04-04-2006, 11:04 | #11 |
Reputacja: 1 | W mojej miejscowości RPG nie interesuje się nikt poza mna moim kumplem który i tak gra tylko w RPG na kompie. Kiedyś próbowałem nakłonić siostrę spodobał się jej Gothic i NWN. Ale ogólnie wszystkim pasuje moje zainteresowanie RPG. |
04-04-2006, 11:36 | #12 |
Reputacja: 1 | W moim przypadku fascynacja RPG jest dośc ciężko okupiona. To, że na studiach jestem:" satanistką", "wariatką" i "wiedźmą" to juz standard, w liceum byłam tylko satanistką która zajmuje się czarną magią... W teori w moim mieście rpg-owców jest nawet sporo, ale...są to wybitnie hermetyczne grupki, a graczy wmoim wieku juz praktycznie nie ma, bo albo uciekli do innych miast na studia, albo mają rodziny itp. co wiąże się z cghronicznym brakiem czasu. A kluby fantastyki tojuż tylko wspomnienie, jedyny ciągle prężnie dzialający fandom to animo-mangowcy jacy sie na tyle dobrze mają, ze co roku conjamniej jeden konwent robią...--'' Co do ekstremalnych sytuacji to chyba najgorsza była akcja mojej szanownej rodzicielki, która w ramach "odmraczniania" swego dziecka czyli mnie spalila mi prawie wszystie podręczniki, komplet 'Magi i Miecza' i 4 roczniki 'Nowej Fantastyki'. Nie powiem, było to dość traumatycznie przeżycie...<od tego czasu podręczniki trzymam u znajomych>. A takie kwiatki, że wychodze nie wiadomo gdzie <znaczy za kazdym razem na sesje w wersji mojej rodzicielki> , że wróce bog wie kiedy, i zajmuje sie bzdurami totalnymi i marnuje sobie życie, słyszę praktycznie przy każdym wyjściu z domu, bez względu na to czy idę do kina, na koncert, imprezę czy na sesje. Wyjazdy na konwenty to też ciężki hardcore, ale jakoś sobie radze. I żeby nie było wątpliwości, nie jestem zbuntowaną szesnastką, tylko 24 letnia, w teori dorosłą i mająca wolny wybór osobą...--''
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
19-04-2006, 22:04 | #13 |
Reputacja: 1 | ta ja mieszkam w Krakowie więc mam tu stałą co najmniej 4 osobową ekpke od RPG i wielu znajomych którzy pogrywają. Ale zdarzały sie problemy. Co prawda odkąd ściałęm włosy to już za mną satanista tak często nie wołają tylko słysze najwyrzej narzekania kumpli czemuż ach czemuż to zrobiłem [wybaczcie nie bijcie mnie jusz ]. Z samym Rpg, to oczywiście rodzina myślała że co niedziele zbieramy sie małą watahą i godzinami ślęczymy przed kompem zrzerając tone Chipsów ale już wyprowadziłem ich z błędu (tak kilkanaście razy tłumaczyłem i chyba wreszcie zrozumieli). Tylko dwa razy zdarzyło nam sie zę ludzie dziwnie patrzyli na nas jak graliśmy w plenerach, zresztą preferujemy grać po jakiś cichych i spokojnych zakamarkach.
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
27-01-2007, 17:42 | #14 |
Reputacja: 1 | Moi rówieśnicy zwykle ze mną grają, bo innych gdzieś po drodze życiowej pogubiłem. Nieco ode mnie młodsi znajomi ze studiów niewiele o tym wiedzą. Zarejestrowali tylko parę razy, że jakieś typy do mnie przychodziły, robiłem im kawę i turlaliśmy kostkami. Nie chcę wyobrażać sobie nawet, co myśleli o naszej wesołej, zarosniętej czeredzie... Większość pozostałych kontaktów koleżeńskich staram się jednak utrzymywać ze znajomkami od kostek, więc problemu nie ma. Kiedyś ojciec pytał, gdy wracałem rano z sesji, czy wygrałem? Heheheh, nieustannie mnie to bawiło, a on nie mógł zrozumieć, że to nieco inna rozrywka niż łupanie w brydża czy remika. |
08-02-2007, 21:59 | #15 |
Reputacja: 1 | Ze swojego rocznika znam moze z 5-6 osob grajacych w "papierowki". Zaczleam grac z o 8 lat starszymi ludzmi. sama zaczelam w wieku 11 lat. To jest malo popularne, niestety coaz mniej. Czemu? Za duze trzeba przy tym myslec.Nie mowic o mloszych. Owszem komputerowe sa dosc popularne.
__________________ Gdzies pomiedzy cisza a dzwiekiem. |
08-02-2007, 22:55 | #16 |
Reputacja: 1 | U mnie RPG postrzegane jest, moim zdaniem, dziwnie. Niby ponad 70% okolicznych wie co to jest RPG, Warhammer, DnD itp., ale wie tylko ze słyszenia. Kiedy takiego gościa spytałem co wie o WFRP, zaczął mi gadać coś o obserwatorach z DnD. Każdy, kto wie, że gram z kolegą w Warhammera z gościem ze studiów i paroma małolatami, uważa to za głupotę, i traktuje mnie jak trędowatego. Częściowo jest to spowodowane z pewnością moją sytuacją w klasie (stopnie dobre, nikt mnie nie lubi), bo do tego drugiego kolegi odnoszą się z szacunkiem (być może dlatego że wygląda jak olbrzym). Wszystko to jest spowodowane wielką niewiedzą. Wszyscy uważają RPG za gry komputerowe. Jak wracam do domu to matka zawsze mi mówi: za dużo grasz na kompie poza domem... |
15-02-2007, 15:24 | #17 |
Reputacja: 1 | W moim mieście mało kto słyszy o RPF. Jeżeli są jacy gracze to o nich nie wiem. Gram tylko na lastinie. Ze dwa lata temu widziałam jak u kumpeli brat grał w wampira. Poza tym nic. Teraz on jest już na studiach także wątpie, żeby ktokolwiek się tym interesował. Dla moich rodziców (głównie dla mamy, bo dla taty to wogóle nieważne co ja robię) udział w sesji to nic złego, bo powiedziałam że to jest takjakby pisanie opowiadania w kilka osób (bo tak wkońcu jest). Moja rodzicielka zawsze wiedziała, że lubię pisać więc takie wytłumaczenie jej wystarcza.
__________________ "Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach." |
15-02-2007, 15:30 | #18 |
Reputacja: 1 | Jak mnie widzą, tak mnie piszą. Rodzina uważa mnie za pogrążoną w marzeniach małą dziewczynkę, która jeszcze nie wyrosła z bajek. Mama chętniej bądź mniej chętnie kupuje mi książki o tematyce zbliżonej do RPG, ale na podręczniki nie szarpnęła się jeszcze nigdy. Zresztą nie musiała -- zaprosiłam na osiemnastkę dobrych znajomych poznanych na RPGach i PBFach i dostałam cały komplet podręczników do Maga. I później cała wieś łapała się za głowę, bo to bardzo oryginalni ludzie są. W szkole jakoś nikt nie ma mi tego za złe. Co prawda nie ma tam wielu osób pasjonujących się RPG -- mało tego, ci, którzy są, są początkujący i częstokroć patrzą na mnie jak na guru, mimo, że wcale aż taka wybitna nie jestem! Religia? Mój ksiądz od religii, kiedy mnie zobaczył z podręcznikiem do Maga, zaczął ze mną rozmawiać o New Age. Taki fajny człowiek. Nikt mnie nie uważa za nienormalną czy dziwną. Bardziej za specyficzną, za odrębny kierunek inteligencji.
__________________ "Neuro from the nerves, the silver paths. Romancer. Necromancer. I call up the dead. But no, my friend... I am the dead, and their land." |
03-03-2007, 10:37 | #19 |
Reputacja: 1 | RPGi moim zdaniem są dość popularne. Istnieje bardzo duża grupa osób mających w przeszłości styczność z „papierówkami”. Na takich ludzi natrafiłem już nie raz. Na przykład na jakimś obozie chłopak miał ksiązki do Neuroshimy, czy też nowo poznana osoba w trakcie rozmowy na gg oświadczyła mi, że całkiem niedawno była zafascynowana WoD-em. Niestety bardzo rzadko trafiam na ludzi, którzy regularnie grają w np. „Dedeki”. Co do stosunku innych do mnie jako osoby grającej w RPG…w szkole nigdy nie byłem za to prześladowany, czy też wyśmiewany. Wszyscy raczej z zaciekawieniem spoglądali na książki, które przynosiłem. Nauczycieli bardzo zaciekawiło fantasy. Pamiętam jak na zielonej szkole pożyczali od nas księgi do D&D, aby się bliżej zapoznać z tym w co ich podopieczni grają po nocach :P . Tak było w podstawówce no i teraz w gimnazjum. Rodzina. Godziny tłumaczenia mojej babci o co chodzi w RPG-ach przyniosły pozytywne skutki. Rodzice nie mają żadnych przeciwwskazań. Moja mama nawet kilka razy wybrała się do Barda, aby kupić mi jakąś księgę. Oczywiście wcześniej dokładnie określiłem o co chodzi . Wiele razy widziałem na biurku mojej nauczycielki od polskiego zarekwirowane karty postaci do D&D. Czyli RPG w szkole jest tylko osoby w nie grające się ukrywają . Sama polonistka bardzo pochwaliła wypowiadanie się i granie na LI, widząc znaczną poprawę w jakości moich prac pisemnych. Tak więc mając takie hobby można nie tylko mile spędzać czas, ale również rozwijać się humanistycznie. Zauważyłem, że bardzo wiele osób chce grać w RPG, ale brakuje im wytrwałości. Większość z nich, gdy tylko zobaczy grube podręczniki od razu rezygnuje i stwierdza, iż wolą oni grać w cRPG-i.
__________________ "The eagle's eye is hiding something tragic but in this night the red wine rules in me" |
11-03-2007, 08:21 | #20 |
Reputacja: 1 | O Rpg dowiedzałem się od starszego kumpla mojego brata. Właściwie to on mnie tym zaraził. Pierwszy mój system to D&D do którego mam największy sentyment, potem bywał warhammer, monastyr, cyberpunk itp... Generalnie w mojej miejscowości są "dwa obozy" rpg, które grają mniej więcej na bieżąco i w których jest kilku doświadczonych Rpg-owców. Reszta to grupka łepków, którzy lizneli co nie co o tej tematyce. Ogólnie nikt spoza tego otoczenia nie patrzy na nas dziwnie. Powiedziałbym nawet, że większość z zainteresowaniem słucha naszych rozmów (może to dlatego, że prawie wszyscy grają w cRPG.) Sprzyja to bardzo poszerzaniu się grona Rpg-owców w moim otoczeniu. Jeśli chodzi o rodzinę to także nic nie jest przeszkodą. Moi bracia sami grają, a rodzicom to nie przeszkadza. Matka na przykład lubi gdy podczas sesji jest cisza (nerreacja MG), a następnie momentalnie wybucha gwałtowny śmiech. (Kwiatki z sesji, totalna wpadka gracza czy MG). Największą przeszkodą jest jednak dla mnie jak i dla moich kumpli czas. |