04-07-2006, 00:22 | #591 |
Reputacja: 1 | Phaere Wyciągnęła jeden z sześciu sztyletów. [user=1260,1176,345] Tak jak myślałam.- mruknęła pod nosem robiąc nadąsaną minę. Najwyraźniej ostatnio los jej nie sprzyja. Od razu widać, że sztylety nie mają w sobie ani krzty magii. Aż żal tracić siły na taki śmieć. Nic, co mogło się wydać interesujące dla maga. Dla mnie nie mają żadnej wartości. Może Ci się przydadzą, jeśli nie masz lepszej broni, lecz wątpię, żeby była to dobra broń na nie umarłych.- powiedziała do Nathiela ściszając głos przy słowie "nie umarłych" nie chcąc siać paniki wśród plebsu. Jak zamierzasz się przygotować do walki?- zapytała- Ja muszę odpocząć, poświęcić trochę czasu czarom.-dodała delikatnie głaszcząc Tiloupa zasypiającego w jej ramionach. [/user]
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
04-07-2006, 10:37 | #592 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka Obróciła się w miejscu za Bastem. Nie przerywając obrotu rozmyśliła się i zawróciła, uznawszy, że ma na razie dość i zapewne Anzelm wszystko jej opowie, słysząc jednak, że kapłan spotkał się przy wyjściu z Bastem, obróciła się z powrotem, kończąc piruet ( jakieś 430 stopni) i robiąc krok w stronę wejścia do komnaty z Sylvanem. Szybko zdecydowała się na stanowisko przy framudze, jednak słabość głosu nieznajomego starca kazał jej zbliżyć się jeszcze krok. - Bast, litości.. - wyrzekła z dość nieszczęśliwą, a potem zrezygnowaną miną do półelfa po tyradzie astronoma - O co chodzi? Jakie wieże, istoto bystrooka? - Obejrzała się, czy Anzelm jeszcze tam jest.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
04-07-2006, 14:59 | #593 |
Reputacja: 1 | Bast -Pozwól że ja Ci opowiem o jakie wieże chodzi. zwróciÅ‚ siÄ™ do Fosht'ki pół elf -Nasz przyjaciel musi teraz ochÅ‚onąć... tu zrobiÅ‚ krótkÄ… przerwÄ™ po czym zaczÄ…Å‚ -Otóż ten oto starszy uczony czÅ‚owiek opowiedziaÅ‚ mi legendÄ™ tych ruin zaraz po tym jak dostrzegliÅ›my w ich miejscu wieże... Legenda ta mówi że pewnemu thanowi z gór nie wystarczaÅ‚a moc Matki, jakÄ… otrzymaÅ‚, i zawarÅ‚ pakt z piekielnymi mocami. PorwaÅ‚ najzdolniejszych pobÅ‚ogosÅ‚awionych z każdej z ras wyspy i próbowaÅ‚ coÅ› osiÄ…gnąć – nikt nie wie co. W koÅ„cu z każdej rasy wybrano wiÄ™c po dwóch Å›miaÅ‚ków, którzy ruszyli, by pokonać thana. Uwolnili braÅ„ców ale sÅ‚uch i o bohaterach i o thanie zaginÄ…Å‚, a jego zamek obróciÅ‚ siÄ™ w ruinÄ™. I nikt tam nie oÅ›miela siÄ™ chodzić. -Z tego co zrozumiaÅ‚em nasz Przyjaciel nie wie nic wiÄ™cej o tych ruinach ale to chyba nam wystarczy prawda? ZakoÅ„czyÅ‚ pół elf spoglÄ…dajÄ…c raz na Fosht'kÄ™ raz to na Anzelma. |
05-07-2006, 00:39 | #594 |
Reputacja: 1 | Nathiel Szkoda, że nic nie wykryła Phaere, no nic trzeba będzie sobie jakoś radzić inaczej. [user=1176,1260,345]-Nie mam na razie konkretnych pomysłów jak się przygotować, na pewno odpocząć. Czeka nas niebezpieczna walka, my ilythiirin(drowy) mamy tą przewagę nad innymi, że jesteśmy po części odporni na trucizny, więc mamy większą szansę na przeżycie. Jedyną metodą na zabicie nie umarłych to albo odciąć im głowę, bądź ją zmasakrować, albo doprowadzić do wyparowania przeciwnika. Phaere może znasz jakieś zaklęcia, które będą obejmować znaczny obszar pod swym działaniem?[/user] |
05-07-2006, 09:57 | #595 |
Reputacja: 1 | Obawiam się, że wiem... - cicho opowiedział astronomowi Sylvan - A przynajmniej wiem skąd na Kedros mogli pojawić się nieumarli. Ktoś próbuje powtórzyć tragedię z Imil, zyskać moc thana albo wręcz... nawet nie chcę o tym myśleć. - wzdrygnął się Mam nadzieję, że me wnioski są zbyt pochopne, lecz Wasze wieści nie pozostawiają wielu wątpliwości. Potem spojrzał na Was, marszcząc czoło. Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Wszystko jest wolą Matki i z jej woli się dzieje. - przerwał na chwilę, oddychając ciężko. Skoro Ona Was tu przysłała w taki czas, musicie mieć jakąś role do... - w tej chwili do komnaty wtargnął bogato odziany szlachcic w sile wieku, na próżno powstrzymywany przez kilku adeptów, i zaczął krzyczeć nieznoszącym sprzeciwu tonem, by "natychmiast wyjaśniono mu co się tutaj dzieje, gdzie Aitar, bo Rada i ...". Zrobiło się zamieszanie, Sylvan przeprosił Was wzrokiem i zajął się gościem - widać szlachcic był znaczącą osobą w mieście i nawet kapłan musiał się z nim liczyć. Gdy okazało się, że gościa bardziej interesuje, kto zajmie pozycję Aitara niż stan zaginionego pana, uznaliście, że nic tu po was - polityczne przepychanki na pewno nie pomoga Wam w powrocie do domu. |
05-07-2006, 20:18 | #596 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka Spojrzała, a przynajmniej spróbowała spojrzeć na burżuja z wyższością osoby z całością gotówki w sakiewce przy pasku, skłoniła się lekko Sylvanowi, po czym podeszła do wychodzących Anzelma, Basta i Maureen. - Nieźle - powiedziała bez uśmiechu - mamy wieże z legend, trochę nieumarłych i zagrożoną, może już martwą tei'ner, która może nam coś powiedzieć. Do tego przedziwną grupę nie z tego świata, która żre się ze sobą bez wytchnienia mimo wspólnego celu.. - zamilkła na chwilę - Chce ktoś do tego trochę czarnego pieprzu? - zaczęła grzebać w torbie. - Dobra.. - Zrezygnowała szybko. - Słuchajcie.. Znajdźmy nasze Drowy i chodźmy zobaczyć te wieżyczki, co?.. Albo do jakiejś wioski.. Albo zróbmy coś wreszcie, spalmy jakiś magazyn oliwy albo zacznijmy porywać strażników miejskich po nocy. Cokolwiek!
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
05-07-2006, 20:30 | #597 |
Reputacja: 1 | Bast -Ja bym był najbardziej zainteresowany tymi wierzami Odpowiedział Fosht'ce -Ale czy naprawde uważasz że nie poradzimy sobie bez naszych drowów? Spytał z nutą nadziei, patrząc na kobiete. |
05-07-2006, 23:58 | #598 |
Reputacja: 1 | Phaere Jak widać Nathiel , posiada jakieś doświadczenie w walce z żywymi trupami. [user=345,1260 , 1176]Cóż, więc może pójdziemy na plażę. Nie powinno tam być głośno, a szum fal działa na mnie uspokajająco.-zaproponowała ignorując pytanie o czary. Walczyłeś kiedyś z nie umarłymi, czy ktoś dawał Ci dobre rady na przyszłość?- zapytała biorąc kota na ręce i przygotowując się do wyjścia z karczmy. [/user]
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
06-07-2006, 02:28 | #599 |
Reputacja: 1 | Nathiel Ciekawe co robią inni, pewnie już obmyślili plan jakiejś wyprawy z Sylvanem, choć wątpię aby on sam się na nią wybrał. Mogę się mylić ale wygląda bardziej na osobę lubiącą posiedzieć w Świątyni i tam pomagać niż wyruszać na jakieś wyprawy. [user=345,1260,1176]Na plażę? Cóż, miejsce dobre jak każde inne. Przynajmniej posłucham morskiego szumu wody i fal. Może to mnie na coś natchnie. -Dobrze możemy pójść na plażę. Wychodzę za swoją Towarzyszką. Nie odpowiedziała na moje pytanie o czary... Zresztą czego się mogłem spodziewać. Kobiety z mojego świata wcale nie muszą słuchać pytań jak i na nie odpowiadać mężczyznom. Jaka odmienna jest sytuacja tu na górze na powierzchni, wręcz na odwrót czasem... -Jedyne rady jakie dostawałem to były jeszcze za czasów studiowania w akademii, więc bardzo dawno temu. Zresztą to była tylko sama teoria. Lecz z praktyki wiem, że ogień robi straszną rzecz z nie umarłymi, jest dla nich uosobieniem drugiego piekła trawiącego ich od środka. Dlatego też tak bardzo się go wystrzegają. Co jest dla nas bardzo pomocne. A przynajmniej możemy to w jakiś sposób wykorzystać. Niestety nie wydaje mi się aby ktokolwiek jeszcze z nimi walczył. Wystarczy spojrzeć na tych strażników z miasta. Jak tylko usłyszeli i zobaczyli co zrobili z nieszczęśnikiem który wrócił, odrazu jakoś tak w oczach strach zapanował, a co dopiero zrobią jak staną twarzą w twarz ze śmiercią? Ciężka sprawa, nie liczę na wiele z ich strony. Chwilami się zastanawiam czy nie wziąć łodzi i nie wypłynąć stąd byle dalej. Lecz czy tak można? Można ich wszystkich pozostawić? Nie spróbować chociaż coś zaradzić?[/user] |
06-07-2006, 13:01 | #600 |
Reputacja: 1 | Anzelm Pomysł Fosht'ki z łapaniem strażników po nocy wydał mi się niezwykle ciekawy, w szczególności w stosunku, do co niektórych nich... Kolejna legenda, mądrości ludowe są dobre, ale czy nie za dużo tych wizji, zbiegów okoliczności i całej reszty? Zaczyna to już być nieco śmieszne. Może to tylko sen? Jutro obudzę się w znajomej komnacie i ruszę na spotkanie zwojom, tak pieczołowicie poukładanym na swoich miejscach... Ahh ile razy zadawałem sobie to pytanie w Sigil? -"Tak czy inaczej nic tu po nas, a jeżeli mamy iść się przyjrzeć tym wieżom z bliska, to chętnie bym wziął pare rzeczy z plecaka, czyli proponuje zahaczyć o karczmę... Odrobina suchego prowiantu też nie zaszkodzi, jeśli te wieże są trochę dalej od miasta."
__________________ "Nadchodzi zima"- Eddar Stark "Czarne skrzydła, mroczne wieści"-... |
| |