|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-12-2020, 19:55 | #151 |
Reputacja: 1 |
|
01-12-2020, 20:19 | #152 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 1 Marpenoth
|
03-12-2020, 20:53 | #153 |
Reputacja: 1 | Niewątpliwie wielką przysługę wyrządzili Naturze niszcząc splugawione serce niewiadomo-czego. Dobrze też że towarzysze zachowali trzeźwość umysłu i na odległość draństwo rozsadzili, bo tak to pewnie krasnolud dostał by maską przez gębę (nie żeby nie był na to gotowy). |
06-12-2020, 00:15 | #154 |
Reputacja: 1 | - Dobrze, więc Ogniku bierzemy się do roboty - Oznajmił czarnoksiężnik, siadając po Tayjsku, czyli krzyżując nogi, złożył dłonie w piramidę, co według tradycji miało pomagać w skupieniu i zamknął oczy. |
07-12-2020, 21:25 | #155 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 2 Marpenoth
|
09-12-2020, 19:28 | #156 |
Reputacja: 1 |
|
10-12-2020, 21:55 | #157 |
Reputacja: 1 | Anton nie pozwolił sobie utonąć w słowotoku Agnisa, naraz zawracającego zdradliwym nurtem, różnym od tego, który pamiętał z karczmy. W uszach przestającego słuchać wojaka rozbrzmiewał on wyłącznie szumem, kolejnym wieczornym hałasem, zrozumiałym nie bardziej od żmijowej mowy sączonej elfce przez czarownika w ramach wykluczającej go poufałości. Chociaż nie znając nawet ćwierci zgłoski w smoczym narzeczu, wojownik bez trudu mógł domyślić się przedmiotu rozmowy. Aspirujący do podmiotu przedmiot rozmowy, wciąż trzymający w rękach inny niebezpieczny, załadowany przedmiot, strzyknął śliną przez zęby, prosto pod nogi dyskutantów. Owym treściwym i zrozumiałym dla większości ras oraz kultur komunikatem dając do zrozumienia, co sądzi o tym wszystkim. Podobnie jak Windrin, zignorował czarownika. Była to najlepsza i najbardziej wyrozumiała rzecz, którą mógł dla niego uczynić w tym momencie. Miast tego, całą swoją uwagę i narastającą do rankoru ansę poświęcił wyłącznie czarodziejce. Nie było w tym krzty fałszu, wyłącznie zimna i obliczona na wszystko konsekwencja. O ile darzył niechęcią kompromisy, o tyle nie dopuszczał istnienia czegoś takiego jak odmowa, ani dalszego istnienia tych, którzy przedstawiali mu ją w sposób lekceważący i urągający jego osobie. Nie toczył wkoło dzikim wzrokiem, nie uśmiechał się paskudnie ani nie uprzedzał uprzejmie, co zrobi, komu i jak bardzo będzie bolało. Westchnął tylko ciężko, nieomal z żałością. - Ot, parszywa dola. Znowu nie udało się po dobroci – stwierdził, niby ze smutkiem, lecz fałszowanym źle skrywaną uciechą. Wciąż nie spuszczając wzroku z elfki, nie baczył na nic innego, łącznie z przewagą liczebną i jednego spośród tubylców szykującego się akuratnie do strzału. Samemu oddając swój własny pod adresem głowy całego przedsięwzięcia. Dzięki kilkuletniej praktyce rozumiejąc, że pozbawiona jej masa zmierzająca w jego kierunku, posiadająca nieważne jak wiele rąk i dzierżonych w nich sieci i pałek, stanie się płochliwa i nieskoordynowana. Nie mitrężąc z repetowaniem, pierwszą rzeczą, którą uczynił po strzale, było ściągnięcie z pleców brzeszczota i gotowość do tego, by dokończyć to, czego bełt był zaledwie przedsmakiem. W razie konieczności nie ułatwiając miejscowym powierzonego im przez czarodziejkę zadania, lecz nie bardziej niż było to konieczne. W myśl roztropnej zasady, by swe sprawy załatwiać z panem, nie famulusami. |
12-12-2020, 19:20 | #158 |
Reputacja: 1 |
|
12-12-2020, 19:52 | #159 |
Reputacja: 1 |
|
12-12-2020, 21:04 | #160 |
Reputacja: 1 | Blady czarownik wodził oczyma po murach odległego zamczyska. Po słowach wojowniczki, poczuł się zobowiązany do odpowiedzi. |