Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-11-2009, 21:14   #1
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
[Wampir: Maskarada] Kaprysy Losu

Kaprysy Losu







Maj 2009 roku. Amerykańskie Muzeum Historii Naturalnej. Nowy York, Manhattan.


-Z jakiego to roku?- spytał młody student w białym fartuchu, z lateksowymi rękawiczkami na dłoniach, papierową maską na ustach i plastikowymi goglami na oczach. Chłopak stał za plecami czterdziestoletniego mężczyzny, który przystawiwszy ogromną lupę na mechanicznym ramieniu do twarzy, przyglądał się w milczeniu pogniecionemu, umazanemu sadzą i kurzem pergaminowi. –To dokument z drugiej połowy pierwszego wieku naszej ery.- odpowiedział w końcu pracownik laboratorium. –Jerry wspominał o treści dokumentu. Ponoć mówi coś o jakimś grobowcu.- Młody człowiek poprawił gogle na twarzy, po czym przybliżył się do obserwowanego dokumentu –Co w tym dziwnego?- w końcu spytał nie mogąc dojść do odpowiedz samemu. –Grobowiec jest pod Rzymem. Co człowieka z Popmeji obchodził jakiś grobowiec pod Rzymem?- Młody wzruszył ramionami, wciąż nie wiedząc o co chodzi doświadczonemu pracownikowi laboratorium –Nic. Rzecz w tym, że nic go to nie powinno obchodzić…-


Hotel Thomson LES, Manhattan


Nikt pracujący w budynku nie wnikał w prywatne życie osób zamieszkujących pokoje hotelu. Nikt nie ingerował w ich sprawy, spotkania, bankiety i przyjęcia. „Najważniejszy jest klient”, od lat to hasło stanowiło domenę pracowników Thomsona. Tej nocy nie było inaczej. W apartamencie na ostatnim piętrze trwało spotkanie, w którym udział brało wiele osób. Jedni ubrani elegancko z teczkami, inni ubrani w swoim stylu, nie zważając na otoczenie. Wszyscy przybyli na prośbę Alfonso Black sprawującego „rządy” w ośmiomilionowej metropolii – Ventrue. W ogromnym salonie, z stołem bilardowym i mini barkiem znajdował się przedstawiciel każdego klanu, szanującego Camarillę. Wampir o włoskich korzeniach, objął Nowy York swą opieką na początku dwudziestego wieku. Nikt nie zna jego faktycznego wieku, jednakże mimo młodego wyglądu zasłużył sobie na szacunek wielu starszych. Jego ciemna karnacja świetnie maskuje wampiryczną naturę.
-To jakiś absurd!- krzyknął Jerremy Kerry, nieokrzesany Gangrell o obfitym zaroście. –Skąd w ogóle takie podejrzenia? Jesteśmy silni i wpływowi, nie da się nas tak po prostu pozbyć. Nawet Sabatyści nie mogą nam jakoś szczególnie zaszkodzić.- dodał z pewnością siebie. –Jerremy ma rację, nie możemy popadać w paranoję.- zauważył Andre. Brzydki Nosferatu był jednym z nielicznych, którzy przyjmowali zaproszenia Black’a.
-Pół roku temu, archeolodzy zajmujący się wykopaliskami ciał z Pompeji natrafili na dokument mówiący o położeniu grobowca Aureliusza Kapadocjana.- wyjaśnił Ventrue. Nastała chwila ciszy. –E! Kapadocjanie od dawna nie istnieją. To zwykła jednostka, którą może zabić przeciętny „sprzątacz”.- odezwał się znów Gangrell w szarym, pogniecionym garniturze. Alfonso napił się whisky z grubej szklanki. Picie alkoholu nic mu nie dawało, jednak uważał, że wygląda bardziej wpływowo sącząc brunatną wódkę. –To przedpotopowiec.- dodał w końcu. Znów nastała długa chwila ciszy. –Nie możliwe, oni też wyginęli…- jęknęła Liss Milwall z klanu Brujah. –Masz na to dowody?- rzekł pytającym tonem. –Co by się stało, jeśli ten wampir zbudziłby się i okazałoby się, że inne wampiry wymordowały cały jego ród…- Mężczyzna znów wlazł w usta trochę wódki –Nie chcę wiele. Wyznaczcie zaufane persony waszych klanów, by odzyskali dla mnie ten dokument. Musimy zdobyć go wspólnymi siłami i razem zastanowić się co z nim zrobimy.- kontynuował –Muzeum Historii Naturalnej jest genialnie chronione. Więc wybierzcie każdego kto może się przydać.- Wampiry pokiwały głowami, wstały z miejsc i kolejno żegnając się z „Księciem” opuszczały apartament. Rozkaz był jasny. Każdy z Starszych miał wyznaczyć jedną personę do wykonania niełatwego zadania. –Niech zjawią się u mnie jutro przed północą.- rzucił jeszcze do wychodzących.

 

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 22-11-2009 o 21:30.
Nefarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172