Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-03-2016, 23:39   #381
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
W objęciach... Sehanine (?) / "U niedźwiadków"
25/26 Kythorn 1357 DR


Tej nocy śmiałkowie zapadli w sen, który choć głęboki, nie miał dać wytchnienia ich i tak napiętym zmysłom. Objęcia Sehanine były czarne jak smoła, jednak tajemniczość ta wzbudzała w śniących jeszcze potworniejsze podejrzenie, jak gdyby oczekiwali nadejścia jakiegoś ponurego kształtu.

Nagle - zdawało się, że z odległego uniwersum oślepiającego szkarłatnego światła, przed którym nie mogli zasłonić oczu - nadszedł artefakt. Pulsował jak serce boga. Lśnił jak spadająca gwiazda. Budził trwogę niczym wszystkie machiny tortur do darcia mięsa, łamania kości i przecinania żył i ścięgien zebrane w jednym miejscu. Gorzał jakby wykuty w bluźnierczych ogniach wśród płonących gór, a twardy był jak metal, którego nie przetnie żadne ostrze. Śniący poczuli, że sama nazwa klejnotu symbolizowała odrażający koszmar, choć żaden z nich ostatecznie tej nazwy nie poznał, nie zapamiętał.

Kiedy czuli, że są o krok od zatrważających rewelacji, że już jedną nogą przekroczyli bramę do siedliska nieznanej, niewysłowionej trwogi, zbudziły ich niepokojące hałasy. Obława Purpurowych Smoków przerwała ostatnią burdę, jaka miała mieć miejsce w "Smutnym losie krzesła". Oczami wyobraźni awanturnicy widzieli, jak drzwi ustępują przed żołnierzami, jak nagle gasną przewrócone świece i spelunka pogrąża się w ciemnościach przeszywanych przez trzask wywracanych ław, tupot nóg, wrzaski i przekleństwa zderzających się ze sobą ludzi, jak ostrza śmigają niewyraźnie w ciemności, jak pewnie Purpurowi przeorywują się wśród pobrzękujących bronią, jak gnomiego karczmarza i jego kompanów opuszcza cała siła oporu.

Jutrzejszego dnia nieprzytomnym pojmanym Cenhelm chluśnie wodą w twarz i albo kolaboranci Czerwono-Czarnych zaczną śpiewać, albo zgniją w ponurym lochu.
U zarządcy Leofryka
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Z samego rana Drużyna Mithrilowych Czaszek udała się do zarządcy Leofryka, aby dokonać niezbędnych poprawek na królewskiej karcie zbrojnej w związku z Eleną, jak i śmiercią Antona oraz nawiązaniem współpracy z jego bratem. Napotkali tam wyzwanie, któremu nie podołałby najostrzejszy miecz, najcelniejsza strzała, najwytrzymalszy mąż i najroztropniejszy mędrzec - kolejka do urzędu, złożona nie tylko z podobnych im awanturników, ale też Cormyrczyków, z których każdy sprawiał wrażenie, jakby to właśnie jego interes był najpilniejszy w całym Faerunie.

Awanturnicy złościli się i klęli w myślach. W takim tempie nie było mowy o wyrobieniu się do południa, a musieli jeszcze znaleźć przewodnika, bo przecież żaden z nich zeszłego dnia nie zadbał o wskazówki niezbędne do odnalezienia ruin w Przepastnym Bagnisku.

Z drugiej strony, stojący w kolejce ludzie gawędzili na wiele ciekawych tematów - choćby grupka łowców przygód z wyszytym na ubraniach łbem paskudnego jaszczura wspominała coś o Grzmiących Wierchach, stadzie dzikich jaków i "kwiatach Bowena", ale zdenerwowani bohaterowie tej opowieści nie słuchali na tyle uważnie, żeby wyłapać sens historii. Zauważyli jednak, że koledzy po fachu nie tryskali entuzjazmem. Może też stracili kompana?

A do tego ten łeb pół-orka, który był magnesem na kwaśne miny, spojrzenia pełne obrzydzenia i wyzwiska. Niemiłosierny trupi smród wypełniał i tak cuchnący od ścisku korytarz.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-03-2016 o 10:31.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 20-03-2016, 09:19   #382
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Sen tej nocy był dziwny, męczący, złowrogi. Nie dawał należytego wypoczynku i odciskał się swym echem jeszcze po przebudzeniu, zwłaszcza gdy dość szybko okazało się że wszyscy śnili to samo.

- Coś mi się widzi że to efekt klątwy Myrkula. O ile dobrze kojarzę jest on związany ze śmiercią ale i ze snami. Być może sny będą coraz gorsze aż wypełnimy zadanie związane z kapłankami. - stwierdził wcale nie poprawiając sobie tym nastroju. Było to jedyne logiczne wyjaśnienie przypadłości która ich wszystkich naraz spotkała.

Chcąc odpędzić złowrogie myśli zszedł na śniadanie, zamienił chwilę na rozmowę z wilkiem dopytując o ruiny na bagnach - nie zapominając o nakarmieniu towarzysza, w końcu poświęcił też chwilę na uszykowanie czarów. "Zapewne i tak skończy się na samych leczeniach" - przemknęło mu przez myśl, jednak miał powód by przygotować zaklęcie wykrywające magię zamiast tego tworzącego jagódki. Kto wie, może oszczędzi choć jedno zaklęcie do wieczora by móc przebadać nowe nabytki w ekwipunku, a może do zmroku dojdą kolejne?

U zarządcy Leofryka przywitała ich nie mała kolejka petentów i nie zanosiło się aby szybko miała się rozwiać, chyba że wydarzyłoby się coś nieoczekiwanego. Pożar, atak smoka, przemarsz uroczych dziewic które na znak protestu obnażyły nagie ciała... Na nic takiego jednak się nie zpaowiadało, więc elf zasugerował inny sposób.

- Rozchyl torbę, przecież ci nie zabronią - rzucił z uśmiechem elf Bezimiennemu, który przechowywał zdobycz z poprzedniego dnia w postaci głowy. - Rozchyl ją, może się rozejdą - powtórzył raz jeszcze.

Wiedział że nie ma sensu aby wszyscy stali w kolejce , wszak wystarczył do tego już sam szef i brat Antona. W zasadzie przydałby się któryś z osiłków, skoro Varris miał zainkasować nagrodę za bandziora lepiej było nie zostawiać go z kasą na sam na sam z szaleńcem. - Spróbuje dowiedzieć się czegoś więcej o nekromancie . Ostatnia rozmowa z kocurami nie poszła pomyślnie, ale może tym razem będzie lepiej, są wszak jeszcze przed obiadkiem... No i niech ktoś poszuka tego przewodnika, ja nie mam ani pieniędzy ani podejścia do ludzi.

- Ciekawe czemu ? - dodał z przekąsem szczerząc zębiska i patrząc na wór z głową półorka i śmiejąc się na swój genialny plan przerzedzenia kolejki.

- Spotkamy się tu lub u Niedźwiadka. Idzie ktoś z mną? - zapytał na koniec gotów do drogi. Trzeba było wykorzystać chwilę czasu jaką mieli i choć spróbować się czegoś więcej dowiedzieć. Pomimo że nekromanta szedł do Boru nie wykluczone że miał gdzieś siedzibę w osadzie. Wszak kotka musiała coś wiedzieć na ten temat i raczej sama z siebie nie wymyśliła historii o ożywianiu swej pani... Tym razem miał być nieco bardziej przyszykowany na spotkanie z kotami. Zawczasu odprawiony rytuał pozwalający na rozmowę ze zwierzakami i kilka plasterków pachnącego bekonu. Wciąż targał ze sobą świecidełka i choć ostatnim razem kotka nie była gotowa na rozmowę, to kto wie, może tym razem się uda. Przez lata spędzone w lesie wyrobił podejście do dzikich zwierząt, te najwyraźniej były bardziej dzikie niż oswojone i trzeba było zrobić tez użytek z swoich nabytych umiejętności...
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 20-03-2016 o 10:38.
Eliasz jest offline  
Stary 20-03-2016, 14:59   #383
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Maraketh Ramas


Noc upłynęła tak jak zwykle - na niezrozumiałych koszmarach dręczących skołatany umysł półelfa. Tym razem jednak nie był to sen zesłany przez Thoon, ten był bliższy tego świata, chociaż nadal nie pochodził "stąd".

Ten pomimo bycia koszmarem, nie był... jakby to najprościej ująć... powykręcany. Był straszny, jednak podstawowe prawa świata pozostały niezmienione, co dawało oparcie pozwalające zmierzyć się z resztą potworności. To co ostatecznie przekonało Maraketha to talizman, czy też artefakt, który jednoznacznie wskazywał źródło snu - na pewno nie zesłał ich Thoon.

Wszystko potwierdziło się przy śniadaniu, gdy pozostali również doświadczyli snu.
- Nie sądzimy, by był to Myrkul. Moja stopa nie przekroczyła progu świątyni, a z tego co widziałem mój brat nie dotarł dalej niż parę metrów wgłąb. - skontrował pomysł Ravena.- Cokolwiek to było należy podpytać pozostałych śmiałków, czy też śnił im się ten artefakt.

W samej Kasztelni Maraketh mógłby znieść jajo, taka była kolejka.
Oczywiście, on musiał mieć pierwszeństwo, przed tymi kmiotami dlatego też gdy zobaczył kolejkę zaraz zaczął działać.

Wypatrzył grubasa z haftką Jaszczurki na ramieniu i wysłał hihoczący szept
~ Ale ten grubas śmierdzi. ~
~ Pewnie nie mył się od ostatniego chędożenia, czyli nigdy ~
zawtórował popisukującym szeptem. Atmosfera w kolejce była napięta i Maraketh liczył, że będzie iskrą, która spowoduje wybuch. Gdyby Gruby podchwycił temat, półelf zamierzam włączyć maksymalnie dużo grup do ogólnej kłótni.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 11-05-2016 o 22:12.
psionik jest offline  
Stary 20-03-2016, 21:46   #384
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sen był... niepokojący.
Co gorsza okazało się, że nie tylko Liadon został obdarzony takim prezentem od... od nie wiadomo kogo. Myrkul czy kto inny?
Trudno było to jednoznacznie określić. Jeśli bóg sugerował, że powinni się skupić tylko i wyłącznie na poszukiwaniu i ukaraniu zbiegłych kapłanek, to mogło znaczyć, że m bardziej będą zwlekać, tym mniej przyjemne ponaglenia ześle im na głowy Myrkul.
Bez wątpienia kolejnej nocy się przekonają.

* * *

Kolejka petentów stojących przed drzwiami zarządcy zdała się Liadonowi długa, a że nie wszyscy członkowie drużyny musieli osobiście złożyć tę wizytę, Liadon postanowił zrezygnować z tej przyjemności.

- Chcesz odwiedzić bibliotekę? - zwrócił się do Kargara. - Mogę iść z tobą.
Potem ruszył o wyjścia, chcąc się znaleźć na zewnątrz zanim awantura wywołana przez brata Antona się rozkręci.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 21-03-2016 o 12:46.
Kerm jest offline  
Stary 20-03-2016, 23:19   #385
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Kargarowi również dłużyło się czekanie. Był zaniepokojony dziwnym snem, szczególnie, kiedy dowiedział się, że jego kompanom śniło się to samo. Spoconymi palcami ściskał ukryty pod koszulą medalion z symbolem Bane, modląc się pod nosem, aby groźny Bóg chronił go przed siłami, które pozostają poza zasięgiem jego miecza. Jego nastrój nieco się poprawił, kiedy Makareth podzielił się swoją teorią, że wizja prawdopodobnie nie pochodziła od Myrkula, ponieważ on również ją dzielił - nie miał zaufania do sprawiającego wrażenie obłąkanego brata Antona (nie wiadomo, co takiemu mogło strzelić do łba w najmniej oczekiwanym momencie), ale najwyraźniej kiedy chciał, myślał on trzeźwo. Ten artefakt ze snu był złowieszczy, ale też promieniował wielką mocą - mocą, która wzbudzała pożądanie ambitnego Kargara.

Propozycja Liadona, by udać się do biblioteki, przerwała jego zadumę.

"Dobry pomysł, zamiast tracić czas tu wszyscy, załatwmy tę sprawę, dziękuje za twą pomoc." - Skinął głową elfowi i razem z nim wyszedł.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 21-03-2016 o 15:58.
Lord Melkor jest offline  
Stary 21-03-2016, 15:27   #386
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Idę z wami. Jeszcze chwila tutaj i trafi mnie szlag a komuś stanie się krzywda - Hassana również nie bawiło stanie w kolejce. Irytował go smród źle zakonserwowanej głowy. Od papierków i administracji w tej grupie był szef - a Hassan nim się póki co nie czuł. Wolał więc pójść wraz z Kargarem i Liadonem. Może w bibliotece dowie się czegoś o tej barbarzyńskiej krainie.
 
Asmodian jest offline  
Stary 21-03-2016, 22:16   #387
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Koniec, końców w kolejce został tylko Bezimienny z dwoma świrami, choć z dwojga złego wolał Orra. Wśród tłumu różnych obwiesi, barbarzyńca postanowił podpytać o gigantyczne mrówki. Był oczywiście rozsądny i nie wspomniał o tunelach w świątyni, a wyglądało to mniej więcej tak:
- Wie ktoś może jak najłatwiej załatwić gigantyczną mrówę? - Bezimienny rozejrzał się po zgromadzonych - Ponoć uwiły sobie gniazdo w lesie, ktoś głupoty gadał że wszelkie błyskotki to plugastwo lubi zbierać, prawda to? Można na tym zarobić?
 
Komtur jest offline  
Stary 22-03-2016, 14:43   #388
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
U zarządcy Leofryka
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Nikt nie raczył odpowiedzieć na pytanie Bezimiennego, gdyż całą uwagę zebranych przykuły paskudne uwagi na temat smrodu i wyglądu tłustego olbrzyma o świńskiej twarzy i krótko ściętych włosach.

- Śmierdzisz, spocony knurze - rzucił kudłaty zbrojny z bielmem na oku i naszywką marionetki na ubraniu.

- No i co? Masz zamiar coś z tym zrobić, ślepaku? - odpowiedział szyderczo kompan wyśmiewanego grubasa, zezowaty młody najemnik.

- Co się wtrącasz? Kręcą cię prosiaki, zezolu? - odszczekał łysy, również spod znaku marionetki.

- Kręcą? Kręcą! - przytaknął "ślepy". - I chuj, jakie mamy teraz procedury? - zapytał, zaciskając pięści.

Kiedy druid przekroczył jedną nogą drzwi prowadzące na dziedziniec strażnicy, we wieży zarządcy rozpętała się awantura równie zajadła, co karczemne bójki, które wybuchały, gdy jakiś zawszony hucpiarz "przypadkiem" wylał piwo krasnoludowi.

Łysy splótł palce, trzasnął kłykciami i nagle rąbnął zezowatego prawą dłonią. Po prawdzie cios był niezręczny i mało przemyślany, ale wykonał swoje zadanie. W chwili, gdy pękał nos mężczyzny, nastapił obrzydliwy trzask. Grubas złapał łysego za gardło, ściągnął jego głowę i rąbnął w nią czołem. Ten padł nieprzytomny. Inni najmici podnieśli się i pogrążyli świat w chaosie.

Po kilku biciach serca zjawili się wojownicy w purpurowych płaszczach wartowników - garstka ponurych chłopaków, kilku zmęczonych starców. Strażnicy zauważyli poruszenie i zainterweniowali bezlitośnie, pałując najagresywniejsze hałaburdy i wyrzucając najgroźniejszych piekielników za drzwi.

- Zabierzcie ich! - krzyczał Leofryk. - Nie chcę tu żadnej krwi, żadnych kłótni!

Maraketh - przechera o złośliwym wymalowanym obliczu - zacierał rączki na widok uszczuplającej się kolejki, choć jego psikus nie pozostał niezauważony. Wyprowadzany przez Purpurowych poturbowany diabelski bękart spojrzał Ramasowi prosto w oczy i syknął złośliwie, zapowiadając w ten sposób zemstę - może nie rychłą, ale okrutnie wymyślną.

- Ta praca jest gorsza od dupy dziwki... - burknął Leofryk ze swojego wysokiego krzesła, kreśląc znak na królewskiej karcie zbrojnej. - Czy wy, awanturnicy, macie tylko gówno między uszami? - Urzędnik chrząknął i splunął flegmą. - Nie mówię o was - wskazał na Varisa. - Wy jeszcze bywacie użyteczni - obok podpisanego dokumentu zarządca położył sakiewkę. - Siedemdziesiąt pięć złotych lwów i podziękowania od Cenhelma.

- Wiecie, gdzie są drzwi.

Nie minęło pół szklanki, a Varis dopełnił wszystkich formalności w imieniu Drużyny Mithrilowych Czaszek.
Wewnętrzna brama strażnicy Hardcastle'a
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


- Co, Liadon - zaczął Cenhelm - straciłeś zapał do przygód i zamierzasz zostać bibliotekarzem? - żołnierz zażartował, odkaszlnął, rzucił zaniepokojonym wzrokiem na zbrojną straż wewnętrznej bramy. - Świat roi się od tchórzy, którzy udają bohaterów, ale twoi ludzie z pewnością do nich nie należą. Dobrze się wczoraj spisaliście - pochwalił weteran. - W dowód wdzięczności wynegocjowałem dla was większą nagrodę. Nie mogę jednak obiecać, że uda mi się przekonać Malyna do udostępnienia wam biblioteki - rozłożył ręce. - Czarodzieje Wojenni zazdrośnie pilnują swych sekretów. Musielibyście mieć dobrą kartę przetargową.

Cenhelm tak pokierował rozmówców, żeby wszyscy znaleźli się w mniej zatłoczonym miejscu. Zaczął mówić ściszonym głosem:

- Na plebanii znaleźliśmy martwych chłopaków. Dwóch z poderżniętym gardłem, jeden pchnięty w brzuch. Łóżka Myrkulitek zsunięte... Zboczone dziwki. Ani śladu po nich, ale na pewno nie ruszyły w drogę ubrane w szaty liturgiczne. - Podobno świątynie Myrkula są pod względem organizacji jak samotne wyspy, więc musimy się sami uporać z tym problemem. Pojawią się listy gończe. Święte miejsce zamkniemy, zabarykadujemy. Same złe wieści... - podrapał się po głowie.

O "Smutnym losie krzesła" Cenhelm nie mówił zbyt wiele - było zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków, a i temat bardziej poufny.

- Mamy tu wrogów, którzy źle nam życzą - sierżant powiedział sam do siebie, stukając nerwowo palcami w rękojeść schowanego miecza.
Most Jeleniej Czaszki
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Biała kotka z niebieską obrożką przystanęła w połowie leniwego spaceru po murku i postawiła elfowi jasny warunek:

- Czarnulka spotka się z tobą jedynie wtedy, jeśli przekażesz mi pukiel swoich włosów - Raven przeklął w myślach. Nie chciał ryzykować klątwy. W tamtej chwili druid najchętniej zepchnąłby arogancką kulkę futra prosto do rzeki.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 22-03-2016 o 14:49.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 22-03-2016, 15:04   #389
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liadon zaklął pod nosem, gdy Cenhelm przekazał wieści o wynikach przeszukania plebanii. Trzy trupy... Dziewuszki musiały być zdolne.

- Po księgi to ja niezbyt często sięgam - powiedział. - To oni kochają czytać - skinął głową w stronę kompanów. - Oni muszą za sobą przemówić.

- Te panienki... różne plotki o nich krążyły - przytaknął. - Zabrały rzeczy tych chłopaków, co ich porżnęły? Jeśli się nie chcą w oczy rzucać, to może ich ubrania wdziały. Baba w spodniach to widok częsty, częstszy niż mniszka czy kapłanka w uroczystym odzieniu. A listy gończe to dobra rzecz. Interesująca...

Z takim listem w garści mogliby swobodnie pościg prowadzić, a i złapać bez problemów.

- Różniły się na wygląd czymś od inszych dziewuch? - spytał.

- A co do tych wrogów... jakbyś czego potrzebował, to na razie kręcimy się w pobliżu - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-03-2016, 15:46   #390
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
"Coraz cwańsze robią się te zwierzaki" - pomyślał Raven obserwując białą kocicę. - Zamiast pukla mam dla niej to - położył na murku szklaną kulkę na łańcuszku, w który dodatkowo wplótł kilka świecących dupereli. Może było to i tanie i nieco tandetne, ale z pewnością błyszczało i wyglądało nader egzotycznie. W sam raz dla kota ogarniętego manią błyskotek. A przynajmniej taka miał nadzieje druid

- Powiedz jej, że dostanie tego więcej. Chciałbym się tylko spotkać i porozmawiać, może być choćby i tutaj, jak zechce niech zostanie na wyższej partii murka gdzie nie będę mógł jej dosięgnąć, jeśli obawia się o to że mógłbym ją złapać czy coś. - zaproponował druid ani myśląc dawać jej włosów które wpaść mogły w ręce nekromanty.

- Dla ciebie tez coś mam skoro byłaś na tle miła by pośredniczyć w tej rozmowie. -Raven ukroił kawałek słoniny i położył go na murku.

- Jeśli obawiasz się że strute to podrzuć myszy. Jak nie zdechnie, a nie zdechnie, to zjesz sobie mysz nadziewana słoninką... Dobre co? - zapytał z uśmiechem zapewne proponując nową formę odżywiania nie znaną wcześniej zwierzęciu. Kto wie , może za jakiś czas poskutkuje to kuchenną rewolucją ? Mysz nadziewana boczkiem, słoniną, mysz po góralsku, mysz ala kasztelan ... - Jak zechce się spotkać to świetnie, jak nie to trudno. A póki jeszcze jesteś możesz mi powiedzieć co ciekawego się tu dzieje? Widziałaś coś godnego uwagi a może słyszałaś? - zapytał druid korzystając z okazji.

- Poza tym jeśli chciałabyś mi pomóc w zamian za jedzenie to przydałby mi się kot z dostępem do paru miejsc we wsi. Na zwierzęta mało kto zwraca uwagę, a dla waszych czujnych oczu i uszu na pewno znalazłbym jakieś zajęcie. Choć widzę że już masz pana lub panią która pewnie o ciebie dba. zauważył wskazując na obrożę.

- Jeśli jednak znasz kota któremu przydałby się opiekun to podeślij go do mnie. Znajdę mu zajęcie a przy mnie głodu nie zazna.

Rzekł druid odsuwając się nieco od murka i pozwalając kotce w spokoju zabrać błyskotkę i kawałek słoniny. Niekoniecznie w tej kolejności.
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172