|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-05-2008, 22:18 | #21 |
Banned Reputacja: 1 | Ale jednak wyobrażam sobie, że po Apokalipsie będzie wyższy poziom techniki niż w roku bodajże 1909. Bleriot to tylko przykład. Po prostu przychylam się do zdania Merilla, które napisał w pierwszym poście tematu. Stare rolnicze samoloty i maszyny wytworzone systemem chałupniczym, plus lotnie, szybowce, balony i tym podobne tak. Większe maszyny, bardziej zaawansowane i skomplikowane, oraz długie podróże raczej nie. Ostatnio edytowane przez Arango : 04-05-2008 o 23:36. |
05-05-2008, 00:05 | #22 |
Reputacja: 1 | Pewnie, ja też się zgadzam. Kiedyś, w szczenięcych latach oglądałem jakiś tam film przygodowy, w którym w starym dwupłatowcu założyli silnik od garbusa. Może nie jest to najbardziej miarodajne źródło, ale skądinąd wiadomo, że takich maszyn lata (zwłaszcza w stanach) bardzo dużo. A bardziej od samochody skomplikowane nie są. I paliwożerne o dziwo też nie. Mam wrażenie, że nikt dotąd nie wspomniał o ciekawym wynalazku, jakim jest wiatrakowiec. To takie dziwadło, będące połączeniem śmigłowca i samolotu. Zamiast skrzydeł ma wirnik (jak w śmigłowcu). I tak - napędzane to to jest śmigłem jak samolot (ciągnącym albo pchającym) ale wspomniany wirnik (napędzany tylko podczas startu) kręcąc się swobodnie podczas lotu generuje siłę nośną. Taka konstrukcja może przemieszczać się bezpiecznie nawet wolniej od pieszego. A to oznacza, że silnik ciągnący może być, że tak powiem, symboliczny. Nie pamiętam jak się nazywał pan w rajstopach z Mad Maxa II (i III, ale już nie w rajstopach chyba) ale latał czymś, co de facto bardzo wiatrakowiec przypomało (może trochę zbyt lotniowaty w kształcie, ale chodzi o zasadę), a może nawet nim było, bo sam nie wiem, czy w tym czymś wirnik był w locie napędzany czy nie. |
16-02-2014, 00:51 | #23 |
Banned Reputacja: 0 | Podróże powietrzne, to nie lada pokusa. Chociaż rozklekotany łazik, albo dosztukowany motocykl mają ten urok, gdy mknie się osiemdziesiąt mil na godzinę przez pustkowia, wzniecając za sobą chmurę kurzu i zostawiając na popękanym asfalcie plamy oleju, lawirując pomiędzy kraterami... Latanie jest fajne, ale nudne. Chyba, że to specjalny motyw, gdzie trzeba wpakować się do rzępolącego Bella, poskładanego ze wszystkiego, co było pod ręką i wyrżnąć z przerobionego M60 grupę zmutowanych moskitów, która się była zalęgła na ostatnim piętrze jednego z wieżowców. Jeżeli jednak gracze tak bardzo chcą latać, nie trzeba od razu im tej możliwości zabierać. Wystarczy jednak uczynić loty na tyle niebezpiecznymi, żeby przestały być opłacalne. Chłopie, powiedz mi, co strzeliło ci w ten dekiel, że nagle zachciało ci się latać? Moloch w nim czasem aby nie grzebał? Co masz w tej łepetynie, że pchasz się tam, gdzie nie powinieneś? To, że jednemu czubkowi udało się kilka razy zaświrować na jakimś prowizorycznym... czymś, to nie znaczy, że tobie się uda nawet w fabrycznej maszynie. Lotka miał po prostu farta. Wiem, wiem, niby wszystko się sypie, ale sam zobacz. Możesz poskładać sobie jakiś wózek z czego bądź. I nikt nie wlepi ci mandatu za cokolwiek! Wciskasz gaz do dechy i martwisz się tylko o to, żeby po drodze znaleźć trochę wachy. A niebo zostaw lotnikom. No, było takie powiedzenie kiedyś, nie czepiaj się. Teraz nie ma komu go zostawiać, bo nawet ptaki nie chcą tam już latać. Ale jak ci tak bardzo zależy, to mogę cię zaraz wysłać na Marsa. No, na inną planetę. Poważnie! Jak? A widzisz tamten karton z napisem "Misja na marsa"? Musisz tylko do niego wejść , a ja... No dobra, później ci powiem. Teraz posłuchaj, co na ciebie czeka, jeżeli zechcesz rzucić orła cień na ten padół łez. Błyskawice Nagłe wyładowania elektryczne. Nie są to jednak byle jakie wyładowania. Jak taka pierdyknie, to nie ma zmiłuj. Elektronika siada, obwody się palą, albo wszystko na raz trafia szlag. Takiej błyskawicy nie muszą zapowiadać żadne zmiany. Po prostu sru - palec boży. Błyskawice mogą pokonać wiele kilometrów, zanim ostatecznie uderzą w cel, więc to nie tak, że jak nie grzmi, to nic ci nie grozi. A teraz, kiedy wszystko się pochrzaniło, błyskawice pojawiają się praktycznie znikąd. Tym bardziej, że po wojnie niebo nigdy nie bywa bezchmurne. Pioruny kuliste Przed zagładą były zjawiskiem egzotycznym. Wręcz mitycznym. Dzisiaj nie są codziennością, ale... paru gości już pomyliło je z UFO. Są różnej wielkości, choć zazwyczaj nie przekraczają 30 cm średnicy. Nie sposób przewidzieć, jak taki piorun się zachowa. Przemieszcza się on w zupełnie losowym porządku, jednak swój żywot zawsze kończy tak samo. Wybuchem. Lepiej nie być wtedy zbyt blisko, bo popękają ci bębenki. Poza tym taka kulka też strzela wokół iskrami, na dobrych kilka metrów. Rozumiesz, przyciąga je wszelkiego rodzaju metal najbardziej. Więc jak będziesz miał pecha i trafisz na taką, to nawet, jeśli uda ci się ją ominąć, może cię odrobinę przyfajczyć. Oblodzenie Może się zdarzyć wszędzie i zawsze. Zawirowania frontów powietrza tworzą swojego rodzaju wiry przemieszczające się niezależnie na rożnych wysokościach. Wystarczy w taka anomalię wlecieć i... spadamy! Wirniki pozamarzały, klapy też, albo i silnik, jak mocniej ściśnie. W takich wirach nagromadzona w chmurach i powietrzu woda zamienia się w płynny lód. Wisz co to? Lód w płynie. Dopóki pozostaje w powietrzu, jest w stanie ciekłym, ale w kontakcie ze stałą powierzchnią momentalnie się ścina. Jak ci to kapnie na śmigła, skrzydła czy inne części, to sobie wyobraź... Lepiej załatw sobie jakiś bojler. Burze magnetyczne / żelazne Zwane inaczej żelaznymi. Te nie obejmują tylko powietrza, ale tez tam występują. Taka burza ma to do siebie, że wirujące w niej prądy magnetyczne po prostu targają metalowymi częściami. Nie trudno sobie wyobrazić, co stanie się z maszyną w powietrzu. Zostaną z niej jedynie wiórki. Ewentualnie zostanie poszatkowana różnej maści odłamkami i sprzętem, który taka burza porwała z ziemi (lodówka? A co tu robi lodówka?!). Żelazne burze mogą się przemieszczać przez wiele kilometrów, zanim ucichną. Pole ME Na tym znają się bardziej spece z posterunku. Po zagładzie coś się tam popieprzyło, i załamania w polu magnetycznym ziemi zassało więcej promieniowania słonecznego. To porobiło tam jakiś misz-masz i otoczyło glob polem ME. To wygląda trochę, jak taki ciągle falujący płaszcz... nieważne, bo bez symulacji ci tego nie pokarzę. Ważne, żebyś wiedział, że jest to niebezpieczne. Wyładowania w polu ME potrafią bardzo mocno wpływać na wszelkie urządzenia przewodzące i same impulsy elektryczne. Potrafią więc nie tylko szkodzić maszynom, ale także ludziom. Po prostu przy dłuższym wystawieniu na takie pole bez osłony, ugotuje ci się mózg, albo wyłączy. Nawet, jeśli uda ci się z tego wyjść, uszkodzenia mogą być nieodwracalne, więc lepiej się pilnuj. Do wykrywania załamania pola ME służą specjalne detektory, jednak nie jet łatwo taki zdobyć. Co prawda zastosowana w nich technologia wygórowana nie jest, ale sam sposób montażu nastręcza trochę trudności. Kwaśne deszcze Po zagładzie termin ten nabrał całkiem nowego znaczenia. Te deszcze już nie tylko zakwaszają glebę. Teraz potrafią przeżreć stalowe płyty na wylot. Poważnie! No, nie chodzi o to, że od razu potopią cały śmigłowiec, ale nadwątlą go w paru miejscach i to wystarczy. Zeżrą śmigła, lotki lub stery kierunku i ani się obejrzysz, jak będą cię zbierać do słoika. Tornada Zapnij pasy, Dorotko i pożegnaj się z Kansas! Nie denerwuj się, to taki żarcik! ch, jak ty nic nie kumasz. Tornado kiedyś nie było takie powszechne, jak teraz. I dało się je przewidzieć. Teraz nie ma komu tego robić, a powietrze nigdy nie bywa spokojne. Zatem nie zdziw się, jak ci nagle takie wyskoczy przed dziobem i ciśnie gdzieś twoim samolocikiem, a potem zniknie równie nagle, jak się pojawiło. System ARGUS Coś o tym słyszałeś? Tak, że wysokoenergetyczne lasery, satelitarny system obrony, bla, bla... Ważne, że nigdy nie wiesz, kiedy wypali i kto w ogóle się tym opiekuje. Moloch tego niby jeszcze nie ma, ale kto wie? Może ma i od czasu do czasu się tym bawi? Może to działa tylko na cele powietrzne? W końcu było przeznaczone do strącania międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Ważne, że jeżeli nie spotka cię żadna z powyższych atrakcji, to nie zdziw się, jak wyparujesz w mgnieniu oka. No dobra, może wtedy nie zdążysz się nawet zdziwić. Dlatego mówię ci o tym teraz, a nie później. No i jak, przeszła ci już ochota na robienie za aniołka? Nie? No to właź do tego kartonu... i startujemy! |
18-02-2014, 14:09 | #24 | ||||
Reputacja: 1 | Niezły pomysł! Jest tylko kilka problemów: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. Ostatnio edytowane przez Kerm : 18-02-2014 o 15:15. Powód: quote | ||||
18-02-2014, 15:01 | #25 | ||
Banned Reputacja: 0 | Cytat:
Większość współczesnych maszyn jest przed tym zabezpieczona, jednak w ZSA tak nie będzie. Większość sprzętu, to samoróbki lub przeróbki. Wszystko wybebeszone i w kiepskim stanie. Pomyśl, co się stanie, kiedy taki piorun trafi w awionetkę... Cytat:
Choćby kwaśne deszcze, mogą występować jako rzadkie zjawisko, na pewnych obszarach czy wysokościach, tak jak płynny lód, który występuje tylko w niektórych regionach globu. Błyskawice po prostu zdarzają się częściej i są bardziej nieprzewidywalne. Powodowane przez nie zagrożenie zależeć będzie od stosowanego koloru czy po prostu decyzji MG. Tekst miał raczej zniechęcić BG z perspektywy malkontenta, który stara się odwieść ich od próby podbicia nieboskłonu. Ekstremalnym zjawiskiem w Neuroshimie jest to, że jakiekolwiek formy życia na ziemi przetrwały pogrom. I całkiem nieźle się bawią z Molochem na północy i Neodżunglą na południu. Większość rzeczy jest tu na wiarę, za dobrą monetę. Moloch czy Neodżungla nie istnieją i nie da się w żaden sposób zmierzyć ich wartości. Dlatego resztę zjawisk też można poniekąd dostosować do tego schematu. Po wojnie wszystko się pochrzaniło... jak mówi podręcznik. | ||
18-02-2014, 21:56 | #26 | |
Banned Reputacja: 1 | Cytat:
Weź sobie meliskę i schemat czegokolwiek zabezpieczonego przed wyładowaniem elektrycznym. Okazuje się, że konstrukcja jest taka, że to albo jest zabezpieczone, albo tego nie ma (bo np. układy elektroniczne zatopione są w izolatorze). Cieszę, się, że mogę żadnych nie stosować - bo są dla mnie naciągane mocno i wolę usadzić postacie graczy zwykłlym brakiem umiejętności czy paliwa. Zakładasz, ze w ZSA są ciągle burze i grzmoty - jakoś tego nie znalazłem w podręczniku... U nie ciągle świeci palące słońce, bo to ja jestem w moim świecie MG. | |
11-03-2014, 12:58 | #27 |
Reputacja: 1 | A ja sobie myślę dlaczego duże organizacje (w stylu NY, Teksas itp.) nie miałyby sobie zorganizować jakiś szczątkowych sił powietrznych: - jakieś grupy rekonstrukcyjne mają różnego typu Messersmitty, Spitfire'ry itp. - na helikopterach nawet cywilnych można montować wyrzutnie pocisków niekierowanych i karabinki, względnie można otworzyć drzwi i pruć przez nie, albo wylądować gdzieś na dachu i zostawić tam jakiś wojaków - na balonach czy sterowcach można zrobić system obserwacyjny nawet dla karawan
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
11-03-2014, 13:18 | #28 |
Reputacja: 1 | No i masa samolotów rolniczych, z założenia prostych w naprawie, ekonomicznych, łatwych w sterowaniu i przystosowanych do lądowania na trawiastych lotniskach. Po wyrzuceniu zbiorników na chemikalia sporo w nie można upchnąć. Trzeba przyznać że niektóre są naprawdę ciekawe jak Grumman Ag Cat - dwupłatowiec Do USA wyeksportowaliśmy 200 sztuk PZL Dromader więc jest opcja na polonica w sesji Teraz nie mogę sobie przypomnieć ale któryś z samolotów rolniczych doczekał się nawet wersji wojskowej do działań przeciwpartyzanckich. Zresztą całkiem możliwe że jacyś lotnicy latają po ZSA od wsi do wsi samolotem (albo przywożą na przyczepie) i oferują opryski pól. Albo że ktoś zrzuca defolianty na obrzeża neodżungli żeby spowolnić jej ekspansje |
11-03-2014, 13:41 | #29 |
Reputacja: 1 | Ciekawy pomysł (robiono coś takiego w Wietnamie). Ale uważam, że warto zwiększyć skalę przez znalezienie jakiegoś samolotu transportowego czy starego bombowca (np. jakieś pojedyncze Liberatory się znajdą), do którego wsadzi się coś na kształt cysterny i umieszczenie na skrzydłach jakiegoś systemu rozpylającego. A propos pobliskie jednostki osadnicze powinne też poszukać systemu rozpylania napalmu, gdy miały wyjść jakieś potwory (a te powinne być spostrzeżone przez posterunki w balonach albo sterowcach).
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
11-03-2014, 13:42 | #30 |
Banned Reputacja: 1 | Albo moloch strzela ilekroć coś się wzbije w powietrze... |