|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-03-2007, 17:04 | #161 |
Reputacja: 1 | Anna von Leibniz Czarnowłosa dziewczyna o bladej cerze i smutnych, szarych oczach podeszła do szynkwasu przy którym stał gnom rozmawiający z karczmarzem. Ubrana była w długi do kostek czarny płaszcz z kapturem, równie czarne spodnie i koszulę która podkreślała jej duże, stożkowate piersi. W prawej dłoni o starannie wypielęgnowanych paznokciach dzierżyła finezyjnie wykonaną kosę o długim, błyszczącym ostrzu. Przez ramię przewieszoną miała torbę podróżną z jakiegoś dziwnego materiału, oczywiście była równie czarna jak reszta rzeczy dziewczyny. Wyglądała mniej więcej na dwadzieścia pięć lat. Zaczepiła Kena, po czym odciągnęła go na bok. -Słyszałam jak wypytujesz karczmarza o tego mężczyznę, który zginął z tyłu gospody...Chyba coś widziałam, ale powiem to tylko przy pozostałych twoich towarzyszach... - widząc zdziwienie na twarzy gnoma rzekła. -Tak, widziałam jak węszycie na tyłach karczmy. Więc prowadź mnie do nich, słodziutki.... Uśmiechnęła się szeroko odkrywając rządek równych, białych ząbków które kontrastowały z czernią jej ust. Ostatnio edytowane przez Tabasa : 27-03-2007 o 17:07. |
27-03-2007, 17:07 | #162 |
Reputacja: 1 | - Ha! Moja droga dobrze, ale skąd mam wiedzieć czy nie jesteś kultystką, która zaraz wbije mi to coś w plecy? Hmmm ? Panie przodem. Ken z łapami spoczywającymi na półtoraku poprowadził kobietę za karczmę...
__________________ Młot na czarownice. Ostatnio edytowane przez Mijikai : 27-03-2007 o 17:13. |
27-03-2007, 17:18 | #163 |
Reputacja: 1 | Anna von Leibniz "Co za gbur", pomyślała dziewczyna. - Jestem ametystową czarodziejką a nie żadną kultystką, słodziutki. Nie widać, że noszę znak rozpoznawczy naszego kolegium? - ostentacyjnie potrząsneła kosą. - ...Phi...też mi się znawca znalazł... - zmarszczyła brwi. Wychodząc z karczmy z ponurą miną miała nadzieję, zę pozostali kompani gnoma będą dużo milsi. Opierając o malutki bark swą dużą kosę ruszyła za gospodę wraz ze swym niskim towarzyszem. Ostatnio edytowane przez Tabasa : 27-03-2007 o 17:21. |
27-03-2007, 17:56 | #164 |
Reputacja: 1 | - Hehe, ametystowa czarodziejka, czy tam kultystka, jak kto zwał, tak zwał... Nie obrażaj się to tylko żarty... A moi kompani, no cóż zaraz ich poznasz... Po czym po chwili rzekł: - Proszę państwa oto ametystowa czarodziejkaaaa.... jak ty się właściwie nazywasz moja pani ?
__________________ Młot na czarownice. |
27-03-2007, 18:03 | #165 |
Reputacja: 1 | Strauss błyskawicznym machnięciem ręki starł wyrysowane wzorki i podniósł się z kucek, zmrużył oczy i odgarnął włosy z czoła. Jestem Ibrahim Strauss, cyrulik z Eskheim. Czego czarodziejka szuka wśród nas?
__________________ Poznaj mroczne tajemnice czterdziestego millenium |
27-03-2007, 18:10 | #166 |
Reputacja: 1 | Szermierz podniósł wzrok zatrzymując go na dziewczynie którą przyprowadził Ken. Trochę śmiesznie wyglądała z wielką kosą zawieszoną na ramieniu, ale elf opanował śmiech i podał dziewczynie dłoń. - Jestem Yavandir. - rzekł krótko uśmiechając się delikatnie - Co tu robisz, panienko? Oczekując odpowiedzi wpatrywał się w jej szare, urzekające oczy. |
27-03-2007, 18:13 | #167 |
Reputacja: 1 | Hans podszedł do czarodziejki ukłonił się przed nią i jeśli wysunęła rękę to pocałował. Witaj pani jestem Hans de Bule pieczętujący się wilkiem i gołębiem. Po tym krótkim przedstawieniu przypatrywał się dziwnej kobiecie.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
27-03-2007, 18:16 | #168 |
Reputacja: 1 | Anna popatrzyła po zebranych. "Ciekawe towarzystwo", pomyślała. "Nawet to i lepiej". Przywitała się z Ibrahimem i Hansem, na dłużej zatrzymując wzrok na elfie z białą grzywką. - Nazywam się Anna von Leibniz i jak już mówiłam waszemu niskiemu towarzyszowi jestem ametsytową czarodziejką... Mam dla was pewne informacje odnośnie wczorajszego zabójstwa mężczyzny o którego pytał wasz kompan w karczmie. Ale zanim je wam wyjawię, a myślę że was zainteresują, musicie mi jedno obiecać... Popatrzyła każdemu z mężczyzn w oczy i rzuciła: - Musicie mi obiecać że będę mogła pójść z wami, gdziekolwiek zmierzacie... Uroczo zacisnęła zęby na dolnej wardze czekając na waszą reakcję. |
27-03-2007, 18:22 | #169 |
Reputacja: 1 | Yav założył ręce i usłyszawszy ostatnie słowa dziewczyny uśmiechnął się krzywo. - Zależy jakie masz dla nas informacje, Anno? Jeśli będą wartościowe nie widzę przeszkód byś do nas dołączyła, choć muszę cię ostrzec, że podróżująć z nami czekają cię jedynie kłopoty, bo chyba sama widzisz do kogo chcesz przystać... A zatem cóż to za rewelacje masz dla nas? |
27-03-2007, 18:26 | #170 |
Reputacja: 1 | Hans był prawie pewny, że dziewczyna ma jakiś prywatny powód do znalezienia mordercy. Sam by z chęcią dorwał ludzi którzy zniszczyli mu życie. Zaczął przypominać sobie pożar, trupy i śmierć ojca. Po chwili się otrząsnął. Rozumiem, że chcesz nam pomóc ale ta sprawa śmierdzi i w przenośni i dosłownie.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |