10-01-2016, 13:13 | #201 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Grek... wstrzymaj się proszę z drastycznymi krokami. Jeszcze nie poznaliśmy stanowiska Armiela w tej kwestii.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
10-01-2016, 14:17 | #202 |
Reputacja: 1 | Armiel dopiero miał możliwość zasiąść do komputera i zapoznał się z tym, co zostało napisane. Mamy konflikt. Konflikt natury personalnej bardziej, niż w samej sesji. Konflikt w którym odejście z sesji jest ostatecznością, tak uważam. I na razie po nią bym nie sięgał, chyba że taka jest absolutnie ostateczna decyzja i wola - wtedy nic poradzić nie mogę Co do Waszych uwag w stron Verniera. 1. Zgadzam się z nimi w kwestii braku współpracy z innymi spadkobiercami Marc "robi swoje". Trudno. Jest facetem, który moze ma taki charakter - to można zmienić, wyegzekwować w grze, jedynie rozmowa z bohaterem. takie zachowanie irytuje Was jako postacie, nie powinno przenosić się na irytację JAKO GRACZY. 2. Umiejętności Marca - nie wiem czemu resztę dziwi taka wiedza Verniera. To są jego (ako Anonima) i jego postaci (jako Marca) hipotezy oparte na tym, co można wyczytać w sieci. Teraz nie opierają się wcale o podręcznik czy Mity - uwierzcie mi . Ot, takie przemyślenia samego gracza, które są trafne albo i nie i podparte na jakiejś tam wiedzy by nadać jej bardziej "naukowego" charakteru. Każdy tak może pisać. Każdy może mieć własne przemyślenia odnośnie tego, co jest w domu, co zabiło kozy i dlaczego nie opuszcza domostwa (o ile nie opuszcza). Chociażby Vernier powiedział Wam, że to sam Baphomet lub Dionizjusz odrodzony, który opuścił czeluście piekielne poprzez krwawy kamień z Rozety - ot, po prostu powiedział to Marc. Nie ma w tym nic, co by wkraczało poza jego wielkość okultyzmu. Waszym bohaterom podaję w moich odpiskach fragmenty "prawdy" lub pewne hipotezy, które rozważają ze swoją wiedzą,. Anonim zrobił to samodzielnie bazując na swojej wiedzy, informacjach z netu być może jakiejś podstawie wyniesionej z książek - tyle. Ja mu nie bronię, by jego Marc miał swoje przemyślenia i teorie do tego, co dzieje się w domu. Gorzej, jeżeli zaczną dotykać Mitów (wtedy zwrocę na to uwagę) czy wiedzy, której mieć nie powinien (jak z receptą - wtedy jak lub Wy interweniujcie u mnie lub u Anonima). Szczerze mówiąc dziwi mnie ten atak na jego dywagacje. Przecież kurcze Marc ma prawo przypuszczać co chce. I nie musi w tym celu otrzymywać ode mnie PW. To TYLKO HIPOTEZY. Facet ma prawo do ich wyrażania nawet tak radykalnie jak to robi. Waszym bohaterom może się taka postawa nie podobać - też mają ku temu prawo. Nie wiem jednak czemu wynosimy to poza sesje i odnosimy personalnie. 3. Proszę więc, byście odnieśli swoje odczucia nie do Anonima (który ma prawo tak grać) lecz do Marca (który ma prawo tak się zachowywać i jedyne co mogą zrobić Wasze postacie, to mu wyjaśnić że takie zachowanie nie przystoi lub ich denerwuje - co zresztą robią). Owszem, nie jest to sytuacja fajna, bo faktycznie może trochę psuć zabawę innym, ale moim zdaniem niepotrzebnie. Poza tymi dwoma już wyjaśnionymi przypadkami (Mity i recepta) w moim odczuciu Anonim nie przesunął granicy gry w metageming czy coś, ale - niestety - sam Marc owszem, odszedł nieco w swojej współpracy ze spadkobiercami - ale i do tego przecież facet ma prawo, jeśli taka jest jego wola. Nie wiem jak to rozwiązać. Przemyślę. Tak czy siak dzisiaj post wieczorem. na razie uwzględniam w nim postać Greka bo - w moim odczuciu - rezygnacja była nie do końca trafionym pomysłem. Rozumiem, ze gra ma sprawiać przyjemność więc jeśli będziesz się utwierdzał w swojej decyzji - nic nie zrobię. uważam ją jednak za przedwczesną. Konflikt powinien zostać rozwiązany na poziomie postaci - nie wejść w poziom graczy. To moje zdanie i mój arbitraż. Na ten moment. |
10-01-2016, 19:04 | #203 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Napiszę tutaj, aby później nie było pomówień o obgadywanie kogoś za jego plecami. Tu nie chodzi o przekładanie niechęci czy chęci z danego gracza na jego postać. Czasoprzestrzeń sesji rządzi się własnymi prawami - można się tam gryźć, szarpać i obrażać, a prywatnie dobrze kumplować. Sytuacja może również być odwrotna - na sesji ratować sobie tyłki i wspierać, zaś prywatnie ograniczać kontakty do chłodnej uprzejmości i kropek nienawiści… a to że akurat konflikt graczy i postaci nałożyły się na siebie nie ma tu żadnego znaczenia. Nie ma tu problemu z rozgraniczaniem. Zabrałabym głos przy poprzednim zgrzycie z receptą (swoją drogą pierwszą reakcją po nim był kwik, że to gra zespołowa), ale przed świętami byłam niedostępna. Stąd wyszło jak wyszło. Zostały wypomniane dwie sytuacje - jako przykłady. Najprościej - o co się rozchodzi? O wyjątkową domyślność Vernier’a. Człowiek, który spodziewa się nawet hiszpańskiej Inkwizycji. Jasne, można być ponadprzeciętnie bystrym, zdolnym i spostrzegawczym - tego nie negowałam i negować nie będę. Chodzi o coś innego. Pewnie to drobnostki i głupoty, lecz gdy się nawarstwią, nóż w kieszeni poczyna się otwierać. Vernier wszystko wie, zawsze się czegoś domyślał lub miał coś na uwadze. Poczynając od reakcji na wieść o zgonie de Eugene’a, aż po ostatnie relacje o kamieniu z piwnicy. Nie chce mi się przeglądać całej sesji i wyciągać poszczególnych, znajdujących się pomiędzy tymi dwoma faktami, odniesień. Trochę ich jednak było. Pojedynczo, a nawet w mniejszej ilości, do przyjęcia na klatę bez krzywienia - zdarza się i w życiu codziennym. Ale w pewnym momencie przekracza to pewną granicę. Stąd właśnie wczorajszo-dzisiejsza dyskusja. To wszystko, Wysoki Sądzie. Nie będę się już wypowiadać i drążyć tematu.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
10-01-2016, 20:22 | #204 | |
Reputacja: 1 | Wychodzi na to, że uważasz, że metagram też życie. To nie metagra - to analiza dostępnego materiału dowodowego i rachunek prawdopodobieństwa, w życiu też tak postępuję i mówię. Może nie dokładnie tak jak Marc, bo są zasadnicze różnice, ale akurat pod tym względem to podobnie. Zresztą jak chcesz możesz sobie przeczytać ewolucję poglądów Marca - chociażby o demonie. W sumie to jeden cytacik zarzucę (choć ja to nie chcę, żeby taki Grek - ani nikt inny - rezygnował, więc od razu zaznaczam, że fakt bycia w tym cytacie Claude to nie jakiś atak), odnosi się on do faktycznie pierwszego zetknięcia z demonem, gdy Claude upierał się, że to żadna fauna i flora ale człowiek, a Marc uspokajał (w niezbyt przyjazny sposób, ale to już Marc): http://lastinn.info/585897-post18.html (Frères de Sang [Zew Cthulhu] 18+) Cytat:
Prawdopodobnie i to cię nie przekona, ale cóż: to taka próba. Ty w życiu nigdy niczego nie odgadujesz? Mówisz wyłącznie to czego jesteś 100% pewna? Ja spodziewam się hiszpańskiej inkwizycji. Marc nie spodziewał się dopóki nie zobaczył śladu demona. I mi sprawia frajdę, że jestem na tyle zainwestowany w grę, że staram się odgadnąć co będzie dalej na podstawie dowodów z jakimi miał styczność Marc. | |
10-01-2016, 20:41 | #205 |
Reputacja: 1 | Post jest. proponuję poczekać 1 kolejkę z odchodzeniem. Chyba że się nie uda - wtedy - nie będę zatrzymywał bo siły nie mam takiej. Czas - jak zawsze do soboty - czyli do 16 stycznia 2016r. Sporo GG docka - ja będę niestety tylko wieczorami Taka praca w tym i kolejnych tygodniach. Ale będę zaglądał i siedział obiecuję. |
10-01-2016, 20:52 | #206 |
Reputacja: 1 | Po tym co zobaczył Vernier to zdaję się wypadałoby oddalić się od Marsylii tak daleko jak to tylko możliwe. Do Argentyny, czy w okolice Kaliforni albo do Australii... no, ale to by był koniec gry. Ja bym tak zrobił, ale Vernier miał inne życie - wspomnę o tym, żeby miało to sens czemu on zostanie. Marc nie będzie wchodził do środka, przynajmniej nie sam. Wypadałoby natomiast napoić kozę w ogrodzie... najpierw jednak trzeba będzie pogadać z tym śledzącym. |
11-01-2016, 17:21 | #207 | |
Reputacja: 1 | Dałem sobie dzień na ochłonięcie i podejście do tematu bez emocji i tak... Zastanawiałem się nad tym czy jest to, jak sugerowałeś Armielu, konflikt personalny, czy rozgraniczam zachowanie postaci od zachowania gracza. W moim mniemaniu, przed którym to wnioskiem oczywiście Anonim może się bronić, ale jest to moje zdanie, Anonim przenosi swoje prywatne odczucia i zachowania na stworzoną przez siebie postać. Jak sam to napisał: Cytat:
I agresja Verniera względem Straussa dziwnym zbiegiem okoliczności zaczęła się właśnie po tej pierwszej sprzeczce. Aaaaale... Nie o to przecież chodzi, że nasze postacie się nie lubią, bo lubić nie muszą. Takie konflikty postaci mogą być ciekawe fabularnie i nie mam nic przeciwko temu. Mogą dodawać pikanterii sesji. Są rozwijające dla gracza. Chodzi o zachowanie Anonima, zbytnią "domyślność" Verniera i te wszystkie drobne rzeczy, które słusznie zauważyła Zombianna w swoim poprzednim poście w komentarzach. To wszystko składa się na to, że według mnie to JEST metagaming. I można by było wyszukiwać cytatów w postach, polemizować i przerzucać się argumentami i kontr-argumentami ale po co to wszystko? Nie wiem co zmieniłoby odczekanie do kolejnej tury. Okaże się, że stwór jest demonem, co potwierdzi przypuszczenia Marc'a? Lub okaże się coś zupełnie innego? To nie zmieni zachowania Anonima. Oczywiście jest to tylko moje subiektywne odczucie. Takie szarpanie się i wykłócanie nie sprawia mi przyjemności a sesji szkodzi, więc podtrzymuję moją decyzję - odchodzę. Pójdę za radą Anonima pograć w jakieś solówki.
__________________ LUBIĘ PBF (miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) | |
11-01-2016, 17:51 | #208 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
I tu zresztą dla mnie pojawia się "metagaming", bo w grze ta sytuacja z przeczytaniem recepty (co z kolei dla mnie było czymś całkowicie normalnym skoro gra jest kooperacyjna) nigdy niezaistniała i wiemy o niej my jako gracze, a nie Marc i Claude. Marc nie ma pojęcia o żadnej recepcie (a ja zresztą już zapomniałem o niej i nie wracalem w temacie do jej treści, więc i ja jej nie znam).A to dla mnie jest agresja skoro oskarżałeś mnie, że wbrew zakazowi korzystam z wiedzy "Mity Cthulhu", choć to był zwykły okultyzm znany 2100 lat temu i w czasach Verniera. Co nie oznacza, że nie chcę, żebyś grał. Jak ci tak to wadzi to przecież Claude nie musi mieć żadnej styczności z Verniera, a nawet nasłać na niego policję. Nie wiem z jakiego powodu teoretyzowanie ma być powodem odejścia od gry. To znaczy jakbyś spotkał mnie w życiu to po rozmowie ze mną popełniłbyś samobójstwo? Nie wiedziałem, że aż tak irytujący jestem Ostatnio edytowane przez Anonim : 11-01-2016 o 17:57. | |||
11-01-2016, 20:18 | #209 |
Reputacja: 1 | Bez zbędnych komentarzy - zostań GreK. Nie ma sensu, byś rezygnował z sesji tylko z powodu jednego razu, kiedy gracze nie zgadzają się ze sobą. Przynajmniej w mojej ocenie. W każdym razie ja proszę, byś nie rezygnował, gra mi się z Tobą bardzo dobrze i nie chcę wrzucać tworzącej się relacji pomiędzy naszymi postaciami do kosza. |
11-01-2016, 21:45 | #210 |
Reputacja: 1 | Też bym namawiał na zostanie. Ale zostawmy GreKa z tą decyzją. Pamiętaj, że masz otwarty powrót, gdyby coś. Niedługo mogą zacząć się pierwsze zgodny, osłabienie i tak niezbyt "fizycznej" grupy poszukiwaczy może być "gwoździem do trumny". Proponuję - odpocznij, czytaj sesję, zobacz, a może znów poczujesz chęć grania. Nie ma co podejmować tak radykalnych decyzji IMO. Pozdrawiam |