Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-10-2016, 18:44   #61
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Dalej, właź do góry - powiedział Rathan, gdy tylko Griger znalazł się po właściwej stronie przepaści.

W gruncie rzeczy nie zamierzał już dłużej czekać na nikogo. Sądząc z niepokojących odgłosów dochodzących z góry schodów połowa więzienia wiedziała już o ucieczce i kwestią sekund było, kiedy tu, na dole, pojawią się strażnicy. Wtedy wystarczyłby jeden taki, z łukiem...
Poza tym lepiej by było, gdyby nikt nie wiedział, w jaki sposób więźniowie opuścili 'gościnne' mury.

- Ty się wspinaj następny - zaproponował Cromthalgorowi - a potem pomożesz mi się dostać na górę. Opuścisz mi pasek czy płaszcz...
 
Kerm jest offline  
Stary 06-10-2016, 20:12   #62
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Łańcuch... - dokończył Thalgor, błyskając kłami i przerywając wyliczankę Rathana. Podobała mu się rzeczowość łowcy i prosty przekaz. Wiele spraw stałoby się łatwiejszych, gdyby reszta drużyny podobnie podchodziła do wyzwań stojących im na drodze. Nie tracąc czasu pół-ork podjął próbę wspinaczki do okna. Później, korzystając ze zdobycznego łańcucha planował wciągnąć człowieka. Należało zatrzeć wszelkie ślady ich bytności...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 06-10-2016 o 20:19.
Deszatie jest offline  
Stary 06-10-2016, 21:25   #63
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Powiew świeżego powierza sprawił, że Lu odzyskała nadzieję. Podniosła do ust butelkę marząc aby pozostała w niej jeszcze jakaś kropelka dla uczczenia tak doniosłej chwili. Niestety wilgoć nie zwilżyła jej warg a intensywny zapach sfermentowanych wiśni jedynie podrażnił jej pusty żołądek. Zdegustowana schowała flaszkę za pazuchę mając nadzieję, że jeszcze jej się do czegoś przyda. Następnie podniosła pochodnie, delikatnie aby jej nie zgasić podała ją Tupikowi. Pogładziła go po włosach mrucząc coś cicho pod nosem
"nie martw się mały będzie dobrze, no przynajmniej powinno być" powiedziała i zanurzyła się powoli w ciemność korytarza.

Leczenie ran



Po chwili obróciła się do małego wojownika, i powiedziała
" ja siedzę tu za niewinność, wiesz jak to jest nowe miasto nowi znajomi, długie rozmowy, alkohol. W zasadzie to byłaby niezła imprezka gdyby nie to że obudziłam się tutaj" westchnęła "A TY czemu tu wylądowałeś ? Wybacz ale nie wyglądasz na zagrożenie dla miłościwie tu panującej Krowy. " to mówiąc przejechała dłonią po włosach i westchnęła ponownie w sumie ja też nie...
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 06-10-2016 o 21:34.
Wisienki jest offline  
Stary 06-10-2016, 22:14   #64
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Ooo ... dziękuję - Tupikowi zrobiło się dobrze kiedy fale energii przepływały przez jego ciało lecząc je. Skóra przestała piec, rany przestawały boleć. Jednym słowem ukojenie w bólu, patrząc po dziewczynie był pewny, że potrafiłaby go ukoić na różne sposoby, choć powątpiewał czy była do tego tak chętna jak Jusron.

Na wspomnienie drowki zrobiło się halflingowi nieco smutno, nie chciał jej zostawiać w lochu. Tyle razem przeżyli pragmatyzm nakazywał mu jednak iść dalej, zwłaszcza że to przez nią wpakowali się w te kłopoty w pierwszej kolejności.

Na pytanie o przyczyny uwięzienia odpowiedział zwięźle - Cóż wywołanie zamieszek wespół z jedną bardką... Szkoda że jej nie poznałaś, mogłaby być z was urocza parka. No i nie zdradziłaś mi jeszcze swego imienia - zauważył nie chcąc zwracać się do nieznajomej per "ty" zwłaszcza odkąd doświadczył od niej pomocy. Wiedział że będzie trzeba osłaniać ta istotkę, któż inny miałby go leczyć?

Krasnoludzki kapłan już nie żył, a Zelda prędzej zjadłaby kaktusa bez obierania niźli komuś pomogła.

- Wiesz, ta butelką można nieźle miotnąć a tak się składa że jest to jedna z rzeczy które potrafię. - zauważył wskazując na pusta flaszkę przy pasie bardki - użycz mi ją a rąbnę każdego kto nam wejdzie w drogę. - zaoferował, nie przerywając specjalnie poszukiwań kamieni i przetrząsania siana.
 
Eliasz jest offline  
Stary 06-10-2016, 22:40   #65
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
"Lady Lucilda Grenbotlleschlang do usług" to mówiąc wyciągnęła rękę do towarzysza i mocno uścisnęła jego dłoń ale dla kumpla z pod celi Lu uśmiechnęła się smutno "przynajmniej TY siedzisz tu za coś, zrobiłeś coś co zabolało tą krowę, bo ja tylko bez sensu plamię nazwisko rodziny"

To mówiąc szła powoli w stronę mroku korytarza mając nadzieję, że Tupik za nią podąży, albo przynajmniej za butelką którą trzymała w wyciągniętej ręce
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 06-10-2016 o 22:44.
Wisienki jest offline  
Stary 08-10-2016, 11:37   #66
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Zelda zrejterowała z powrotem, pędząc w dół korytarza. Wydawało jej się, że dostrzega jakiś cień na ścianie nad nią, jednak była tak zajęta ratowaniem swojego życia, że nie zawracała sobie głowy ze ściąganiem go z wysokiej ściany. Mogło to być zresztą przewidzenie, cień odbity od jednej z migoczących pochodni. Po za tym, gdzieś mógł biec ten smoczy pomiot, którego zamierzała poczęstować solidnym kułakiem. Dobiegła do końca chodnika, widząc szykującego się do skoku gnoma. Postanowiła skoczyć tuż za nim, wiedząc o grożącej z tyłu pogoni.

Grieger musiał cofnąć się aż do korytarza, aby nabrać odpowiedniego impetu.Jedną ręką zwijał w kulkę nieco wydrapanego z wełnianej odzieży puchu, rozpoczął inkantację, zamierzając dokończyć ją w czasie skoku. Kiedy już był nad przepaścią, czuł, że spadnie. Dokończył ostatnią sylabę zaklęcia po czym zawisnął w przestrzeni. Zanim jednak zaczął opadać, żelazne jak sztaba ramię pół-orka wyciągnęło się po niego i niczym kociaka przyciągnęło go do klatki. Rathan pomógł mu druga ręką i cała trójka mogła powoli, pomagając sobie za pomocą łańcuchów na przegubach rak pół-orka wspiąć się przez okienko strażnicy.

Grieger Athletic adv19(383262 ) vs DC 10 – success



Zelda, poparzona, z dąsem na twarzy skoczyła również, tuż za gnomem. Ogromna kobieta bez większych trudności przesadziła rozpadlinę i rozpoczęła szybką wspinaczkę za resztą towarzyszy. Paladynka usłyszała trzask skały pod stopą, następnie runęła w dół, prosto w czarną otchłań. Wchodzący jako ostatni Rathan, asekurujący Griegera miał tylko ułamek sekundy na działanie....

Rathan STR check adv/dis 18(383266) vs 15 – success

Zelda -1HP



Ramię łowcy omal nie wypadło ze stawów kiedy pochwycił w locie spadającą kobietę. Krew pociekła z rozbitego o skałę łuku brwiowego Zeldy jednak na szczęście nie straciła zimnej krwi, zręcznie i z wprawą znalazła oparcie na skale poniżej....

Zelda Athletic check 18(383268 ) vs 10 – success



Ostrożniej, ale pewniej stawiając kroki po skale wspięła się jako ostatnia do kamiennego okienka. Chwilę poczekali na resztę, wymieniając uwagi odnośnie planu i mając nadzieję, że Jusron dołączy, ale poza zbliżającymi się strażnikami nic nie wskazywało, że ktokolwiek przyjazny pojawi się w pomieszczeniu.
Podczas gdy krasnoludy uparcie kontynuowały swój plan przedarcia się przez strażnice na górze, Jusron dogorywała na posadzce celi. Jej stan pogarszał się z każdą chwilą. Minie jeszcze kilka takich chwil, zanim nad jej ostygłym ciałem nie pojawi się pierwszy strażnik....

Jusron death checks: 10 pass, 6 failed, 1 failed(death)



Tupik poczuł się silniejszy i zdrowszy pod uzdrawiającym dotykiem kobiety, która następnie ruszyła jako pierwsza ciemnym korytarzem, trzymając nad głową płonącą pochodnię. Korytarz, długi i lekko pochylony do przodu zakręcał w lewo po przejściu kilkudziesięciu kroków, kończąc się dużą, wykutą w skale i miejscami zabezpieczoną kamiennym murem komnatą. Na środku pomieszczenia znajdował się drewniany kołowrót, zabezpieczony zamkniętym na kłódkę łańcuchem. Trzy drewniane regały zawierały zakurzone i pokryte pajęczynami gliniane naczynia. Cztery prycze, przykryte gnijąca słomą świadczyły, że te pomieszczenie było dawną strażnicą. Pomiędzy pryczami, w wykutej w skali niszy znajdowała się drewniana dźwignia, obecnie opuszczona i pokryta pajęczyną.
Na stole w rogu pomieszczenia stała drewniana miska, kubek z zatęchłą wodą oraz nieco przerdzewiały, acz całkiem ostry nóż. Z pod jednej z prycz wystawało drzewce włóczni. Na ścianie, w żelaznych uchwytach można było dostrzec kolejne dwie pochodnie. Z komnaty prowadziły dwa wyjścia. Jedno, zakratowane, z wyłamanym zamkiem prowadziło do malutkiej komnaty, będącej najpewniej czymś w rodzaju izolatki. Wbite w skałę łańcuchy, puste zwisały ze ściany. W celi znajdowało się jedynie pokryte zaschniętymi ekskrementami wiadro, a większą część podłogi zajmowała metalowa, pokryta rdzawymi zaciekami krata.
Wykute w skale okienko w improwizowanej strażnicy dawało widok na ogromną jaskinię i widoczną poniżej półkę skalną z widocznym z okienka wiszącym mostem którego drugi koniec niknął w ciemności.
Drewniane drzwi, zamknięte na metalową sztabę prawdopodobnie prowadziło na ową widoczną z okienka półkę skalną.

***

Oskar pewnym głosem wypowiadał formułę zaklęcia snu, kierując go wprost w grupę strażników na galeryjce. Strażnik stojący w okienku strażnicy i najdalszy strzelec osunęli się na ziemię. Pozostali nie zauważyli snu swoich towarzyszy, i wciąż naciągali swoje łuki, posyłając strzały gdzieś na dolne chodniki. Kolejne zaklęcie uśpiło następnych dwóch strażników, pozostawiając jednego, samotnego strzelca na galeryjce. W tym czasie Anbar cicho przemknął z celi w kierunku strzelców, pod osłoną drewnianej balustrady próbując dotrzeć bliżej strażnika. Człowiek, zdziwiony niedyspozycją swoich kompanów pochylił się nad najbliższym zamierzając być może obudzić go, jednak Anbar ruszył prosto na niego, zamierzając pozbyć się strażnika zanim zaalarmuje innych i zniweczy pracę czarodzieja.
Pierwszy cios młota uderzył w brzuch, pozbawiając strzelca tchu. Kolejnym krasnoludzki wojownik rozłupał człowiekowi czaszkę, posyłając na posadzkę bezwładne ciało strażnika. Krew momentalnie ubarwiła kamienie chodnika, ściekając z magicznie przywołanej broni. Oskar z zadowoleniem dostrzegł, że grupa strażników wciąż podąża korytarzem w dół, zamierzając sprawdzić dobiegające z dołu, acz wyraźnie cichnące hałasy. Młot krasnoluda opadł jeszcze kilka razy, usypiając strażników snem wiecznym. Krata strażnicy okazała się otwarta, a strażnik prawie zdołał się wybudzić, zanim Anbar do niego dotarł. Wojownik jednak bez cienia wahania opuścił młot na czaszkę ostatniego strażnika rozglądając się po pomieszczeniu. Poniżany i zmęczony, był jednak zadowolony ze swojej roboty, patrząc na przylepione do młota resztki czaszki i mózgu ostatniej ofiary.

Niewielka strażnica zapewniała doskonały widok na zabudowany spiralnym chodnikiem szyb ogromnej studni. Co prawda widok byłby o wiele lepszy, gdyby nie było tutaj rozpalonego w niewielkim palenisku ogniska, jednak zziębnięty Anbar nie mógł narzekać. Drewniana dźwignia, wystająca z podłogi lekko pochylała się w stronę krasnoluda. Na kamiennej półce, wymurowanej pod jedną ze ścian leżała skóra z dzika, pod którą wymoszczono nieco sianem. Zawinięty w białe płótno chleb i dzban z czystą wodą stał obok. Pod kamiennym parapetem leżał kołczan ze strzałami i oparty o ścianę krótki miecz w ciemnej pochwie. Wojownik słyszał człapanie swojego brata, zastanawiając się jaki ma plan...
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 08-10-2016 o 12:16.
Asmodian jest offline  
Stary 08-10-2016, 13:33   #67
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Lu ostrożnie weszła do ciemnego pomieszczenia zastanawiając się od jak dawna jest ono opuszczone. Podeszła do stołu, sięgnęła po nóż i przetrwawszy go o koszulę wsunęła go za cholewę buta. Następnie zaczęła przeszukiwać pokój strażników w nadziei, że znajdzie tu coś naprawdę pożytecznego np. linę czy przecinak do metalu. Chociaż prawdę mówiąc nie spodziewała się, że znajdzie pod łóżkami coś innego niż szczury i pajęczyny.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 08-10-2016, 14:10   #68
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik ruszył za Lu. W zasadzie to schował się tuż za nią przed ewentualnym wrogiem który mógł czaić się w jaskini. Nie spodziewał się spotkać jakiegoś humanoida, ale wszelkiej maści podziemne stwory już jak najbardziej. Poza tym przezorny zawsze ubezpieczony.

Wychwycił jak Lu uchwyciła ostrze noża po czym je schowała i stwierdził głośnym szeptem, jakby obawiając się że mogą go stad usłyszeć strażnicy
- Jeśli zamierzasz go używać w walce, to nic mi do tego, jeśli jednak niekoniecznie to lepiej przekaż go komuś kto zrobi z niego lepszy użytek. -

Mówiąc to celował paluszkiem w siebie, nie czekając jednak zbyt długo na rezultat począł rozglądać się po dawnej strażnicy. Jego uwagę przyciągnęła szczególnie włócznia która zamierzał wydobyć spod pryczy. Jeśli była cała - zamierzał oddać ją komuś innemu. Jeśli nie - zamierzał używać jej ostrza niczym noża ( o ile wciąż żadnego nie posiadał).

Część uwagi poświęcił kołowrotowi i dźwigni próbując ustalić co otwierało co. Zaklął pod nosem żałując że półork nie sprawdził jednak pomieszczenia, mogli wszyscy bezpiecznie przejść po opuszczonej kładce, a tak niepotrzebnie się narażali... Z drugiej strony zapewne i tak nie łatwo byłoby mu poradzić sobie z kłódką. Nie bez robienia hałasu którego przecież starali się uniknąć.

Zdrowa logika podpowiadała mu że kołowrót służył do opuszczenia kładki. Do czego więc służyła dźwignia? Zamierzał to sprawdzić nim ruszą w dalszą drogę, otwierając zabezpieczone sztabą drzwi. Przed pociągnięciem próbował dobrze zbadać mechanizm, dokąd może prowadzić lub co otwierać. Nie chciał niechcący wszcząć alarmu, choć z drugiej strony strażnicy już i tak byli zaalarmowani...

- Tym tez można walczyć - Zauważył wskazując na sztabę.
Może nie była to najporęczniejsza broń, ale wciąż lepsza niż gołe pięści.

- Pomożecie mi je wyrwać? - zapytał drużynowych osiłków wskazując po chwili na łańcuchy przykute do ściany w izolatce. Łańcuch, zaraz po nożu byłby dobrą alternatywą dla pięści, zwłaszcza gdyby można go było używać niczym bicza do smagania wroga.

W trójkę czy czwórkę mieli spore szanse, na wyrwanie łańcucha, lub chociaż wyłamanie najsłabszego ogniwa w łańcuchu i w ten sposób pozyskanie nowej "broni". Nie ulegało wątpliwości , że musieli się uzbroić przed dalsza drogą, gdyż nie wiadomo było kiedy będzie ku temu kolejna okazja.

Poświęcił tez chwile na dokładniejsze przeszukanie pomieszczenia, zwłaszcza w poszukiwaniu czegoś co mogło stanowić prowizoryczny wytrych. Żałował że nie ma z nimi krasnoludów, jednak jak już dan mu było się po raz któryś przekonać na ich upartość lekarstwa nie było... Pomimo wszystko życzył im dobrze i miał nadzieje że udało już im się uciec. Teraz za późno było na zmianę planów, przynajmniej dopóki to wyjście z więzienia nie okaże się ślepą uliczką...
 
Eliasz jest offline  
Stary 08-10-2016, 15:14   #69
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dziw nad dziwy, że nie stracił ręki, którą dość nieopatrznie podał Zeldzie. Gdyby się odrobinę spóźnił, miałby z głowy upierdliwą, niemiłą w zachowaniach szlachciankę z Koziej Wólki.
A na dodatek nikt nie miałby do niego pretensji, jako że nikt niczego by nie widział - prócz Zeldy, ale jej akurat pretensje bardzo krótko by trwały.
Na dodatek Rathan był pewien, że nie usłyszą nawet krótkiego 'dziękuję', a jedynie całą litanię urojonych pretensji.
No ale stało się.

Korytarz doprowadził ich do małej, dawno temu opuszczonej strażnicy i - sądząc po ilości cel - przeznaczonej jako więzienie dla jakiegoś specjalnego więźnia. Może zdetronizowanego władcy? Może więzień napisał coś na ścianie?


Rathan przyłączył się do przeszukiwania pomieszczeń, w złudnej nadziei znalezienia czegoś, co mogłoby posłużyć za broń... lub jako pochodnia, bo jedna to jednak trochę za mało.

- Zobaczymy, co się da zrobić z tymi łańcuchami - odparł na słowa Tupika. - A potem trzeba będzie zobaczyć, co się znajduje po tamtej stronie mostu.

Co prawda sztaba sugerowała, że ktoś się chciał odciąć od tych, co mogli tym mostem przyjść, ale nie da się ukryć - znacznie praktyczniejsze byłoby całkowite zniszczenie mostu.
A i tak wędrówka w tę stronę zdała mu się najlepszym (w tej chwili) wyjściem.

- Szkoda, że nie przybiegnie tutaj tylko jeden strażnik. Moglibyśmy go przyjąć z otwartymi ramionami - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 08-10-2016, 16:53   #70
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Anbar odetchnął głęboko, gdy wycierał swój młot z fragmentów mózgu zabitego strażnika, z ponurą satysfakcją patrząc na trupy strażników, którzy najwyraźniej byli kompetentni jedynie w znęcaniu się nad słabszymi. Następnie wziąl dwa miecze strażników, jeden z nich podając bratu, zrobił prowizoryczną torbę ze skóry dzika, w której schował również chleb i wodę. Potem zaczął zakładać na siebie kolczugę, krzywiąc się - nie była ona dopasowana na jego rozmiar ani pasująca do krasnoludzkich standardów... ale i tak dawała dużo lepszą ochronę od gołej skóry. Rozgladając się czujnie odezwał się do brata:

Nieźle ich załatwiliśmy, ale ty chyba już nie masz zbyt wiele mocy w zapasie, Oskar? Nie widzę też naszych rzeczy... ciągle chcesz wyjść górą, czy zobaczymy dokąd ta studnia prowadzi?

 
Lord Melkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172