|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-06-2007, 23:25 | #31 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sariel zakonczyla bezowocne przeszukiwania trupa. Oprocz zlota i pierscienia nie znalazla nic ciekawego. Pierscien sciagla nie pytajac nikogo o zdanie i dokladnie sie mu przyjzala. Wtem jej wzrok padl na lisza. Wokol niego az buzowalo od czarnej magi. Zaklecia i kolory byly piekne jednak serce elfki scisnelo sie z przerazenia widzac ku czemu sa kierowane. - Przestan natychmiast. Zniszczysz tube. Nie zamierzala sie zblizac nim on nie przerwie zaklec. Zyla juz moze troszke ale zdecydowanie zbyt krotko jak dla niej. - Prosze podaj mi ta tube. Mam pewien ciekawy pomysl i wolalabym go sprawdzic poki mam na czym.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] Ostatnio edytowane przez Midnight : 25-06-2007 o 23:31. |
26-06-2007, 21:46 | #32 |
Reputacja: 1 | Scisnieta i skrecona tuba zadrzala alarmujaco. Delikatny proszek kosci sloniowej opadl spod srebrnych inkrustowanych wieczek. Jednak, pomimo ogromnych sil dzialajacych na materie nic sie nie stalo. Zebrani w izbie towarzysze z napieciem i jednoczesnie niepokojem obserwowali cala sytuacje. Jedynie Ercekion patrzyl przed siebie nad czyms usilnie rozmyslajac. W koncu podskoczyl wrecz a po jego oczach mozna bylo rozpoznac jakby cos sobie nagle przypomnial. - Juz wiem. Juz pamietam. Wiele lat minelo wiec i zapomnialem. Herb na tym pierscieniu to herb archiw zakonnych. Tak! I teraz cos sobie przypominam. Byly wzmianki o Oku Obserwatora... Wlasnie w archiwach, starych podaniach. |
26-06-2007, 21:55 | #33 |
Reputacja: 1 | -Czy wiesz, gdzie takie archiwa mogą się znajdować? Mam wrażenie, że nie w tej nędznej mieścinie, gdzie - tu ściszył głos - nie ma nawet porządnej karczmy. - zapytał Aramil Ercekiona. -Sądzę, że prędzej znajdziemy je w jakimś większym mieście. trzeba więc wyruszać. Może jutro rano? Nie jestem co prawda dowódcą, więc rzucam tylko propozycję. Sądzę jednak, że należy wypocząć, gdyż nie idziemy na niedzielną przechadzkę, a nasza podróż nie skończy się w archiwach. Co wy na to? |
26-06-2007, 22:20 | #34 |
Reputacja: 1 | Archiwum znajduje sie oczywiscie w siedzibie zakonu, i nawet jesli tam pojedziemy nie jestem pewien czy odpowiednie zwoje zostana nam udostepione. Pozatym podroz moze zajac zbyt wiele czasu. Nie wiemy jak duzo nam go zostalo. A z tego co poamietam Oko jest poteznym artefaktem demonicznego pochodzenia. Zdolnym odbierac zycie ot tak bez zadnych problemow wszystkim na ktorych padnie jego spojrzenie. Narazie musimy otworzyc ta tube. Salvadorze prosze podaj ja elfce, moze ona ma jakis pomysl. Jesli to nie zadziala to jestem prawie ze pewny iz "Tyrael" bedzie wstanie ja przeciac. Mimo spokojnego tonu, na twarzy palladyna maluje sie niepokuj. Jego poorana zmarszkami i bliznami twarz chmurzy zmartwiona mina, powodujac iz wyglada on conajmniej niepokojaco. Jesli nie powstrzymamy tego spisku na czas, wszystkie krolestwa moga byc w powaznych tarapatach. Puszcze gonca do siedziby Zakonu ale uwazam iz my nie mamy czasu d ostracenia by udac sie tam osobiscie. W ten sposob jesli polegniemy pozostanie przynajmniej nadzieja iz inni podniosa po nas ten ciezar. |
26-06-2007, 22:36 | #35 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Co do podrozy to zgadzam sie z toba Aramilu. Nalezy odpoczac choc ja juz odpoczywalam zdecydowanie zbyt wiele. Mowiac to podeszla do lisza i bezceremonialnie wyjela mu tube z dloni. - Niewiem jakim cudem jeszcze tego nie rozwaliles. Majac ja wreszcie w dloniach uwaznie obrocila dookola sprawdzajac czy gdzies nie znajduje sie znak podobny do tego jaki jest na pierscieniu. Jezeli cos takiego znajduje to laczy oba przedmioty w tymze miejscu i jezeli nic sie nie dzieje obraca go najpierw w prawo pozniej w lewo.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
26-06-2007, 23:17 | #36 |
Reputacja: 1 | Sariel po krotkiej chwili wyszukala na jednej ze srebrnych zatyczek wybity herb. Wygladal jak lustrzane odbicie tego na pierscieniu. Przylozyla wiec pierscien, ktory dopasowal sie idealnie do swojego odpowiednika na tubie, po czym lekko zapadl do srodka. Elfka przekrecila lekko pierscien. Ze srodka pojemnika dobiegl leciutki szczek zwalnianej zapadki. Srebrne zatyczki przekrecily sie bezszelestnie wokol wlasnej osi po czym rozsunely a w koncu odpadly otwierajac tym samym zawartosc pojemnika. Sariel spojrzala do srodka po czym wyjela ze srodka dwa zwoje pergaminu. Przyjzeliscie sie uwaznie obu. Jednym byla mapa, dosc zgrabnie, choc w malej skali narysowana. Male dzielo sztuki okolone bylo zdobiona ramka, w prawym gornym rogu oznaczone slicznie wykonana roza wiatrow. Przedstawiala znane wam landy z symbolicznie naniesionymi glownymi miastami. Byla tam tez nawet niewielka glowa morskiego smoka wystajaca z oceanu. Oczywiscie mapa opatrzona byla u podstawy dumnym herbem zakony a takze, co najwazniejsze, zaznaczona byla na niej lokacja, daleko w polnocnych gorach. Na niebiosa! Zaznaczone miejsce nosilo nazwe "Forteca Ehlony". Tego bylo dla was troche za duzo. Forteca Ehlony byla miejscem przedwiecznym, legendarnym. Nikt nie wierzyl iz istnieje naprawde. Podania mowily o strasznym boju dobra z chaosem jaki tam mial miejsce oraz o tym iz po przegranej bitwie bramy do fortecy zostaly zniszczone przez ostatnich, ktorzy pozostali a sama Ehlona, jako potezna kaplanka i postac "wokol ktorej rozkwital swiat a po nocy nastawala jasnosc", zostala przyjeta przez Bogow i stanela wraz z innymi w panteonie Bogow. Zadna inna znana wam mapa nie zawierala tak spektakularnych zapisow. Wasze zdumienie wiec bylo ogromne. Drugi zwoj okazal sie byc manuskryptem. Stara mowa ciezka okazala sie do przetlumaczenia; skrypt datowany byl na 499 lat wstecz. Jednak zbiorowy wysilek dal pewien rezultat. Oto co udalo wam sie przetlumaczyc. "Badzcie przekleci (...) (bogowie/demony?). Nastanie era Oka. Kazdy cykl 500 (...) bedzie tworzyl krag pieciu. (prawdopodobnie najpotezniejsi) zbiora sie powitac Obserwatora, by z jego pomoca (pokonac?) swiat. Albowiem nic ich nie zatrzyma po dokonaniu (...) w celu poloczenia." Nieco rozczarowani nierozszyfrowanym do konca przeslaniem usiedliscie na lawach wokol stolika na ktorym lezala mapa i skrypt. Po glowach krazyly wam dziwne mysli. Najbardziej chyba jednak niepokojaca mysla bylo to, iz jezeli czegos nie dokonacie, nastanie koniec epoki. Waszej epoki. |
26-06-2007, 23:25 | #37 |
Reputacja: 1 | Carthan patrzył jak tuba trzeszczy i sypie się z niej drobny pył z kości słoniowej, lecz nie rozwaliła się. Lisz nie był zdziwiony. To nie ta siła, która była przed moją ostatnią bitwą-pokręcił głową zniesmaczony. Nagle usłyszał czym jest owe Oko i zaprzestał próby otworzenia cylindra. Szybko odwołał dwa zaklęcia, zapominając o Elfce. Jakim cudem nie słyszałem nic o nim?! Gdybym wiedział, już bym miał to Oczko jeszcze jako Salvador w pełnym tego słowa znaczeniu. Może udałoby mi się przejąć moc tego artefaktu. Mam takie jedno zaklęcie...-oczy zalśniły mu niebezpiecznie, gdyż czaiła się w nich żądza mocy i potęgi. Podświadomie chciał odzyskać dawną siłę i ponownie wyzwać zuchwałego boga na pojedynek. Mimo woli zacisnął dłoń na Lasce, by pohamować się. Paladyn dał mi drugie życie. Nie zmarnuj tego-skarcił się w myślach, wstając gwałtownie. -Trzeba zniszczyć to Oko-rzekł głośno upiornym, stanowczym tonem. -Pożądanie potęgi jest bardzo silne-mruknął pod nosem, lodowatym tonem, przechadzając się po pomieszczeniu, a oczy błyszczały mu złowieszczo, niebieskim blaskiem. Usiadł ponownie nadal trzymając tubę w ręku. Nagle Elfka podeszła i odebrała mu "pudło", dopasowując pierścień. Lisz podszedł obejrzeć wyjęte zwoje, z których jeden był mapą. Nagle otworzył szeroko oczy, a pożądanie zabłysło w jego oczach ponownie, lecz tym razem silniejsze. Chwytał łapczywie wzrokiem każdy fragment mapy, pragnąc postawić swą stopę w Fortecy Ehlony. Spojrzał na drugi zwój, a dawne życie poruszyło się w nim niespokojnie. Era Oka. To nie wróży nic dobrego, gdyż, jak twierdził Paladyn, artefakt był zły. Krąg pięciu. Obserwator. Nic ich nie zatrzyma. W tej właśnie chwili żałował, że nie może cofnąć czasu i po prostu nie stawić się na bitwę, która przesądziła o jego śmierci. -Osobiście zniszczę to Oko zanim zawładnie i mną-wysyczał przez zaciśnięte zęby. Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 26-06-2007 o 23:42. |
27-06-2007, 00:20 | #38 |
Reputacja: 1 | Palladyn wyraznie zmartwil sie tym odkryciem. Wygladal jakby na jego barki spadla wielki ciezar. A wiec wszystko jasne, winnismy natychmiast ruszyc do Fortecy. Jak mniemam macie wierzchowce i jakis prowiant ? Nagle jakby sobie cos przypomnial. Trzeba nam bedzie znalesc tez jakiegos wiesniaka, by poslac go z wiadomoscia do siedziby Zakonu. Dobrze mu zaplace a i zakon dolozy po otrzymaniu wiadomosci, to powinno starczyc.Z sakwy wyciagnal maly zwoj pergaminu, maly pojemniczek z inkaustem i pioro. Szybko wyskrobal krotka notke w sekretnym jezyku Zakonu. No, to jam jest gotow by opuscic to miejsce. A wy ? |
27-06-2007, 00:25 | #39 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sariel z uwaga przygladala sie mapie. Tak staranne wydziala dotad tylko w dwoch miejscach, w swiatyni i u Draco. Wspomnienia naplynely do niej strumieniem. Piekne to byly czasy gdy jako mloda kaplanka wyruszyla na wyprawe zlecona jej przez matke przelozona. Wrocila jedynie aby sie porzegnac. Pozniej poznala swojego elfa. Piekne wspomnienia. Lekki usmiech zagoscil na jej ustach. Musze go powiadomic i to koniecznie. Draco musi sie dowiedziec o tym wszystkim o ile juz tego niewie. Lisz powiedzial cos co ja zaniepokoilo. -Osobiście zniszczę to Oko zanim zawładnie i mną. Spojzala na niego z wieksza uwaga. Wygladal dobrze, zadnych odpadajacych kawalkow skory ani innych oznak rozkladu. Albo jest wielkim magiem albo swierzym trupem. Jezeli to drugie to moga miec z nim klopoty. - Przypilnujemy aby jego moc nie bawila sie toba zbyt dlugo przyjacielu. Poki co wyslijmy poslanca do twego zakonu Ercekionie, a nastepnie odpocznijmy i spotkajmy sie w tej karczmie jutrzejszego ranka. Jezeli pozwolisz to posluze sie nim aby tez wyslac wiadomosc. Wierze ze znasz tu ludzi lepiej odemnie, przynajmniej na takiego wygladasz i bedziesz potrafil wybrac zaufanego czlowieka. W miedzyczasie niech mapa zostanie u ciebie. Elfka uniosla dlonie do szyji i zdjela z niej niewielki medalion ze znakiem bogini Delibe. - Niech przekaze to rangerowi o imieniu Draco. Jego kopalnia moze nie bedzie mu bardzo po drodze jednak nie jest tez daleko od twego klasztoru. Podala medalion paladynowi i pozegnawszy sie z reszta druzyny wyszla na mrozne powietrze i ruszyla w poszukiwaniu odpowiedniejszego miejsca na spoczynek niz karczma pelna trupow.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
27-06-2007, 01:03 | #40 |
Reputacja: 1 | Elfka wyszla na zewnatrz zostawiajac po sobie dylemat; wybrac pomiedzy odpoczynkiem lub tez natychmiastowa podroza w nieznane. Popatrzyliscie po sobie wzrokiem, zawierajacym pytanie co dalej? Rozstrzygniecie tegoz problemu przyszlo tak nagle, iz niektorzy z was az podskoczyli. - Mosci Panowie.- Lukas zagail rozmowe wodzac po waszej grupie wzrokiem zdradzajacym glebokie zmieszanie.- Syn moj wlasnie wrocil spod ratusza. Mowil ze Barnaba nie zyje i ze straznicy zbieraja sie by was pojmac. Mowil tez, iz wszyscy mysla iz wy zabiliscie naszego klucznika. Bardzo sie niepokoje co z nim i choc wiem ze to nie wy jestescie winni takowoz mysle ze dobrze zrobicie wynoszac sie z miasta, by nie zostac kozlami ofiarnymi szeryfa, ktory nie zauwaza wiecej niz czubek swego kinola ani tez glowy nie ma do myslenia. Popatrzyliscie po sobie po raz kolejny, a wasze spojrzenia zdradzaly jedynie, wieksze niz dotychczas zmartwienie ale tez i strach o elfke, ktora po prostu wyszla... Sariel przemierzala miasto w poszukiwaniu innej gospody. Ciche, ciemne domy, zatopione w snie otaczaly ja jakoby calun. Lekkie kroki nie zdradzaly jej obecnosci. Lekki, cichy krok rangerki byl bardzo naturalny. Doszla wlasnie do konca ulicy i rozejrzala sie dookola szukajac jakiegokolwiek znaku karczmy. Po prawej, w dali, zobaczyla wieze swiatyni, zbudowanej w centrum miasta, grupke mezczyzn zdazajacych w jej strone oraz, o Bogowie, oswietlone okna karczmy. Dziekujac zywiolom ruszyla w kierunku gospody, majac nadzieje na ominiecie grupy, ktora dosc szeroka tyrada, szla ulica. Niestety, jej obawy ziscily sie i, o zgrozo, pijana gromaga zagrodzila jej droge zaledwie pare metrow przed drzwiami karczmy. - Hehehe...- tubalny brecht przywodcy gromady poniosl sie po cichych uliczkach.- Szukamy ciebie. Ciebie i twoich towarzyszy... Splunal przez ramie - Jestesmy straza, tutaj...- wysyczal- miejska- Dodal.- Jestes aresztowana, kaseczku, pod zarzutem zabicia zgreda... tfu... burmistrza... Po tych slowach zblizyl sie do elfki, wyciagajac, przyrdzewialy juz, miecz przed siebie. To samo uczynila reszta chlopa, usmiechajac sie obrzydliwie. Ostatnio edytowane przez corenick : 27-06-2007 o 01:05. |