|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-05-2019, 22:59 | #461 |
Reputacja: 1 | Alchemik zwrócił się do drzwi prowadzących na południe i zatrzymał się na chwilę nasłuchując czy zza nich, bądź też z drzwi na północ nie dobiegają jakieś dźwięki. Poprawił chwyt na rękojeści swojego miecza i złapał za klamkę, starając się otworzyć przejście dalej. Ruch/akcja: otwieram drzwi na południe i jak zawsze - jeśli po drugiej stronie coś jest nieprzyjemnego atak mieczem |
18-05-2019, 08:03 | #462 |
Reputacja: 1 |
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
18-05-2019, 20:52 | #463 |
Reputacja: 1 | Walkiria poczuła się znacznie lepiej po tym jak została opatrzona, a jej szaty połatane. Nowa zbroja była piękna, ale potrzebowała czasu by się do niej przyzwyczaić. akcja: wyczucie zła |
19-05-2019, 20:58 | #464 |
Reputacja: 1 | Drowka skłoniła się Walkirii i razem z resztą ruszyła do podziemi. Najchętniej opuściłaby już to miejsce, jednak tak długo jak drużyna zamierzało podążać w głąb podziemi planowała im pomóc. Ostatnio edytowane przez Aiko : 22-05-2019 o 08:08. |
21-05-2019, 17:21 | #465 |
Reputacja: 1 | Grzmot przyłożył głowę do chłodnego kamienia. Drużyna ponownie się zbierała, on natomiast potrzebował odrobiny wytchnienia. Bardzo mało brakowało, a wszystko by przepadło. Jak bardzo zbliżyli się dzisiaj do czeluści zimnego piekła? Wystarczyłoby, żeby towarzysze spóźnili się tylko o chwilę a z Walkirii pozostałoby jedynie krwawe wspomnienie. Na szczęście do tego nie doszło. Spojrzał na truchło ogara z roztrzaskaną czaszką. Wydawało się, że ta wojna będzie prosta, tak jak wiele innych przed nią. Z każdym dniem przekonywał się jednak, że jest zupełnie inaczej. Nigdy nie wyobrażał sobie, że będzie walczył ramię w ramię z orkami i goblinami przeciwko innym zielonoskórym i podobnym bestiom. To już nie był czas, kiedy zwykła siła mięśni oraz upór pozwalały mu przetrwać niezliczone pojedynki. Musiał osiągnąć coś więcej. Patrzył na otaczających go wojowników, z którymi stoczył wiele chwalebnych bitew. Każdy z nich się rozwinął w ten czy w inny sposób, nawet to czarodziejskie chucherko. On zdawał się jednak stać w miejscu. Trzeba to będzie zmienić. Grzmot uważnie rozglądał się na boki. Nie wiadomo kiedy kolejna pokraka mogła nagle wyjść ze ściany czy w inny sposób pojawić się w ich otoczeniu. Starał się stać blisko Sybill. Razem z Balkazarem i Lwo-Aximem tworzyli mur, którego lękałyby się najstraszniejsze z bestii Hel.
__________________ you will never walk alone |
26-05-2019, 19:15 | #466 |
Reputacja: 1 | Parter Bartholomeus otworzył południowe drzwi, wchodząc do pokoju z dużym stołem i kilkoma krzesłami. Na krzesłach stały pochylone nad papierami na stole dwa gobliny. Alchemik nie tracąc elementu zaskoczenia skoczył ku najbliższemu i zamachnął się mieczem. Ciął mieczem w prawe udo zadając 3 obrażenia i strącił goblina z krzesła na ziemię. Drugi goblin chwycił za krótki miecz przy pasie, wskoczył na stół i zamachnął się na mężczyznę. Miecz odbił się od tarczy i naramienników obijając tors za 1 punkt obrażeń. Przewrócony goblin złapał się za ranę na nodze i opierając się o ścianę powoli wstał dobywając krótki miecz i przybrał pozycję obronną. Randar wrócił z wieprzykiem do sali tronowej i stanął przed drzwiami do zbrojowni. Puma wciąż był zamknięta w zbrojowni, gdy wyczuła ruch za drzwiami warknęła ostrzegawczo, jednak wydawała się bardziej spokojna niż parę minut temu. Druid chcąc nawiązać kontakt ze zwierzęciem musi znajdować się w promieniu do 6 metrów od celu. Oboje muszą się wiedzieć i mieć swobodę ruchów. Raileyn towarzyszył Randarowi do sali tronowej. Po drodze widział Pluszka zmierzającego do części najemników będących wciąż pod wpływem złowrogiego skowytu. Nie znalazł wśród nich Bartholomeusa, ani śladów wskazujących gdzie może być. II poziom piwnic Esmond rzucił zaklęcie i od razu poczuł kilka źródeł magii w pomieszczeniu, która koncentrowała się na czterech pomnikach. Bardziej chodziło o kamienne posągi, niż o to co trzymały lub miały na sobie. Magia dała o sobie znać również na dwóch pomnikach w korytarzu i na płycie pomiędzy nimi. Magia została również wykryta w obu pokojach na końcu korytarza. Lew zatrzymany przez Walkirię węszył w progu, wyczuwał zapach starej krwi w korytarzu, goblinów, ogarów i inne trudniejsze do odczytania wonie. Draug ostrożnie badał przejście. Jego uwagę skupiła duża płyta pomiędzy pomnikami, która była wypolerowana. Spojrzał również na posągi zaciskające glewie. Po kilku chwilach wrócił do drużyny. - Wygląda jak pułapka, która była jakiś czas temu aktywowana. Trudno stwierdzić czy jest wciąż uzbrojona i jeszcze trudniej powiedzieć co ją aktywuje. Nie jest to typowa pułapka łotrów, może jest magiczna lub stworzył ją jakiś szalony architekt. Khirse przytaknęła łotrzykowi - Podziemia są dość stare, mogą mieć kilka wieków, jeśli nie więcej. Niestety wszelkie zapiski z biblioteczki na górze wspominające te miejsce zostały celowo uszkodzone lub zakodowane. Vylona spojrzała na Sybill zastawiając się nad słowami przez kilka sekund. - Z tego co wiem od Rhelli to miejsce ważne dla Lamashtu. Długo przed atakami na miasto przysyłała tu gobliny i kultystów. Jej kapłani spaczyli kapliczkę Wszechstwórcy i poświęcili ją jej imieniu. Jednak bogini wciąż była niezadowolona, a jej słudzy w końcu przeczesali cały fort, aż natknęli się na tajne przejście. Tym samym uwolnili przechowywanego tu latami strażnika, który rozerwał ich na strzępy, tak samo jak latami musiał rozdrapywać te posągi. - Wskazała na cztery posagi przedstawiającego tego samego mężczyznę, które latami musiały być rozdrapywane przez trzymaną tu bestię. - Wtedy Lamashtu skierowała tu wizjami Rhellę, by odkryła co skrywają podziemia. My mieliśmy mieć oko na okolicę , a ona schodziła tu z kilkoma zielonymi i wychodziła sama. Ostatnio kiedy ją widziałam wyszła odmieniona z lewą demoniczną ręką w kolorze krwi. Coś odkryła, bo wysłała mnie do huty szkła przebudzić uśpioną pod nią kapłankę i jej pomioty gniewu. Balkazar w tym czasie wertował księgę. Zapisana była dziwnymi symbolami, których nie rozumiał. Jednak im dłużej im się przypatrywał to tekst stawał się miejscami bardziej czytelny. Przeczytał kilka słów z kilku wertowanych stron. Po kilku chwilach mógł stwierdzić, że trzyma w ręku księgę z modlitwami do Wszechstwórcy. Gdy rozejrzał się po pomieszczeniu dostrzegł szczątki podobnych ksiąg przeorane pazurami lub przez coś przeżute. |
26-05-2019, 20:08 | #467 |
Administrator Reputacja: 1 | Esmond po raz kolejny przeklął (w duchu) pewne braki w swej edukacji - wiedział, że dokoła jest pełno magii, ale nie potrafił dokładnie określić, jaka to magia. - Pełno tu magii - powiedział, wskazując na posągi. - Mi też się ta płyta nie podoba. Możliwe że wystarczy na nią nadepnąć, by stracić głowę. Na razie nie wiedział dokładnie, jak działa pułapka. I czy, na przykład, należy zniszczyć posągi by móc przejść bezpiecznie. - Teoretycznie - dodał - powinien tu być jakiś wyłącznik. Ale to by było zbyt proste. Zapewne trzeba mieć odpowiedni klucz. Podszedł ostrożnie do jednego z posągów stojących obok prawdopodobnej pułapki. Oczywiście w taki sposób, by nie nadepnąć na płytę. |
27-05-2019, 12:38 | #468 |
Reputacja: 1 | Alchemik poprawił chwyt na swoim mieczu i zaatakował po raz kolejny goblina, tego samego którego trafił ostatnim razem. Równocześnie wąż wystrzelił w kierunku tego samego celu. Zdawał sobie sprawę z tego że ten przybrał defensywną postawę, a przez to pewnie i szanse na trafienie go były mniejsze niż jego bardziej agresywnego kompana na stole, ale jakby nie patrzeć zielonoskórzy mieli przewagę liczebną, którą musiał możliwie szybko zredukować. Po wyprowadzeniu ciosu cofnął się do drzwi i dalej w głąb korytarza, tak aby wąskie przejście zmieniło walkę z dwóch na jednego, w jeden na jednego, gdzie większy zasięg jego długiego miecza i tarcza za którą będzie mógł się chować będą jeszcze większym atutem. Akcja: atak w tego samego goblina co poprzednio, wąż atakuje ze mną Ruch: wycofuję się do korytarza, na jedną kratkę w kierunku zachodnim od drzwi, tak aby jeśli za drzwiami na północ coś jest to wychodzący nie pojawili się za plecami Mandragory, tylko na wprost. |
30-05-2019, 14:14 | #469 |
Reputacja: 1 | - Alchemik mówił, że idzie ja górę, sprawdzę czy dalej się tam kręci. Jeśli go nie znajdę na dachu, to wrócę tutaj. Chodzenie samemu, to szukanie guza. Nie umiem jeszcze nawet odróżnić, które gobliny są z nami, a które nie. Powiedział Kłos do druida i ruszył na poszukiwania Bartholomeusa.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
31-05-2019, 19:26 | #470 |
Reputacja: 1 |
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |