|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-01-2021, 10:39 | #771 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
15-01-2021, 11:22 | #772 |
Administrator Reputacja: 1 | - Dziękuję bardzo. - Arthmyn uśmiechnął się do Mury, a potem schował kartkę z serduszkiem. - W samym szpitalu nic nikomu nie powinno teraz zagrażać - powiedział do Klaczki - więc pójdziemy sprawdzić teren dokoła szpitala. A potem zobaczymy, co można dalej zrobić. |
15-01-2021, 14:14 | #773 |
Reputacja: 1 | - Jeśli chcesz, możemy oczywiście sprawdzić świat zewnętrzny, choć nie powinno tam być żadnych zagrożeń... och, dziękuję - powiedział Umorli, przyjmując kartkę z serduszkiem - Co do ghula, jak powiedziano, pomógł nam w walce i jest cywilizowany. Mieliśmy układ, w zamian za jego pomoc w starciu z Zandalusem nie tkniemy go przez trzy dni i trzy noce. Uznaliśmy, że skoro w szpitalu jest wielu ludzi i powoli umierają z głodu oraz skoro wszystko było planarną hecą, to przyda nam się każda pomoc. Chyba dokonaliśmy dobrego wyboru, skoro jesteśmy z powrotem na Pierwszej Materialnej. - wyjaśnił. |
15-01-2021, 15:11 | #774 |
Reputacja: 1 | Półelfka przyjęła karteczkę unosząc brew. Coś zakuło w jej sercu, ból zagłuszył myśli a przed oczami stanęła jej wizja smukłego elfa siedzącego w ponura miną przy stole. Miał jedwabne włosy kolory najpiękniejszej czerni, a oczy, które były niczym dwa kawałki obsydianu zionęły chłodem. Od niechcenia spojrzał na nią i jej wyczyn po czym jakby nic nie zauważając po prostu wrócił bez słowa do dalszego wpatrywania się w dal. Półefka niesiona emocjami oddała szczurkowi karteczkę nieintencjonalnie naśladując elfa z wizji. Jej spojrzenie nie zaszczyciło Mury na dłużej. Były w końcu ważniejsze rzeczy, a sama zainteresowana chyba nie przejęła się tą reakcją zbytnio. - Zdecydowanie powinniśmy wyjść na zewnątrz. Mam już naprawdę dość tego szpitala |
15-01-2021, 15:48 | #775 |
Reputacja: 1 | Major długo się zastanawiał nad słowami lekarza szedł automatycznie za grupą, nie zwracając za bardzo, uwagi na to co się dzieje - No, dobrze Panie doktorze ale czemu Pan zakłada że jest to przypadek tego... Szoku post czarowego ? Czemu, miałbym wspomnienia zmarłego Majora DuPanenza?! Coś, sądzę że próbuje mi pan mieszać w głowie na zlecenie wrogów mojego rodu! Co o tym myślicie, Panie Profesorze? - Spytał jednorękiego guhola. - Trzeba wyjść na zewnątrz bo tam są moje rzeczy! Zapewne pierścień rodowy który potwierdzi moją tożsamość! Część pewnie, rozkradły Rekotka, Lucyferia Orzeszek oraz Czesia córka Olega ale i tak trzeba, sprawdzić ten trop nie ma co się zastanawiać! - Rzekł do towarzystwa, starając się ich popędzić i ukryć własną niepewność. - Dzień Dobry, młoda Damo co tam piszecie ?- Spytał uśmiechając się ciepło do dziewczęcia jakby była małym kociakiem który chce się z nim pobawić. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-01-2021 o 16:13. |
16-01-2021, 16:36 | #776 |
Reputacja: 1 | Wcześniej Doktor westchną. - Takie nazwisko było w dokumentach, nic na to nie poradzę. – rzekł doktor wyczerpanym głosem. Przy kaplicy Murra posmutniała widząc reakcję Imry. A potem poczerwieniała gdy szczurak wziął kartkę, wysmarkał się w nią i nie spuszczając z Mury wzroku rzucił za plecy. - Pani nie ma czasu dla takich jak ty! – rzekł z pogardą. Jednak nie przerwała pisania i Baron dostał karteczkę. - „To dobrze, że się pan obudził. Przypomina mi pan dziadunia. I się z tego cieszę. – uśmiechnęła się przyjaźnie. - Pozwolicie mi zabrać pozostałych? – zapytał doktor. Na zewnątrz Gdy wyszli, padała już tylko mżawka, zimna i przenikająca do kości. Wyspa nie była duża, porosły ją krzaki i rachityczne drzewa. Na dalekim drugim brzegu w mgle widać było światła miasta. W nie wielkiej przystani zobaczyli łódkę, na poły zatopioną. - Pani. Musi pani jakoś to naprawić i odłyniemy razem – rzekł Król-szczurak.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
16-01-2021, 19:16 | #777 |
Administrator Reputacja: 1 | Pogoda była kiepska. Na tyle kiepska, że przez moment Arthmyn zastanawiał się, czy nie lepiej wrócić pod dach i przeczekać mżawkę. No ale skoro już wyszli, to można było się rozejrzeć po okolicy. - Ktoś zadbał o to, by pacjenci nie mogli samodzielnie uciec ze szpitala - powiedział z przekąsem. - Musimy wyciągnąć łódkę - dodał. - Może uda mi się ją naprawić. Moglibyśmy wtedy popłynąć po pomoc. I ominie nas konieczność zbudowania tratwy... Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-01-2021 o 19:30. |
16-01-2021, 19:54 | #778 |
Reputacja: 1 | - Robi się - odparł Umorli na słowa Arthmyna. Niewiele myśląc, wszedł do wody i zaczął się krzątać przy łódce. |
16-01-2021, 22:00 | #779 |
Reputacja: 1 | Imra pokręciła głową na wybitnie przesadzoną reakcję szczurka. To już nie było potrzebne. Skomentować jednak tego nie skomentowała. Gdy byli już na zewnątrz. Imra pokiwała głową. - Skoro możemy szybciej ją naprawić to jak najbardziej... I królu? Cała grupa popłynie. Moi towarzysze zasługują na twoje dobre słowa tak samo jak ja. Półelfka poszła pomóc Umorliemu w zasadzie wyciągnąć tę łódkę na brzeg nie dając szczurkowi sobie wejść w słowo. Może i sypał pochlebstwami, ale nie na tyle aby się zupełnie mu poddała. Chyba żarty! |
17-01-2021, 10:10 | #780 |
Reputacja: 1 | Rysy twarzy Barona zmiękły a oczy się zaszkliły pogłaskał kobietę po głowie - Oh, kochaniutka jakby moja córka i zięć wreszcie wzięli się za robotę to chciałbym żeby Abbadar pobłogosławił ich takim kochanym stworzeniem jak ty najdroższa - Powiedział lekko łamiącym się głosem następnie zaczął śpiewać: Mówią niektóre gagatki Że najlepsze kwiatki to bratki! Ja wam jednak mówię a głowa ma duża że z pięknych to tylko róża! W dłoni barda pojawiła się róża z czerwonego papieru choć sztuczna pachniała jak prawdziwa i będzie pachnieć przez najbliższą godzinę. Choć zwykłe kuglarstwo było to nieco bardziej skomplikowane niż zmiana kolorów potrzebował wiec melodii aby nakierować magię. Pamiętał że pachnące papierowe kwiatki były jedną z ulubionych sztuczek Belladonny gdy była, mała teraz wręczył drobną różyczkę przyszywanej wnuczce aby poprawić jej humor po tym, co zrobił źle wychowany sługa Lady Orirel. Na zewnątrz przy łódce Emerytowany Generał odetchnął pełną piersią i krytycznym okiem przyjrzał się dziurawej łódce. - Jak miałbym smołę, jakieś drzewo i moje narzędzia do obróbki drewna które pewno są w tej karczmie to bym naprawił ale w sytuacji w której jesteśmy trzeba się uciec do magii... Niestety jest to dość podstawowe zaklęcie które nie czyni zbyt trwałych napraw... Jeżeli zaczniemy nabierać wody po prostu je odnowie. Choć, zaklęcie naprawy jest proste potrzebuje je wykonać wielokrotnie zrobię więc mały występ- Wyjaśnił następnie poczynił przygotowania. Za pomocą kuglarstwa stworzył mały flet czy raczej, piszczałkę zaczął grać żeglarską melodie jednocześnie tańcząc do niej z zaskakującą jak na starca werwą. Błękitna łuna magii zaczęła naprawiać łódkę: [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=OA5yI_AWUyU[/MEDIA] [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=baBpmlh68zU[/MEDIA] Ostatnio edytowane przez Brilchan : 17-01-2021 o 16:03. |