ich było. Pod zachodnią ścianą stała duża chytynowa trumna. Fou Lu poruszył się w jej stronę. Nagle jego noga zapadła się wraz z jednym z kamieni tworzących posadzkę. Drzwi w hukiem zamknęły się na amen. Przerażenie i zaskoczenie spowodowało przejście ciarek przez ciała człowieka i elfa. Włos zjeżył się na grzbiecie towarzyszącego im białego wilka.
Obrońcy, którzy spali przez wieki, teraz składali się do kupy. Uformowało się piętnastu szkieletów, dzierżących miecze, maczugi, włócznie, korbacze jedno i dwu głowicowe oraz tarcze.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 18-02-2007, 10:49   #208
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Upadła bardzo wycieńczona. Ból rozszerzał się powoli na całe ciało. Doczołgała się do drzewa i próbowała się o nie oprzeć. Otarła przy tym lekko lewą rękę. Wywołało to nową, jeszcze silniejszą falę bólu. Zacisnęła z całej siły zęby. Mimo to z ust wyrwał się głuchy pisk. Złapała się za krwawięce ramię. Oberwała kawałek halki swojej sukni i przywiązała przed raną, aby choć na trochę powstrzymać krwawienie. Czułą się coraz słabiej. Starała się oddychać powoli, ale to nie wychodziło. Nagle przed oczami zobaczyła wszechogarniający mrok. Straciła świadomość, a ciało osunęło się powoli wzdłuż pnia drzewa...
 
__________________
"Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach."
Aivillo jest offline  
Stary 18-02-2007, 11:58   #209
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
-Synu Ataranara- Wskazał z usmiechem zamek , poczm podszedl i zgarnął broń straznika.
-Jemu sie juz nie przyda- Włożył ja do plecaka , odrzucił kaptur na kark , następnie zaczeli sie zagłębiac w zamek.
-Czujesz ten chaos ?Piękne walki musiały mieć tu miejsce, wszech ogarniająca rzeź-Gdy przekroczyli próg ostatniej komnaty EsQuero powoli nałożył tarcze na lewą dłoń a w prawej pojawiła sie oręz martwego strarznika wiedział ze im głebiej wchodza tym bardziej trzeba bedzie uwarzac.Uwage elfa przykuł dziwny dzwięk spojrzał na Lu i na wstające szkielety...
-No pięknie...AAAA!!!-Rzucił sie w przód pierw osłaniajac sie tarczą by potem wychylic sie zza nie i gruchnąc stalową kólą w mostek szkieltu obrońcy...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 18-02-2007, 17:59   #210
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Esquero
Trafiłeś morgersztermem kościastą postać, która złożyła się jak domek z kart. Następnie przyjąłeś dwa ciosy na tarczę. Słychać było również łamanie kości kolejnych szkieletów. Nie miałeś czasu, by spojrzeć ja radzi sobie syn Atamara. Skupiłeś się na swojej walce.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172