Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-03-2016, 12:33   #401
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bezimienny zgłodniał, więc postanowił pójść do "Niedźwiadków" i się porządnie najeść. Przy okazji miał zamiar pogadać z bywalcami tego przybytku, a nóż coś ciekawego się dowie, może coś o kapłankach albo wydarzeniach w "Smutnym Losie Krzesła". W sumie i tak nie miał nic do roboty skoro wszyscy jego kompani rozleźli się jak mrówki. To skojarzenie uznał za dobry znak przyszłej wyprawy po złoto owadów, wszak trza było zebrać fundusze na poszukiwania zdrajczyń.
 
Komtur jest offline  
Stary 26-03-2016, 19:30   #402
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację

Varis ze spokojem przyglądał się zabawom swoich towarzyszy, a gdy wynikła bójka odsunął się unikając wplątania. Wyglądało na to że o ile coś ich nie pozabija w lesie, podziemiach czy jeszcze innych niecywilizowanych miejscach, to jego drużyna narobi sobie dostatecznie dużo wrogów żeby stało się to w mieście. Na razie jednak trzeba było załatwić sprawę nagrody. Zgarnąwszy pieniądze do „wspólnej”sakiewki, posłuchał szydzącego z nich urzędasa i pokiwał głową.
– Widzieliśmy potwory w katakumbach i możemy się nimi zająć, ale nie ma na tym świecie nic za darmo. Ile oferuje kasztelania za zbadanie tuneli pod miastem? - stwierdził chłodno nie dając wciągnąć się przerzucanie złośliwościami. Po ostatniej nocy nie miał zbyt dobrego humoru.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline  
Stary 27-03-2016, 21:18   #403
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Kilka łyków chłodnego piwa i od razu rozjaśniło się w głowie Bezimiennego, a genialna myśl spłynęła na niego niczym anioł. Szybko więc opuścił "Niedźwiadków" by podzielić się z kumplami wspaniałym planem wybicia mrówek. Większość drużyny spotkał u znajomego sierżanta purpurowych. Ochoczo wyjawił im swój sposób na insekty. Wystarczyło tylko przyblokować drzwi od krypt, zabarykadować jedno z wejść do mrówczych tuneli, a w drugim rozpalić ogień by wykurzyć bestie. Przed barykadą nakłaść pułapek i czekać na potwory, a potem tylko szyć jak do kaczek.

Raven mówił coś że mrówki lubią miód, a flaki gigantycznych żuków wydzielają zapach, które one uznają za swój. Bezimienny podrapał się po głowie, można by zmodyfikować plan, bo ogień mógł wkurzyć bestie za bardzo.

- Ktoś tutaj mógłby posiadać takie flaki? - zapytał Cenhlema.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 27-03-2016 o 22:51.
Komtur jest offline  
Stary 27-03-2016, 22:15   #404
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Kamień Grzmotów
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Wracając znad rzeki, elf zauważył, jak w oddali kilku ponurych Cormyrczyków przerzucało ziemię. Prowadzący jaka sympatyczny chłop o niezbyt bystrym obliczu świniopasa zagaił rozmowę, tłumacząc, że Młoty (wreszcie) rozkazały pochować najemników, którzy zginęli w obronie świątyni przed niespokojnymi martwymi. Zostali pogrzebani tak, jak bezdomni, rozbójnicy i obcy - na ugorach, w nieoznakowanym masowym grobie, w niewielkiej odległości od Antona, który chociaż mógł poszczycić się tym, że ktoś znał jego miejsce pochówku. Raven zadał sobie pytanie, czy też był tylko kolejnym takim kawałkiem mięsa, pozostawionym ślepemu losowi, by żyć i beznadziejnie zginąć pośród ochłapów tego okropnego świata? Czas pokaże.

- Kto pod kim dołki kopie... - rzucił głupkowato hodowca bydła. - Słyszałem, że podobno w Bospir, tam na wschód od Arabel, pasterzom znikają owce. Zapadają się pod ziemię i... Nie ma! Tak po prostu... - rozłożył ręce w geście przerażenia.

- Ale tu jest bezpiecznie - powiedział do siebie, głaszcząc jaka. - Jak wytrwasz do Śródlecia, to nie ominą cię wyścigi jaków. Rok temu byłem drugi, tym razem z pewnością wygram!
U zarządcy Leofryka
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


- Wyszedł?! - Leofryk spojrzał na wychodzącego Bezimiennego z otwartymi ustami. Oficjel wyprostował się w krześle. - Podobno dzicy są okrutnikami. Kradnącymi, mordującymi, handlującymi ludźmi i pijącymi krew z wypolerowanych rogów. A twój towarzysz ma główkę pustą jak ptaszek. Czasami naprawdę nie wiem, co w was widzi Cenhelm.

Zarządca rozkazał wszystkim wyjść i zamknąć drzwi. Czarodziej i Maraketh zostali sam na sam z siwym urzędnikiem, uosobieniem bijącego serca strażnicy.

- Przede wszystkim zapłacilibyśmy, a ściślej - rodzina Hawklinów zapłaciłaby tysiąc złotych lwów za odzyskanie ciała Stedda. Może i zdrajca, ale "szlachetnie" urodzony. Jeszcze cztery pokolenia wstecz awanturniczych Hawklinów chowano - nawet i tutaj - w zbiorowych mogiłach, a dzisiaj są szanowanym domem - Leofryk spojrzał na Varisa - dając w ten sposób pewien przykład do naśladowania takim jak wy. Choć ten incydent pewnie niewyobrażalnie zaszkodzi ich reputacji...

- Kolejne pięćset złotych lwów za napierśnik Stedda Hawklina, rodową pamiątkę. Podobno gdy założyciel domu, Barandos Pierwszy, wrócił w blasku chwały z wyprawy do Boru Hullack, przyjął za swój herb parę jednorożców kierowanych naprzeciw siebie. Ten znak zdobi zaginiony napierśnik, przekazywany z pokolenia na pokolenie.

- Kiedy do nadwornego Czarodzieja Wojennego Malyna dotarła wieść o gigantycznych mrówkach, rozkazał znaleźć śmiałków, którzy przynieśliby jaja tych bestii. Pięćdziesiąt złotych lwów od sztuki, góra dziesięć jaj.

- Dwa tysiące złotych lwów za zażegnanie migracji mrówek. Zabijcie ich królową, zawalcie tunele, zróbcie cokolwiek, co jest konieczne.

- Razem mamy cztery tysiące złotych lwów - podsumował Leofryk. - Wystarczyłoby na trzy domy w Suzail. Albo na łódź z załogą. Albo na rekrutację wolnej kompanii. Zresztą macie w tych sprawach pewnie większą wyobraźnię od pogranicznego urzędnika.

- Dostaniecie list zezwalający na rekrutację do trzydziestu Purpurowych Smoków. Żołd jest płatny z góry, a w przypadku śmierci żołnierza wspólnie z kasztelanią zostajecie zobowiązani do wypłaty najbliższej rodzinie zmarłego odszkodowania w wysokości rocznego żołdu. Cormyrczycy to nie mięso armatnie.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-03-2016 o 23:49.
Lord Cluttermonkey jest teraz online  
Stary 27-03-2016, 22:46   #405
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- No nie wiem czy tak bezpiecznie , ci tam, których chowają , zginęli wszak całkiem blisko. - skomentował Raven, przez chwilę tylko zastanawiając się czy nie wspomnieć choćby o gigantycznych mrówkach czy nekromancie. Być może jednak tylko wystraszyłby rozmówcę, miast tego zagaił o sprawę o której słyszał z samego ranka.

- Ponoć w okolicy pojawiło się stado dzikich jaków , z pewnością jako znawca gatunku słyszałeś coś o tym? - pohamował pytanie o potencjalny zarobek, bo jeszcze tego mu brakowało żeby drużyna mordowała jaki dla skór i mięsa. Już lepiej by było gdyby zajęli się mrówkami lub kapłankami... Spytał jednak z czystej profesjonalnej ciekawości.

- A co do wyścigów ... wiesz, za odpowiednią opłata mógłbym ci pomóc zwyciężyć. Zapewne nie rozmawiałeś jeszcze ze swym wyścigowym zwierzęciem co ? - zapytał z uśmiechem malującym się na twarzy. - Nie myśl że żartuję, my druidzi potrafimy takie rzeczy, mógłbym wypytać dokładnie o jego zdrowie i potrzeby, abyś do wyścigów zapewnił mu możliwe dobre samopoczucie, w zamian zapewne zgodzi się na codzienny trening i dołoży wszystkich sił aby wygrać wyścig. Mogę mu przekazać twoje porady odnośnie tego konkursu, choćby to czy ma trzymać równe tempo, czy może przyśpieszyć w połowie. Mogę mu w twoim imieniu obiecać jakąś nagrodę za wygraną. Zastanów się, nie wiem czy twój konkurent wpadnie na podobny pomysł, ale rozmowa z swoim wierzchowcem da ci niebywałą przewagę w wyścigu , a jeśli twój przeciwnik korzysta z pomocy druida, to przynajmniej wyrównasz szanse. - zaproponował Druid wiedząc, że dodatkowe 10 minut poświęcone na rytuał go nie zbawi, a jeśli ma stanowić formę łatwego i szybkiego zysku - to czemu nie? Zwłaszcza jeśli dzięki jego pomocy ów hodowca bydła miałby wygrać.
 
Eliasz jest offline  
Stary 27-03-2016, 23:34   #406
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Kamień Grzmotów
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


- To naturalne. W Grzmiących Wierchach znalazłbyś więcej jaków niż u nas w zagrodach. Bądź ostrożny - szarża dzikiego stada to pewna śmierć.

- Pomyślim, pomyślim... - odparł na propozycję rozmarzony wygraną chłop. - Mów mi Dorn. Złap mnie któregoś wieczoru "U niedźwiadków".

***

- Tylko dzisiaj macie okazję wymienić zardzewiałe, wyszczerbione żelastwo na broń okrutną i śmiertelną, na ostrza, które tną ciało i kość, jakby rozłupywały kawały spróchniałego drewna z Hullack! Bez arcydzieł mistrza Drora będziecie się czuć jak rycerze, którzy przybyli na plac boju bez lancy! - krasnolud wykrzykiwał przez megafon jedno dowcipne hasło za drugim, bawiąc się w najlepsze. Czy rzeczywiście był mistrzem płatnerstwa? Wyglądał raczej skromnie, niczym zwykły podróżny nie przyciągał uwagi innych. Pachniał trochę koniem, lecz dla elfa był to miły zapach, zapach przykrytej szarym kocem siwej szkapy ciągnącej kram równie siwego brodacza.

Kiedy muskularny kowal ucichł, a bicie serca później ryknął przez róg ze zdwojoną siłą, koń gwałtownie podskoczył, zsuwając częściowo stary pled. Druid mógł przysiąc, że przednie nogi konia nagle rozświetliła najczystsza alabastrowa biel, że widział rąbek ukrytego pod narzutą skrzydła. Skrzydła pegaza, mitycznego stworzenia z olimpijskich polan Arborei.

Dror zwężył stare oczy w szparki - zauważył zaciekawione spojrzenie Ravena. Podszedł do zwierzęcego towarzysza, pogłaskał je czule po łbie, nasunął pled. Wierzchowiec znów wyglądał jak zabiedzona szkapa.

- Podróbka, ale użyteczna - powiedział zaniepokojony krasnolud o rogu, uśmiechając się sztucznie. - Masz tu dziesięć złotych lwów i zmykaj młody...

Zdumiony Raven, stojąc tak z kilkoma monetami w ręku, nie zdążył się jeszcze odwrócić, a już poczuł, że za jego plecami wyrosło kilka sylwetek, rzucających złowieszczy cień na płatnerski kram.

- Witaj Drorze. Jestem zainteresowana dobiciem z tobą targu, choć nie będzie to targ dotyczący żelaza - rzekł aksamitny kobiecy głos. Elf spojrzał za siebie.

Nieznajoma wyciągnęła otwartą dłoń w geście pokoju, co było rozsądne u kogoś noszącego przy lewym boku długi, myśliwski kordelas i zgrabny topór do miotania, zaś na prawym biodrze - zwinięty, długi bicz. Ubrana była - mimo ciepłej pogody - w płaszcz przypominający krojem strój elfa, sporządzony z miękkiej, dobrze wyprawionej skóry, lecz nie brązowo-zielony, ale - od wysokich butów po stojący, wysoki kołnierz - połyskliwie czarny niczym chityna owada. Kolor odzienia idealnie komponował się z hebanową skórą przedstawicielki budzących grozę Ssri-tel-quessir. Jej ruchy świadczyły o pewności siebie, podkreślanej ironicznym półuśmiechem. Towarzyszyło jej kilku najemnych ochroniarzy - doświadczonych zbrojnych w wysłużonych, acz nie uszkodzonych kolczugach.

- Zbieram rzadkie zwierzęta dla czarodzieja Fan-du-Linga, który przeznaczył specjalny ogród dla najrzadszych istot zamieszkujących tę planetę. Z tej podróży wiozę mu gryfkota, jaszczura prim i białego węża piaskowego. Dla mojego pana pieniądze nie mają znaczenia. Rok temu odnalazł ukrytą świątynię wraz z jej nienaruszonym skarbem. Mogę zeń czerpać, by zwiększać jego kolekcję. Co byś powiedział Drorze na miecz siedmiu zaklęć i wieczystą tarczę za twoją szkapę? Byłaby cennym nabytkiem dla ogrodu mojego pana - zakończyła z uśmiechem.

- Zamknij gębę albo ta stal otworzy ci ją na wieczność - burknął Dror. Zacisnął wielką dłoń na rękojeści miecza. - I wracaj do wilgotnych jaskiń, z których wylazłaś.

Na rogu ulicy pojawił się Bezimienny, przeżuwający i resztki jedzenia, i swój genialny pomysł. Sokolim wzrokiem barbarzyńcy wypatrzył elfiego kompana, który znalazł się między młotem a kowadłem.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 28-03-2016 o 00:37.
Lord Cluttermonkey jest teraz online  
Stary 28-03-2016, 00:54   #407
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Ludzie, ludzie słyszeliście ?!! - Elf zaczął żywo gestykulować rękami wywołując dodatkowe poruszenie i zainteresowanie sytuacją wśród okolicznych straganiarzy i kupujących, przy okazji zrobił dwa kroczki na bok.

- Ta kobieta sama przyznała że więzi gryfokota ! - zawołał z akcentem na ostatnie sowo. - Przecież wszyscy wiemy że koty są pod ochroną ! Niech ktoś biegnie po straż ! - dodał całkiem pewny tego co mówi. W zasadzie nie wiedział czy gryfokoty są pod ochroną, ale z całą pewnością tak zakładał, był wręcz tego pewien , przynajmniej dopóki jakiś mędrzec nie wyjaśni mu że jest inaczej.

Co to za znaczenie czy koty czarne, białe, pręgowane czy gryfie... A skoro sam nie miał powodu przypuszczać, że jest inaczej, to tym bardziej tłumek wokół który znajomością cormyrskiego prawa zapewne tez nie grzeszył.

Przy okazji uczynił kolejny kroczek, byle ciut dalej od niebezpiecznej kobiety która z pewnością mogła mu wbić sztylet w oko... Może nie poważyła by się na to wśród tylu świadków i zapewne strażników którzy gdzieś tu powinni pilnować ryneczku, jednak kto ją tam wiedział... Po Ssri-tel-quessirach z pewnością można było spodziewać się wszystkiego, nawet tego że jedzą koty... Starał się stanąć nieco za krasnoludem, by w razie potrzeby go wesprzeć i by wiedział, że ma wsparcie.
 
Eliasz jest offline  
Stary 28-03-2016, 11:05   #408
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
"Ha!" - pomyślał Bezimienny, a w jego rękach ni stąd ni zowąd pojawił się dwuręczny topór. Szybko, ale starając się zostać niezauważonym przez uzbrojonych najmitów elfki, zaczął się przemieszczać na ich tyły. Jatka mogła nie być łatwa, ale zaskoczenie powinno być po stronie Bezimiennego.
 
Komtur jest offline  
Stary 28-03-2016, 14:55   #409
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Kamień Grzmotów
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


- Ta kobieta sama przyzna... - niespodziewanie wokół szyi Ravena owinął się skórzany bicz. Spomiędzy zębów druida dobył się świst.

- Ten parszywy język lepiej posłuży mojemu panu jako składnik zaklęcia - syknęła przez zaciśnięte usta mroczna elfka, przyciągając awanturnika do swych stóp. Piwne oczy Ravena wyszły na wierzch - narastało w nich potworne zdziwienie i strach.

- Powiedz tylko słowo, pani, a rzucę ci ten plugawy jęzor pod nogi - wycedził oparty o włócznię brodaty kolos, wyciągając krótki miecz.

W powietrzu zimno zabłysło ostrze Drora, przecinając biczysko. Raven wreszcie złapał powietrze w płuca.

Żyły nabrzmiały na rumianej twarzy krasnoluda. Jego wąsy i włosy jakby się nastroszyły, mięśnie pod poczerwieniałą skórą karku silnie nabrzmiały. Wycedził przez zacięte usta do Ravena:

- Precz stąd albo pożałujesz! A ty panienko - wskazał hebanową kocicę mieczem - nawet gdybyś oferowała mi kryształową grotę, nie obchodzi mnie to. Wynocha!

Rozbawiona Ssri-tel-quessir wyszczerzyła się złośliwie i już miała odpowiedzieć, gdy nagle jej olbrzymi ochroniarz upadł z przepołowioną czaszką. Najemnik osunął się jak bawół pod toporem, a jego mózg wypływał z rozłupanej aż po gardło czaszki. W fontannie tryskającej krwi ukazała się groźna sylwetka Bezimiennego, z toporem tętniącym od śmiertelnego żniwa.

- A teraz, dobry panie, podaj mi choć jeden powód, dla którego nie miałabym utoczyć twojej krwi. Do broni!
Kaplica Tempusa
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Orr został przyjęty przez kapłana Uchdryda. Śmiertelnie poważny i rzeczowy mąż pozostawał na bieżąco z nowościami dotyczącymi świątyni Myrkula i niegodziwych kapłanek. Muskularny orczy bękart cały czas poprawiał się na stołku, który stał się wielce niewygodny, gdy kapłan wyjaśniał sucho i rzeczowo, jak zwykle mówią nauczyciele do niezbyt rozgarniętych uczniów, że zanim coś doradzi wojownikowi, musi zrozumieć istotę klątwy.

Przesuwając paciorki, Uchdryd zaczął inkantację, której słowa zlewały się ze sobą i Orr nie potrafił ich rozróżnić. Zresztą tekst ten mógł być tak stary, że nawet recytujący nie znali jego znaczenia, wiedzieli tylko, kiedy go wypowiadać. Kapłan przesunął między palcami wszystkie paciorki, owinął różaniec wokół nadgarstka i podniósł różdżkę, którą wypisał runy na czole pół-orka.

- Świadomość zagrożenia jest zawsze lepsza od słodkiej niewiedzy... - mruknął ponuro surowy starzec. - Nie jesteś i nie byłeś wyznaczony na misję przez Myrkula. Następnym razem pomyśl dwa razy, zanim zaczniesz zawracać kapłanom głowę. I nie zapomnij złożyć odpowiedniej ofiary - Uchdryd podniósł się z krzesła i poprawił szaty.
Wewnętrzna brama strażnicy Hardcastle'a
26 Kythorn 1357 DR
Pogodny poranek


Cenhelm powtórzył plotkę o cormyrskiej wiosce wybitej przez niespokojnych martwych - może była to właśnie ta czarownica? Sierżant był ostrożny w przypuszczeniu, że całe zło ostatnich kilku dni to wina Czerwono-Czarnych. Podobno Stedd Hawklin wypytywał się akolitów o to i owo, więc mógł mieć cały plan przygotowany już znacznie wcześniej i wykorzystać nadarzającą się okazję. A może nawet któryś z tutejszych kolaborantów pomógł kapłankom w ucieczce? Kto wie.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 28-03-2016 o 17:25.
Lord Cluttermonkey jest teraz online  
Stary 28-03-2016, 20:11   #410
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Raven musiał szybko odłączyć się od całej tej walczącej grupy. Przynajmniej na chwilę. Po biczu który zacisnął sie wokół jego szyi ledwie dyszał, krztusił się próbując złapać powietrze. W tej chwili byle cios mógł pozbawić go z łatwością przytomności, a wówczas nie będzie z niego żadnego pożytku. Zaczął wycofywać się z pola walki, uważając by nie dostać jakimś zabłąkanym ciosem. Najłatwiej było wleźć pod stragan będący metr obok, tam przynajmniej by go dorwać musiałby ktoś wleźć za nim, albo wywrócić całe stoisko ryzykując że wciągnie w walkę kolejnego kupca.

Powoli łapiąc powietrze szykował zaklęcie leczenia. W zasadzie jedyne na którym mógł się skupić. Siedząc pod stołem wyciągnął tarczę i mając z niej osłonę powoli cofał się, próbując zyskać nieco dystansu od przeciwników, zasadniczo nie podnosząc głowy i nie wychodząc nad stragany. Od stoiska do stoiska, czary wszak można rzucać z daleka i o to generalnie chodzi.

Miał nadzieje szybko dopomóc Bezimiennemu. W zanadrzu miał wszak jeszcze jedno "silniejsze" zaklęcie które mogło stać się ofensywnym, lub leczącym, w zależności od potrzeb sytuacji która w każdej chwili mogła się zupełnie zmienić.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 28-03-2016 o 22:42.
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172