Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-01-2008, 19:49   #31
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
-No patrz jednak są tu inni ludzie , skoro jest ich 32 to czemu nikt nas nie zatrzymał w drodze do miasta? Nikt nie zapytał o nic , żadnego strażnika , nic? Nadal coś mi tu śmierdzi.
Jeszcze raz nazwie mnie zielonym to przemebluje mu tą jego piękną buźkę tak że nawet jego dziwaczna siostrzyczka go nie rozpozna
Skrywając frustrację zaistniałą sytuacją Orgrim otworzył drzwi do domu , uśmiechnął się , co w jego wykonaniu nie tworzyło zbyt estetycznego efektu , położył klamkę na progu i powiedział :
Przepraszam nie wiedziałem że ktoś jeszcze tu mieszka , zwracam klamkę , nie chciałem wystraszyć , to ja już sobie pójdę.
Widząc mieszaninę emocji na twarzach kompanów od rozbawienia do szoku zrobił minę zdradzającą jednocześnie wstyd i frustrację. Wycedził przez zęby:
-chodźmy więc , szkoda czasu.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 18-01-2008, 20:14   #32
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Słuchał uważnie młodzieńca siedząc na drzewie, gdy ten skończył mówić zeskoczył zwinnie i podszedł do Veraxa.

-Moim skromnym zdaniem pewnie jakieś stworzenia są w okolicy, które są przyczyną owego stanu. Mam racje Ridasel?
- I jeśli możesz powiedz nam jak duża jest wyspa i czego możemy się tu spodziewać, czego obawiać?

Uśmiechnął się radośnie na widok Orgrima zwracającego klamkę.
- Powiedzmy, że ta klamka była zardzewiała i sama by za dzień odpadła, więc nie ma sprawy
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 18-01-2008 o 20:17.
Bronthion jest offline  
Stary 18-01-2008, 21:03   #33
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
"Dobrze, że ktoś dał jej tego orzecha? To nie jest zwykła dziewczyna, skoro dziesięciolatka nie dopuszczała nikogo do studni. I ta cała moc, którą wykryło moje zaklęcie?" - pomyślał drow - "Opętana? Chyba będziemy musieli zajrzeć do tej studni... Skoro to ją obstawiła..."
Zaś głośno powiedział:
-Mówiłem ci coś, Orgrimie, o tej klamce... Więc przyjmijmy wersję Bronthiona. A odnośnie twojej siostry, Ridaselu: nie zauważyłeś, by ostatnio zachowywała się dziwnie, oprócz obstawienia tej studni? Takie zachowanie jest co najmniej niebywałe, a szczególnie to, że odeszła, gdy tylko dostała orzecha. Nie sądzę, żeby to były potwory, Bronthionie, wyczuwam coś znacznie bardziej demonicznego... To jak, mam rację, Ridaselu? - zwrócił się ponownie do blondyna.
 
shadowdancer jest offline  
Stary 18-01-2008, 21:10   #34
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
[twarz Lino pozostawała surowa]
Heheh. Ork urwał klamkę. Ach ta niecierpliwość. Dobrze, iż to nie byłem ja, inaczej byłaby to moja wina... Oddanie klamki. Heh zabawna sytuacja. Urwał klamkę, a teraz przeprasza.
32 osoby, a kiedyś 7 razy tyle? Piraci musieli im się nieźle dać we znaki.
Ciekawe jednak o co chodziło mu, gdy wymawiał "a teraz to ...". Dzikie zwierzęta to chyba nie są. Mogliby zbudować palisadę, by odgrodzić się od nich. Chodzi tu raczej o magię. Ta dziwna mgła, dziwnie szybko znikająca, zupełnie tak, jakby była spowodowana przez magię. Trza uważać. Ze zwyczajnym wrogiem można jeszcze walczyć, natomiast z magią nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć.
-idziecie?
Skoro wszyscy idą, to i ja się przejdę.
[Lino ruszył za towarzyszami]
Demony? Znowu coś wymyślają, czy powiadają prawdę? Jeśli to prawda, to był to jednak pech, że podjąłem się tego zadania. A mogłem już wcześniej skończyć z tym fachem.
 

Ostatnio edytowane przez grabi : 18-01-2008 o 21:14.
grabi jest offline  
Stary 19-01-2008, 14:04   #35
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
John z pozornym spokojem wysłuchał słów Ridasela. Nie podobało mu się ani stwierdzenie, że mała dziewczynka przez tydzień blokowała studnię, ani to, że liczebność miasteczka zmalała tak gwałtownie.
Słowa młodzieńca o prześladującym ich - nowoprzybyłych - pechu też nie dawały mu spokoju.
Przecież to wygląda jak uosobienie raju - pomyślał. - Pięknie i spokojnie... Gdzie tu miejsce na pech?
Awantura o klamkę skierowała jego uwagę w inna stronę.
- On nie ma na imię 'zielony' - skomentował słowa Ridasela.
I z pewnością nie lubi, jak tak się do niego mówi - dodał w myślach, widząc niezbyt zadowoloną twarz Orgrima.
- Oczywiście, że pójdziemy z tobą - ciągle kierował słowa do młodzieńca. - W końcu chcemy się dowiedzieć, co tu się dzieje. I czy możecie nam jakoś pomóc. Nie mamy też zamiaru nikomu robić żadnej krzywdy. Ta klamka, jak już powiedziano, z pewnością była słaba - uśmiechnął się lekko.
Ruszył za Ridaselem, a po zrobieniu trzech kroków rzekł:
- Czy naszemu statkowi, tam, w porcie - całkiem niepotrzebnie wskazał kierunek - może coś grozić? Może powinniśmy ostrzec ludzi z załogi?
 
Kerm jest offline  
Stary 20-01-2008, 16:14   #36
 
Loona's Avatar
 
Reputacja: 1 Loona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodze
Orgrim Gar'Thar

Oderwałeś klamkę i wywarzyłeś drzwi po to by ją zwrócic. Rozejrzałeś się po izbie, lecz nie było tam żadnego człowieka, zgadywałeś, że ukryli się za zamkniętymi drzwiami na lewo od ciebie. Odłożyłeś klamkę i poszedłeś za Ridaselem.

Wszyscy

Podążaliście za Ridaselem i zadawaliście coraz więcej pyta pod samymi drzwiami chaty młodzieniec się zatrzymał, spojrzał Orgrima i bardzo cicho odrzekł:
-Przepraszam cię, nie znam twego imienia a chciałem jakoś zwrócic twoją uwagę.-następnie zwrócił się do reszty drużyny:
-Wasz statek jest bezpieczny, port to najbezpieczniejsze miejsce w tej osadzie.Strażników nam nie trzeba, a także brakuje nam ludzi na strażników. Wyspa jest dosyc duża, nasza osada zajmuje nastą częśc wyspy. Swoją drogą jest najmniejszą z trzec osad się tu znajdujących, lecz jak już mówiłem prześladuje was pech, gdyż tę osadę można opuścic tylko drogą morską, a o ile mi wiadomo wasz statek jest uszkodzony. A co do moj siostrzyczki to jej zachowanie jest normalne, zawsze była trochę dziwna, a orzech był jej potrzebny dla zielarza, gdyż obiecał on zrobic lekarstwo dla naszej matki. Niestety orzechy rosną w lesie, gdzie nikt z miejscowych nie chce się zapuścic, a że ludzie Lorda Reim chcieli dostac się do studni nie pozwalała wchodzic nikomu akurat tam. Wybrałbym się po tego orzecha osobiście, ale musiałem pilnowac, żeby nic jej się nie stało.A teraz chodźcie-wskazł ręką na drzwi, podszedł do nich i wszedł do środka.
Podążyliście za nim. Wchodząc do izby poczuliście dużo przedziwnych zapachów, dobiegających z każdego zakątku domu. W pokoju, w którym się znaleźliście, było dziwnie ciemno i wilgotno, wydawało się wam, że nie jesteście w tej samej wiosce i że nie jest ten sam piękny poranek. Na środku stał wielki stół i 7 krzeseł. Na stole nie było skrawka wolnego miejsca, pełno było tam różnych zwojów i niedopałek świec. Na wschodniej ścianie była para drewnianych drzwi, jedne były nie domknęte, jedne zamknięte, na północnej ściane również były zamknięte drzwi tyle, że stalowe, zaś cała wschodnia ściana pomieszczenia była w półkach, na których stały różne zioła, proszki i inne dziwne rzeczy, przypominające składniki eliksirów.
Ridasel spojrzał na stół, zwalił jednym ruchem ręki częśc zwojów, po czym krzyknął:
-Nuki!<czyt. Nułiki>
Usłyszeliście jakby trzaskające się szkło i nagle z zza stalowych drzwi wpadł do pomieszczenia mężczyzna w podeszłym wieku.Był bardzo kościsty, miał krótkie, potargane szare włosy, szpiczasty nos, na którym widniały przekrzywione, założone do góry nogami, mosiężnę okulary. Ubrany był w czerwoną lużną szatę przypominającą szlafrok. Przez chwile był zły i już miał powiedziec Ridaselowi co o nim myśli, gdy nagle ujrzał was, schował się za młodzieńcem i nerwowo spytał, głosem który przypominał skrzek ropuchy:
-Co to to tu robi?-nerwowo patrzył na orki i drowa.
-Spokojnie, oni przybyli w Waterdeep, ich łódź jest zepsuta, chcą ją naprawic i interesuje ich co tu się dzieje.-odpowiedział Ridasel uspakajając alchemika.Starzec spojrzał na nich przez chwile, jakby chciał się upewnic, po czym zaproponował żeby usiedli. Po czym zapalił kadzidełka w kątach pomieszczenia(całe pomiszczenie wypełnił zapach truskawek, jerzyn i malin). i wyszedł przez niedomknięte drewnianie drzwi.
Ridasel się usmiechnął do was i powidział:
-Proszę usiądźcie, on odpowie wam na wszystkie pytania-po czym zasiadł na jednym z krzeseł.
Po chwili powrócił Nuki, targał ze sobą srebrną tacę z filiżankami, imbryczkiem i herbatniczkam, które swoją droga nie wyglądały zbytnio aptycznie. Rozdał filiżanki i porozlewał herbatę po czym usiadł, poprawił okulary, spojrzał po waszych twarzach:
-A więc chciecie znac historię tego miejsca?Wszystko zaczęło się, gdy te drzewa były jeszcze mało oto Gendieusz przybył na tę dziewiczą wyspę...
-Oni chą znac tę najnowszą historię-przerwał mu Ridasel.Alchemik spojrzał na niego z niedowierzaniem:
-przecież ona nie jest taka interesująca-patrzył błagalnym wzrokiem na was, lecz gdy nie ustępowaliście powiedział, jego skrzekowaty nudny głos, zamienił się w skrzekowaty głos staruszka, któremu się przeszkadza w popołudniowej drzemce:
-No więc od dwóch lat w mieście mieszkają demony. Stwory okropne i złe. Szukają czegoś, co chyba jest na terenie naszej wioski, bo odzieliły naszą osadę od reszty wyspy. Początkowo opanowały las,nikt kto zapuścił się do lasu nie powrócił żywy, potem zaczęly niszczyc nam zbiory, wkońcu zaczęły nas zabijac. Boją się światła, bo spotkac można je tylko w nocy. Dwa tygodnie temu podpaliły naszą osadę. Chcą nas stąd wykurzyc, ale nie mamy dokąd pójśc... Kto wie... gdyby nie Lord Reim to pewnie już dawno byśmy byli martwi.-spojrzał na was, po czym podłożył wam zielonkawe herbatniki pod nos i powiedział:-Spróbujcie, naprawde dobre!
 
Loona jest offline  
Stary 20-01-2008, 17:01   #37
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pierre wraz z innymi ruszył za Ridaselem, wysłuchując przy okazji jego tłumaczeń. I choć otrzymywane wyjaśnienia nie tylko nie odpowiadały na stare pytania, ale w dodatku powodowały pojawienie się nowych, nie komentował żadnej z wypowiedzi młodzieńca. Przynajmniej na głos...
Mogliby zbudować tratwę...
Normalne zachowanie dziwnej zwykle dziewczynki... To co robiła, gdy zachowywała się dziwnie?
Co jedna mała dziewczynka zrobiłaby ludziom Lorda Reima? I kto to jest, ten cały Reim...
Wszedł do ciemnego pomieszczenia i skrzywił się nieco.
Nie dość, że ciemno, to jeszcze zapach niecnotliwy... Mogliby wywietrzyć... Czasami... I ciekawe, co jest za tymi stalowymi drzwiami...
Na widok wchodzącego Nukiego nie okazał zdziwienia. Wiedział, że ludzie ogarnięci jakąś pasją czasem zapominają o całym świecie. A na takiego pasjonata, oderwanego od doświadczeń, wyglądał właśnie Nuki.
Pierre skorzystał z zaproszenia dotyczącego zajęcia miejsc. Skosztował nawet herbaty, jednak na widok ciasteczek poczuł dziwny brak apetytu.
- Dziękuję, niedawno jadłem - powiedział, tylko trochę mijając się z prawdą. Określenie 'niedawno' jest bardzo rozciągliwe...
- Mam parę pytań - powiedział, gdy alchemik skończył mówić.
- Dlaczego nie zbudujecie tratwy i nie opuścicie miasteczka drogą wodną?
- Skąd wiadomo, że to demony? Widział je ktoś?
- Mieszkańcy są zabijani, czy po prostu znikają? To znaczy, czy ktoś znalazł jakieś zwłoki?
- I kto to jest ten Lord Reim?

Może sam jest w zmowie z demonami - pomyślał. - I ciekawe, czego one tu szukają. Musi to być coś na prawdę ciekawego...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 20-01-2008 o 17:05.
Kerm jest offline  
Stary 20-01-2008, 17:04   #38
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
-Orgrim spojrzał z zakłopotaniem na małą filiżankę która w jego dłoni wyglądała wręcz komicznie. Jego palec nie mieścił się w ucho filiżanki więc przez chwilę się z nią mocował. W pewnym momencie ucho od filiżanki się urwało. Spojrzał przepraszająco na alchemika , po czym zrezygnowany złapał filiżankę w 2 palce za brzegi i wlał zawartość do ust.
- Co to za demony?? Skąd się wzięły? Jak wyglądają? I skoro boją się światła to czemu podpaliły wioskę? przecież ogień to też światło. I co ich powstrzymuje przed zniszczeniem 32 osobowej wioski? Po co zadawać sobie trud podpalania takiego łatwego celu?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 20-01-2008, 17:21   #39
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
-Rzeczywiście, to podpalenie wioski jest zagadkowe. - odparł Lino i kontynuował. -Jeśli te demony boją się światła, to nie powinny używać ognia. Dlatego może to być jakiś wybieg owego Reima, czy jak go tam zwiecie. Demony mogą być jedynie powodem, by trzymać mieszkańców z dala od czegoś cennego, co się tam znajduje.
Na poczęstunek alchemika Lino wziął jeden z herbatników w dłoń i przyjrzał mu się dokładnie. Był on zielonego koloru i ta zieleń nie wyglądała jak pleśń, lecz jakby był on z dodatkiem jakiegoś zielska.
A co mi tam. Chyba nie są zatrute. - pomyślał Lino. Przegryzł herbatnika, lecz nie ruszył herbaty.
 
grabi jest offline  
Stary 20-01-2008, 17:56   #40
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Idąc za młodzieńcem nie odzywał się, tak samo, gdy wszedł do środka. Zaproszenie by usiąść przyjął dziękując starcowi skinieniem głowy, chętnie napił się herbaty. A gdy poczuł woń kadzideł uśmiechnął się jakby do wspomnień. Słysząc pytania Pierre'a spojrzał ciekawie na staruszka chcąc usłyszeć odpowiedzi i dodał od siebie. Nastrój w chacie wydawał mu się dziwny... jakby nie z tego świata.

-Co znajduje się w lesie?
-Jesteś alchemikiem prawda? Potrafisz przygotowywać trucizny?
To pytanie wydawało mu się nieco niebezpieczne ale nie mógł się powstrzymać.
-I opisz proszę te demony, które was nawiedzają.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172