16-08-2011, 09:50 | #401 |
Reputacja: 1 | Oki doki. Teraz jeszcze jedna sprawa. Sunday. Jako, że nieco straciliśmy kontrolę nad tym młodzieniaszkiem, proponuję, by pozostał albo w hotelu Astoria jako pomocnik Hiddinka, albo ... co by mi nawet bardziej pasowało ... niech zostanie w Kalkucie, przy Zakonie Świtu. Mahuna Tulavara zapewni mu wikt, opierunek i godne życie. Decyzja - rzecz jasna - należy do Dwighta Garretta |
16-08-2011, 10:41 | #402 |
Reputacja: 1 | Ja pamiętałem . Ale, po przemyśleniu, najlepsza będzie opcja by został u Mahuny. Dwight i tak miał wyrzuty, że chłopak zaliczył taką wycieczkę objazdową po której być może nigdy nie będzie normalny. U Mahuny ma szansę na życie, dużo większą niż z szumowiną włóczącą się jeszcze nie wiadomo jak długo po całym świecie. Więc w Indiach nadszedł czas pożegnania. Garrett podziękował mu za wszystko, zostawił trochę forsy. Zostawił też wizytówkę ze swoim adresem w NY (biuro) - jakby kiedyś Sunday był w Stanach, ma walić pod ten adres choćby nie wiem w jakich był kłopotach. A na odchodne Sunday dostał w pysk, z liścia. Nauczka: nie ufaj nikomu, zawsze spodziewaj się ciosu.
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " |
18-08-2011, 10:22 | #403 |
Reputacja: 1 | Witam serdecznie. Jak zawsze, na początku przeprosiny dla zodiaq i Felidae za to, że nie czekałem na ich posty i popchnąłem akcję dalej. Ale uznałem, że podróż mogą spokojnie opisać w swoim poście następnym i sesja nic na tym nie starci. Zarówno Amanda jak i Lynch w tym momencie są raczej obserwatorami wydarzeń. Oczywiście, posty możecie wrzucić na spokojnie, nawet dwa w kolejnej turze. Tom Atos na urlopie, a Bogdan ma zepsuty komputer. Co do kolejnej tury - proponuję czas do końca miesiąca. Czyli do 30 sierpnia. Pozwoli to Wam na spokojnie dogadać się na GG docku grupami, wrócić Tom Atosowi z urlopu, być może rozstrzygnie się na plus kwestia dostępności Bogdana. Liczę na to, że zodiaq i Felidae wrzucą dwa posty - jeden - z podsumowaniem Indii i drogi. Drugi - jakby reakcja na normalne działania. Teraz najważniejsze dla Was jest ustalenie dalszego planu działań. Mam nadzieję, że grupy znów się połączą ale decyzja o tym leży w rękach arm1tagea i jego Garretta, bo tylko on z trójki z Bangladaszu znał zasady spotkania. Co do Choppa i emilskiego - na razie Walter Chopp poznał o jeden sekret mrocznego świata Mitów za dużo. Jego umysł popadł w szaleństwo. Czy trwałe ... w swoim czasie się dowiecie. Zarówno gracz, jak i reszta drużyny. Mogę tylko powiedzieć, że utrata Punktów Poczytalności za zobaczenie Wielkiego Przedwiecznego wynosi odpowiednio 1k20/1k100 PP a za wzięcie udziału w rytuale 0/1k6 PP. Ile w sumie Walter utracił - pozostanie na razie moją i mojej małżonki (ona wykonywała rzuty) tajemnicą. Pozdrawiam. |
18-08-2011, 12:09 | #404 |
Reputacja: 1 | Auch, sam Nyarlathothep! Walter, możesz czuć się zaszczycony . No no, Pierwsza Liga. Co ja mówię, Liga Mistrzów. No i Chopp oszalał. Zaraz. Przecież on już był...Khmm, khmmm...
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " |
22-08-2011, 15:21 | #405 |
Reputacja: 1 | Hija - oczywiście Emily Vivarro otrzyma kwiaty i liścik opisany w poście arm1tage'a od razu czyli ok 16.30. Wczesny wieczór. * [podkreślenie to była edycja] Dalsze działania ekipy można planować i realizować niejako ze świadomością tego faktu. Jeśli uznacie, że dojdzie do spotkania w "Gościnnym Krokodylu" obu ekip, niech ktoś z ekipy "Kair" założy odpowiedni wątek i zacznie dialog. Pamiętajcie, że sesja przeżywa problemy "personalne". Tom Atos wraca dopiero jutro (ale pewnie kilka dni zejdzie mu na przebicie się przez sesję), Bogdan ma awarię komputera i nie wiadomo kiedy się z niej wygrzebie, zodiaq pisał mi, że choruje i ma ograniczoną możliwość działania na LI, a emilski jest obecnie z sesji wyłączony (kto wie czy nie na zawsze - wyjaśni się to za jakiś czas dopiero, więc na razie nie możecie liczyć na jego obecność, chociaż oczywiście zniknięcie powinno nie pozostać bez echa). Zatem ciężar sesji spoczywa teraz na Arm1tage'u (nie wiem czy tak się odmienia Twój nick - przepraszam, jeśli źle to robię), hiji i Felidae. Szczególnie do Felidae mam osobistą prośbę o możliwe większą aktywność, ale wydaje mi się, że gdzieś pisała coś o jakiejś delegacji czy coś Liczę na to, że szybko się ogarniemy z tymi problemami i dlatego wyznaczyłem tak długi termin na kolejkę. Pozdrawiam Ostatnio edytowane przez Armiel : 22-08-2011 o 17:29. Powód: zmiana godziny :-) |
22-08-2011, 15:32 | #406 |
Reputacja: 1 | Tak porządkowo - z postu MG wynikało, że w Krokodylu jesteśmy gdzieś koło południa. Mój kosz z kwiatami dotarł więc myślę najwcześniej koło 15-16 mniej więcej (jeżdżenie po mieście,załatwianie skrzynki i ciuchów, obserwacja). A o odmianę nicka się nie martw, Masta Jest OK.
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " |
23-08-2011, 07:46 | #407 |
Reputacja: 1 | Jestem z powrotem szefie i na pewno zdążę z postami. Tak jak prosiłeś będą dwa Sierpień nie sprzyja mojej aktywności na LI za co bardzo przepraszam. Robię co mogę.
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |
23-08-2011, 07:55 | #408 |
Reputacja: 1 | Dzięki mistrzu za zrozumienie. Zawsze twierdziłem, że Armiele to fajne chłopaki. |
23-08-2011, 09:31 | #409 |
Reputacja: 1 | dlatego nazwiesz swoją kolejną latorośl Armiel?
__________________ Purple light in the canyon That's where I long to be With my three good companions Just my rifle, my pony and me |
23-08-2011, 13:49 | #410 |
Reputacja: 1 | A jeszcze nie nazwał? Czy może to dziewczynka?
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |