Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2014, 19:23   #61
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liadon nie bardzo wierzył w to, że uda się odnaleźć dzieci Klarysy. Za dużo czasu upłynęło i w tym momencie jej córeczki mogły się znaleźć nie wiadomo gdzie. Nawet jeśli do tej pory nie znalazły się w garnku jakiejś hordy, to zapewne znajdowały sie już daleko stąd. Niektórzy, na przykład, handlowali ludźmi.
Ale gdyby mieli ubranka i jakieś dobre psy... W sumie pomysł Jabadoocka nie był aż taki zły.
Za to z kolejnymi słowami gnoma nijak się Liadon nie mógł zgodzić.
Selune zsyłała na ludzi swe łaski, ale nie inaczej postępowali i inni bogowie. Nie można było mówić, że tylko Selune ma taką moc, a choroba to przekleństwo. Pustelnik mógł być oszustem, ale nie musiał. Bogowie w przedziwny sposób objawiali swą wolę. Może ceną za uzdrowienie miał być wysiłek konieczny do odnalezienia cudownej jabłoni. A to z pewnością nie było łatwe.
Jednak mimo odmiennego zdania nie skomentował słów gnoma. Każdy miał prawo do swego zdania, każdy mógł je wypowiadać. Dopóki nie wywoływał zamieszania i nie przysporzył wrogów drużynie. To płomienne wystąpienie, chyba, nie podpadało pod ten przypadek.
W przeciwieństwie do starcia z Winfredem. Łowca nie wydał się Liadonowi zbyt sympatyczny, ale do tej pory nikt o nim nie powiedział złego słowa. Nawet żona, którą podobno miał.

- Czy, zanim wybierzemy się na poszukiwanie dzieci - powiedział, spoglądając za oddalającym się łowcą - może rzucimy okiem na tę studnię. Przed chwilą usłyszałem coś ciekawego.

- A ty - zwrócił się do gnoma - nie zrażaj każdego tak od razu. Lepiej najpierw wypytać. Czasami nawet kłamstwa przyniosą jakiś pożytek.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-11-2014, 21:05   #62
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
- A ty - zwrócił się do gnoma - nie zrażaj każdego tak od razu. Lepiej najpierw wypytać. Czasami nawet kłamstwa przyniosą jakiś pożytek.
- Zaiste - przyznał kapłan - Mądrze prawisz, ale zważ że człowiek ten niemal nas zaatakował swoimi słowami i był bardzo opryskliwy. A to doprawdy zachowanie niegodne i z gruntu zasługujące na naganę. Nie powiedziałem mu nic, co można by uznać za złe lub godzące w naszą drużynę. Jeżeli chcesz możesz go dogonić i jeszcze nim pogadać. Choć wydaje mi się, że szkoda czasu na człowieka tego pokroju. Fałsz, pogarda i złośliwość biją od niego na kilometr. - odparł Jabadoock spokojnie i rzeczowo.
A po chwili podniósł szalik do góry i rzekł:
- A przy okazji nie wiesz, kto tu w okolicy może mieć wyszkolone ogary. Im szybciej wyruszymy, tym lepiej. Trop i tak już nie jest świeży, ale z pomocą Księżycowej Pani może uda się nam na coś trafić.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline  
Stary 26-11-2014, 19:42   #63
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Randal miał wiele spraw do przemyślenia. Sytuacja w okolicy była bardzo napięta. Wcześniej nie spotkał się z uszkodzonymi rozstajami, lecz takie uszkodzenie znamionuje zawsze działanie zła.
W dodatku chaotycznego zła. Gdyż inne złe stworzenia starają się raczej wykorzystać rozstaje do swoich celów a nie uszkadzać. Rozmowy zatem rejestrował tylko jakąś częścią świadomości, nie wtrącając się do nich.

- Zajmiemy się zatem wpierw ratunkiem dla dzieci. Potem będziemy po kolei zajmowi się innymi problemami. Za ostro postępujesz z potencjalnymi wiernymi widocznie modły nic nie dały w jego przypadku. Jeśli zaś będzie się modli za twoją namową, nie zostanie uzdrowimy, straci nadzieje, wtedy możesz sam się pożegnać z życiem, bo z pewnością cię dopadnie Jabadoock. Owoce są dla niego nadzieją. Nie wolno nam zmarnować takiej szansy, gdyż i z nich zysk dla naszej kompani może być, a w końcu o to też, między innymi sprawami chodzi.

Po tych słowach poklepał kręcącego mu się przy nogach Łatę.

- Gdy wyjdziemy z strażnicy poproszę Łatę o pomoc. Mamy już ubranie dziewczynki, może chwycić trop. Zapewne będzie to wymagać małego przekupstwa, wiem jednak jak do Łaty dotrzeć i czym przekonać, aby się postarał.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 27-11-2014, 16:58   #64
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Czarodziej z pewnym dystansem podszedł do całej sprawy z porwaniem. Logicznie myśląc wyprawa ratunkowa była ryzykowna i niemal na pewno skazana na niepowodzenie, jednak konieczna z innych powodów. Nie wtrącał się gdy Jabbadock wypytywał Klarysę o przebieg zdarzenia, przysłuchiwał się tylko uważnie, starając się nie oddychać zbyt głęboko. Czystość nie była jedną z cnót zbyt mocno przestrzeganych w tym domu.
Kazanie którym kapłan uraczył chorego człowieka mocno go poruszyło. Na tyle mocno że tylko dzięki wieloletnim ćwiczeniom woli powstrzymał się od kopnięcia przemądrzałego gnoma prosto w rzyć. Ta chęć jeszcze się nasiliła po komentarzu do słów łowcy. Zamiast tego zazgrzytał tylko zębami a gdy oddalili się poza zasięg słuchu od Frithuswitha i zdołał już opanować chęć uduszenia Jabbadocka, skomentował.
~ Jabba, nie każdy musi od razu padać na kolana tylko przed jednym bogiem, czy boginią. Daleki jestem od niedoceniania Księżycowej Pani, ale uznaję też innych bogów, co więcej wierzę że wielu przewyższa ją potęgą. Twoje kazania są, nie dość że nachalne, to odmawiają mocy innym potęgom. Poza tym mógłbyś darować sobie to całe „synowanie” i „córkowanie”. Może gdy mówi to kapłan w podeszłym wieku ma to sens, ale przy twoim wzroście i aparycji to praktycznie błazenada. Jeszcze jedno, całkiem niedawno zachwalałeś cnotę taką jak dyskrecja. Może następnym razem posłuchasz sam siebie i nie dasz niedwuznacznie do zrozumienia potencjalnemu wrogowi że go o coś podejrzewasz. Nie tylko ty wyczułeś że coś z tym łowcą jest nie tak. ~ elf odetchnął głęboko, starając się uspokoić.
~ Liadonie, mówiłeś że zbóje napadali po tym jak rozmawiał z nimi jakiś starzec, to mógł być Frithuswith proszący o pomoc. Nie obiło się ci przypadkiem o uszy czy nie kręcił się tam też Winfred? Dzięki Jabbadockowi musimy teraz bardziej uważać. ~ czarodziej skrzywił się niemiłosiernie.
Propozycja Randala żeby jego ryś tropił ślady, nie była głupia. Varis z ciężkim sercem odłożył zatem na później pewien plan, w którym kawał mięsa, trucizna, Łata i kuśnierz łączyli się w jedną, zgrabną całość.
~ Co ma być kołnierzem, nie utonie. ~ wyszeptał pod nosem patrząc na zwierzę pałętające się przy Randalu.
~ Nie ma sensu tracić czasu. Spakujmy się i ruszajmy jak najszybciej, dzieci same się nie uwolnią. ~ rzucił głośno przyspieszając kroku.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline  
Stary 27-11-2014, 18:14   #65
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
– Dajcie mu spokój, swoje racje ma, jak każdy kapłan. Mi też tamten typ nie podszedł, jak zdaje się, nam wszystkim. Poradzimy sobie bez niego, mamy Łapę, a Randal chyba wie jak go obsłużyć. – Spojrzał na zwierzaka – Właściwie, co to za odmiana kota jest?
 
Ogryzek Szatana jest offline  
Stary 29-11-2014, 00:31   #66
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Wśród bohaterów tej opowieści zapanował grobowy nastrój. Ich twarze zdradzały dręczące wątpliwości. Byli niemal pewni, że wysiłki pójdą na marne. Nawet pyrrusowe zwycięstwo wydawało się czymś niemożliwym do osiągnięcia. Nie czuli się na siłach także dlatego, że tropienie porywaczy miało być ich pierwszą prawdziwą wyprawą w nieposkromioną i bezwzględną dzicz, z dala od bezpiecznej przystani, jaką był Kamień Grzmotów. Komuś nieświadomemu jak Rottisowi czy Jabadoockowi las mógł wydawać się opuszczony, ale Randal czy Liadon wiedzieli, że on aż tętnił życiem, nie tylko zwierząt i rozbójników, ale i drapieżnych dzikich bestii, żerujących na ciałach takich straceńców jak oni. Od tej chwili każdy krok miał oddalać śmiałków od cywilizacji i przybliżać ich do setek głodnych oczu, do ponurego niebezpieczeństwa, które unosiło się jak czarny cień o płonących ślepiach ponad pradawnym królestwem boru Hullack. Zamykając oczy widzieli szarą mgłę i słyszeli dziwne wołanie, słabe i dalekie, i chociaż nie rozróżniali słów, zdawało im się, że nie mogą go zlekceważyć. To ich imiona nadlatywały z bezdennych otchłani przestrzeni i czasu - przeznaczenie, a może i śmierć, upominało się o herosów. Nawet wiatr zdawał się być dziwny i lodowaty, jakby przekraczając granicę osady awanturnicy przechodzili przez niewidzialne wrota do innego świata, do Cormyru jakiego nie znali - niezbadanego mrocznego kraju czarów i bezimiennego koszmaru. Otworzyli oczy w chłodnej jasności wczesnego świtu i ruszyli.


Szare światło poranku z czasem ustąpiło. Niebo rozpogodziło się. Coraz więcej wyblakłych, złotawych promieni słonecznych przesączało się przez chmury. Mimo tego wydawało się, że w Faerunie nie ma bardziej posępnej ziemi. Niekończące się wzgórza porośnięte gęstym lasem, wiecznie ołowiane niebo i wiatr jęczący głucho w dolinach. Owinięci szczelnie płaszczami podróżowali, wystawiając twarze na niemiłosierne uderzenia wiatru. Dygotali, ale póki co tylko z zimna - drżenie na myśl o szponach i kłach wyskakujących z cienia miało pojawić się później, gdy zatopią się w falującym, szmaragdowym morzu liści. Pokonali szeroki pas łąk, zlewający się z ciągnącymi na północ lasami. Przeczesywali zielony bezmiar z ślimaczą prędkością. Pierwszy raz mieli okazję widzieć w akcji nieocenione umiejętności Randala, który porozumiewał się ze zwierzętami wspólnym językiem, ale nie tylko - wręcz wypruwał sobie żyły, aby nie zgubić tropu. Młodzieniec był pełen wigoru. Tajemnicza cisza wąwozów była mu bardziej droga niż gwar osady, a dzieci dziczy milsze niż ludzie. Łata był spięty bardziej, niż tropiący ofiarę tygrys. Ślad prowadził ich po coraz trudniejszych i bardziej krętych ścieżkach, po coraz bardziej poszarpanej scenerii.


Nie zamierzali szybko odpocząć, co odbiło się na ich kondycji. Gnom wyglądał na najbardziej zmęczonego ze wszystkich, widocznie nie był przyzwyczajony do takich wypraw. Zaraz za nim był druid, choć jego znużenie wynikało nie tylko z konieczności forsowania marszu, ale także z korzystania ze wszystkich dostępnych mu talentów. Z kolei Liadon nie wykazywał prawie żadnych oznak przemęczenia - do jego serca załomotało pragnienie wędrówek, co użyczyło mu nadludzkiego zapału.

Wkrótce musieli przerwać podróż i rozbić obóz. Błękitne cienie stawały się powoli purpurowe. Podążali za goblinami wąwozem, który miał niebawem się urwać, wychodząc na leśną polanę. Mimo że mapa nie zawierała wzmianki o łące, słyszeli o niej wcześniej. Dawniej była legowiskiem wojujących ze sobą plemion orków, które w końcu zostały wybite co do jednego przez elfy. Podobno nikt od tamtego czasu nie zapuszczał się w te rejony z obawy przed duchami. Chociaż musieli przyznać, że podobne plotki tylko podsycały ich ciekawość.


Zanim jednak opuścili jar gęstego lasu i zanim zapadł zupełny zmrok, napotkali dąb, którego niskie gałęzie posłużyły za szubienicę dla wychudzonego młodzieńca. Sądząc po ubraniu, za życia był jednym z myśliwych z Kamienia Grzmotów. Zgubiła go ciekawość. Nagi tors płonął na biało. Na klatce piersiowej wyryto nożem jakieś słowa. Ostrzeżenie? Zakaz wstępu? Wskazówki? Tropiciele zesztywnieli i wstrzymali oddech. Odgłos bijących serc zdawał się nieść na mile. Oblali się lepkim potem. Sierść Łaty się zjeżyła. Ryś warknął. Muł zachowywał się niespokojnie. Zaczęły gromadzić się upiorne cienie, gdzieniegdzie tylko rozświetlane gwiazdami. Wszechogarniająca cisza i majestat pierwotnego królestwa nigdy tak nie przygnębiały.



Czas podróży: 12 godzin
Life Index Chart
Obecny heks: 31.27
Zapis trasy podróży (numery heksów):
24.34
25.33
26.33
25.32
25.31
24.31
25.30
26.30
27.29
27.28
28.28
29.28
29.27
30.28
31.27




1. 22 (18+2+2) vs. DC 11 = sukces
2. 23 (19+2+2) vs. DC 12 = sukces
3. 23 (19+2+2) vs. DC 13 = sukces
4. 11 (7+2+2) vs. DC 14 = porażka




1. 8 (6+2) vs. DC 11 = porażka
2. 7 (5+2) vs. DC 12 = porażka
3. 6 (4+2) vs. DC 13 = porażka
4. 9 (7+2) vs. DC 14 = porażka




1. 11 (10+1) vs. DC 11 = sukces
2. 2 (1+1) vs. DC 12 = porażka
3. 3 (1+2) vs. DC 13 = porażka
4. 5 (4+1) vs. DC 14 = porażka




1. 16 (11+3+2) vs. DC 11 = sukces
2. 20 (15+3+2) vs. DC 12 = sukces
3. 11 (6+3+2) vs. DC 13 = porażka
4. 9 (4+3+2) vs. DC 14 = porażka




1. 8 (6+2) vs. DC 11 = porażka
2. 4 (2+2) vs. DC 12 = porażka
3. 13 (11+2) vs. DC 13 = sukces
4. 18 (16+2) vs. DC 14 = sukces




1. 19 (16+3) vs. DC 11 = sukces
2. 11 (8+3) vs. DC 12 = porażka
3. 22 (19+3) vs. DC 13 = sukces
4. 8 (5+3) vs. DC 14 = porażka

 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-11-2014 o 09:32.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 29-11-2014, 11:54   #67
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Varis mocno odczuł tempo marszu które sobie narzuciła drużyna, minęło już kilka lat od czasu gdy ostatnio się tak forsował. Dyszał ciężko, pod płaszczem był spocony a łydki i uda paliły jak wysmagane rzemieniem. Wiedział że w najbliższych dniach przyjdzie mu odcierpieć zaniechanie ćwiczeń.

Odgarnął z czoła mokre włosy i chustą wyciągniętą z rękawa otarł twarz, następnie napił się wody z bukłaka. Zapadał już zmrok, a okolica nie wyglądała na zbyt przyjazną. Prawdę mówiąc, teraz gdy miał czas się rozejrzeć, to poczuł jak jeżą mu się włosy na karku. Mroczny las, pełno cieni w których mogli czaić się wrogowie, wisielec nie dodawał uroku i na pewno nie koił obaw. Przynajmniej miał lepszy wzrok niż jego ludzcy towarzysze, więc mógł rozejrzeć się dookoła bez zapalania pochodni. Podszedł powoli do wisielca starając się poruszać jak najciszej. Zorientował się, że nie wiadomo kiedy wyjął różdżkę z pokrowca. Ufając swoim przeczuciom, cofnął się w cień i szeptem wypowiedział zaklęcie, wypisując znaki w powietrzu.
~ Litrix de vers. ~ znaki zawirowały wokół czarodzieja i rozpłynęły w ciemnoszarą mgłę która szczelnie go otuliła, by zniknąć po chwili. Czując się pewniej ponownie podszedł do ciała, starając rozpoznać co za znaki zostały wycięte na korpusie martwego człowieka.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche

Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 29-11-2014 o 11:58.
Balzamoon jest offline  
Stary 29-11-2014, 14:15   #68
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Las ich obserwował.
Przynajmniej takie ważenie odnosił czasami Liadon. Chociaż nie był w stanie nikogo zauważyć, to stale miał wrażenie, że tuż za drzewami coś czeka na ich błąd.
A błędy (do których zapewne należała i zbytnia ciekawość) dużo mogły kosztować, o czym świadczył powieszony na gałęzi dębu młodzian.
Kara? Ostrzeżenie dla innych?

Powinni niedługo odpocząć, ale to miejsce na odpoczynek się nie nadawało. Musieli jeszcze kawałek przejść i dopiero tam rozłożyć obozowisko. Ale najpierw trzeba było parę rzeczy sprawdzić.

Liadon w ślad za Varisem podszedł do wiszącego młodzieńca. Interesowało go, ile czasu minęło od jego śmierci, oraz sposób, w jaki ową śmierć mu zadano.
No i czy gdzieś na ziemi zostały ślady oprawców.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-11-2014, 14:20   #69
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Sylwetkę czarodzieja pokryła delikatnie fosforyzująca poświata, która pulsowała i drgała. Zaklęcie dodawało mu pewności - każda odrobina poczucia bezpieczeństwa była na wagę złota. Zbliżał się bezszelestnym, nieufnym krokiem do straceńca. Wyryte nożem znaki z daleka nie przypominały mu żadnego znanego języka, co tylko zaintrygowało takiego uczonego jak on. Podszedł kilka kolejnych kroków z sercem w gardle, by nagle spurpurowieć z gniewu - krwawe piętno okazało się być tylko bezsensowną bazgraniną, która miała przykuć ich uwagę! Jednak było już za późno - zawadził butem o rozciągniętą w trawie linkę.


Usłyszeli odgłos przecinanego sznura. Ciało upadło na ziemię cmokając jak tuzin przebijanych balonów. Nie spodziewali się, że młodzieniec został wypatroszony i wypchany zwierzęcymi pęcherzami, nadmuchanymi wyciągiem z przypalanego korzenia barla - trucizny potrafiącej zamienić każdego zdrowego młodzieńca w schorowanego starca. Varis zniknął niczym duch w czerwonawym dymie. Kaszlał. Jego nozdrza rozszerzały się jak u dzikiej bestii. Czuł, jak uchodzi z niego całe życie. Jednak to nie był koniec kłopotów! Wiatr gnał trujący obłok prosto na resztę śmiałków. Oszaleli z przerażenia czym prędzej zasłonili nosy i usta. Zwierzęta się spłoszyły. Przebiegli przez chmurę, zostawiając ją za sobą, tylko po to, by usłyszeć straszliwy brzęk cięciw. Podobna do błyskawicy strzała zatopiła się aż po pióra w młodzieńczej piersi Randala. Fontanna krwi trysnęła na trawę. Zaległ w rosnącej szybko kałuży krwi, jego dłonie drgały jeszcze przez moment. Gapiący się z rozdziawioną gębą wysoki elf otrzeźwiał, gdy poczuł ból i krew płynącą ospale z rozcięcia na boku. Druga strzała rozcięła mu skórę powyżej kostki, jednak nie upadł, tylko przytulił się do drzewa.



- Gobliny!


DC: 18
Rottis: 7+3+2=12 porażka (utrata 2 CON do wyleczenia)
Malakai: 15+3=18 sukces
Liadon: 19+2+2=23 sukces
Jabadoock: 3+2=5 porażka (utrata 2 CON do wyleczenia)
Varis: 15+2=17 porażka (utrata 2 CON do wyleczenia)



13+4=17 vs. AC 16 = trafienie, 1+2=3 obrażenia
12+4=16 vs. AC 16 = trafienie, 1+2=3 obrażenia



1. Odpowiadamy w kolejności ustalonej przez inicjatywę.

2. Każda runda to sześć sekund. W każdej rundzie można zaatakować, ruszyć się i wykonać jedną akcję dodatkową (jeśli jakaś zdolność pozwala). Pozostałe interakcje z otoczeniem w zasadzie dowolne.

3. Odpowiadacie poprzez wrzucenie opisu akcji i zaktualizowanej mapy, jeśli przesunęliście postać (mapę aktualizuję się klikając przycisk "Pass turn and copy URL for forum to clipboard" w prawym dolnym rogu i wklejając link do posta).

Ruch postaci: Malakai 8 kratek, Liadon 7 kratek, Jabadoock 5 kratek, reszta 6 kratek. Ruch można dzielić, np. 2 kratki przed atakiem i 3 po.

Ruch po przekątnej nie kosztuje więcej niż po liniach prostych.

Wspinaczka kosztuje dwie kratki ruchu.



Mapa: http://pyromancers.com/media/view/ma...round_id=94328

Inicjatywa:
1. Varis
2. Malakai
3. Jabadoock
4. Liadon
5. Rottis
6. Gobliny

Stan HP:
Varis: 1 HP (6 obrażeń, 1 z powodu spadku CON)
Jabadoock i Rottis tracą po 1 HP z powodu spadku CON
Reszta w pełni sił

 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-11-2014 o 14:56.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 29-11-2014, 21:13   #70
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Kaszląc i krztusząc się Varis rzucił się za drzewo gdzie przylgnął do ziemi. Jego jedyną myślą było jak znaleźć schronienie przed świszczącymi strzałami i trucizną.
~ Jabba pomóż! ~ krzyknął i wycelował różdżkę w kierunku goblina z hełmem nabitym szpikulcami.
~ Ixen bluthel! ~ słowa zaklęcia poparł znakiem. Ognisty pocisk pomknął przez polanę i musnął rękę celu. Goblin bluznął potokiem przekleństw i wyzwisk gdy płomienie osmaliły mu przedramię.
Varis opadł ciężko na ziemię starając się by pień drzewa pozostawał między nim a wrogami.


 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche

Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 30-11-2014 o 23:19.
Balzamoon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172