|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-03-2007, 22:11 | #1 |
Reputacja: 1 | [Warhammer] Intryganci Przy małym, okrągłym stoliczku, w małym, zapyziałym pomieszczeniu pełnym dymu, zasiadło pięć osób. Na pierwszy rzut oka wszyscy byli mężczyznami, jednak dość długie włosy jednej z osób zdradzały płeć. Trzech mężczyzn i kobieta siedzieli niespokojnie. Co chwilę któreś z nich wierciło się niemiłosiernie. Piąta osoba, również mężczyzna, siedziała spokojnie. Poznaczona licznymi bliznami twarz, z dwojgiem brązowych oczu i wielką, dębową fajką w ustach wyglądała naprawdę przerażająco. Ubrany w bogato zdobione, purpurowe szaty człowiek założył nogę na nogę, przez co wyglądał co najmniej na księcia. Przy masywnych, wielkich, mahoniowych drzwiach stało dwóch obskurnie wyglądających ludzi. Wyglądali dziwnie, ale z pewnością również przerażająco. Krótko ścięte włosy, wystrzyżone bródki i wielkie, dwuręczne młoty w ich rękach... Dla zwykłego strażnika byłby prawdopodobnie ostatni widok w życiu. Ale grupka siedząca przy stole nie przejmowała się obecnością gwardzistów. Wszyscy popijali podejrzanie wyglądający napój. Zielonkawy sok wywoływał na twarzach obecnych dziwaczny uśmieszek. Poza kobietą, której twarz skrywała czarna chusta. Dokładnie naprzeciwko drzwi siedział człowiek z twarzą poznaczoną bliznami. Był dobrym znajomym, ale i zwierzchnikiem pozostałych obecnych, nie licząc szczura biegnącego po podłodze. - Drodzy panowie... I pani. Mam wielki zaszczyt - powiedział ironicznym tonem - ogłosić "Polowanie na tron". Jak wiecie, nasz drogi cesarz zaginął gdzieś na granicy Kisleva z Norską. Nie wiemy nawet czy żyje. To nam pomo... To znaczy - roześmiał się, pokazując równe rzędy złotych zębów - To WAM pomoże. Waszym zadaniem będzie odzyskanie tronu imperium... Dla mnie. Macie przekonać nawet tych pieprzonych Sigmarytów o mojej potędze. Nie obchodzą mnie sprzeciwy armii, czy nawet chłopstwa. Macie mi tu zaprojektować sieć intryg, które pogrążą przeciwników. Hrabiego Sylvanii mamy po swojej stronie... No więc ja, wielki Teodorus, nakazuję wam, Felixowi Mannowi, Agramadowi, Liharillowi i tobie, droga Yaneks posadzić mnie na tronie. Macie do dyspozycji tylko i wyłącznie moich podwładnych. Jako że jesteście zmutowanymi ludźmi, elfami, i sam Bóg nie wie czym, macie sobie poradzić. Nie zawiedźcie mnie, bo pójdziecie do Morra szybciej niż myślicie! Skończył swoją skromną wypowiedź. Po chwili do maleńkiego pokoiku weszło 30 różnych stworzeń. Zaczęło śmierdzieć, a wszystkim zgromadzonym zrobiło się duszno od tłoku. - Oto moi... Ekhu... Ekhu... Podwładni! A teraz wychodzić zanim się Ekhu... Udusim... Y Wśród stworzeń danych wam przez Teodorusa znalazły się: 10 goblinów 5 zwierzoludzi 3 skaveny 2 czarne orki 5 mutantów 5 strzygoni (stats. własne) Po chwili zostaliście pogonieni kolosalnymi młotami przez strażników Teodorusa. Wypadliście rządkiem przed niechlujnie wyglądający dom. Był środek nocy. Około 200 metrów dalej, na skraju lasu szedł człowiek wykrzykując coś o zagładzie i o księżycu dobrze znanego wam boga chaosu, Tzeentcha. W oddali błyszczały nieliczne światła zabudowań Klejnotu Imperium, Nuln, miasta kowali i artylerzystów. Pobliska wieś była pusta. To było wasze centrum dowodzenia. W najbliższym domku czekało na was dwóch skrybów. Oni również mieli pomóc wam w wykonaniu zadania, chociaż sami nie wiedzieliście w jaki sposób. Doskonale zdawaliście sobie sprawę, że 2 miesiące drogi stąd maszeruje niezwyciężona armia wielkiego demona, Aurotha. Maszerowała naprzeciw armii imperatora Karla Franza. Nie stanowiła dla was zagrożenia. No więc... Do działań... |