|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-01-2015, 15:52 | #31 |
Reputacja: 1 | Leminkainen z grubsza się zgadzam ale tak dogłębne podejście do tematu rodzi pewne problemy. Jeszcze więcej rzutów i konieczność dobrej znajomości tematyki broni i jej wykorzystania conajmniej u MG a również i u graczy. Jak zwykle trzeba znaleźć złoty środek i tym wydaje mi się pewien artykuł na elixirze: Elixir: Orbital Neuroshima - Mechanika broni inaczej Czemu dodać jakiegoś specjalnego r Archiwum X garłacz ma pewien minus, długie ładowanie. Ale o podobnym koncepcie myślałem. Przy wykorzystaniu zasad zaproponowanych przez Leminkainena w tym artykule: http://lastinn.info/artykuly-postapo...we-zasady.html ([Neuroshima] Strzelby (nowe zasady)) Wystarczy zaopatrzyć się w strzelbę łatwą do modyfikacji. Na przykład remingtona 870 Modular Combat System: Strzelba Remington 870 MCS – Wikipedia, wolna encyklopedia Wiem, że wikipedia jest średnio wiarygodna ale jak ktoś się zainteresuje znajdzie dane chociażby na stronie remingtona. Produkcja naboi do strzelb (szczególnie breneki i śrutu) jest stosunkowo prosta więc dużego problemu z nabojami nie będzie.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
07-01-2015, 16:18 | #32 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. | |
07-01-2015, 16:54 | #33 |
Reputacja: 1 | Garłaczem z jednej łapy ciężko strzelić. To duża maszynka. Do tego z przebijalnością również nie jest najlepiej (maszyny) nie mówiąc o zasięgu i celności.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
08-01-2015, 00:35 | #34 |
Reputacja: 1 | Zainspirowałem się trochę Warhammerem, ale mnie zgasiłeś.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
08-01-2015, 07:31 | #35 |
Reputacja: 1 | Popatrz na coś takiego: Nabitego dużą ilością prochu, strzelając jedną ręką (a właściwie dwoma ale z dwóch) nie zamortyzujesz tego dobrze. Do tego wyrzucone z tego opiłki na dystansie większym niż 5-10 metrów blachy nie przebiją, a i na takim nie wiem czy to zrobią. Na 5 metrów to już wolałbym solidną siekierę, amunicja się nie skończy. Przy walce z ludźmi też garłacz się nie sprawdzi. Wystarczy dwóch kolesi w ruinach nie stojących ramię przy ramieniu a Twoja postać zinie. Nie zdążysz przeładować. Garłacz jest fajny i klimatyczny ale nadaje się tylko jako druga, trzecia broń podkreślająca charakter postaci.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
08-01-2015, 11:51 | #36 |
Reputacja: 1 | Ano trzeba uważać żeby żeby system był w dalszym ciągu grywalny. już kiedyś czytałem ten artykuł, swoją drogą trochę bawi mnie wizja że południe to kraina przeszłości, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę że policja w Teksasie jako pierwsza w stanach przyjęła na wyposażenie FN P90. Próby przydzielania znajomości broni przez wzgląd na pochodzenie są jak dla mnie absurdalne. Prawda jest taka że pomijając postacie które służyły w jakiś jednorodnie wyposażonych i wyszkolonych siłach zbrojnych to każdy będzie znał to z czym się zetknął, czyli będzie to broń którą wybrał na starcie i tyle ponadto na ile zgodzi się MG |
09-01-2015, 00:50 | #37 |
Reputacja: 1 | Co do zależności broni od pochodzenia uważam, że masz rację i jej nie masz. O ciekawostce co do P90 nie wiedziałem. Wydaje się dla mnie logiczne, że w teksasie będzie kult rewolwerów a w Zgniłym Jabłku M16. Jednak jest to ogół a gracze w końcu grają jednostkami wybitnymi. Stwierdzenie, że gracz zna tylko broń z którą zaczyna + decyzja MG wydaje mi się nie sprawiedliwe. Elokwentny gracz prowadzący najemnika będzie potrafił strzelać z większości broni bo znajdzie ładne uzasadnienie podczas gdy weteran Frontowy będzie potrafił obsługiwać tylko swojego glocka bo z nim zaczyna. Dlatego przy najbliższej sesji przetestuje pewien system. W zależności od poziomu umiejętności bojowych (na razie używam karabinów i broni ręcznej jako najbardziej zróżnicowanych) ma dostęp do określonej liczby umiejętności na +1 0 -1 oraz -2. System wymaga wiele dopracowania ale myślę, że idę w dobrym kierunku.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
09-01-2015, 11:05 | #38 |
Reputacja: 1 | A ja grając w neuro to miałem tylko pistolet jako broń boczną a główną bronią był przeważnie łuk n(ewentualnie kusza ale tutaj trochę więcej problemów) :P nie zacina się Ale jeśli wybierać albo ak albo m16 to moim wyborem byłby ak :P strzelałem i z tego i z tego i jakoś bardziej w klimacie pasuje mi ak
__________________ „Dlaczego ocaleni pozostają bezimienni – jakby ciążyła na nich klątwa – a poległych otacza się czcią? Dlaczego czepiamy się tego, co utraciliśmy, ignorując to, co udało nam się zachować?” Steven Erikson, „Bramy Domu Umarłych”, s. 427 |
09-01-2015, 22:57 | #39 |
Reputacja: 1 | heh wiele zależy od rozsądku i uczciwości MG, jak dla mnie taki weteran frontu oprócz swojego Klocka miałby choćby przelotne przygody ze sprzętem wykorzystywanym w drużynie, czuli przynajmniej podstawy obsługę granatnika i drużynowego UKMu no i najpopularniejszych karabinków i karabinów wykorzystywanych na froncie. tak żeby trochę bardziej się w sprawę zagmatwać to w zasadzie są cztery kluczowe aspekty obsługi nowej broni: -celność (wyważenie, praca spustu, przyrządy celownicze) trzeba złapać wyczucie, przez pierwszych kilkanaście, kilkadziesiąt strzałów BG będzie miał jakąś nieznaczną karę do nowej pukawki. - manipulatory, trzeba wyrobić sobie odruchy (o ile BG nie poświęcił masy czasu na powtarzanie dobywania i odbezpieczania broni) w pierwszych walkach, zwłaszcza jeśli to BG jest stroną która zmuszona jest dobywać broni pod ostrzałem, MG może zasądzić jakiś teścik żeby sprawdzić czy BG pamięta o drobnych acz istotnych szczegółach szczegółach jak odbezpieczenie broni (w sytuacji kiedy to BG się zasadza na przeciwnika to raczej będzie pamiętał o odbezpieczeniu broni, bądź ostatecznie to że naciśnie na spust bez odbezpieczenia broni przejdzie niezauważone i będzie czas żeby to nadrobić) -ładowanie i zmiana magazynków, dobra tu chyba nie trzeba objaśniać że jest to czynność którą trzeba powtórzyć kilkadziesiąt razy żeby można było to robić bez patrzenia sobie na ręce. - no i na koniec, rozkładanie broni do czyszczenia, pierwsze podejście na pewno zajmie dłużej niż wszystkie następne, zwłaszcza jak nie masz instrukcji a broń wymaga jakiegoś "tajemnego uścisku ręki" do rozebrania jej. Po tym niby przyczynkarskim rozbiciu problemu dochodzę do następującego wniosku: nowa broń wymaga przestrzelania czyli poświęcenia pewnej liczby naboi do opanowania nowej broni (najlepiej jeśli będą one wykorzystane w kontrolowanych warunkach tak żeby móc łatwo ocenić efekty - wyniki strzelania do tarczy łatwiej ocenić niż wyniki strzelania z okna jadącego samochodu...), trzy następujące po tym problemy można łatwo i bez ponoszenia dodatkowych kosztów (chyba że pozwolisz żeby ta nieszczęsna sprężyna powrotna w TT/Colcie 1911 poleciała w krzaki przy czyszczeniu) rozwiązać z odrobiną ćwiczeń. czyli wszystko sprowadza się do prostej reguły że jeśli chcesz dobrze strzelać z nowej broni musisz poświęcić parę gambli na amunicję i trochę czasu na opanowanie jej obsługi. Co do regionalności broni i Texasu, to oprócz rewolwerów kultem powinien się tam cieszyć 1911. Ale abstrahując od wizji Teksańczyków to obstawiam że ze względu na klimat w rzeczywistości najpopularniejsze są tam małe pistolety i rewolwery które da się ukryć pod letnim ubraniem, pełnowymiarowe pistolety to raczej jako range toy albo pistolet na stolik nocny |