|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-08-2014, 01:05 | #101 |
Reputacja: 1 | - Dziękuje wiszę ci przysługę - Odrzekł Lucy uśmiechną się słabo, po czym, spokojnie i metodycznie sprawdził trzy dziewczynki i samochodu, który zabrali z posiadłości na obecność. Nadajników GPS i innego rodzaju elektroniki. Jeżeli jakąś znajdzie to przekieruje sygnał w inne miejsce żeby zmylić pościg. Gdy tylko z tym skończył wyświetlił holograficzną wersje mapy okolicy w rzucie izometrycznym i spróbował zaznaczyć wszystkie miejsca skąd może nadejść. - Jeżeli dojdzie do rozmów, ja się nie odzywam niepytany - zastrzegł. |
04-08-2014, 08:23 | #102 |
Reputacja: 1 | Runnerzy mimo, że mieli wszystkie atuty w ręku nie czuli się nazbyt pewnie. Nie potrafili dokładnie wyjaśnić, ani co zaszło w willi, ani dlaczego para elfów tak łatwo odpuściła. Łatwa fucha zmieniła się w grę o wysoką stawkę i to dało się wyczuć na każdym kroku. Wyglądało na to, że najgorsze mają za sobą. I choć i zmysły i ciała zaczynały odczuwać trudy misji, to runnerzy zdecydowali się nie odpuszczać. Czujność i gotowość do walki stawiali na pierwszym miejscu. Lucy przygotowała iluzje, a Miron sprawdził teren na kamera rozstawionych wcześniej. Lustracja terenu przyniosła nieoczekiwane rezultaty. W pobliżu magazynu nigdzie nie było widać ich zleceniodawcy, ale za to przecznicę od niego stał samochód który przyciągnął uwagę deckera. Okazało się, że siedzi w nim barczysty troll, który na pierwszym spotkaniu robił za ochroniarza Darsona. Wraz z nim siedziała trójka innych brzydali. Gdy iluzje pojawiły się na miejscu spotkania, po kilku sekundach pojawiła się sportowa AV-ka. Wysiadł z niej Darson, ale w momencie zatrzymał się. Dokładnie przyjrzał się stojącym na przeciw niego osobom i bez słowa wsiadł z powrotem do samochodu. Odpalił silniki i wzbił się w powietrze. Całą scenę grupa obserwowała na monitorze wmontowanym w deskę rozdzielczą. Po niecałej minucie do Webba zadzwonił Grashuka: - Co wy kurwa wyprawiacie? - zaczął wrzeszczeć - Jakieś pułapki zastawiacie na pana Darsona? Co to kurwa ma być? W głowach wam się już kompletnie pojebało? Gdzie jesteście? Macie przesyłkę? Gadaj, ale już bo pan Darson się niecierpliwi.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
04-08-2014, 08:39 | #103 |
Reputacja: 1 | Webb westchnął cicho i odpowiedział. - W sumie mógłbym zadać podobne pytanie ale nie ma to teraz znaczenia. Przesyłkę mamy, a raczej przesyłki. Robota się skomplikowała i nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać, ostrożności nigdy za wiele. Jesteśmy na miejscu. Możesz zatrzymać Pana Darsona, zanim wyjedzie z terenu, albo jeśli wolicie to spotkajmy się w umówionym wcześniej barze. Jarret odpalił silnik i czekał.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
04-08-2014, 08:42 | #104 |
Reputacja: 1 | - Pan Darson nie lubi tego typu zagrywek - warknął troll - Ponownie obciął zapłatę i o premii też pewnie możecie zapomnieć łajzy. Czekaj na linii, bo nastąpi zmiana lokalizacji. Troll najwyraźniej miał łączność z ich zleceniodawcą, gdyż po kilkunastu sekundach odezwał się znowu. - Jedźcie do centrum. Parking przy stara stacji metra. I bez żadnych sztuczek. Pan Darson zapewnia, że teren będzie bezpieczny.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
04-08-2014, 08:45 | #105 |
Reputacja: 1 | - Niezmiernie miło mi to słyszeć. Będziemy tam za dziesięć minut. Przekazał spokojnie Webb i ruszył w kierunku miejsca spotkania. A może jednak miało wszystko pójść jak z płatka?
__________________ Our sugar is Yours, friend. Ostatnio edytowane przez Cattus : 04-08-2014 o 08:51. |
04-08-2014, 10:31 | #106 |
Reputacja: 1 | Lucy musiała najwidoczniej nieco przysnąć. gdyż w żaden sposób nie zareagowała na pojawienie się Darson 'a. A przecież w prosty sposób mogła przemówić przez swoje iluzje i zapewnić zleceniodawcę, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Cóż, przegapiła moment. Nie podobała się jej również furgonetka z osiłkami. Obstawa oczywiście była zrozumiała i naturalna, lecz ci tu wyglądali jej bardziej na hit-team mający wkroczyć do akcji po tym jak Darson odleci. Lecz... może to tylko jej wrodzona paranoja znów grała jej na nerwach. Dobrze, że nie ona rozmawiała przez telefon. Wątpiła by udało się jej zachować taką wstrzemięźliwość jak jej koledze. - Dupek. - syknęła jedynie. - Ja mu dam obcinać zapłatę. Chce dziewczynki, zapłaci za każdą z osobna umówioną kwotę. Fjut jeden! - Lucy była wściekła. Zapewne nadal krążyła w jej żyłach adrenalina po akcji. A może wkurzała ją ta sytuacja aż tak bardzo. |
04-08-2014, 11:16 | #107 |
Reputacja: 1 | - Taki właśnie jest plan Lucy. Lekko uśmiechnął się Jarret. - Umowa była na jedną to o i cena tyczy się tylko jednej. Webb nie rozwijał bardziej tematu. Minę miał zamyśloną i skoncentrowaną.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
04-08-2014, 11:27 | #108 |
Reputacja: 1 | Grupa dojechała na miejsce. Szybki rekonesans uczyniony przez Mirona pokazał, że teren jest pusty i prawdopodobnie bezpieczny. Rozległy parking, brak miejsc na kryjówkę i fakt, że parking znajdował się w centrum miasta praktycznie wykluczał zasadzkę. Choć jak mówi powiedzenie "nigdy nie mów nigdy" Gdy tylko samochód runnerów zatrzymał się na parkingu zaraz zza rogu wyłonił się samochód, który Miron widział w pobliżu magazynu. Sedan z czwórka trolli, którzy wyglądali jakby byli pełni testosteronu i wylewającej się wręcz uszami agresji. Po kilku chwilach wylądowała też naprzeciwko runnerów AV-ka Darsona. Mężczyzna wyszedł z samochodu i stanął obok niego. - Witajcie - rzekł z udawaną życzliwością - Nie spodobała mi wasza akcja w magazynie. Nie tak się umawialiśmy. Co to za jakieś dziwne podchody? Chcecie mnie sprawdzić, czy co? Gdzie towar? Surowy ton sprawił, że runnerzy wyzbyli się jakichkolwiek wątpliwości, czy Darson jest ojcem porwanej dziewczynki. Teraz przemawiał przez niego zimny i wyrachowany biznesmen.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
04-08-2014, 12:51 | #109 |
Reputacja: 1 | Lucy również uśmiechnęła się do Jarreta. W jej uśmiechu było coś złośliwego, lecz jak on, ona również nie kontynuowała tematu. *** Na miejscu Lucy przyglądała się jak nadjeżdżają trolle i jak wysiadają. Nie lubiła ich szczególnie. Głupie i gruboskórne, nadawały się głównie do jednego, lecz to jedno robiły znakomicie. Ich zleceniodawca wytoczył dość ciężkie działa, dosłownie i w przenośni. Nic dziwnego , że wybrał to miejsce. Nawet jeśli trudno było tu zorganizować zasadzkę, mając taką siłę ognia, nie musiał uciekać się do zasadzek. Ale i oni mieli swoje sztuczki w zanadrzu. Lucy uśmiechnęła się przyjaźnie do Darsona. - Musi nam pan wybaczyć. Niestety, wiele rzeczy nie było tak " jak się umawialiśmy". I to z nami ktoś bawił się tam na miejscu w " dziwne podchody". Podjęliśmy zatem kroki, by zminimalizować ryzyko. Podobnie... - Tu Lucy wskazała głową na trolli, - Jak pan. - dokończyła, nadal przyjacielskim tonem. - Nie ma więc co się dąsać. - dodała słodko. - przejdźmy do interesów, dobrze?. - Towar oczywiście mamy. Jednak, doszło do pewnych nieuzgodnionych komplikacji. - rzekła nadal przyjacielsko. Zerknęła na Jarret 'a. Oddając mu głos. |
04-08-2014, 13:26 | #110 |
Reputacja: 1 | - Komplikacji? - zdziwił się i zirytował Darson - Jakiś znowu komplikacji? Skoro macie, to po co was wysłałem to żadne komplikacje mnie nie interesują. Dawajcie dzieciaka, bierzcie forsę i spływajcie stąd. Miejsce może jest bezpieczne i dobre na romantyczną randkę z jakąś małoletnią elfką, ale ubijać interesy tutaj to niezbyt dobry pomysł. Zbyt wiele ciekawskich oczu. Niestety nie miałem już czasu wybierać lepszego miejsca. Chyba nie chcecie się teraz targować, co? Zapłatę ustaliłem z waszym menadżerem i kontrakt nie podlega negocjacjom. Dawajcie dzieciaka i kończymy naszą znajomość.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
| |