09-11-2021, 16:33 | #101 |
Reputacja: 1 | Sir Ladyn przysiadł na piętach i głęboko odetchnął koncertując moc. Trochę źle się czuł z tym, że pomija w kolejności bardziej potrzebujących, ale jeśli sam nie osiągnie pełnej sprawności, może tym potrzebującym bardziej zaszkodzić. Kodeks paladyński dopuszczał możliwość pominięcia siebie tylko w przypadku ratowania życia ciężko rannego. Wstał i ruszył w kierunku chaty. - Seavelu, pozwól zająć mi się twoimi ranami. Umysł nie trapiony niedostatkami ciała lepiej pracuje. |
10-11-2021, 12:33 | #102 |
Reputacja: 1 | Sir Ladyn cierpliwie zaleczał ranę za raną. Niestety osłabienie nie pozwalało mu zdziałać zbyt wiele. Święta energia spływała z jego dłoni, lecz nie była dość potężna by zasklepić wszystkie rany. Seavel słusznie zakładał, że dotykanie przedmiotu gołymi rękoma nie jest dobrym pomyślał. Zdawał sobie też sprawę, że zwykła osłona w postaci rękawic może nie wystarczyć przy tak potężnym przedmiocie. W końcu to coś owładnęło umysłem prastarego druida. Niestety przeszukiwanie dobytku Gawrona nie było takie proste. Wielu przedmiotów nie byliście w stanie zidentyfikować. Druid z każdą chwilą był coraz słabszy a zależało Wam na zdobyciu informacji. Tristan spróbował spojrzeć na otoczenie oczami człowieka lasu. Zauważył, że część ze ściennych ozdób nie jest tylko ozdobami. Po konsultacji z Seavelem udało Wam się dojść do tego, że jeden z łapaczy snów na ścianie, ma w sobie kawałek materiału, oznaczone druidycznymi symbolami, które powinny utrzymać amulet w ryzach. Gawron był już tak słaby, że nawet się nie bronił. Owinęliście kamień i odebraliście go, teraz już wyłącznie umierającemu starcowi. Potęga druida zdawała się ulatywać wraz z jego życiem. W trakcie przeszukiwania trafiliście też na zioła lecznicze, niestety żaden z Was nie znał się na meandrach medycyny, więc na wiele się to Wam się zdało. Nie byliście w stanie stwierdzić w jakiej formie podać znalezione zioła by prawidłowo zadziałały.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 07-12-2021 o 17:31. |
10-11-2021, 16:34 | #103 |
Reputacja: 1 | Sir Ladyn westchnął i rzekł: - Jeśli bogowie zechcą pozwolą go uzdrowić - rzekł i przyklęknął koło druida. Skupił się, wiedział, że pokłady mocy się wyczerpały, ale sięgnął w głąb siebie, jeszcze głębiej, i jeszcze. |
11-11-2021, 19:46 | #104 |
Reputacja: 1 | Wysiłek był ogromny. Ilość wyssanej z nicości boskiej energii musiała byś tak wielka, że Sir Ladyn miał przez moment wrażenie, jak gdyby oddawał cząstkę swej duszy. Niestety gdy opadł z sił na tyle, że nie był dalej w stanie kontynuować mistycznych modłów, zauważył, że udało mu się zaledwie ustabilizować Gawrona. Rany na ciele elfa wciąż pozostały bardzo poważne.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
12-11-2021, 06:36 | #105 |
Reputacja: 1 | Tristan również czół zmęczenie. Początek dnia a człowiek czuje się jak po całym dniu wędrówki. Tristan ciężko opadł na podłogę tuż koło łóżka i przyglądnął się swoim ranom. Nie były może głębokie, ale obranie zdążyło się już przykleić do rany i jego odchylanie bolało bardziej niż się spodziewał. Zmusił się by wstać i przemyć ranę. Strumyk widział za domem druida. Gdy się nad nim pochylał i syczał od chłodu wody, spojrzał z wyrzutem w stronę Luny, ta jakby skuliła się pod jego spojrzeniem. Tristan nie mógł czuć do niej żalu. Gdy wrócił z powrotem do chaty stwierdził, że spróbuję użyć ziół, które wydają mu się najbardziej odpowiednie, a przynajmniej poszuka jakiś czystych szmat by przewiązać delikatnie krwawiące rany. Pamiętał jak jego dobry znajomy medyk twierdził, że najważniejsza jest pierwsza godzina... Żałował, że nie słuchał go wtedy uważniej. Ale cóż poradzić. - Proponuję pozostać chwilę tutaj. Złapać drugi oddech i dobrze przyglądnąć się chacie zanim ruszymy w dalszą drogę. Nie wiem też czy nie powinniśmy o całym zajściu poinformować w mieście. Z drugiej strony problem wydaje się rozwiązany i równie dobrze raport możemy złożyć po powrocie. Co sądzicie? - zagaił towarzyszy. |
12-11-2021, 10:48 | #106 |
Administrator Reputacja: 1 | Do leczenia Gawrona Seavel się nie mieszał - miał niejasne wrażenie, że prędzej dobiłby nieszczęsnego druida, niż go ocalił. Na szczęście Ladynowi udało się coś zdziałać i istniała duża szansa, że Gawron przeżyje. I że zdoła opowiedzieć, kto podłożył mu taką gigantyczną świnię, czyli kto sprezentował mu ten przeklęty amulet. A sam zajął się wspomnianym amuletem i zabezpieczył go przy pomocy kawałka materiału nasączonego druidyczną magią. A potem, na wszelki wypadek, owinął go jeszcze w kolejny kawałek, tym razem zwykłego materiału. - Iść możemy - powiedział - ale czy możemy zostawić Gawrona samego? No i chyba powinniśmy o wszystkim poinformować Hofa. |
12-11-2021, 20:28 | #107 |
Reputacja: 1 | Sir Ladyn opał się o ścianę i z trudem wstał. - Więcej nie zdziałam... powinniśmy przenocować tutaj, ja stanę na nogi, a może i druid coś powie... skąd miał amulet czy coś... Jak odsapnę spiszę raport i wyślę się Hofa z nim do miasta. |
14-11-2021, 01:22 | #108 |
Reputacja: 1 | Udało Wam się trochę wypocząć. Stan Gawrona był stabilny, chociaż nadal pozostawał nieprzytomny. Możliwe, że jakieś próby wybudzenia go, mogły by w tym wypadku zadziałać. Chata była wypełniona najróżniejszymi dewocjonaliami. Trudno było Wam do końca zrozumieć ich zastosowanie. Seavel wyczuwał w około potężną magię lecz trudno było mu określić który przedmiot nią tak emituje. Tristan po opatrzeniu ran mógł spokojniej sprawdzić wnętrze domu druida. Część z przedmiotów widywał już wcześniej. Najbardziej rzucił mu się w oczy wisiorek z małą kościaną główką ptaka. Nie był w stanie rozpoznać gatunku, wiedział tylko, że był niewielki. Do sznurka przywiązana była też królicza łapka, pióro i jakiś mały, białawy kamień. Takie talizmany wiązały w sobie siłę szczęścia, lecz trudno było stwierdzić czy zabrany wisior, da go każdemu kto go założy. Sir Ladyn solidnie wyczerpany, był w stanie tylko siedzieć pod ścianą domu i mimowolnie popadać w rytuały, które w jego zakonie pozwalały szybciej odzyskiwać siły. Każdy członek Zakonu znał formułkę prawdy. "Nie ma krzywdy bez krzywdzonego i krzywdę wyrządzającego. Jedno ocalę, drugie osądzę i przed obliczę prawdy wtrącę. Będę rzekł prawdę a kłamstwem się brzydził, swym świętym Zakonem do grobu się szczycił" Mantra powtarzana regularnie w czasie odpoczynku, pozwalała wyciszyć umysł i znacznie szybciej zregenerować siły.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
14-11-2021, 20:46 | #109 |
Reputacja: 1 | Po jakiś dwu godzinach Sir Ladyn dźwignął się na nogi i dołączył do szperania po chacie. Ale w przeciwieństwie do towarzyszy miał bardziej przyziemne oczekiwania po zawartość druidowego domu. Szperał po części domu uznanego przez niego za spiżarnie i kuchnię. Zaglądał do garnków czy koszy. - Zjedzmy coś, ja się zajmę przygotowaniem obiadu, a wy spróbujcie ocucić druida. Spróbujcie napić go wodą. |
15-11-2021, 08:34 | #110 |
Reputacja: 1 | Tristan nieufnie spoglądał na wisiorek i nieufał magicznym przedmiotom u przeklętego druida. Sir Ladyn miał jednak rację. Trzeba temat wyjaśnić do końca. Wolałby by po przebudzeniu druida Ladyn stał ze swoim mieczem nad wściekłym druidem. Choć rany wydawały się poważne i powinny unieruchomić szaleńca, to jednak strzeżonego... Tristan poluzował sztylet w pochwie gotów by go dobyć w każdej chwili. Nabrał wody do drewnianego kubka z wiadra stojącego w rogu kuchni. Powąchał... wyglądała na świeżą. Podszedł do druida i przezwyciężając niechęć uniósł mu lekko głowę i podał powoli napój. |