|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-06-2017, 10:10 | #271 |
Reputacja: 1 | - Luna, szybko, chodź no tu! - krzyknął Yetar. Gdyby przyjaciółka okazała się zbyt niska, to chciał ja podsadzić, by mogła przeczytać zaklęcie z księgi. - Zamknijcie drzwi! - rzucił w stronę Elvina i Girlaen. |
12-06-2017, 10:25 | #272 |
Reputacja: 1 | Luna nie do końca ogarniała sytuację, dzieląc uwagę pomiędzy walkę, picie, maga oraz Yetara. Jednak podbiegła do tego ostatniego, gotowa na nowe odkrycia. Na pewno pójdzie jej lepiej niż walka. Co prawda z tego co mówił mag książka będzie raczej drogowskazem niż pomocą na chwilę obecną, ale co tam! Miała na podorędziu zaklęcie odczytania magii, więc mogła działać! |
12-06-2017, 10:25 | #273 |
Reputacja: 1 | - Luna zabierz jabłko z postumentu, to teraz najważniejsze. Rexa osłaniaj ją. - Zawołała Girlaen, która po słowach maga odłożyła łuk i schyliła się do swojej sakwy. Mimo pośpiechu, starała się jak najostrożniej wydobyć koszulę, w którą zawinęła drobne dziecięce kości, by nic się nie rozsypało. Położyła ją na kamiennej płycie ołtarza i rozwinęła. To była jej jedyna zapasowa koszula, ale druidka nie miała jej zamiaru zabierać. Przynajmniej tyle mogła ofiarować smutnym resztkom dawno zmarłego chłopca. |
13-06-2017, 09:33 | #274 |
Reputacja: 1 | Zamykanie drzwi, kiedy dwie osoby próbowały odczytać zapis z księgi, trzecia układała kości na ołtarzu, a czwarta blokowała wyjście z korytarza, było odrobinę utrudnione. Delikatnie to ujmując. Wcześniej zagubiona i bierna Rexa teraz nagle zaryczała niczym wściekły potwór. Bezokie stwory nie widziały kogo atakują, toteż ryk ten wyhamował ich szarżę na te kilka chwil. - No już, atakujcie wy głupie stworzenia! Dudniący głos ich pana i władcy nie w pełni zadziałał. Elvin przebił swojego przeciwnika mieczem, dobijając go. Półorczyca wpadła w powstałą lukę i cięła najbliższego wroga. - ZA MOICH BRACI! - jej bojowy ryk naprawdę potrafił wystraszyć, nawet stłumiony przez podziemia. Ani myślała o jakiś kościach, rodach czy zamykaniu drzwi. Ale stwory już się zbierały w sobie. Dwa wpadły na Rexę i zmusiły ją do cofnięcia się. Trzeci uderzył w tarczę Elvina i wcale nie atakował, a próbował zepchnąć rycerza z drogi. Na razie niezbyt skutecznie, bo potknął się o martwego pobratymca i Blacktower utrzymał swoją pozycję. Wiedząc, że to nie potrwa długo, tamtym wystarczy sama przewaga liczebna. Tymczasem Luna, oświetlając sobie magiczną kulą, wczytała się w znaki. To był smoczy język, a zapis na pewno zawierał zaklęcie. Jakie? W takim tempie nie potrafił orzec. Nie było też jeszcze w pełni czytelne, kamień dopiero się przemieniał, ale wiedziała, że może spróbować je przeczytać. Tylko jaki efekt to osiągnie? I czy jakikolwiek, kiedy wrota pozostały ciągle otwarte? Każde z trójki kręcącej się przy ołtarzu miało do jabłka dobre kilkanaście metrów. |
14-06-2017, 09:07 | #275 |
Reputacja: 1 | Girlaen, która zorientowała się, że Luna i Yetar zajmują się czymś innym niż zamykanie drzwi, zostawiła kości na ołtarzu i jak najszybciej pobiegła w kierunku leżącego na postumencie jabłka. Nie traciła czasu na gadanie, choć była w tym momencie mocno rozdrażniona postawą dwójki towarzyszy. Najważniejsze było zabranie złotego symbolu władzy sprzed nosa bezokich i jak najszybsze zamkniecie drzwi. |
14-06-2017, 09:27 | #276 |
Reputacja: 1 | Luna nerwowo wczytywała się w kamienną księgę, która wydawała się powolutku zmieniać w normalny magiczny wolumin. Miała nadzieję odczarować ją szybko i zwiać z tego mauzoleum gdzie pieprz rośnie. Fakt, że wyjście było akurat zablokowane przez walczących stanowił jedynie drobny szczegół. Zresztą zaraz po tym miała zamiar wyczarować masę głośnych dźwięków, które przekonają bezokich o przybywającej dwunogom na odsiecz armii zbrojnych rycerzy. A co! |
14-06-2017, 10:15 | #277 |
Reputacja: 1 | - Tylko nie zapomnij o koronie. Trzeba ją założyć! - powiedział Yetar do Luny. - Tylko nie wiem czy na posąg, czy na twoją głowę... |
14-06-2017, 10:26 | #278 |
Reputacja: 1 | - Co?! - sapnęła zdezorientowana Luna, próbując skoncentrować na czytaniu smoczych znaków. - Nie bądź głupi, to na princeski głowę. Zresztą i tak pewnie nie żyła tyle długo, żeby się rozmnożyć... Głupie ludzie... |
15-06-2017, 16:10 | #279 |
Reputacja: 1 | Tarcza Elvina zadrżała od kolejnego ataku i tym razem stopy rycerza zostały przesunięte. Musiał wykonać kilka kroków w tył, aby nie zostać obalonym na ziemię. To wystarczyło, aby jeszcze jeden bezoki wpadł w lukę. Dopiero co podnosząca się Rexa nie zdołała go zatrzymać, wymieniając ciosy z innym stworem. Wtedy rozbrzmiały dźwięki poszczękujących zbroi. Zdezorientowały atakujący na pewno, spowalniając ich napór na broniącą przejścia dwójkę. Girlaen dobiegła do jabłka i podniosła je. Wrota zaczęły się powoli zamykać. Tylko co dalej? Blacktower mógł się cofnąć, choć nie było to do niego podobne. Rexa wcale nie zamierzała stąd uciekać. Potrzeba zemsty przejęła nad nią kontrolę i półorczyca warczała, tnąc, gryząc i drapiąc wrogów. Stojący jak kołek Yetar, jak zwykle ostatnio czekający aż jego towarzysze coś poradzą na problemy, zauważył, że księga poluzowała się w kamiennym uchwycie, możliwa obecnie do wyjęcia. Nad ołtarzem pojawiła się delikatna aura. Wszyscy - pomimo licznych, głośnych dźwięków - usłyszeli westchnienie ulgi. |
15-06-2017, 16:18 | #280 |
Reputacja: 1 | - Elvin, Rexa wycofujcie się do wrót. Za chwilę się zamkną. - Powiedziała tropicielka cofając się do wejścia. Gdy zorientowała się, że półorczyca, najwyraźniej w jakimś wojennym szale, zupełnie nie wie co się dzieje wokół, odezwała się jeszcze raz do młodego rycerza: - Elvin pociągnij Rexę za sobą i kieruj się do drzwi. Radzę się nie ociągać, bo zostaniecie po tamtej stronie. |