|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-02-2006, 13:21 | #41 |
Reputacja: 1 | A więc nie ma na co czekać, ruszajmy. - Biorę zakupy zrobione na targu. Jeśli twój pan lubi czerwone sukienki, to dlaczego mamy ich nie brać? - zwracam się do Torkina Dębowego Ryja. Biedny głupi Ździszek.Następnym razem uważajcie, co podajecie ludziom. - rzucam na koniec i wychodzę z karczmy.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
07-02-2006, 14:01 | #42 |
Reputacja: 1 | I poszła. Sama. To po co w takim razie się pytała czy idziemy z nią. To chyba było pytanie retoryczne. Poproszę jeszcze jedną herbatę. Nie wiem ile czasu jej to zajmie, ale może choć coś ciepłego wypiję, bo przespać się nie zdążę.A wy zamierzacie podróżować z nami, czy tylko dacie nam wskazówki? Pytam Torkina. |
07-02-2006, 18:25 | #43 |
Reputacja: 1 | Lilale: Opuściłaś ciepłą karczmę. Stoisz na pustej ulicy. Deszcz już nie pada ale niebo jest ciągle zasnute burzowymi chmurami. Deszcz wcale nie zmienił powietrza; nadal jest bardzo duszno. Od czasu do czasu widzisz przechodniów (średnio 2/minutę). Zastanawiasz się ile rzeczy jest jeszcze niewyjaśnionych. Szczególnie te czerwone sukienki... W głębi duszy odzywa się twoja żyłka-tętniczka ryzykantka i podpowiada żeby specjalnie wziąść to czerwoną sukienkę. Adera: Torkin odpowiada: -No więc ja pojdę z wami a moja wesoła kompania zostanie w mieście. Hrabia kazał mi was chronić, gdyż na drodze do szarpaczy widziano ostatnio Zachariasza Głaza - Sędziego Kleptomana i jego Dziwną Kompanię. Mogą być niebezpieczni. A jeśli jeszcze dowiedzieliby się, że dwie kobiety podróżują samotnie byli by niebezpieczni niczym moja sąsiadka w dzień Gnomienia. Wpada ona wtedy w szał, lata z siekierą po całej wiosce. Ja cie kręcę. Można zdziczeć. Ale dość już o moich sąsiadkach. Pociągnął solidny łyk piwska.
__________________ "Mijanie się z celem mija się z celem" galopujące_widły |
09-02-2006, 14:02 | #44 |
Reputacja: 1 | Dobra to ja lecę na górę trochę sie ogarnąć. Jak Lilale wróci to mnie zawołajcieKończę herbatę i przenoszę się do pokoju. Poprawiam fryzurę, zmienaiam strój, który jescze nie do końca wysechł na nowy. I - o kobieca próżności - robię staranny makijaż. Pakuję rzeczy i kładę się na chwilę. |
09-02-2006, 16:34 | #45 |
Reputacja: 1 | Udaję się w stronę świątyni. Gdy już jestem na miejscu idę do swojego pokoju spakować się. W międzyczasie robię sobie maseczkę z wyciągu z bagiennego żuka. Pakuję napotrzebniejsze rzeczy między innymi czerwona sukienkę. Po dziesięciu minutach, szczesćiu sekundach i dwudzestu setnych sekundach zmywam maseczkę. Maluję rzęsy tuszem XXXXXL, a usta szminką trzymającą się do 24 godzin. Jeszcze raz sprawdzam czy wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili stwierdzam, że nie, więc wysypuje wszystko z torby i pakuję się od nowa. Sprawdzam czy mam klucze. Mam. Zamykam drzwi, ale przypominam sobie, iż mam na sobie starą sukienkę. Otwieram drzwi i przebieram się w nową. Teraz jestem gotowa. Zaykam drzwi i wracam do karczmy.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
09-02-2006, 18:59 | #46 |
Reputacja: 1 | Lilale: Torkin zwraca się do ciebie: -Już wróciłaś? To dobrze. Adera poszła na gorę ogarnąć się trochę. Ździszek zaraz ją zawoła. -Ździchu!!- rzuca w stronę Ździszka. - Leć na górę i obudź Aderę. -Tak jest towarzyszu!- Ździch salutuje po czym rzuca się w stronę schodów. Adera: Budzi cię nieświeży oddech gnoma, telepiącego tobą zawzięcie. -Wstawaj! - mówi. - Lilale już wróciła!
__________________ "Mijanie się z celem mija się z celem" galopujące_widły |
09-02-2006, 21:30 | #47 |
Reputacja: 1 | Daleko stąd jest to... to... no to miejsce do którego mamy się udać? - pytam Torkina. Krasnoludy i gnomy zachowują się jak wieśniaki. Jak ich pracodawca z nimi wytrzymuje....Musi mieć stalowe nerwy. No, gdzie ta Adera. Nie zamierzam spędzić tutaj całego dnia.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
10-02-2006, 08:48 | #48 |
Reputacja: 1 | -No kawałek. Tak około 5 dni drogi często zmieniając konie. Będziemy szli przez zielny trakt. To najszybsza droga nie licząc latnia ani teleportacji. W każdym razie mam mapę i komiks...sorry, pomyłka nie komiks tylko kompas. Jakoś dojdziemy
__________________ "Mijanie się z celem mija się z celem" galopujące_widły |
10-02-2006, 15:11 | #49 |
Reputacja: 1 | Wzięłam torbę. Poprawiłam jeszcze fryzurę. Jak na to, że mam za sobą nie przespaną noc efekt jest olśniewający. No, schodzę. Już na schodach usłyszałam ostatnie słowa Torkina. Nie ma co. Wspaniałych mamy przewodników... Komiks... Jakoś dojdziemy... Jeśli w ogóle. No nic. Ewentualnie zamieni się role i to my ich zaprowadzimy. Jestem gotowa. Możemy ruszać. |
10-02-2006, 18:23 | #50 |
Reputacja: 1 | -No to skoro jesteście gotowe to możemy ruszać- stwierdził Torkin z przekąsem, drapiąc się pod wąsem, po czym poszedł na górę. Za chwilę wrócił z plecakiem typu "CAMPUS HB-18", zamówił 2 litry piwa przy barze, przelał je do bukłaka i schował do plecaka ( ale rymy ). -A przyślecie mi pocztówkę ślicznotki? - spytał nagle Ździszek. Po chwili zrobił minę jakby przestraszył się własnych słów. Pięciu krasnoludów spojrzało na niego niczym na członka zespołu System of a Down. Ździszek speszył się tym bardziej i dodał po cichutku, że będzie tęsknił. Usłyszałyście płacz wzruszonego barmana. Wszyscy zgromadzeni w karczmie "Dwa kleszcze i coś jeszcze" (oprócz krasnoludów) poszli w jego ślady. Po chwili na podłodze było 5mm wody na centymetr kwadratowy. Torkin spojrzał na niego z odrazą po czym splunął. Jednak ślina nie dokońca oderwała się od wargi i krasnolud zaczął szarpać głową, aby ją strzepnąć. Wyglądało to dość ko(s)micznie. W końcu strzepnął ją i przydepnął, po czym odwrócił się i ruszył w stronę drzwi.
__________________ "Mijanie się z celem mija się z celem" galopujące_widły |
| |