|
WIEŚCI Nowinki w dziedzinach fantastyki, science-fiction i wielu innych. Również Ty możesz dodać tutaj jakąś ciekawą informację. |
|
| Narzędzia artykułu | Wygląd |
| ||
https://www.fantasyflightgames.com/e...-path-forward/ Od 28 lutego 2017 roku FFG oficjalnie zrywa z Gee Dubs, pozostawiając publikację gier RPG, planszówek i karcianek osadzonych... | ||
|
#30
Warlock
on
22-09-2016, 22:02
|
Wracając do tematu... Najbardziej w tym wszystkim boli mnie to, że wraz z utratą praw przez FFG nie mogę kupić jedynego dodatku (na DriveThruRPG), który brakował w mojej kolekcji - kampanii The Thousand Thrones. Zabolało tym bardziej, że odwlekałem ten zakup w nieskończoność, tłumacząc sobie, że jak będę mieć nieco mniej innych wydatków to sobie go kupię, a tu nagle okazuje się, że PDF został ściągnięty z wirtualnych półek sklepowych. W tym jednym FFG miało duży plus u mnie, że pomimo szybkiego porzucanie drugiej edycji, wciąż sprzedawali PDFy. Z drugiej strony jestem skłonny machnąć na to ręką. Jakiś czas temu odkopałem mój podręcznik do BRP i szykuję własną konwersję zasad, które będą powierzchownie przeze mnie modyfikowane w zależności od stylu prowadzonej sesji. Podobieństw względem WFRP jest cała mnogość (k100, profesje, umiejętności, brak poziomów itd.), zaś mechanika jest bardziej precyzyjna, nieporównywalnie bardziej uniwersalna, a zarazem równie intuicyjna. Mnie to wystarczy, mam swoją czwartą edycję z zasadami pozwalającymi wcielić się w każdą rasę czy profesję ze świata Warhammera, nie tracąc przy tym na unikalnym klimacie i czerpiąc całymi garściami z fluffu poprzednich edycji, a jeśli jednak wyjdzie czwarta edycja WFRP to nie omieszkam rzucić na nią okiem, choć wątpię, abym dał się naciągnąć na kolejny zakup. Może w innym życiu |
Ostatnio edytowane przez Warlock : 22-09-2016 o 22:10.
|
#31
kinkubus
on
22-09-2016, 22:13
| |
Cytat:
Większość wad drugiej edycji da się zreperować w bardzo łatwy sposób, jak wspomniana niska zdawalność: dodanie modyfikatora +20% do każdego rzutu, ale obniżenie rozwoju z profesji o połowę. Ostatecznie skończymy na tym samym, a zaczniemy wyżej. Wymyśliłam to dosłownie przed chwilą (albo gdzieś przeczytałam, sama nie wiem). Warstwa fabularna mi nie wadziła, ale znam drugą edycję. Dla nowego gracza, jest no słabe wprowadzenie do świata, chociaż dzięki temu jednocześnie bardziej na luzie. System rzutów mi się podobał (bo inny, niekoniecznie dobry), żetony były nawet przydatne, pionki i niektóre karty też. Problem, że jednocześnie pokomplikowali coś tak prostego, jak Warhammer, a karty umiejętności oraz pasywne (nie pamiętam jak to się nazywało) to była kompletna pomyłka. Karta drużynowa to może nie był taki zły pomysł, ale wykonanie kuleje na każdej linii. Nie przypadła mi do gustu również postawa postaci, zbędny system (a ja lubię prostotę). Przyszłam na sesję tworzyć postać, MG wyciągnął chudy podręcznik. Cieszę się, mało informacji. Potem wyciągnął karty profesji. O, jakie fajne usprawnienie. Potem wyciągnął te dziwaczne, małe karty postaci (to jest tak niewygodne, że po pierwszej sesji wydrukowaliśmy własne), a za nimi stos żetonów, pionków i kart. Dostałam stos kart z których miałam wybrać sobie umiejętność. Nie wiem o co chodzi, karty są jakoś zakodowane słowami kluczowymi i ikonami. Ostatecznie zbudowałam interfejs postaci (bo kartą tego nazwać nie można), miałam puzzle, pionek, garść żetonów, karty, kartki duże i małe... Nie, po prostu nie. To jest piekielnie niewygodne, na podłodze nie dało się w to grać, ciągle gubiliśmy elementy, sklejały nam się karty (zakoszulkowane oficjalnymi koszulkami FFG), mnie osobiście zlewały się pstrokate elementy. MG wyglądał, jakby miał dużo zabawy i nawet widziałam dlaczego. Napada nas potwór, MG wyciąga kartę i nam pokazuje stwora. W ogóle dużo dodatkowych elementów było, które usprawniały rozgrywkę, jednocześnie jednak było ich za dużo, przez co ją w efekcie bardziej spowalniały. Pierwszą przygodę skończyliśmy na mechanice drugiej edycji, a z trzeciej zostały same pomoce dla MG. To był chyba ostry off-top... | |
#32
Fyrskar
on
22-09-2016, 23:23
| |
Cytat:
Ponieważ jestem leniwym wujem i nie chce mi się więcej pisać z telefonu, to tylko przyznam ci rację. Wolf, autor bloga 'Fear and loathing in the Old World', stworzył bardzo solidną fuzję drugiej i trzeciej edycji, która brała z obu to, co najlepsze. Ale i tak nie ukrywam, że wolę grać z użyciem wspomnianej powyżej zasady, albo na mechanice BRP. A poza tym, jest jeszcze Zweihänder. Do moderacji - ta rozmowa to nie offtop, a dyskusja na temat mechanicznych założeń systemu i podstaw, które pozwoliłyby na sukces systemu w dalszej perspektywie. Ponadto, przypominam, że swego czasu walczyłem z Bakcylem o wolność waszą i naszą oraz o dobre imię forumowej ojczyzny w blogosferze, no i w ogóle taki wyklęty jestem. | |
#33
Gveir
on
23-09-2016, 00:15
|
Chwila, chwila - jakie problemy z zdawalnością rzutów? Umówmy się, bohaterowie tworzenie choćby w mojej kochanej 1ed nie byli koksami. Fakt, nazywam to kuźnią, ale nie w sensie wyskakiwania gotowego produktu. To, że człowiek mógł mieć maksymalnie te 40% szans na zdanie testu było fair, elfy były strasznie OP, bo już po samych statystykach początkowych wychodzili metaludzie. Z resztą, żaden system nie był idealny. WH tym bardziej. Cenię 2ed za to, że podręczniki są napisane językiem spójnym, Świat jest ciekawie opisany, a same opisy dotyczą wielu aspektów, choć zapewne wyskoczy tutaj zaraz Clutterbane z linkiem do mało znanego dodatku pierwszoedycyjnego dot. czegoś tam Fakt, to są wspaniałe smaczki, choć 1 edycja miała tą wadę, że wszystkie dodatki nie były spójne, nie wychodziły pod szyldem jednego wydawnictwa. |
#34
Warlock
on
23-09-2016, 09:16
|
To prawda. Wszystkie edycje WFRP miały w sobie coś interesującego (choć w chwili wyjścia trzeciej edycji wiedziałem, że nie byłem w grupie docelowej, ale przynajmniej miałem przyjemność zagrać kilka razy), a ich stosunkowo banalne zasady były motorem napędowym wielu wspaniałych przygód, których próżno szukać w jakimkolwiek innym systemie. Nie chodzi tu nawet o oficjalne przygody, takie jak legendarny już Wewnętrzy Wróg, ale klimat Starego Świata ma w sobie coś co sprawia, że nawet z pozoru banalny dungeon crawl, który w każdym innym systemie jest wesołym czyszczeniem lochów, tutaj pełny jest tajemniczości, starożytnych sekretów, czy nawet intryg, a życie garstki hien cmentarnych, która ośmieliła się plądrować stary grobowiec w noc Geheimnisnacht, niejednokrotnie wisi na włosku. A co do niskich szans na zdawalność testów to myślę, że problemem większym jest czasochłonność spotkań (szczególnie w drugiej edycji). Walka BGów z dobrze uzbrojoną strażą rzeczną może się przeciągać przez wiele tur bez rozstrzygnięcia i niby nie ma w tym nic złego, bo mechanika k100 w WFRP ma za zadanie rozwiązywać sporne sytuacje, a nie bawić (jak np. 4 edycja D&D, gdzie każda postać, nawet zwyczajny wojownik, ma jakieś unikalne moce), ale gdy porówna się z BRP, gdzie pierwszy cios często bywa decydujący, a startowa szansa na trafienie jest zazwyczaj większa (50-75% dla kogoś kto stawia na walkę) czy nawet z Zweihanderem, w którym w każdej turze coś się dzieje, to widać pewną infantylność mechaniki. Nie jest to oczywiście nic czego nie da się poprawić drobnymi modyfikacjami, jak chociażby wyżej podane, ale pewien niesmak pozostaje. Szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się jakby czwarta edycja WFRP wcale nie powstała, bo w porównaniu do bitewniaków czy planszówek są to jednak grosze. Co prawda wydaje mi się, że wydawanie szerokiej gammy solidnych produktów pod jedną marką nie szkodzi biznesowi i przynosi nie tylko pieniądze, ale też rozpoznawalność, to jednak menadżerowie GW mogą myśleć inaczej. |
#35
Lord Cluttermonkey
on
04-11-2016, 11:21
| |||
Cytat:
Cytat:
Cytat:
All in all, jako odskocznia od WFRP fajnie, czwartą edycją bym tego nie nazwał. | |||
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-11-2016 o 12:40.
|
#36
Campo Viejo
on
28-01-2017, 16:35
|
Cubicle7 wykupiło licencję na WFRP! Yay! Mój ulubiony wydawca! Lepiej to się nie mogło skończyć. Teraz Stary Świat będzie miał się dobrze. Nareszcie. |
|
| |