|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-08-2019, 13:24 | #251 |
Reputacja: 1 | Grad kamieni trafił klęczącego przeciwnika, ale odłamki kamieni zrykoszetowały po jego pancerzu. Osobnik nie pozostał dłużny, lufa rozbłysła i z wizgiem w stronę Tommiego pomknęła oślepiająco biała błyskawica. Chłopak próbował odskoczyć, ale nie zdążył. Błyskawica przejechała po ramieniu topiąc jego kamienną zbroje. Szczęśliwie tylko na tym się skończyło. Kolejni dwaj także otworzyli ogień, lecz najwyraźniej oślepiająca błyskawica utrudniła im celowanie, bo Tommy czuł tylko grzechot kamyków na pancerzu z prutych rykoszetami ścian. Już w biegu O’Connor musnął dłońmi ściany, tynk i beton zwinęły się niczym plastelina i otoczyły pięści zastygając jako poszarpane zęby. Z potężnym zamachem rąbnął klęczącego, ale ten zadziwiająco szybko uskoczył pod ścianę i uderzył kolbą w gardę Tommiego. Nad ramieniem chłopaka przemknęła struga wody trafiając jednego z pozostałych. Trafienie zachwiało nim, ale nie wyglądało, że odniósł jakieś obrażania. Zamiast do Tommiego jak planował, strzelił w głąb korytarza. Tam gdzie była Brooke. Nie widać było rozbłysku, jedynie ciche buczenie. Za to Tommy poczuł nagły ból, niezbyt walki i szybko mijający. Drugi z przeciwników pozwolił zawisnąć broni na pasku i wydobył pałkę. Jej koniec zdawał się jarzyć, a to zapewne nie wróżyło nic dobrego. Tommy uderzył znowu, lecz i tym razem koleś odskoczył i skontrował. Na to jednak Tommy był przygotowany i przyjął cios na blok, a potem uchylił się przed uderzeniem pałką. Koleś z karabinem znowu strzelił do Brooke i znowu Tommy poczuł ukłucie bólu. Dziewczyna odpowiedział strzałem odłupując kawałek pancerza na plecach Tommiego. Szarpnięcie było tak nieoczekiwane, że ochroniarz nawet nie zdążył strzelić. Wpadł do basenu by za chwilę się wynurzyć wrzeszcząc. Pozostali dwaj zachowali jednak zimną krew. Choć z celnością było gorzej. Kula zielonkawej energii przemknęła koło biegnącego Franko i eksplodowała na ścianie. Czując na plecach podmuch uświadomił sobie, że żarty się skończyły. Seria z karabinu przy tym to była pestka. Ochroniarz w egzoszkielecie wysunął się przed towarzysza. Uderzył pięścią w pięść, iskry przeskoczyły po jego pancerzu. Walnął sierpowym, Franko zanurkował pod ciosem i uderzył hakiem od dołu. Trafiając, nie spodziewał takiego efektu. Jego cios podniósł przeciwnika i wbił w niewysoki, dla Franko, sufit. Reszki egzoszkieletu opadły na podłogę z brzękiem, wbite do połowy w sufit zwłoki jeszcze podrygiwały. Nie zatrzymując się Franko rzucił się na ostatniego ochroniarza. Ten chyba się wreszcie opamiętał. Ustabilizował broń i ściągnął spust. Trafił wprost w pierś Franko… będącego 3 metry od niego. Eksplozja rzuciła ich w przeciwne strony. Potrząsając głową olbrzym zbierał się z podłogi, koleś z dziwnym karabinem dopalał się pod ścianą. |
27-08-2019, 13:34 | #252 |
Reputacja: 1 | Franko podniósł się z trudem. Jego ciało było opalone, nadżarte, obdarte ze skóry. Resztki spodni wisiały na nim już chyba tylko z przyzwoitości. To chyba powinno boleć... Ale nie czół nic poza gniewem rozpalającym jego wnętrzności. O ile się nie mylił słyszał odgłosy walki ruszył ciężko stąpając w tamtą stronę. Na początku powoli, ale z każdym krokiem rozpędzał się niczym lokomotywa. |
27-08-2019, 19:18 | #253 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy widział kątem oka gościa z pałką. Wciąż większość uwagi poświęcał jednak temu pierwszemu. Palnął w niego prawym sierpowym, jednocześnie próbując przesunąć się na prawo, tak by ochroniarz, z którym walczył, oddzielił go od drugiego i uniemożliwił tamtemu atak "z flanki". Miał też nadzieję, że Brooke zajmie się trzecim, albo drugim, bo ten zdawał się nie zwracać na nią uwagi. |
27-08-2019, 21:27 | #254 |
Reputacja: 1 | Przeciwnik Tommiego był doświadczonym fajterem, nie dał się wmanewrować by przeszkodzić kompanowi. Ciosy padały gęsto, ale żaden nie trafił do celu, Tommy i jego przeciwnicy okazali się równie utalentowani. Za to Brooke stanęła pewniej na nogach i wycelowała. Strumień cieczy pod wysokim ciśnieniem niczym laser, przebił na wylot strzelca. Trafiony osunął się na kolana i oparł o ścianę, nie dał rady się utrzymać i wylądował na ziemi. Franko wziął rozpęd i runął na kolejną ścianę Tommiego. Tym razem młody najwyraźniej sfuszerował. Nawet nie zwalniając Franko przebił się na wylot rozrzucając kawały betonu i cegieł. Właśnie zrobił kolejny krok, gdy kątem oka zobaczył coś na podłodze. Próbował się zatrzymać, ale ślizgając się na gruzie i oślepiony pyłem miał małe szanse. Dzieciak! Zahamował i odwrócił się i padł na kolana odgarniając gruz. Co tam gruz, był prawie pewien, że nadepnął kruche ciałko. Czuł jak coś chrzęściło mu pod stopą. - Strasznie nakurzyłeś - usłyszał głosik - Mam nadzieje, że nie uderzyłeś się za mocno o ścianę. Ja nie umiem naprawiać ludzi, tatuś potrafi, ale go tu niema. Lepiej uważaj. |
27-08-2019, 22:00 | #255 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | O'Connor ledwie się już trzymał na nogach, z trudem dźwigając na ramionach swoją przeklętą "zbroję". Ochroniarz, z którym się prał, działał mu coraz bardziej na nerwy. Jednakże wsparcie Brooke dodało chłopakowi trochę sił, co pozwoliło mu nadal mierzyć się z uzbrojonym facetem. Markując kolejne uderzenie przyklęknął i spróbował związać jego nogi z podłogą. Unieruchomiony powinien stanowić łatwiejszy cel. Usłyszawszy za sobą rumor, Tommy nie odwrócił się. Co by się nie działo, nie mógł nic na to poradzić, a jeśli się zdekoncentruje, to będzie koniec. Ale niech tylko spróbują coś zrobić Zackowi albo pozostałym... |
29-08-2019, 09:05 | #256 |
Reputacja: 1 | Wejście Franko musiało wywołać duże wrażenie. Słysząc, że dzieciakowi raczej nic nie jest. Podniósł się i ruszył w kierunku przeciwników. W jego oczach płonął ogień a na wpół obdarta twarz wykrzywiona była w grymasie gniewu. - Z drogi sukinsyny. bo inaczej wdepczę wasze czaszki w podłogę! |
29-08-2019, 11:58 | #257 |
Reputacja: 1 | Tommy uderzył, ale znowu przeciwnik zdołał odskoczyć. Zam nie zaatakował, ale wystawił chłopaka swojemu kumplowi. Wyładowanie elektryczne wygięło w łuk Tommiego. Krzyk Franko miał jedynie ten efekt, że Brooke przylgnęła do ściany robiąc mu przejście. Olbrzym przemknął obok niej szarżując na przeciwnika. Dziewczyna chciała strzelić kolejnym strumieniem wody, ale zrezygnowała widząc, że Franko prawie całkiem blokuje linie strzału. Widząc szarżującego olbrzyma ten z pałką ruszył mu na przeciw, drugi cofnął się o krok podnosząc do strzału karabin. Trafienie wielką pięścią posłało ochroniarza w głąb tunelu, poturlał się kilkanaście metrów po czym znieruchomiał. Drugi za to mając czystą linię strzału pociągnął za spust. Oślepiająco biała błyskawica trafiła Franko w pierś. Porażone mięśnie napięły się do granic wytrzymałości. Ochroniarz chciał poprawić, ale Tommy uderzył z boku. Betonowa pięć posłała ochroniarza na ścianę. Odbił się i już zamierzał się do ciosu kolbą, gdy chłopak poprawił mu kopniakiem w pierś. Tego już było zbyt wiele. Ochroniarz padł na ziemię. Gdy ucichł zgiełk bitewny usłyszeli z tuneli echo. Wciąż gdzieś tam byli ochroniarze. Najpewniej kierowali się tu, do miejsca starcia. I z całą pewnością lepiej znali tutejsze tunele. |
29-08-2019, 12:24 | #258 |
Reputacja: 1 | - Zabieramy się stąd! - krzyknął Franko rozglądając się za Zackiem. - Młoda prowadź! Gdy tylko ruszyli zapytał Tommiego - Wszyscy cali? |
29-08-2019, 16:47 | #259 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy aż się wzdrygnął na widok twarzy Franko, a raczej tego co z niej zostało. Dobrze, że własną twarz miał zakrytą, bo wystąpił na niej wyraz najczystszego obrzydzenia. - No, chyba nie - zaczął niepewnie. - Patrzyłeś ostatnio w lustro? |
30-08-2019, 12:21 | #260 |
Reputacja: 1 | Obława zacieśniła się. Brooke kluczyła starając się utrzymać kurs, ale najwyraźniej gdzieś musieli źle skręcić. Ktos tez deptał im po piętach, zamykający pochód Tommy stawiał ściany gdzie mógł, ale czuł ogarniające go zmęczenie. Nie wiedział ile jeszcze da radę. Franko biegł tuż za Brooke niosąc Zacka i dzieciaka. Nie ważyli zbyt wiele, ale musiał uważać, by nie tracić nimi ścian, czy futryn. Lekkie trącenie dla niego, oznaczać mogło dla nich poważne złamania. Po raz kolejny usłyszeli wybuch za sobą. Kolejna ściana Tommiego padła. Brooke wbiegła do kolejnej sali i zatrzymała się. Biegnący za nię włoch mało jej nie staranował. Zahamował, ale popchnął ją i poleciła pod ścianę. Na jej szczęście. Franko zdołał w ostatniej chwili odwrócić się zanim dostał kilka elektrycznych pocisków w plecy. Brooke machnęła ręką i uformowany z wody bicz śmignął przez salę wytrącając z rąk karabin kolejnego ochroniarza. Tommy słyszał odgłosy walki z przodu, przyśpieszył na ile to możliwe. Kolejny wybuch rzucił go na podłogę. Chmura pyłu wdarła się do ust. Podnosząc się zerknął za siebie. Przynajmniej pościg z tej strony nie grozi. Hałda gruzu z sufitu zablokowała korytarz. Rozbrojony ochroniarz nie był problemem. Problemem był wchodzący właśnie do sali potężny osobnik. Oancerzony od stup do głowy. Pancerne płyty chroniły go, ale nie spowalniały. Zamiast lewej dłoni osobnik miał potężne działko obrotowe. Naprzeciw stał najprawdziwszy pancerz wspomagany. I wyglądał na działający, w przeciwieństwie do tego spotkanego wcześniej egzoszkieletu. Ochroniarz wyciągając paralizator ruszył na dziewczynę. Ta jednak sprytnym zwodem uniknęła ataku i chlasnął wodnym biczem. Ochroniarz w ostatniej chwili odturlał się unikając trafienia. Pancerz wspomagany z cichym szumem serwomotorów wycelował, lufy zaczęły się obracać i pluneły ogniem. Franko wciąż tyłem, przyciągnął do piersi niesionych by osłonic ich własnym ciałem. Czuł walce w niego pociski, omsknęły się na barkach i ramionach. Ale gdy koleś się wstrzeli w środek będzie ciężko. |