Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-11-2019, 19:48   #161
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Zbyt wiele myśli na raz bywa niezdrowe. Nie żeby niemyślenie do zdrowych należało, ale co za dużo… Umysł Angie wypełniony był po brzegi spekulacjami na milion różnych tematów. Głównym, oczywiście, była kwestia mocy, w której posiadanie weszła wbrew własnej woli. Czym tak naprawdę była? Co prawda wiedziała już na jej temat więcej niż jeszcze parę godzin wcześniej, to jednak wciąż nie było tej wiedzy dość by mogła się czuć swobodnie. Wiedziała że chodzi o dźwięki. Wiedziała, że jest w stanie przesłać pewne, dość krótkie informacje na odległość. Zapewne dobrym pomysłem było wykorzystanie tej mocy jako dezorientatora w walce czy podczas jakiegoś skradania. Wiedziała też, że jakakolwiek by ta moc nie była, ma możliwość dokonywania sporych zniszczeń. Problem polegał na tym, że Angie nie była w stanie dojść do tego w jaki sposób skłonić tą moc do takowych. Te próby, na które miała czas i które wprowadziła w życie, dały jej pewne pojęcie na temat, jednak za mało, wciąż było tego za mało.

Dotarcie do Batmana zajęło im chwilę, chociaż nie taką znowu długą. Widać wraz z jego osobą, przeniesiona została także jego “jaskinia” oraz kamerdyner. Dobrze się składało bo o ile lubiła nietoperza, to Alfred stanowił dla niej zawsze tą postać komiksów która nadawała im szczególnego, bardzo przyjemnego posmaku. Z przyjemnością spotkałaby się z nim oko w oko. Kto wie, może nadarzy się i ku temu okazja.

Zmagania pająka obserwowała jednym okiem. Jej uwaga skupiła się bowiem na danych osobowych głównego przeciwnika w tej “grze”, która najwyraźniej nie była ani snem ani zbiorową halucynacją. Co spowodowało to wszystko? Jak nic powodem nie był Sowieta, a przynajmniej na chwilę obecną nie wydawało się jej to prawdopodobne Znacznie lepszym podejrzanym był sam profesorek. Czy te wszystkie wydarzenia są następstwem tego co się stało na Placu Zwycięstwa? Tyle, że w swoim wystąpieniu, które miało miejsce po, sam zdawał się być zaskoczony efektami. Spodziewał się śmierci wszystkich… No, chyba że przyjęło się wersję taką, że zwyczajnie kłamał. Niestety, jaką wersję by się nie przyjęło, żadna nie tłumaczyła tego co się działo teraz. Zakrzywienie czasoprzestrzeni… Tylko skąd w tym wszystkim postacie z komiksów? Może to, co działo się obecnie w Bielsku było swego rodzaju zbiorem wspólnym różnych rzeczywistości. Może, z jakiegoś powodu, Bielsko stało się punktem zbiorczym. Tyle tylko, że do czegoś takiego nadal, a przynajmniej według tego co uważała Angie, potrzebny był środek, epicentrum. Coś, co napędzało to wszystko. Czy to właśnie znajdowało się w tym całym kościele?

Było tego wszystkiego ciut za dużo. Na tyle duże by spowodować natarczywy ból głowy. Masowanie skroni nie pomagało i Angie już miała ochotę poprosić nietoperza o wskazanie jej centrum medycznego, które przecież jak nic posiadać musiał, gdy sytuacja po raz kolejny uległa zmianie. Znowu trzeba było uciekać. Przez chwilę w głowie Angeli błysnęła myśl, że jeszcze tak parę razy i to się nudne zacznie robić. Atak, walka, ucieczka, chwila spokoju, atak, walka, ucieczka… Czyli co, teraz czekała ich chwila spokoju? Oczywiście, o ile uda się im uciec… Może i dobrze, może uda się dzięki temu posunąć o krok, lub parę kroków dalej.

Angie do planów wysuniętych przez mężczyzn nie zamierzała się wtrącać. W obecnej sytuacji jej umiejętności stawiały ją na pozycji zdecydowanie zbyt niskiej by czuła się na tyle komfortowo by proponować że sama usiądzie za kółkiem.

- Po prostu wciśnij któryś guzik na pilocie albo wydaj polecenie głosowe- poparła Adama, sama zajmując ostatnie wolne miejsce. Patricia najwyraźniej nie potrzebowała siedzenia. Miała na to swoje super moce. Nawet jednak gdyby nie miała takowych, Angie nie miała zamiaru ustępować. Gdyby tak zrobiła, gdyby została z tyłu, gdyby… Miała już dość umierania i to na kilka żywotów.
- I jakbyśmy się tak pospieszyli… - dodała, zapinając pasy. - Ten pojazd z pewnością ma jakieś wbudowane uzbrojenie. Jak nie wiesz jak z tego wszystkiego korzystać to może spróbuj skontaktować się z Alfredem - poradziła ich “specowi od przycisków”. - Batman nieraz tak robił w trakcie jazdy - przypomniała i dopiero po tym wcisnęła słuchawkę w ucho chociaż nie miała już zamiaru nic mówić. To nie było jej… To nie był jej zakres ekspertyzy. Znałą jednak kogoś, kto mógł, o ile przeżył, udzielić jej kilku rad. Z tą myślą sięgnęła po telefon babci, który miała w kieszeni. Macki Papy Morbiego sięgały daleko. Czy dalej niż zasięg wpływów Babette, tego nie była obecnie pewna ale z pewnością był on bardziej rozeznany w półświatku. Mógł także posiadać pewną wiedzę o tym, co teraz się działo. Gdyby nie udało się jej do niego dodzwonić… Cóż, wtedy już powinni być w drodze i dalsze próby i tak nie miałyby sensu.

 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 29-11-2019, 21:44   #162
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Batmobil zatrzymał się z otwartymi drzwiami

- Gdy już wyjedziemy z magazynu proponuje udać się tam gdzie zapraszał Patrycje gość od mohito, bo jeżeli przyjąć...

Wszyscy bezzwłocznie wskoczyli do środka.





- ... że ten świat działa według zasady Monomitu Campbella to nie możemy liczyć na to, że inni herosi rozwiążą za nas problem... To my tu jesteśmy Protagonistą grupowym... - zaczął Adam wypluwając z siebie słowa z imponującą prędkością.

Wewnątrz nie było żadnego przycisku, którym można by aktywować pasy. Nie było też żadnych widocznych pasów ani otwieranych bocznych paneli po stronie pasażerów. Jedynie ekran wmontowany w siedzenie kierowcy. Sosnowski zaczął przebierać po nim palcami próbując dostać się do funkcji pojazdu.

- Młody ty mi tu nie gadaj o prostatach grupowych, tylko myśl jak się tu drzwi zamyka i pasy zapina - przerwał mu Bury widząc, że najbliższe roboty zmniejszyły dystans o połowę. To definitywnie nie był czas na rozmowy. Pod stopami wyczuł dwa pedały, zaś pod palcami kilka manetek. Na szczęście widział którym przyciskiem Batman zmieniał biegi. Brak sprzęgła był niepokojący, ale Wayne też zdawał się go nie używać.

Witold zadał pytanie:
- Batman, jakieś instrukcje?

W tym samym czasie Adam i Angela odezwali się równocześnie:

- Spróbuj wcisnąć guzik na tym kluczyku albo pedał gazu. Powinny zamknąć się automatycznie. Próbowałeś po prostu zamknąć klapę?

- Po prostu wciśnij któryś guzik na pilocie albo wydaj polecenie głosowe.

- Nie rozbijaj się - odezwał się Batman we wszystkich słuchawkach parafrazując poprzednią uwagę o niezbyt mocnym opancerzeniu. Na jednym z ekranów kilkunastu setnych sekundy widniał czerwony napis.


Cytat:
Pakiet "Wyrocznia" aktywny. AI jazdy włączone.
Adam tymczasem nie ustawał w próbach, ale wyglądało na to, że komputer pokładowy i ten w tylnym siedzeniu stanowiły układy co najmniej izolowane. Może nawet całkiem niezależne.

- I jakbyśmy się tak pospieszyli…

Bury jednak już działał. Drzwi zatrzasnęły się.


Cytat:
Awaryjne zamykanie drzwi zakończone.
Z oparć i siedzeń wystrzeliły pasy bezpieczeństwa łącząc się na wysokości klatki piersiowej.
Na ekranie pojawiła się kierownica wraz z objaśnieniami funkcji przycisków i manetek. Większość opatrzona szarym napisem "funkcja niedostępna". Zmianę trybów świecenia oraz wycieraczki mimowolnie ominął.

Pociski dymne, akcelerator pojazdu, generator fali uderzeniowej, generator impulsu elektromagnetycznego, wyrzutnia liny, wyrzutnia sieci.

Bury kątem oka dostrzegł, że najbliższe roboty były nie dalej niż trzy metry od maski. Kilka z nich spięło się do skoku.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 29-11-2019 o 21:56.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 29-11-2019, 22:49   #163
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację


- Skorzystaj z generatora fali uderzeniowej -poradziła Angie chwytając dłońmi za pasy. Biorąc pod uwagę ostatnią jazdę batmobilem, każde dodatkowe wspomaganie było mile widziane.

- Spróbuj tej komunikacji głosowej albo Alfreda - dorzuciła ale to już tak na wydechu. Jej uwaga skupiła się na zbliżających się napastnikach. Czy mogła coś przeciwko nim zrobić? Bała się próbować czegoś większego żeby nie uszkodzić pojazdu. Może… Może jakby się skupiła wystarczająco to mogłaby… Jednak to były roboty, a o ile miała rację co do rodzaju mocy to nawet jakby się jej udało wzbudzić ją… Pokręciła w końcu głową. Nie panowałą nad tymi umiejętnościami i mogła nimi wyrządzić więcej szkód niż korzyści gdyby się jej wymknęły z rąk. Co nagle to po diable. Najpierw trzeba się było wydostać z tego bagna, w które, jak zwykle ostatnio, się wpakowała.

 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”

Ostatnio edytowane przez Grave Witch : 30-11-2019 o 20:04.
Grave Witch jest offline  
Stary 29-11-2019, 23:33   #164
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Wcisnąć generator impulsu elektromagnetycznego, a potem wyrzutnia sieci. W tej kolejności! Jeżeli to roboty EMP je usmaży, jeżeli to cyborgi sieć unieruchomi komponent biologiczny - Wyrzucił z siebie Adam niezwykle krótkie i konkretne jak na niego zdanie.

Następnie zajął się rozgryzaniem funkcji komputera na tylnym siedzeniu. Skoro był izolowany od obsługi maszyny, do czego mógł służyć? Sosnowski chciał to wiedzieć i skorzystać z jego możliwości!
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-11-2019 o 23:36.
Brilchan jest offline  
Stary 01-12-2019, 22:58   #165
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Patricia cały czas była zestresowana. Z tego co zrozumiała to Spider-Man przejął na siebie walkę z tą metalową sowiecką puszką. Nie uspokoiło to jej jednak. Nadal nie wiedziała co się stało z jej ojcem, o matce nie mówiąc. Nie znała statusu swoich przyjaciół z komisariatu. Wyuczone poczucie obowiązku nakazywało jej czym prędzej wrócić na służbę. Co by to jednak dało? Musiała zaufać, że wszystko się ułoży, kiedy rozwiążą tę sprawę. Trudno jednak odgonić niektóre myśli.

Kiedy zrobiło się gorąco, zareagowała odruchowo. Co tylko świadczyło o tym w jakim stopniu przyzwyczajała się już do nowych możliwości. Wsadziła otrzymaną słuchawkę do ucha i wskoczyła do cienia, krzycząc jeszcze w ostatniej chwili:
- Tylko omijajcie tunele!
Wiedziała, że właściwie to powinni omijać wszelkie plamy ciemności ale na tak długie zdanie nie było już czasu. Będzie musiała jakoś znieść te nieprzyjemne wrażenie, dopóki nie znajdą się w bezpiecznym miejscu.
Schowana w swojej bezpiecznej przestrzeni obserwowała jak robotyczna armia powoli zbliża się do pojazdu. Czemu jeszcze nie ruszali? Wcisnęła przycisk na słuchawce.
- Halo, czy mnie słyszycie? Co się dzieje?

Teoretycznie to brak powietrza powinien uniemożliwiać jakąkolwiek komunikację werbalną. Ta przestrzeń nie działała jednak w konwencjonalny sposób. Opierała się bardziej na przekonaniu, że coś zadziała.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 02-12-2019, 20:29   #166
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Bury położył ręce na kierownicy, przerzucając spojrzenie raz po raz z ekranu komputera na nadciągające roboty. Miał około sekundy na przeanalizowanie pomysłów własnych oraz pasażerów. Zarejestrował też ostatnią radę Batmana i krzyk Patricii. Nie rozbijać się i omijać tunele. I przeżyć.

Witold zwalczył pokusę wciśnięcia gazu do dechy i po prostu przejechania metalicznych napastników. Wayne wyraźnie sugerował, aby nie traktować Batmobilu jako czołgu. Widząc gotujące się do skoku roboty, były żołnierz postanowił wykonać unik. Wrzucił wsteczny bieg i cofnął się o kilka metrów w tył. Pedał gazu nacisnął z wyczuciem, na które stać było tylko człowieka o stalowych nerwach. W innym wypadku pewnie walnęliby z hukiem o ścianę.
Jednocześnie wcisnął guzik wystrzelenia sieci, licząc na to że przynajmniej roboty znajdujące się przed samochodem, zostaną unieruchomione.

Nie czekając nawet na rezultat swoich dotychczasowych działań, wrzucał już pierwszy bieg. Gotował się do szaleńczej jazdy po magazynie. Serce pompowało ogromne ilości adrenaliny. Witek zamykał się w swoim "pudełku nicości", gdzie nic nie było w stanie wytrącić go z koncentracji. To był jego świat! Świat, w którym liczyła się tylko szybkość reakcji, opanowanie i właściwe decyzje.

Skręcił gwałtownie w lewo i wcisnął gaz, tak by ominąć jak największą ilość robotów. Nie podobało mu się ich obecne położenie taktyczne. Witek palił się do konfrontacji, ale nie lubił kiedy zamykano mu drogę ucieczki. Podczas kariery żołnierza i ochroniarza zawsze pilnie dbał o to, aby mieć alternatywę - możliwość wycofania się na z góry upatrzoną pozycję. Tak długo jak roboty stały między nim a wyjazdem z hali, było to niemożliwe.

Jechał tuż przy ścianie hali, aby osłonić się przynajmniej z jednej strony, zaś w odpowiednim momencie odbić w stronę wyjazdu. Palce Burego subtelnie ocierały się o przycisk aktywujący impuls elektromagnetyczny. Trzymał go w odwodzie, na wypadek gdyby został otoczony przez bezduszne maszyny. Z fali uderzeniowej zamierzał skorzystać dopiero gdy znajdzie się blisko wyjazdu - tak by oczyścić sobie drogę ucieczki.
 

Ostatnio edytowane przez Bardiel : 02-12-2019 o 22:14.
Bardiel jest offline  
Stary 03-12-2019, 21:18   #167
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Roboty skoczyły. Batmobil z piskiem opon wystrzelił do tyłu. Sieć pomknęła w przeciwnym kierunku łapiąc wszystkie postacie w locie. Runęły na ziemię w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą kończyła się maska.

Cytat:
Procedura eksplozji aktywowana.
Nagle niewielkie kule znajdujące się na każdym fragmencie liny eksplodowały w jednej chwili. Uwięzieni natychmiast znieruchomieli. Niewielkie, słabe ładunki nie mogły nikomu wyrządzić realnych szkód, ale nadawały się do ogłuszania.
Nie powstrzymało to pozostałych.

- Przepraszam, czy moglibyście... uhhh... coś wreszcie wymyślić? - odezwał się w ich słuchawkach Spider-Man.

Bury hamując zdecydowanie obrócił kierownicę. Nagle poczuł opór szybko przełamany przez zbyt zdecydowaną siłę, z jaką Witold wykonał obrót. Batmobil odpowiedział natychmiast pozostawiając tylne koła w miejscu, zaś przednie zostawiły ćwierćkolisty ślad na nawierzchni. Samochód stał pod delikatnie zbyt ostrym kątem.

- Jak długo możesz go przytrzymać? - zapytał Batman.

Witold wcisnął pedał gazu. Pomknęli wzdłuż ściany roztrącając palety. Znajdowali się po przeciwnej stronie do wyjazdu. Metalowi żołnierze rozproszyli się po niemalże całej hali ściągani do poruszającego się szybko pojazdu jak opiłki do magnesu. Nie było jak dostać się na drugą stronę. Przeciwnicy byli wszędzie.

- Jeszcze... dam radęęęęęę! Ej, tak nie gramy!

Zahamował, gwałtownie obrócił kierownicę. Znów napotkał opór w pobliżu miejsca, w którym powinien powinien zatrzymać obrót i tam właśnie go zakończył. Ściany magazynu zawirowały. Batmobil zatrzymał się perfekcyjnie w rogu. Zatem tak Batman to robił. Wspomagał się technologią. Dlatego był w stanie ominąć przeszkody z dokładnością do milimetrów. Musiał być świetnym kierowcą, bo nawet ten system nie zadziałałby w rękach amatora, ale pomoc komputera dawała niewiarygodną wręcz precyzję.

W tym czasie Adam niemal równie szybko biegał palcami po ekranie dotykowym nie zwracając uwagi na to, co się działo. Przynajmniej w maksymalnym stopniu, na jaki mógł zmusić samego siebie w obracającym się, pędzącym środowisku.

Cytat:
Dostęp przyznany za pomocą pakietu "Wyrocznia".
Na ekranie pojawił się obraz miasta widzianego z niezbyt wysokiego lotu ptaka. Był to ten sam obraz, który widzieli wcześniej na jednym z ekranów Batmana. Sowieta z niepokojącym, zimnym spokojem próbował trafić Spider-Mana uchylającego się chyba wyłącznie za pomogą pajęczego zmysłu. Ataki były tak szybkie, że Parker nie nadążał z kontrami. Odskakiwał i odciągał się od Sowiety za pomocą pajęczyn, ale jego metalowy przeciwnik niemal natychmiast skracał dystans.

Bury obserwował jak metalowa armia zbliża się do nich. Czekał. Ściągał ich do siebie, do rogu. Zmniejszał ilość przeciwników w pozostałej części magazynu. Wystarczyło się tylko przebić.

W innej części miasta Parker strzelał sieciami po nawierzchni ulicy gęsto zaścielonej pajęczyną. Spowalniało to Sowietę, lecz nie aż tak bardzo. Metalowe odnóża wbijały się w asfalt i wyrywały z niego z ogromną siłą. To wyglądało tak, jakby jego metalowy oponent dysponował niekończącą się wytrzymałością i wiedział o tym. To wyglądało tak, jakby próbował zamęczyć Petera. Skutecznie. Spider-Man odskakiwał próbując trafić go pajęczyną, lecz Sowieta z dużym powodzeniem potrafił unikać ataków. To była kwestia czasu aż trafi Parkera.

Byli coraz bliżej. Prześwit zmniejszał się jak morze zamykające się podczas biblijnej przeprawy Egipcjan. Czekał.
Nagle mocno wcisnął pedał gazu. Moment obrotowy Batmobila był fenomenalny. Wystrzelili tak gwałtownie, że wszystkich wewnątrz wcisnęło głęboko w fotele. Czuli jak materiał ugina się pod ich ciężarem.
Mimo wszystko nie mieli szans na dotarcie przed zamknięciem się uścisku. Musieliby wystartować wcześniej.

Powietrze przeszyła fala impulsu elektromagnetycznego. Najbliżsi oponenci potykając się zgubili krok. Ci nieco dalej za nimi wpadli na tych, którzy tak gwałtownie zwolnili. Z brzękiem metalu, po którym nastąpił długi, przeciągły zgrzyt, wpadli na karoserię przemykającego obok samochodu. Witold zahamował i zakręcił ustawiając się idealnie równolegle do kolejnej ściany.

Cytat:
Trwa ładowanie generatora impulsu elektromagnetycznego.
Na ekranie pięść Sowiety odrzuciła Spider-Mana, który zdążył jeszcze wypuścić pajęczą linę w kierunku latarni. Wyhamował i upadł. Nie podnosił się.

Ponownie gaz, lecz tym razem w kierunku wyjazdu. Rozproszeni żołnierze już zmieniali kierunek. Ci najbliżsi opadłych wrót pospiesznie wracali pod nie, by utworzyć barykadę. Zaczynali już opierać czerwone lance o ziemię pod kątem jak pikinierzy stający naprzeciw szarżującej kawalerii. To musiała być szybka akcja. Bardzo szybka.

Sowieta nie ruszał się obserwując leżącego Petera. To nie mógł być koniec jego walki. Chyba. Kogoś takiego jak on nie dało się pokonać jednym ciosem. Prawda? Może to obraz się zawiesił?
Spider-Man gwałtownie szarpnął trzymaną linę. Latarnia wygięła się i z hukiem trzasnęła o nawierzchnię pokrytą pajęczyną. Metalowe ciało Sowiety napięło się gwałtownie, gdy po sieci zaczęły tańczyć łuki elektryczne.

Gaz i akcelerator. Wskazówka niemal natychmiast dotarła w okolice 300 km/h. Niemal natychmiast po wystartowaniu musiał wcisnąć generator fali uderzeniowej, by nie wpaść na rząd czerwonych lanc. W niemal niemożliwej próbie próbował wymijać pojedynczych, zbliżających się oponentów przez delikatne kontry. Delikatnie w prawo - opór. nieznacznie w lewo - opór. Wyglądało to niemal jak drżenie kierownicy.

Pod maską rozległa się potężna, głucha eksplozja. Jakby silnik rozleciał się na drobne części. Jakby sami mieli wylecieć w powietrze. Zamiast tego cały rząd przeciwników oderwał się od podłoża i wyleciał na zewnątrz, zaś tuż za nimi Batmobil. Koła przejechały po kilku leżących ciałach. Bury zaczął hamować, lecz samochód się nie zatrzymywał. Obrócił kierownicę. Zaczęli sunąć bokiem. Zbliżała się ściana. Bardzo szybko się zbliżała. Wskazówka prędkościomierza opadała przeraźliwie wolno.

Zatrzymali się dotykając cegieł. Gdyby jakiś kierowca Formuły 1 miał taki sprzęt, byłby nie do pokonania.
Złota błyskawica przecięła rdzawoczerwone, bezchmurne niebo. Świat był skąpany w czerwieni.

W słuchawkach rozległ się kaszel. Na ekranie Parker trzymał się za bok, zaś drugą przytknął do ucha.

- Nie dobrze, nie dobrze, bardzo nie dobrze! Wycofuję się! Do wszystkich! On gra na czas! Słyszycie? To nie my, to on gra na czas! Batman, mamy złe dane! On już od jakiegoś czasu jest inteligentny i nas przetrzymuje! Batman, słyszysz mnie?!

Cisza.

Ze środka zaczęły wysypywać się pędzące roboty.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 03-12-2019, 21:52   #168
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
-Spider - Manie ukryj się i odpocznij walka z Sowietą to zmyłka. Sądzę, że próbuje odciągnąć naszą uwagę od Mochitto. Jedziemy na drinka w tym miejscu, które ci pokazaliśmy na komórce jasne? Jeżeli czujesz się na siłach możesz iść z nami, jeżeli nie to się ukryj -Nadał Adam przez komunikator miał nadzieje, że Parker zrozumie kod, bo Adam bał się powiedzieć, wprost że jadą do kościoła na wszelki wypadek gdyby ktoś podsłuchiwał ich łącze.

- Imponująca technika jazdy, znalazłem mapę pokieruje Panem do Kościoła. Nawet, jeżeli będą jakieś zakrzywienia powinniśmy dojechać a to jak na razie jedyny ślad, jaki mamy- Stwierdził kaleka następnie spróbował wywołać odpowiedni plik i wyznaczyć trasę do przybytku gdzie skierowano Patrycje.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-12-2019 o 17:52.
Brilchan jest offline  
Stary 04-12-2019, 21:50   #169
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Czuła się trochę niczym zamknięta w słoiku z żelatyną, którą ktoś trząsł. Spoglądając na „świat zewnętrzny” miała wrażenia że lata w tę i we w tę. Nie odczuwała tego jednak, poza delikatnymi ruchami cienistej niecki i okazjonalnym paraliżem. Dobrze że zdecydowała się wskoczyć do Cieniosfery wewnątrz pojazdu, bo ciągłe zmiany cienia Batmobilu pewnie by ją nieźle poobijały. Zdecydowanie też musiała znaleźć lepsze nazwy na to wszystko bo zwariuje.
Na razie pozostawało jej wierzyć w towarzyszy i że poradzą sobie z robotyczną armią. Nie odpowiadali na jej nawoływania, więc albo byli zajęci albo sfera blokowała wszelki kontakt lub w ogóle dźwięki. Postanowiła to wypróbować w najłatwiejszy sposób jaki wpadł jej do głowy. Wyjęła telefon i spróbowała nagrać krótką wypowiedź na dyktafon, a później ją odsłuchać. Nie to nie dało. Telefon milczał, a więc nie mogła się komunikować będąc tutaj. Pozostawało więc sprawdzić czy i inne drogi komunikacji jej nie zawiodą. Napisała wiadomość do Adama. Prostą i treściwą.
Dajcie znać kiedy będę mogła wyjść. Odpisz jeżeli otrzymasz tę wiadomość.
Miała czas więc musiała go jakoś spożytkować. Mężczyzna z nagrania mówił o Nadziei. Mówił też o spoglądaniu w stronę Domu Bożego. Założyli, że chodzić musi o jakiś kościół ale czy mogli być tego pewni na 100%? Nie musiało to oznaczać w końcu samego budynku ale również wspólnote albo nawet jakąś organizacje. A może chodziło mu konkretnie o miejsce gdzie Bóg się znajduje. Spojrzała „w górę”. Znajdowali się już na zewnątrz. Świat był cały czas skąpany w czerwonym blasku poprzecinanym błyskawicami. Rozglądała się na ile pozwalała jej obecna pozycja.
Zupełnie, jakbym znalazła się w obcym świecie – pomyślała Patricia i wtedy ją uderzyło. - Elseworlds!
Coś zwróciło jej uwagę w kąciku spojrzenia. Jakby odbarwienie. Spojrzała w tamtym kierunku ale początkowo nic nie zauważyła. Dopiero kiedy odwróciła wzrok od tamtego miejsca zauważyła ponownie, że nieboskłon w tym miejscu zmienia barwę. Było to tak delikatne przejście w fiolet, że można by się nawet zastanawiać czy przypadkiem to nie złudzenie. Kształt był jednak zbyt regularny, żeby mówić o jego naturalności. Poczuła rosnącą falę ekscytacji.
„Wiem gdzie mamy jechać! Zatrzymajcie się w jakimś bezpiecznym miejscu!" – napisała prędko w wiadomości. Zorientowała się jednak, że poprzednia wiadomość nawet nie dotarła do Adama. Zaklnęła cicho. Wystawiła głowę z cienia, licząc że nikogo nie przyprawi to o zawał.
- Wiem gdzie musimy jechać!
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 05-12-2019 o 09:59.
Noraku jest offline  
Stary 04-12-2019, 22:10   #170
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Witold nie potrzebował dużo czasu, by otrząsnąć się po szaleńczej jeździe w hali magazynu. Ledwie batmobil zatrzymał się, niemalże tuląc ścianę położonego naprzeciwko bloku, a Bury już przerzucał biegi. Nie zamierzał czekać aż armia robotów podniesie się z ziemi, by ponownie ich osaczyć. Musieli pozostawać w ruchu, by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
- Mów mi Witek - mruknął mężczyzna, słysząc jak Adam po raz kolejny nazywa go panem. Może i był starszy od młodego chłopaka, ale wokół działo się za dużo irracjonalnych spraw, aby zaprzątać sobie głowę konwenansami. Skoro uciekali w jednym batmobilu przed armią robotów, to równie dobrze mogli mówić sobie po imieniu.
- Nie uda nam się sprawdzić wszystkich kościołów - rzucił oschle były żołnierz, kierując czujne spojrzenie na drogę przed sobą. - Musimy jechać pod stadion, na Błońską. Wczoraj spotkałem jednego... Supernaturala. Krzyczał, że koniecznie musi się tam udać, ale zgarnęli go rządowi. To tam wisi UFO i chyba broni do czegoś dostępu.
Bury skręcił gwałtownie, po czym kontynuował wywód.
- Ten facet z "modżajto" powiedział, żeby spojrzeć na Dom Boży i on wskaże drogę. Nie chodzi o kościół, bo Boga i tak nigdy w nim nie ma. Chodzi o...
Witold zdjął na chwilę jędną rękę z kierownicy, by wskazać w górę.
- Niebo. A na niebie widać UFO. Babcia, która gadała o panie zbawicielu na klatce schodowej z początku jawiła mi się jako ufoludek. Jeśli zgodnie z tym co mówi Peter, Żelazny Sowieta gra na czas, to być może nie chce byśmy się tam dostali.
Mężczyzna westchnął głośno.
- Albo to, albo pierdolę farmazony. Ale cóż, niektórzy uważają, że Jezus był kosmitą, więc trop dobry jak każdy inny...
 

Ostatnio edytowane przez Bardiel : 04-12-2019 o 22:14.
Bardiel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172