|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-06-2007, 20:41 | #11 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Elfce krecilo sie w glowie. Wokol niej wirowaly jakies natretne czarne plamki nie pozwalajac skupic wzroku na jednym obiekcie. Mimo to chwiejnie podniosla sie najpierw na kolana, pozniej przytrzymujac sie stolu podniosla sie wyzej. paladyn cos krzyknal, to samo uczynilo chyba jeszcze z trzech czy czterech mezczyzn. Nie byla pewna ich liczby. To zaklecie ogluszajace musialo byc naprawde mocne, wszystkie dzwieki wydobywaly sie jakby spod wody uniemozliwiajac ich dokladne zidentyfikowanie. - Wielka Delibe, prowadz me ostrze - wyszeptala cicho po czym skupiwszy sie jak mogla najlepiej poczela przedzierac przez gobliny, byle dalej od poteznego miecza paladyna. Nie byla bowiem zainteresowana utrata glowy co niewatpliwie czekac ja moglo z jego strony.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
24-06-2007, 22:36 | #12 |
Reputacja: 1 | Elf odniósł wrażenie, że zmienił miejsce, ale nie był tego pewien. Uznał, zę trzeba to jak najszybciej zakończyć, i spuścił ostrze całym zamachem... Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 24-06-2007 o 23:23. |
24-06-2007, 22:40 | #13 |
Reputacja: 1 | Palladyn z zaciekloscia zaczal mlocic mieczem. Pol slepy i mocno ogluszony staral sie bardzo otrzasnac z grupy goblinow, ktora go dopadla. Trafil jeszcze jednego, rozlupujac mu czaszke, lecz w tym samym momencie poczul ostry bol w prawym boku a po chwili cieplo rozplywajace sie po skorze. Oszolomiony spojrzal w dol. W sama pore by zobaczyc goblina wyrywajacego grot wloczni z jego boku. Sariel uskoczyla w bok, starannie omijajac wirujace w powietrzu ostrze Ercekiona. Przy okazji pozbawiajac zycia nastepnego goblina, ktory mial tyle pecha ze znalazl sie na jej drodze. Po chwili oszolomienia stanela jednak w gardzie, gotowa do walki tak bardzo jak mogla pomimo ogluszenia. Elf po omacku zaczal przesuwac sie wzdluz sciany. Po chwili dotarl do wneki i, biorac potezny zamach, lupnal mieczem w sciane. Po pierwszym szoku, kiedy odzyskal czesciowo wzrok zauwazyl przed soba goblina, ktory akurat zamierzal uderzyc... Carthan i Bigo w oszolomieniu, spowodowanym chyba wybuchem zaczeli machac rekami, cos gestykulowac. Mozna by ich bylo uznac za czarodzieji gdyby nie fakt ze przypadkiem nic im z tego nie wychodzilo. Niemniej jednak goblinow jakby mniej utrzymalo sie na nogach, a czarna postac widzac niekoniecznie dobry obrot spraw zaczela spogladac w kierunku drzwi. Przypominam graczom grajacych magow o zasadach rzucania czarow jakie ustalilem podczas rekrutacji. Ostatnio edytowane przez corenick : 24-06-2007 o 22:44. |
24-06-2007, 22:56 | #14 |
Reputacja: 1 | Ercekion z niedowiezeniem spojrzal na rane w swym boku."Jak molgem byc tak nieuwazny, bah zagoi sie, jesli tylko przezyje ta probe. " pomyslal.Nastepnie spojrzal na goblina, lewa reka chwycil drzewiec jego wloczni a prawa stara sie rozlupac mu czaszke mocnym ciosem. Nastepnie, uniosl( jesli oczywiscie udalo mu sie zabic goblina ) jego wlocznie i rzucil ja w kierunku osobnika w czerni ( ciagle lewa reka, prawa parujac ewentualne ataki ) |
24-06-2007, 23:22 | #15 |
Reputacja: 1 | Elf wziął potężny zamach i... uderzył w ścianę. Był pewien, że stoi blisko drzwi i musiał tam być czarny. Domyślił się, że jakimś zaklęciem przeniósł go w inne miejsce. Na pół omdlały leżał na podłodze. Kiedy się ocknął, zobaczył nad sobą goblina, który właśnie szykował się do zadanie śmiertelnego ciosu. Ale nie po to spędził on większość życia jako złodziejaszek, żeby teraz nie popisać się refleksem. Błyskawicznie zasłonił się przed ciosem, a następnie nogą odtrącił goblina na bok. Zdziwił się, że jego broń nie złamała się po uderzeniu w ścianę, ale szybko to sobie wytłumaczył. Jedynym przedmiotem, który ukradł, a nie był mu potrzebny do przeżycia, był ten właśnie miecz. Jego szczególną właściwością była cienka diamentowa powłoka na ostrzu. Nie zwiększało to może mocy miecza, ale znacznie zwiększało jego wytrzymałość. W końcu zaczynał coś widzieć. Zobaczył "znajomą" postać w czarnym stroju, ale odeszła mu ochota do walki z nim. Zamiast tego rzucił się z obnażonym ostrzem na pobliską grupkę goblinów i zaczął z wprawą i zawziętością na nie nacierać. Znać było od razu, że to nie pierwsza jego potyczka... |
24-06-2007, 23:25 | #16 |
Reputacja: 1 | Carthan widząc, że zaklęcie nie przyniosło spodziewanego efektu, zamierzał wypowiedzieć kolejne. Machnął ręką w powietrzu, kreśląc poziomą linię prostą. Zaklęcie to nie miało barwy, gdyż stwarzało poziomą, czarną linię, przecinają wszystko, co stanęło jej na drodze. Chciał wytworzyć ją na poziomie głów goblinów, za postacią w czerni. Miała posuwać się od drzwi, w stronę przeciwległego boku karczmy. Chciał również w odwołać zaklęcie, gdy za bardzo zbliży się do kogoś walczącego przeciwko tej brudnej sforze. |
24-06-2007, 23:39 | #17 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Powoli zaczynala odrobine lepiej widziec. I dobrze bo wrogow mimo zacietej walki jakby wcale nie ubywalo. Przeklente zielone pokraki. Sariel wybrala kolejnego goblina do zabicia i uwazajac aby przypadkiem nie ranic nikogo z towarzyszy walki, ciela mieczem.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
25-06-2007, 00:12 | #18 |
Reputacja: 1 | Staneliscie do walki. Powoli otrzasajac sie z oszolomienia, z brawura i wsciekloscia uderzyliscie na pierwszych goblinow, ktore osmielily sie stanac na waszej drodze. Nagle, zza kontuaru pomknela dziwna, czarna linia, uformowana jakby z zageszczonego dymu, przecinajac powietrze i linie zycia kolejnych zielonych i paskudnych stworow. Na ta okolicznosc okazalo sie, czarna postac chyba nie byla przygotowana. Szybko zakreslila w powietrzu zielony krzyz i pchnela go przed siebie. Blokada pomknela szybko naprzeciwko czarnej lini. Zdezenie dwuch czarow wstrzasnelo powietrzem w karczmie. Zapadla cisza, a po chwili kolejnego szoku zauwazyliscie iz czarna postac znikla, zostawiajac za soba mrok i chlod nocy i dogasajace zywoty goblinow. Po chwili dalo sie slyszec jek i slowo niesione przez wiatr: - I tak was znajde.... |
25-06-2007, 00:49 | #19 |
Reputacja: 1 | -Czy wszyscy są cali? - zapytał głośno elf. Nagle spostrzegł krew spływającą po boku rycerza. -Lepiej jak najszybciej go opatrzmy. Potem proponuję małe zebranie w bocznej izbie. Musimy to omówić i podjąć decyzję co robimy dalej. Chyba że ktoś woli to tak zostawić? - zakomenderował. -A co z mapą? - zwrócił się do Sariel. Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 25-06-2007 o 01:17. |
25-06-2007, 01:33 | #20 |
Reputacja: 1 | Ercekion usmiechnal sie do elfa. Opatrunek nie powinnien byc potrzebny przyjacielu, Moc Swiatlosci, jest wielka i jesli moj Bog udzieli mi swej laski powinnienen byc wstanie wyleczyc swa rane.Mowiac to Palladyn strzasnal krew z klingi i schowal miecz do pochwy. Nastepnie polozyl obie dlonie na ranie i cicho wypowiedzial slowa modlitwy : O Blogoslawiona Swiatlosci, zezwol swemy sludze dostapic laski twego leczniczego swiatla. Pozwol by me cialo ozdrowialo. Dlonie Ercekiona zajasnialy lekkim swiatlem. Jesli rana nie jest zbyt powazna powinna zostac calkowicie uleczona, w innym przypadku przynajmniej krwawienie powinno ustapic. |