Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-11-2020, 10:19   #121
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
"Śpiący Olbrzym" pokazał się jako podła speluna, od niedawnego lokum Antona różniącą się brakiem krat, mniej spleśniałym chlebem oraz dostępem do ciepłej wody. Nie śmierdziało również tak bardzo szczynami - miast tego, serwowano je tu z beczek. Doprowadziwszy się do porządku, ze wciąż mokrymi włosami zaczesanymi na kark, szedł właśnie przez tłoczną i gwarną salę, niosąc ku nowo zapoznanym towarzyszom naręcze spienionych stągwi – obiecaną im kolejkę. Lawirując między bywalcami i stołami, klął i złorzeczył, kiedy cokolwiek na jego drodze zagroziło ulaniem zawartości naczyń.

- Chcą nas oszkapić – oświadczył z miejsca, bez wstępów i ceregieli, stukając stawianymi kuflami o blat. Słowa wypowiadał, cedząc je przez gniewny uśmiech, nachylając się ku zasiadającej za wspólnym stołem kompanii, konspiracyjnie otaczając się od zbędnych uszu zasłoną panującego wokół hałasu. - Zrobić po luskańsku! A wam w głowie odpuszczanie? Albo nawiedzone latarnie?

Spojrzenie wiarusa prześliznęło się po rudowłosej towarzyszce po fachu, która wspomniała o rzeczonym miejscu. Sam również był poinformowany. Pod ich nieobecność zdążył zasięgnąć języka w karczmie i był z grubsza na bieżąco z okolicznymi plotkami, nadrabiając wszystkie te, które umknęły mu podczas odbywania aresztu.

- Z kimże to ja mam sprawę przy tym stole? Ze wziętymi awanturnikami i chwatami? Czy ze zgrają owieczek do wystrzyżenia? A może z mnichami ślubującymi korność i ubóstwo, hę?

Mężczyzna pozwolił wybrzmieć retorycznemu pytaniu, upił nieco serwowanego tu chmielowego cienkusza, który po więziennym wikcie zdawał mu się znośny, lecz niewiele ponad to.

- Wiem – podjął, ocierając pianę z ust. - Że zrazu sam nie przeciwiałem się, kiedy elfka zawłaszczyła sobie smocze padło. Ale niechbym tak połknął czarta w kaszy, jeśli ufam tej wiedźmie. To jasne, że coś knuje.

- Od samego początku – kontynuował, mając na myśli początek bitwy. - Zdała mi się podejrzaną. Chciała smoka żywego. Rzekniecie, że do guseł, bo to powszechna między czarownikami praktyka. Ale zważcie również i to, że właśnie z jej decydującym przyzwoleniem sioło rzuciło się do walki z gadem. Jej, nie imć burmistrza. Ten, jak sami miarkujecie, ledwie podołałby rządzić nad gromadką kur.

Wojak upił łyk, popluł na klepisko, rozejrzał po twarzach kompanów, wypatrując ich reakcji, a chwilowo zatrzymując wzrok na Agnisie.

- Teraz przykazała pilnować trupa, skrzyknąwszy do tego iście ciekawe towarzystwo. Możecie mi wierzyć, że znam kilku spośród tych gagatków i to dla mnie dosyć, by orzec, że sprawa cuchnie na milę. Ale jeśli mało wam mojego słowa, pomyślcie sami: nie dziwi was nagła hojność czarownicy? Gad ledwie nie zdążył ostygnąć, a ona już prawi o rekompensatach dla mieszkańców i odbudowie. Musi można. Albo mająca bogatego kupca na zewłok. Ale ja myślę…

Anton pochylił się bardziej, gestem dłoni w rękawicy wskazał obecnym, by uczynili to samo.

- Myślę, że ma przed sobą lepszą perspektywę na rychłe wzbogacenie. Perspektywę, którą rozmyślnie przed nami tai. Sądzę, że użyje truchła smoka, by wywieść czarami drogę do jego leża. I spróbuje to zrobić, jeśli nie wtrącimy w to swoich trzech miedziaków.

Mężczyzna nie musiał rozwijać wywodu, by zebrani domyślili się, po co elfce wiedza o smoczym leżu. Każde dziecko w Faerunie znało opowieści o skarbach kryjących się w legowiskach skrzydlatych gadów. Skarbach i czynach tych, którzy decydują się je zdobyć. W zależności od pieśni: czynach mężnych lub tragicznych.

- Nie wskóramy wiele otwartą konfrontacją. Miejscowi jej sprzyjają. Ale gdyby wybrać się dzisiejszego wieczora za wzgórze, wyłuskać i przepytać kilku strażników, a potem spróbować rozmówić z hojną dobrodziejką miasta na osobności i w przewadze… Ot, to i dumam, że pomogłoby jej to odświeżyć pamięć w kwestii tego, kto właściwie położył smoka i komu należy się z onego tytułu pierwszeństwo przy podziale łupów. Zwłaszcza że jedno z nas wybiera się już na nocne stróżowanie. Uważacie, kompani?
 
Vantablack jest offline  
Stary 05-11-2020, 10:45   #122
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Panku, ja nie mówię kategorycznie nie ale na wszystkie twoje słowa można znaleźć proste wytłumaczenie. No ale dyskusje o tym co siedzi w głowie czarodziejce zostawmy sobie na “Świętego Nigdy”. - Lauga podjęła dyskurs rozmowy z wojakiem. - Przyjmijmy, na potrzeby dyskusji, że smok miał skarb. Przyjmijmy że czarodziejka chce go znaleźć dla siebie i po to potrzebne jej truchło. Dalej przyjmijmy że jakość uda nam się pozyskać informacje gdzie iść. Zapewne trzeba będzie się kierować w góry. Pomińmy na razie że jest to duże niebezpieczeństwo o tej porze roku a im dni mijają nie będzie łatwiej. -
Zrobiła lekką przerwę by to co powiedziała wsiąkło do głów zebranych bo wiedziała że dosyć ogólnie określa sytuacje i jest tutaj mnóstwo gdybania.

- Chodzi mi o to że taki ‘wyścig’ po skarby to trochę jak wojna. Wygra ten z najlepszym zapleczem. - Podkreślając jej palce środkowy i wskazujący zaczął pocierać o kciuk w uniwersalnym znaku ‘pieniądza’.

- Chodzi mi o to że zanim porwiesz się z motyka na słońce to upewnij się że masz wystarczającą dużą motykę. - Pomachała właścicielce pustym kuflem w prostym geście o dolewkę.
 
Obca jest offline  
Stary 05-11-2020, 11:33   #123
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
- Wiesz kogo mi przypominasz, Lauga? - spytał Anton, uśmiechając się lekko i kołysząc ubywającą zawartością kufla. - Onego indyka, który dumał o niedzieli. Albo raka, który wszystko robił na wspak.

Mężczyzna dopił piwo, odstawił naczynie na stół. Przysunąwszy się bliżej, usadowił wygodniej, wspierając na opartym o stół łokciu tak, że mebel zatrzeszczał pod jego naporem.

- Odwróćże kolejność – żachnął się lekko i z niecierpliwością. - Jest jak mówisz – ta sprawa to wojna. Po dwakroć jak wojna. I wygra ją ten, który pierwszy położy łapę na zasobach. Wprzódy zaś na informacjach. W ostateczności zostaje nam dywersja, to jest nie dać dopustu do smoczego skarbu nikomu przed nami.

Wojak uniósł dłoń, wszedł jej w słowo, odwzajemniając uniwersalny gest.

- Smoczy skarb. Niepilnowany. Jak długo? Kwestia tego, jak szybko fama o ubiciu gada obiegnie okolicę. Wieści o skarbach mają tę samą przykrą właściwość co i same skarby. Szybko się rozchodzą.

Na ostatnie stwierdzenie rudowłosej zareagował długim, przeciągłym spojrzeniem, w którym rozbawienie mieszało się z niedowierzaniem. W końcu, pokręciwszy głową, skinął nią w stronę siedzącego naprzeciwko gorzelnika.

- Ten tutaj – wyjaśnił, jak na siebie bardzo cierpliwie i wyrozumiale, zniżając głos, lecz czyniąc go dobitnym. - Ściągnął smoka na ziemię. Jak cielaka powrozem.

- Obecny tu młodzieniec. - Tu przyszło mu zerknąć w kierunku Agnisa. - Praktycznie spalił go w locie.

- Z wrodzonej skromności... - dodał, idąc ku konkluzji. - Nie będę rozwodził się nad swoim wkładem w ubicie gada. Dość będzie rzec, że wielkości swojej motyki nie mam nic do zarzucenia. A i mniemam, że i ty siostra, nie wypadłaś krowie spod ogona i potrafisz o siebie zadbać.

I tym razem nie musiał czekać na odpowiedź.

- Nie jest to moja ostatnia sprawa w Phandalin. Po tym, co dzisiaj pokazaliście, życzyłbym sobie, by również nie ostatnia w waszym towarzystwie. Ale jeśli marzą się wam fundusze, albo dostatnia emerytura w osadzie, korzystajcie z okazji, bo zawłaszczą ją wam sprzed nosa, nie pytając o zdanie!
 

Ostatnio edytowane przez Vantablack : 05-11-2020 o 11:38.
Vantablack jest offline  
Stary 05-11-2020, 12:27   #124
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Agnis wpierw wolał posłuchać, zanim się odezwał. Słysząc plany wojaka uśmiechnął się szeroko nie pożałował własnego milczenia ani przybycia tutaj już zdobył przydatne informacje o tym, że Windrin chciała wziąć białego gada żywcem była bardzo istotna i dało się ją wykorzystać. Chłopak bardzo się cieszył, że czar krasnoluda pozwolił dopaść bestie i zrealizować jego plany

- Miło usłyszeć, że ktoś myśli podobnie, co ja... Jeżeli można wprowadziłbym do waszego planu drobne poprawki, bo jak sami zauważyliście poczyniłem już pewne przygotowania - Zaczął wyjaśniać konspiracyjnym szeptem - Co do elfki nie mam pewności to miasto z wieżą zwie się Leilon przybyłem stamtąd mam tam trochę znajomych. Sytuacja z wieżą jest bardziej skomplikowana, ale o tym potem... Wracając do elfki, mówię o tej drugiej wiosce, bo mają tam duchy strażnicze zwane Mieczami, które czasami zsyłają prorocze sny. Posłały mi taki jeden, według którego Windrin jest Harfiarką wyznającą Myrkula albo wacha się pomiędzy jednym a drugim - Spojrzał się na rozmówców, żeby sprawdzić ich reakcje.

- We śnie zdawała się wahać pomiędzy dwoma symbolami. Jak na razie sen się sprawdził Miecze są sprytne najwyraźniej zależało im żebym zabił smoka pokazały mi wizje innego gada, którego zabito dawno temu, kazały przybyć tutaj i znaleźć magiczkę twierdząc, że "zna drogę?. Sprytne duchy nawet próbowały się podszywać pod kogoś mi bliskiego, abym posłuchał ich rady, co w sumie jest logiczne, bo bały się, że smok weźmie się za ich ukochaną wiochę, za którą oddali życie, ale jak na razie ich informacje się sprawdziły a ten sen daje mi wymówkę, żeby ściągnąć elfkę na osobność i być może wytrącić ją z równowagi - Wyjaśnił.

- Oprócz tej wymówki mam jeszcze dwie: Ten hełm wygrałem w tutejszych zawodach, smokobójców okazał się proroczy a nagrodę ufundowała nasza ulubiona magiczka - Roześmiał się i założył krzywo hełm, który sprawił, że jego jedyne oko zaświeciło się szkarłatem - Jednak okazał się też pechowy, bo wydłubał mi oko, gdy dostałem smoczym ogonem po tym jak pierdolnąłem lecącego smoka dwoma zaklęciami i zleciałem z dachu na początku walki. Nie masz, co być skromny Antonie twoje bojowe okrzyki naprowadziły na wasz ślad mojego chowańca, który sprowadził mi na pomoc Windrin - Znów się roześmiał- Pewno sobie pluje teraz w brodę, że uratowała mi życie, przez co smok nie umknął. Daje mi to jednak trzeci powód, żeby zaczepić ją, że niby jestem wdzięczny za uratowanie życia, jeżeli faktycznie jakieś gusła będzie uprawiać nad zwłokami to pewnie będzie chciała wziąć kogoś do pomocy, bo elfie rytuały mają to do siebie, że wysysa życie z rzucających czary - Tłumaczył.

- Może i ma zamiar szukać skarbu i w ten sposób sfinansować odbudowe miasta, może faktycznie chodzi jej o to, żeby sprzedać truchło, na którym można sporo zarobić? Może jest jakąś bogatą szlachcianką i przejęcie zwłok to dla niej inwestycja? A może jest agentką Harfiarzy, która chciała nawrócić smoka na dobro i pokojowo namówić, żeby przestał nękać okoliczne wioski i został agentem Harfiarzy? Albo ma jakąś elfią magię, która kontroluje wolę smoków stąd chciała go wziąć żywcem? Może jest szaloną Kultystką bóstwa śmierci i chciała namówić gada na jakąś dobrowolną przemianę w nieumarłego? Skoro padł to pozostaje jej ożywić trupa jako sługę ? - Zaczął proponować coraz bardziej szalone teorie, co było dziwne o, tyle, że nawet nie ruszył postawionego przed nim kufla piwa.

- Prawda jest taka, że nie wiemy. Wasz plan jest dobry Antonie, ale wprowadziłbym do niego jedną drobną zmianę, zamiast napadać na nią w jakieś ciemnej uliczce pozwólcie mi wybadać sprawę. Podróżowałem z tą czwórką, która jest przy trupie teraz walczyłem z nimi ramię w ramię przeciwko leśnym potworom. Ash i Jedynak potrafią czarować podobnie jak ja resztę mogła wziąć dla niepoznaki, jeżeli faktycznie coś kombinuje z rytuałami jakąś magię pewnie zaprzęgnie nas, żeby poświęcić naszą, a nie swoją energię życiową - Wyjaśnił.

- Zamiast konfrontować się z nią w jakiś samotnych miejscach gdzie będzie mogła wezwać pomoc mieszkańców wioski lepiej pozwólcie mi ją wybadać, dlatego zgłosiłem się po tą jałmużnę, żeby mieć wymówkę na rozmowę. Lepiej niech ona czuje się, jako ta przy władzy magowie i inni czarodzieje mają to do siebie, że od siedzenia przy tych księgach uważają, że wszystkie rozumy pozjadali, więc pozwólmy jej tak myśleć, póki jest to wygodne - Zaproponował z uśmiechem, bo ucieranie nosa zarozumiałym magom było dla niego źródłem osobistej rozkoszy.

- Co do lokalizacji leża smoka, jeżeli elfka nie będzie przy mnie niczego kombinować mam namiary na pewną istotę, która może nam w tym pomóc. Mam już nakręconą dla owego bytu misje oczyszczenia ruiny elfiej posiadłości z potworów i odzyskania jakieś rodowych notatek, z tym, że byłoby to niebezpieczne a sama zleceniodawczyni jest dość ekscentryczna i niebezpieczna... - Zawiesił głos nie chcąc zdradzać więcej niż to konieczne, jeżeli nie zostanie zapytany nie chciał nikogo z nich spłoszyć.

- Wracając jednak do magiczki właśnie, dlatego nie ruszam tego hojnie zaoferowanego trunku, bo jeżeli będę odprawiał magię rytualną muszę być skupiony. Żeby zarzucić na nią przynętę odprawie przy ognisku własny magiczny rytuał, co powinno zwrócić jej uwagę. Nie chce jednak obrazić szlachetnego trunku szczególnie w obecności mości piwowara pozwólcie wiec, że ja postawie kolejną kolejkę - Wyciągnął trzy srebrne monety i ruszył do szynkwasu dając reszcie nowo poznanych smokobójców czas na przemyślenia i obrobienie mu dupy.

Gdy dotarł do lady krzyknął na cały głos - Drodzy sąsiedzi! Chciałbym uczcić nasze wielkie zwycięstwo i moje wprowadzenie się do miasta pozwólcie, więc że postawie wam kolejkę!- Położył trzy srebrne krążki przed krasnoludką ufny, że znajdzie jakąś lurę w odpowiedniej cenie.

Z jednej strony było to marnowanie funduszy z drugiej strony inwestycja w dobre relacje z miejscowymi. Opłaciwszy kolejkę, ruszył z powrotem do stołu, żeby usłyszeć odpowiedź reszty smokobójców na jego plany.
 
Brilchan jest offline  
Stary 05-11-2020, 13:28   #125
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kiedy Agnis insynuował jakoby Anton i Lauga już układali plany o wrogim przejęciu smoka i siłowym wydobywaniem informacji, wojowniczka aż się skrzywiła z odrazą.
I spojrzała po drugim wojaku czy przypadkiem on rzeczywiście nia miał tego na myśli.
Ona sama brzydziła się takimi nie sprowokowanymi rozwiązaniami, zwłaszcza że nie było przesłanek by podejrzewać elfki o złe intencje.

- Chodziło mi o to że do wyprawy w góry wypadało by się przygotować porządnie, zapasy sprzęt, to kosztuje. O to mi chodziło mówiąc że takie wyścigi to tak na wojnie. - Sprostowała dla klarowności. - I o ile każdy nie ma jak da wkład w wyprawę to trzeba tego wkładu poszukać gdzie indziej.
 
Obca jest offline  
Stary 05-11-2020, 16:05   #126
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Agnis wziął jeden z opróżnionych przez towarzyszy kufli wyczyścił go magiczną sztuczką, nalał wody z bukłaka podgrzał ją do wrzenia i wrzucił kilka ususzonych kwiatów oraz wonnych traw, które zebrał na wysepce Mieczy Leilonu, gdy już się zaparzyły schłodził odrobinę schłodził napar przez cały czas uważnie słuchając Laugy.

Kuglarstwo było naprawdę niesamowicie wszechstronnym małym zaklęciem. Upił łyk naparu, nie było to może piwo, ale lepsze to niż picie wody jak jakieś zwierze i pomagało zwilżyć suche od gadania gardło.

- Dobrze prawicie, toć mówię, że możemy sobie do jutra prawić bardowskie domysły o planach magiczki, dlatego namawiam, żeby na razie się z nią nie konfrontować, bo nie chce być po jej złej stronie, jeżeli faktycznie jest Harfiarką czy czymś podobnym. Sprawdzę ją na spokojnie a dzielę się z wami tymi informacjami, bo sam przed chwilą dostałem przydatny okruch wiedzy a przyda mi się Hanza porządnych awanturników - Spróbował udobruchać wojowniczkę.

- Jeżeli faktycznie chce iść po skarb to warto się zastanowić czy sami damy radę sprowadzić tutaj te hordy złota z jakieś skutej lodem górskiej pieczary? Do tego oprócz wcześniej wspomnianego prowiantu, który dałoby się załatwić z pomocą magii trzeba wziąć pod uwagę jak to wszystko znieść do miasta. Potrzeba by do tego magicznych toreb czy przenośnych dziur. Jeżeli elfka faktycznie się przygotowała to pewnie ma odpowiednie przedmioty na podorędziu oraz czary teleportacyjne. Czy warto iść z nią na noże ? - Uniósł pytająco brew i spojrzał na Antona.

- Mniejsza o elfkę teraz mamy za mało informacji spróbuje ją wybadać a może opowiem o innych możliwościach, o których słyszałem ? - Zaproponował dopijając kwiatowy napar.
 
Brilchan jest offline  
Stary 05-11-2020, 16:08   #127
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
Reakcją Antona na słowa cudzoziemca była z początku uniesiona pytająco brew, w miarę kolejnych informacji wyławianych ze słowotoku Agnisa – opadająca coraz bardziej, aż na jego twarzy nie pozostało nic poza skupieniem. Podobnie jak ostatnio, władający pożogą czarownik zdawał się wiedzieć dużo i chętnie dzielić tą wiedzą.

I choć w jego praktycznym umyśle martwi bogowie, wieszcze sny i przemawiający nimi zwycięzcy pradawnych bitw jako przesłanki ustępowały miejsca faktom namacalnym i sprawdzonym, bynajmniej nie odrzucał ich całkowicie i nie lekceważył. Rozumiał, że mogłyby mieć wartość dla elfki – okazać frapujące, a w ostateczności, jak życzył sobie tego Agnis – zbić ją z pantałyku. Notabene, potwierdzając tym samym swą prawdziwość.

Anton słuchał w milczeniu, przyglądając się przymierzanemu przez czarownika hełmowi, który zamrugał z wizjera szkarłatnym poblaskiem. Spekulacja na temat elfiego rytuału sprawiła, że słuchał z większym zainteresowaniem niż dotychczas. Niezależnie od jej prawdziwości i faktycznych intencji Windrin – postanowił ją sobie dobrze zapamiętać.

Odchyliwszy się na oparciu, wojownik wysłuchał mnożących się hipotez Agnisa na temat proweniencji i koneksji elfki. Wysłuchał z lekkim uśmiechem, w którym sposobna było doszukać się wielu znaczeń, ale z całą pewnością również i aprobaty.

- Nigdy nie sugerowałem ciemnych uliczek ani napadania – odparł, już bez uśmiechu, lecz niezaczepnie, nie zauważając lub nie zwracając uwagi na upewniające spojrzenie i krzywy grymas wojowniczki. - Twoich kompanów również miałem okazję poznać.

Kalev dał sobie moment na zastanowienie, nie wchodząc w okoliczności poznania niedawnych towarzyszy Agnisa. Potarłszy skroń, pochylił się nad blatem, ponownie zwracając do maga.

- Jeśli podejrzewasz, że elfka zechce wykorzystać twych druhów, do rytuału, który zagrozi ich życiu, możesz zechcieć ich ostrzec. A wprzódy dowiedzieć się jak najwięcej o tym, co dokładnie planuje. Jako jeden z ochotników, będziesz mógł poruszać się pomiędzy nimi swobodnie. Ja mógłbym przyczaić się w pobliżu. Wyjść z ukrycia, jeśli zajdzie konieczność.

Gdy młodzieniec wtrącił dygresję na temat lokalizowania smoczego leża oraz tajemniczej i niebezpiecznej istoty mającej im w tym dopomóc, Anton, nie odezwał się pomimo oczywistych obiekcji, natenczas pozwalając propozycji pozostać w sferze rozważań i ewentualności.

- Tym bardziej nie zaszkodzi się dowiedzieć, jeśli zależy wam na przygotowaniach. Wybadać sprawę, wyjaśnić gdzie i czy faktycznie mamy się na coś rychtować – zwrócił się do rudowłosej metyski, gdy Agnis zajęty był zamawianiem piwa. Obejrzał się również na zasiadającego z nimi druida i zwrócił doń z pytaniem, rady zasięgnąć również i jego opinii jako drugiego przy tym stole wiedzącego. - Co wy na to, panie gorzelniku? Nie pytam o tutejsze piwo, bo tu waszego zdania się domyślam.

Na obiekcje Laugi o organizację i pytanie Agnisa o potencjalny sojusz z czarodziejką, odpowiedział wstrzymującym uniesieniem dłoni poprzedzającym wypowiedź.

- Powoli, za porządkiem - rzekł nawołującym do organizacji, lecz bynajmniej nie wykluczającym zgody tonem. - Na pozyskiwanie aliansów i funduszy przyjdzie pora po ustaleniu faktów. Oraz intencji.
 

Ostatnio edytowane przez Vantablack : 05-11-2020 o 16:17.
Vantablack jest offline  
Stary 07-11-2020, 21:19   #128
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Moniec da się wyciągnąć ze wszystkiego. Ci debili spuszczali się nad jakąś skrzynią ze śmieciami, całkiem zapominając że w komnacie wiszą gobeliny warte w cholerę złota.
- Czcigodny Grumbleblade


Choć Rhyshard chciał się podzielić łupem wziętym z leża nothika to Lauga zrezygnowała ze swojej części. Trudno, naleganie też nie było grzeczne.

Trochę zastanawiał się nad propozycją noclegu poza karczmą i w sumie mu się to podobało choć chyba bardziej należał się on Siderowi.

Skorzystał za to chętnie z zaproszenia do karczmy, chociaż po tym jak zasiadł przy stole i dostał trunek do łapy w jego umyśle otworzyła się jakaś klapka...

Czy był to zapach rozwodnionego piwa, czy nieprzyjemna gęba właścicielki lokalu która przypominała twarz jednej z grubych i leniwych kuzynek jego niedoszłej żony. Rhyshard się zawiesił wpatrując się pustym wzrokiem w powierzchnię wątpliwego trunku. Jego twarz z zaciętego i spiętego wyrazu powoli zaczęła się topić. Policzki opadły, skóra zbladła, a w oczach zabłysnął płomień jakiegoś bezkresnego inferno pełnego cierpienia i horroru.

Gniew, stres, frustracja, beznadziejność, bezsilność, upodlenie...

Rhyshard odpłynął na dłuższą chwilę, a gdzieś w środku jego umysłu brzmiały wrogie krzyki, wrzaski i szlochy cierpienia. Określenie "martwy w środku" całkiem pasowało przez ten krótki czas do krasnoluda.

Kiedy otrząsnął się z traumatycznych wspomnień, sięgnął do stojącego obok jego krzesła kotła, nalał do fiolki z kranika trochę dziwnego wywaru i dolał zawartość do lury w swoim kuflu.

- Chuja tam wiecie o handlu. - warknął i zaczął lekko kręcić kuflem by jego zawartość się dobrze wymieszała.

A widząc że zwrócił na siebie uwagę pozostałych odezwał się znów ze złością.

- Jeden czar informacyjny i na polu wyrośnie sobie portal przez który wyskoczy cała chmara rzemiechów i arfiticerów by za srebro móc potrzepać gruchę przy truchle smoka a za złoto móc zeskrobać z niego jakiś ochłap. Bo łuska, kość, zęby, organy i wszystko inne pójdzie za platynę. W Waterdeep paru skośnym wciśnięto jakiś proszek za platynę mówiąc że to sproszkowana pyta smoka i od tego stać będzie im cały tydzień. Kurwa mać. Samo to truchło jest warte fortunę. Ten ochłap co elfica rzuca mieszkańcom i reszcie to jakieś drobne. Nawet po co szukać tego gniazda jaszczura jak ten hajs leży pod nosem?

- A co do samego leża smoka… kurwa... naprawdę trzeba używać wróżenia? To lodowe bydle to latający drapieżca. Gniazdo ma tam gdzie jest wysoko, by widzieć całą okolicę i gdzieś gdzie jest w pizdę zimno, bo gdzie to ma siedzieć - w całej okolicy zrobiło się kurna zimno jak to tutaj przyleciało.

- Tak, wyprawa po skarb wymaga wyjebanych środków. Tak, nie mamy ich. I trzeba je jakoś zarobić. I się kurna z tym pospieszyć.


Zaczął pić.

Doprawione wywarem stworzonym przez grzybki piwo zaczęło smakować znośnie.

- A może w sumie nie. Ochrona przed zimnem i sprzęt wspinaczkowy. Żarcie mogę wyczarować. Problemem są bestie, które jak się skapną że smoka zabrakło to wylezą ze swoich kryjówek. Samemu pójść słabo - dostanie się po ryju od jakiegoś yeti czy innej białej małpy i znikąd pomocy.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 07-11-2020 o 21:51.
Stalowy jest offline  
Stary 10-11-2020, 14:36   #129
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

Agnis nalał sobie kolejny kufel wody, podgrzał go, ale ponieważ skończyły mu się już suszone płatki kwiatów dodał magicznie kwaśnego posmaku do wody. Pił powoli słuchając słów krasnoludzkiego piwowara.

- Macie racje, że na handlu się nie znam, ale dużo czasu spędziłem w laboratorium magicznym i mogę wam zagwarantować, że magowie tak jak mówicie mają pierdolca na punkcie komponentów. Potrafią czarować z nietoperz ego gówna, piór ptaków i mnóstwa innych rzeczy niewolą istoty planarne, bo sami nie mają magii, więc wolą ją kraść zamiast wejść w jakieś układ i twierdzą, że zdobywają tą moc dzięki własnej wiedzy i inteligencji! - Widać było, że chłopak nie lubił magów może jakieś mu wyjątkowo zalazł za skórę?

- Problem w tym, że jeżeli magiczka faktycznie zaplanowała sprzedać smoka to pewnie ma jakieś koneksje a truchło smoka to nie są warzywa z przydomowego ogródka czy miedziany garnek, który można sprzedać na rynku miejskim to bardzo specyficzny towar a ludzie w tym mieście nie mają czasu ani warunków, żeby sprowadzać różne gildie magiczne i czekać, kto da więcej za truchło tylko potrzebują pieniędzy na odbudowę teraz. Elfka może równie dobrze być szlachcianką z koneksjami, która własną fortunę wydaje żeby zarobić z przebiciem? - Napij się łyka smakowej wody i po chwili zastanowienia dodał:

- Wystawianie smoczego truchła na wolnym rynku sprowadziłoby tu Czerwonych Czarnoksiężników nie chce ich tutaj nawet, jeżeli miałbym być na tym stratny - Gołym okiem widać było, że nie łatwo było mu się do tego przyznać.

- Zresztą za dużo pierdolimy o tej elfej magiczce nie mając żadnych informacji może odłóżmy te rozważania jak dowiemy się więcej? Z chęcią ruszyłbym z wami po smoczy skarb skoro potraficie tworzyć jedzenie i radzić sobie z mrozem to ja ze swojej strony mogę pozbyć się Yeti czy innych stworów... - Zmaterializował w dłoni kulkę czerwonej energii, którą szybko rozwiał -... Ale mam teraz bardziej palący problem. - Dopił, resztkę wody z kufla wziął głęboki oddech i zaczął wyjaśniać sytuacje.

- Mój towarzysz Ash ten blady półelf, który pomógł nam zabić smoka jest przeklęty przez Banshee z lasu, jeżeli nie wykonamy dla niej zadania wybicia potworów ze starej rodowej posiadłości i nie przyniesiemy jakieś notatek to klątwa go zabije. Nie ma w okolicy kapłanów, którzy byliby w stanie zdjąć tę klątwę, podobno Windrin się tym zajmuje, ale czy naprawdę chcecie żeby potężny czarodziej płomienia był u niej zadłużony? Przydałby nam się w górach... Auglatha Melarue, bo tak się zwie owa nieumarła potworzyca, co go przeklęła jest szalona i groźna, ale też bardzo próżna. Wystarczy dać jej podarek i powiedzieć, jaka jest silna a można się z nią dogadać. Pomogła mi z interpretacją snu w zamian za naszyjnik ze smoczego pazura i perfumy... Myślałem, że można by ją nakłonić do wieszczenia za jakieś odpustowe świecidełka, albo ładny kamień, żeby dowiedzieć się gdzie dokładnie jest smocza grota ze skarbem - Wyjaśnił pozostałym swój pomysł.

- Te same duchy, które skierowały mnie tutaj, żeby pomóc ze smokiem doradzały mi odwiedzić Studnie Sów podobno jakaś pozostałość po magicznym imperium. A co do tej latarni w Lelion to mogę pomóc uratowałem tam życie jednemu ważnemu magowi, którego opętał duch, znam tam kapłankę i kilku strażników. Na bagnach podobno grasuje potwór, który porywa ludzi próbowałem pomóc jednej babinie, która straciła męża. Nie chciałem się sam pchać na bagna, ale wspólnymi siłami zapewne przerobimy to monstrum na mielonkę! - Stwierdził z uśmiechem.

- Podsumowując: Z wielką chęcią pomogę szukać skarbów, ale pierwej muszę wybadać magiczkę, a potem wspomóc towarzysza w potrzebie, zanim zacznę ganiać za złotem -

Przemyślenia


Tak między bogami a prawdą to mało obchodził go los Asha, ze smoka już dostał to, czego najbardziej potrzebował, wystarczyło się upewnić, że Windrin nie sprowadzi mu na łeb Thayczyków i nie będzie próbować odebrać smoczej duszy jego Pani.

Smoczy Skarb był kuszący, ale wydawał się mu tak odległy, że aż niewyobrażalny... Ciekawe czy gad miał w swojej hordzie jakieś magiczne przedmioty, które mógłby podarować Mistrzyni? Pomysł smoczej hordy wciąż wydawał mu się niemożliwy, ile to by było? Niedawno zarobił swoją pierwszą złotą monetę, po dzisiejszej nocy będzie mieć 10 kolejnych, czy ten skarb faktycznie istnieje?

Dużo ciekawszym wydawała mu się posiadłość Banshee i magiczne sekrety, które znajdują się w tych jej notatkach. Chciał tam pójść, bo nieumarła przerażała go i fascynowała na podobieństwo jego Patronki były do siebie pod pewnymi względami podobne, ale pod innymi były swoim przeciwieństwem. Może wyciągnie z niej jakieś magiczne sekrety?

Skoro tworzyła te leśne pokraki może mogłaby wyrwać jednej oko i mu je oddać? Smoczy skarb wydawał mu się czymś prostackim przy sekretach magii, które mógłby dla siebie przywłaszczyć


 
Brilchan jest offline  
Stary 11-11-2020, 01:02   #130
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
Anton cierpliwie wyczekał opinii milczącego do tej pory krasnoluda, której preambułą okazało się błądzące tysiąc jardów stąd spojrzenie oraz malująca brodate oblicze zgroza. Reakcja adekwatna do połknięcia w piwie karalucha. Chociaż, miarkując z owej nietęgiej miny, ten mógłby pewnie uchodzić za przyprawę oferowanego lokalnie trunku.

- Tedy tym bardziej – odrzekł dobitnie, wręcz z naciskiem, zwracając się do pozostałych, kiedy krasnolud skończył mówić. Nie przerwawszy w trakcie, pomimo że nie udało mu się rozszyfrować w żadnym ze znanych sobie języków, któż do pary z „rzemiechami” miałby aż tak niezdrowo interesować się smoczym zewłokiem. - Należy nam się udział w truchle. Zanim przywabi kolejne sępy.

- Smoczego leża. - Wiarus pokiwał w zamyśleniu głową, spoglądając na przydymione błony okien, jakby będąc w stanie przebić się wzrokiem na zewnątrz, ku górskiej, wioskowej panoramie. - Poszukałbym i tak. Tym lepiej, skoro bez guseł i jeśli to takie proste, jak twierdzi jemiolarz. I gotowy zaoferować swoje przewodnictwo w przeprawie przez głuszę.

Idiosynkrazja, którą przemawiający po krasnoludzie Agnis zdawał się obdzielać magów oraz tradycyjne trunki nie umknęła uwadze Antona, choć też nie zaprzątnęła jej szczególnie. A przynajmniej dalece mniej niż wypowiadanego przez niego słowa.

- A po co sprowadzać? - Weteran odniósł się do pierwszej wypowiedzi czarownika, nie odmawiając sobie skrzywienia ust w sarkastycznym uśmiechu ani sygnalizowanej nim złośliwości. - Krasnolud powiedział, że chętni na zewłok będą wyskakiwali chmurą z portali, by trzepać i skrobać. Za srebro i złoto.

Dłoń mężczyzny opadła na blat, każąc podskoczyć kilku spoczywającym na nim pustym kuflom, a interlokutorom zwrócić na niego uwagę. Powaga powróciła na jego twarz, kołujące po zebranych spojrzenie wskazywało, że odłożył firleje na bok i zamierza podjąć wątek.

- Szlachcianka z koneksjami – wszedł Agnisowi w słowo. - Nie życzyła sobie urzynać gadzinie choćby łba na trofeum. Zarabiać z przebiciem? Z przebiciem to ja wraziłem gadowi sztych pod kałdun, na krótko nim sczezł, mać jej wężowa! Jesteśmy w prawie, domagając się udziału!

Mężczyzna spuścił z tonu, kiedy przebrzmiały naczynia, ponownie poderwane do tańca po blacie przez opadający nań kułak wojownika.

- Nie przepadasz za czarodziejami, a u tej jednej cięgiem dopatrujesz się u szczerych intencyj. – Anton ponownie zwrócił się do Agnisa, chcąc przedstawić mu remedium na – jak mu się zdawało, trafnie ustanowioną diagnozę. - Czerep jest nie tylko od noszenia wygranych po festynach hełmów. Myślże nim czasem, miast tym, co w masz w portkach, czarowniku.

„Palący problem”, którym tamten podzielił się z kompanią chwilę potem, wzbudził w Antonie reakcję początkowo graniczącą z zainteresowaniem, jednako stygnącą w zetknięciu przyrodzonym sceptycyzmem weterana, dla którego każdemu kolejnemu słowu i wnioskowi chłopaka było coraz to bardziej pod górkę.

- Niemrawy? - upewnił się czysto retorycznie, jako że Phandalin w ostatnich dniach, a być może wiekach pamiętało wyłącznie metysa-albinosa. - Klątwa? To chyba niezaraźliwe?

Nie był to bynajmniej koniec retorycznych pytań w wykonaniu Kaleva, który przetrawił udzielone mu informacje, opadając na oparcie, oddychając głęboko i pocierając naznaczoną śladem nieładnej blizny skroń.

- Szalona i niebezpieczna upiorzyca z lasu, która przeklęła albinosa, zgodzi się doprowadzić nas do smoczego skarbu w zamian za kilka tanich komplementów i równie tanich precjozów?

Anton pokiwał głową. I uśmiechnął się bardzo, bardzo wyrozumiale.

- Myślę – skonkludował, nie przerywając uśmiechu i rozszerzając adresatów wypowiedzi o resztę zebranych przy stole. - Że wszyscy zgodzimy się co do jednego. W pierwszej kolejności należy nam wywiedzieć się co dalej z ubitym przez nas smokiem. Potem zaś przyjdzie nam ponownie zejść się lub rozejść. W przyjaźni. Ot, najlepiej scementowanej uczciwie podzielonym zyskiem, dodatkowo poszerzającym nam perspektywy.

- I wypiłbym z wami za to - oświadczył po namyśle, z wolna podnosząc się zza stołu i trącając palcem pusty kufel. - Ale taką intencję należałoby spełnić czymś zacniejszym. I mocniejszym. A sądzę, że tego wieczora każdemu z nas zdałaby się lekka głowa do pary z ostrym pomyślunkiem.
 

Ostatnio edytowane przez Vantablack : 11-11-2020 o 10:27.
Vantablack jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172