04-09-2006, 01:43 | #631 |
Reputacja: 1 | Wyszliście przed karczmę. Stoicie. Przez godzinę czy dwie, podczas których jedliście obiad, miasto nie zmieniło się ani o jotę. No, może tylko początkowy chaos związany z pojawieniem się Dereka ustąpił miejsca poddenerwowaniu i niepewności, widocznych w spojrzeniach mieszkańców. Stojąc tyłem do drzwi karczmy wyglądacie dość głupio. I tarasujecie wejście. Sądząc po słońcu jest około czwartej-piątej. |
05-09-2006, 19:29 | #632 |
Reputacja: 1 | Bast Poprawił swój plecak i upewnił się czy na pewno zabrał wszystko ze swego pokoju, po czym spojrzał na swoich towarzyszy którzy wydali się mu nieco nieobecni. Rzekł do nich Więc gdzie idziemy najpierw? |
06-09-2006, 07:18 | #633 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka - Do bramy - odparła, sprawdzając raz jeszcze, czy ma wszystko. Kostur w dłoni, torba na ramieniu, kruk na dachu. Jeszcze tylko zebrać myśli. - Przy nej powinien być jakiś punkt z suchym prowiantem. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś życzenia po drodze, na pewno miniemy kilka ciekawych sklepów. - Przepuściła jakiegoś młodzieńca, który najwyraźniej musiał się czegoś napić natychmiast. - Chodźmy.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
06-09-2006, 17:52 | #634 |
Reputacja: 1 | Nathiel Spojrzał na Phaere i ruszył w stronę bramy nie oglądając się już więc czy ktoś idzie za nim czy też nie. Pora ruszyć tyłek! I nie siedzieć w miejscu gdzie nic się nie dzieje. Z nimi czy bez nich idę! |
07-09-2006, 19:11 | #635 |
Reputacja: 1 | Phaere Uważaj trochę.-mruknęła do jednego klienta karczmy, który lekko ją trącił wychodząc. Na spojerzenie Nadel`a kiwnęła lekko głową, dając mu znak, że może iść, po czym ruszyła za nim z Tiloupem na rękach i torbą na ramieniu.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
07-09-2006, 22:05 | #636 |
Reputacja: 1 | Ruszyliście szybkim krokiem w stronę północnej bramy, w pobliżu której było rzeczywiście sporo sklepów z prowiantem i podróżnym zaopatrzeniem. Phaere, odnosisz wrażenie, że taniej by wyszło zaopatrzyć się na mieście, ale cóż - może domniemane skarby Imil zrekompensują Wam wydatki. Bast, zauważasz, że liczba strażników na wałach jest wyraźnie większa niż gdy byłeś tu ostatnim razem. Na basztach stoi również kilku kapłanów, po jednym na każdej. Przy wyjściu z miasta zatrzymuje Was jakiś oficer czy kapitan, pytając o cel i czas podróży. To na wypadek, gdybyście zaginęli. - tłumaczy - Co by wiadomo, czy trza was szukać czy nie. Bogini wie, co czai się teraz w lasach. - tu wymownie spogląda w stronę świątyni. (Proszę napisać, kto co kupił - konkretne!). |
08-09-2006, 23:34 | #637 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka - Idziemy po zioło, panie strazniku - zakrakał radośnie Calcifer, a czarownica chwyciła go szybko za dziób. Nie odpowiedziała jednak strażnikowi, bo nie bardzo wiedziała, co. Dwa tygodnie w stronę osiedla tei'ner, kilka dni zabawy i powrót, razem pięć tygodni?.. To chyba lepiej powiedzieć, że nie zamierzają wracać.. Reszta będzie wiedziała lepiej. A co my tu mamy.. Suchy prowiant na tydzień.. I chyba tyle przyjemności..
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
08-09-2006, 23:47 | #638 |
Reputacja: 1 | Anzelm Widywałem większe sklepy, ale ten wydawał się być nieźle zaopatrzony mimo swych rozmiarów... -"Tak suchy prowiant na 4 dni..." -"...linę długości około 5 metrów..." -"...macie może jakieś dobre wino lub miód by uprzyjemnić drogę?..." -"...ciepły koc, albo nawet dwa..." -"...a ten nóż i tamten zestaw ostrzy po ile są? Mógł bym je zobaczyć?" Ostrza były solidnie wykonane i dobrze wyważone, w sam raz do rzucania. Nóż okazał się być znacznie gorszej jakości więc ze skwaszoną minom oddałem go kupcowi. -"Zestaw mi odpowiada jeszcze tylko ze dwie butelki oliwy i to będzie wszystko." Po krótkich targach... oczywiście przepłaciłem moim zdaniem ale... byłem gotowy do dalszej drogi. |
09-09-2006, 00:29 | #639 |
Reputacja: 1 | Bast Pół elf wszedł do sklepu za Anzelmem i przyglądał się jego wielkim zakupom, amatorszczyzna pomyślał nie mogąc uwierzyć że ktoś mógł się obejść bez tak podstawowego ekwipunku. Gdy jego towarzysz skończył zakupy, sam podszedł do sprzedawcy prosząc jedynie o suchy prowiant o racje na tydzień ta... lepiej mieć większe rezerwy na taką wyprawe... pomyślał po czym wrzuciwszy prowiant do plecaka ruszył do studni by uzupełnić wodę w bukłaku. Przy studni spotkał dwie młode urodziwe kobiety które dyskretnie spoglądały w strone pół-elfa gdy ten napełniał bukłak zimną wodą. Bast postanowił nie marnować okazji i podszedł do kobiet z zamiarem zapoznania się z nimi, może tu jeszcze wróci... |
10-09-2006, 18:24 | #640 |
Reputacja: 1 | Nathiel Po drodze do wyjścia z miasta zaopatrzyłem się najważniejsze rzeczy w sklepie, w którym jak się przechwalał Anzelm zrobił spore zakupy. Sa to podstawowe rzeczy takie jak jedzenie na drogę. A mianowicie suche jedzenie, które się nie zepsuje nawet po tygodniu podróży. Wychodząc ze sklepu zauważyłem jak Bast znowu podrywa jakieś kobiety. Przechodząc koło niego i napełniając bukłaki wodą pod nosem powiedziałem: -Zboczeniec |