08-11-2011, 19:22 | #11 |
Reputacja: 1 | W Niemczech wszystkie (a przynajmniej z tego, co wiem) filmy są dubbingowane. Czy z pożytkiem? Ja i tak nie lubię tego charkotu, ale muszę przyznać - o wiele lepiej się ogląda taki film, niż z lektorem. Ja nie mam telewizji i mnie to już kula zdecydowanie, bo sobie oglądam w necie albo pożyczam z neta i mam zawsze tak, jak chcę, a już orgazmicznie szczęśliwa jestem mając oryginalny dźwięk plus angielskie napisy (bo ze słucham u mnie gorzej niż wzrokiem). Btw., moi drodzy, jakie animacje - czyż Disney Channel nie oferuje nam profesjonalnie najaranych dwunastolatków dubbingujących innych profesjonalnie najaranych dwunastolatków?;p |
08-11-2011, 19:22 | #12 |
Reputacja: 1 | Hm. Fakt coś takiego może mocno zrazić. Ale w takim razie wystarczy nie zatrudniać Mieczysława Gajdy : > Nie trzeba brać od razu znanych aktorów czy też charakterystycznych i kojarzących się z jednym filmem. Trzeba mieć szeroką paletę głosów. W Polsce tłumaczymy dość filmów by dubbingowcy działający na zlecenie mogli przynajmniej częściowo zarobić na chleb i było ich wielu. (brak umiejętności aktorskich to inny problem kina) Ogólnie się rozchodzi więc o to, że Polacy są zrażeni bardzo wąskim gronem aktorów, którzy podkładają głosy. To w sumie trochę dla tej formy smutne i niesprawiedliwe. A mnie to skazuje na dożywotnie pożegnanie się z TV (w sumie żadna strata) i małymi kinami. Ale teraz wiem kogo mogę oskarżać o to! Czas naszykować palę dla producentów : > Ostatnio edytowane przez SkyWei : 08-11-2011 o 19:26. |
08-11-2011, 19:37 | #13 |
Reputacja: 1 | SkyWei jest tylko jedno pytanie, na które trzeba sobie najpierw odpowiedzieć. Czy w telewizji, publicznej albo prywatnej, jakikolwiek posiadacz telewizora, wybiera sobie, jak film będzie oglądał? No, otóż NIE. Więc o czym my w ogóle rozmawiamy? Idę do kina - mam wybór, tak? Czasem z gorszego na jeszcze źlejszy, ale to już. Włączam pudełko - coś leci, zazwyczaj "badziewo z gwiazdami". Wybór mam między tym, a śmiercią Hanki w kartonach. Have a nice evening and try to stay clever. |
08-11-2011, 19:44 | #14 |
Reputacja: 1 | Są badania rynku, konkurencyjność no i są zagraniczne giganty jak HBO czy MGM itd itp etc Przecież, któraś stacja pokusiła by się o podkładanie głosów jeśli zdecydowana większość by tak chciała. Za nią poszły by inne stacje i pyk mamy tak jak w Niemczech czy Włoszech. Ale każdy woli lektora. Więc po co mają się wysilać? Ale pal licho TV. Taka postawa ludzi sprawia, ze w kinach masz trzy wersje. Oryginalną, z napisami oraz z lektorem. Z dubbingiem jeszcze nie uświadczyłem, ale kto wie? Ja w sumie rzadko bywam w kinie, ale to raczej dlatego iż mieszkam na... nazwijmy to małą mieściną, gdzie nic nie ma. |
08-11-2011, 20:43 | #15 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Nie, nie ogląda się lepiej. Wiem, bo akurat mam ten niefart i jestem skazana na filmy z dubbingiem. Oglądasz film i się zastanawiasz co się stało z głosem aktora. Kiedy człowiek słucha jak ci aktorzy przesadnie się wczuwają, albo jak mlśaniecia i stęki mają zastąpić sceny łóżkowe, to aż śmiech bierze. Ja tam słyszę wypowiedzi w całości. Nie mam z tym problemów.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny | |
08-11-2011, 21:03 | #16 |
Reputacja: 1 | SkyWei zakładasz że dubbing jest lepszy niż lektor a zwyczajnie nie jest. To kwesta gustu i tyle. Polacy mają taki i już. Zwłaszcza, że cenzura i kiepskie tłumaczenie może dotyczyć obu.
__________________ naturalne jak telekineza. |
08-11-2011, 21:52 | #17 |
Reputacja: 1 | Po to założyłem temat O_o Ale z dwoma rzeczami muszę się zgodzić. To kwestia gustu oraz cenzura i kiepskie tłumaczenie dotyczy obu (W Polsce to niemalże fakt niż gdybanie.). |
09-11-2011, 01:40 | #18 |
Reputacja: 1 | @Malahaj, Polacy nie mają gustu. Tzn. nie w tej kwestii Nie mają, bo nigdy nie był tu dany wybór. Tnie się koszty i śle wszystko po najmniejszej linii oporu. Swoją drogą, zabawny argument z 'pseudo-emocjami' w dubbingu. Mam nadzieję, że jesteś również świadomy, że postacie na ekranie to aktorzy i ich emocje też są sztuczne? |
09-11-2011, 06:58 | #19 |
Reputacja: 1 | Ad !. Skoro ja widziałem co najmniej kilak filmów z dubbingiem a nie mam Tv i wielkim fanem kina nie jestem, to mogę spokojnie założyć, że reszta społeczeństwa też. To oczywiście tylko moja opinia, ale sądzę, że mimo waszych argumentów, gdyby zrobić sondę/wybory to w Polsce i tak przeszedł by lektor. Ad 2. Gdyby to był ktoś inny, to powiedziałbym, że mnie nie zrozumiałeś, ale ponieważ to Ty, to wiem, ze jesteś po po prostu złośliwy, wredny i (tu wstaw kilak słów niezgodnych z regulaminem, wedle uznania ) :P Chodzi mi o to, ze żaden, nawet najlepszy dubbing nie odda tego, co swoja grą aktorką zrobił "oryginalny" aktor. Głos, sposób wypowiedzi, łącznie wypowiedzi i gestów, charakterystyczne odzywki, itd. jest jej elementem i zabieranie tego sprawa, że całość traci i robi się śmieszna. Druga sprawa, o czym już pisałem, to chyba nie powiesz mi, że nie rozpoznasz po głosie ulubionych aktorów (nie będę pisał jakich, bo nie chce mi się sprawdzać w googlu pisowni ich nazwisk :P, ale są tacy, których głos jest bardzo charakterystyczny), zwłaszcza tych dobrych, którzy potrafią go używać. Dubbing jest w tym przypadku irytujący. W przypadku tych kiepski aktorów, jest zwyczajnie śmieszny, bo wychodzi bardzo nienaturalnie. EDIT Zauważyłem, że nieświadomie użyłem w teksie kilka razy określenia "śmieszny/a". Po zastanowieniu stwierdzam, że z tym właśnie kojarzy mi się dubbing w filmach. Ze śmiesznością. Przy oglądaniu komedii czy kina "familijnego", jeszcze tak nie przeszkadza, ale jakoś trudno mi wyobrazić sobie dubbingowany horror czy coś "poważniejszego".
__________________ naturalne jak telekineza. Ostatnio edytowane przez malahaj : 09-11-2011 o 07:02. |
09-11-2011, 09:42 | #20 |
Reputacja: 1 | Ja nie lubię dubingu. Ogólem to śmieszne, że w Rajchu mają tylko dubingi, a nie mają lektora. Lubię lektora, bo: 1. Zrozumiem film w języku, którego nie znam. 2. W tle słyszę co i jak gadają aktorzy. 3. Nie ma irytujących napisów, które kierują mój wzrok na dół ekranu nawet jeśli film jest w języku, który rozumiem. Więc oglądam filmy w oryginale, bez napisów jeśli są w języku który znam. Rzadko kiedy oglądam inne filmy, ale jak już to z lektorem. Nie jestem jakimś burżujem, żeby potem się chwalić innym burżujom "no, ja to oglądam tylko w oryginale nieważne jaka to produkcja - z napisami" Choć w sumie jak nie ma lektora to już trudno, niech będą te napisy. Dead Snow obejrzałem z napisami angielskimi i było w porządku. Napisy czasem wyprzedzają akcję i dlatego nie są w porządku - Grave Encounters miałem z napisami holenderskimi i czasem najpierw był krzyk w napisach, a potem postać krzyczała. Malahaj dobrze pisał o dubbingu. Dubbing jest śmieszny niezależnie z jakiego kraju pochodzi. Lubię jak ruch ust zgadza się z głosem - co oczywiste lektor zazwyczaj nie niszczy tego, a dubbing owszem. ps. O ile mnie pamięć nie myli w pewnym momencie w TVP pojawiło się sporo dubingowanych programów czy nawet filmów, ale ludzie zaprotestowali i TVP odrzuciło ten beznadziejny pomysł. Ostatnio edytowane przez Anonim : 09-11-2011 o 09:49. |