|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-11-2006, 09:35 | #21 |
Reputacja: 1 | Nathiel Do miasta... Lepsze to niż ciągle oglądanie się za siebie i patrzenie czy za drzewem nikogo niema... -Dobrze, poczekajmy na noc. Tak będzie chyba najlepiej dla nas wszystkich. Później pójdziemy do miasta. |
11-11-2006, 16:56 | #22 |
Reputacja: 1 | W świetle dnia, spod ziemi wypełza ręka. Ręka wacha się, chyba nawet węszy. Pociąga za sobą resztę swojej rękowatości i zaczyna się szarpać z ziemią. Gleba rusza się nie spokojnie, nie mogąc doczekać się dlaszego fragmentu. Ręka, ramię, głowa i wreszcie cała brudna z ziemi osobą wstaje z "grobu". Spokojnie się otrzepuje, spogląda wściekle na uczestników zabawy na Jego grobie. Zanim ktokolwiek go zaatakuje, wciągnie świszcząco powietrze do... Czegoś. -Kto zakłóca wieczną drzemkę Cervantes'a? |
15-11-2006, 15:30 | #23 |
Reputacja: 1 | Ismaeal Podczas gdy jakaś postać wygrzebuje się z pod ziemi ja od razu wstaję i dobywam oręża. Przygotowany na ewentualny atak stoję w odległości 3 metrów od miejsca z którego to cos wydostało sie z pod ziemi.
__________________ In the name of God We're all dead |
16-11-2006, 22:15 | #24 |
Reputacja: 1 | Blacker Nie przejmując się postaciąwychodzącąspod ziemi nie przerywam sobie posiłku. Jednak uświadamiam sobie, że to niekulturalnie jeść, a przecież nasz niespodziewany gość może być głodny. Wygrzebuję z plecaka drugąporcję żelaznych racji, podchodzę do naszego gościa - Wyglądasz na głodnego. Niewiele mam, ale dla dwóch wystarczy. Nikt ci spokoju nie będzie zakłócał, wkródce się wyniesiemy
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life. —Terry Pratchett |
23-11-2006, 17:09 | #25 |
Reputacja: 1 | Niezwykła postać wygrzebała się z ziemi. Ciężki płaszcz uwalony był ziemia a jego ogólny stan był nieco lepszy od 'żałosnego". Całość była spięta paroma sznurami, które zwykło się widywać przy mnisich habitach a pod tymi szmatami coś cicho podzwaniało. W ręce trzyma zaś on piszczel ogromny, zagładę niosący. Twarz natomiast owinięta jest wieloma warstwami bandaży, twarz bez ust ze szczerzącymi się do was zębami. Kapelusz na głowie jest raczej kawałkiem szmaty, ale skoro znajduje się na głowie to jest kapeluszem. zamachnął się powoli piszczelem i wycelował go w Isamela. -Ty, lepiej żebyś przestał grozić mi na własnym grobie!-powiedział głośno swoim świszczącym głosem-Kiedy to ostatnio modliliście się za swych zmarłych, co? To że gnijemy nie znaczy że zapominamy, co to, to nie, mój drogi! -A Ty bezczelny Pajacu-Wskazał na Blacker'a-chcesz mnie nakarmić? Że niby kościsto wyglądam? W dodatku ta jedzenie wygląda tak, jakbyście byli tak biedni albo tak poszukiwani że nie możecie znaleźć schronienia w mieście.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
26-11-2006, 22:32 | #26 |
Reputacja: 1 | Marudzenie Cervantesa przerwał krzyk -Maaaamooo, Maaamooo! Gdzie jesteś?! Maaaamooo boje się!-. Szelest drzew zacząl przybierać na sile... drzewa rozsunęły się lekko po czym wystąpiła z nich mała dziewczynka miała na oko 16 lat lecz zapewne brudna biała sukienka i ogólny nieład dodało jej troche. Jej wygląd przyprawiał was o dreszcze blada cera, blade oczy otoczone czarnymi smugami łez połączonych z kredką do oczu, poszarpane czerwone włosy z zaplątanymi weń cierniami spływające na ramiona, krew na podbródku i sukni która spływała aż do zakończenia sukni z pod której nieśmiało wychylały się końcówki skórzanych brązowych butków. Łzy z drobinkami makijażu spływały na jej kształtne czerwone usta podczas jej zdziwionego spoglądania na was, pewnie myślała że to jej Mama gdzieś tu jest a ujżała duża grupkę nerwowych drowów w połączeniu z jednym pół ludziem i marną namiastką elfa zawiniętego w bandaże który stracił nieco z swojego majestatu a do tego zalatywał troche i był budny od błota, a do tego tyle luda na takim pustkowiu! -Nazywam się Arvea szukam Mamy- powiedziała mechanicznie jakby miała wyuczoną regułkę pociągając nosem w międzyczasie |
29-11-2006, 22:21 | #27 |
Reputacja: 1 | Ismael Sytuacja w której sie znalazłem jest dość kłopotliwa. Kątem oka spoglądam na dziewczynkę. Pierwsze co przychodzi mi do głowy " co do cholery ona tu robi ? " Po chwili namysłu doszedłem do tego że" jeśli ona tu trafiła to czy to będzie problem dla łowców głów albo co gorsza dla drowow". Po sekundach rozmyślań nad Arvea mój wzrok skoncentrował się na tym czymś w bandażach jego widok nie był dość przyjemny ale w życiu widziało sie gorsze rzeczy. Nie spuszczając wzroku z potencjalnego wroga schowałem krótki miecz. Drugi cały czas trzymałem w gotowości do ataku. Powoli łukiem zaczynam sie kierować w stronę dziewczynki bacznie obserwując coś co chwilę temu wyszło z ziemi.
__________________ In the name of God We're all dead |
02-12-2006, 18:22 | #28 |
Reputacja: 1 | Nathiel Zdziwiony sytuacją szybko wstałem. Skąd ona się tu wzięła... Tutaj nikogo nie powinno być. Jak ona mogła przeżyć. To jest bynajmniej bardzo dziwne. -Co tutaj dziecko robisz? zapytałem w dziwnie bezmyślny sposób. Ciekawość pchała mnie dalej. Na wszelki wypadek położyłem rękę na rękojeściach sejmitarów... |
03-12-2006, 16:49 | #29 |
Reputacja: 1 | Blacker Chowam swój prowiant, trochę zaskoczony brakiem kultury umarlaka i jego nagłym wyskokiem. Chyba nie każdy uważa, że ,,gość w dom, bóg w dom". No ale cóż - nie wszyscy muszą być kulturalni i wykształceni. Obracam się w stronę dziwnej dziewczynki. Dzieci mają to do siebie, że są hałaśliwe, a hałas łatwo może zwabić łowców. Lepiejby było ją załatwić, to i tak lepsze, niż śmierć głodowa, jaka czeka samotne dziecko w puszczy. Poza tym, makijaż i prawdopodobnie czerwona farba na włosach świadczyły o wysokim urodzeniu. Takiej lepiej nie gubić się w lesie, co to to nie... No, chyba że to wabik-pułapka. W każdym razie, byłbym za likwidacją - odzywam się cicho do reszty drużyny, tak żeby smarkula tego nie usłyszała
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life. —Terry Pratchett |
05-12-2006, 14:07 | #30 |
Reputacja: 1 | Kheiligrehr Przykładam pierścień do karku Blackera. -Tknij niewinnego, a staniesz się taki jak ci których nienawidzisz [Mądre nie]. Ona pachnie inaczej... nie jest półapką... to coś innego... nie ludzie... nie znam tego zapachu. To coś jak... dżem z drewna i chabrów.- Nie odrywając pierścienia od Drowa lustruję dziewczynkę trzema zmysłami naraz. Nie wychwytuję nic dziwnego... Kardzy jej oddech, najmniejsze poruszenie się mięśni, odczuwam postokroć mocniej niż powinienem. Jej zapach jest... inny, dziwny. Znajomy, i obcy... czemu mam wrażenie że ona ma związek z naszym losem. Nie jest sługą Loth... Tego jest pewna moja smocza ćwiartka Mnie.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |