Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-09-2020, 20:18   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Mini sesja] - Dyliżans


Srebrzysta poświata rozświetlała główną ulicę Serenity Creek. Księżyc wisiał nisko nad horyzontem, że niemal można go było dotknąć i pochwycić. Blask pełni sprawiał, że dzień z nocą pomylić było można. W saloonie pianista z zachrypniętym głosem,zawodził smętnie pogłębiając tylko smutek i otępienie wszystkich oczekujących na dyliżans.
Mawiają, że punktualność to cnota królów. Nikt z podróżnych nie oczekiwał cesarskiej karocy, ani fanfar przy przyjeździe, ani nawet miękkiej, skórzanej kanapy. Wystarczył zwykły powóz i para koni o dobrym zdrowiu i woźnica, co nie popija za dużo. Dziki Zachód rządził swoimi prawami i każdy o tym wiedział. Dlatego też trzydniowe opóźnienie mogło zwiastowało tylko poważne kłopoty i kolejne, ciągnące się w nieskończoność dni czuwania i umierającej z wolna nadziei.

Zachrypnięty pianista zamilkł i z głośnym trzaskiem opuścił klapę instrumentu. Sięgnął po stojąca na krześle obok butelkę z burbonem. Przegniłe zęby wbił w korek i wyciągnął go ostentacyjnie. Splunął nim w kąt, po czym niemal z namaszczeniem przyłożył do ust i pociągnął dużego łyka.
W tym momencie wysoki, wahadłowy zegar zaczął wybijać północ. Rytuał, który wyznaczał koniec kolejnego dnia właśnie się dokonał. Za chwilę Gary, czterdziestoletni, zasuszony właściciel saloonu ogłosi, że polewa ostatnia kolejkę i idzie spać.

Już miał zbliżyć się do kontuaru, gdy wahadłowe drzwi uderzyły z głośnym hukiem o ścianę. Do środka wbiegł zdyszany, Frankie. Wyrostek w za krótkich spodniach, wadą wymowy i pozbawiony piątej klepki.
Stanął w rozkroku i wznosząc wymięty kapelusz u górze krzyknął:
- Jaaaadą! Diliszan jedzie!

Cisza zaległa w saloonie i wszyscy, jak jeden mąż wybiegli na zewnątrz. Jasny księżycowy blask doskonale oświetlał ulicę. Powozu jednak nikt nie dostrzegł.
- Dureń, psia mać! - zaklął wysoki gość z podkręconymi wąsami i splunął zieloną flegmą pod nogi Frankie’go.
- Cicho! - nakazał Gary - Słyszycie? Tętent? - dodał po chwili.
Im dłużej się wsłuchiwano, tym wyraźniej niósł się turkot powozu i stukot pół tuzina koni.


***
Czarny dyliżans z wielkim pędem wjechał na główną ulicę Serenity Creek. Sześć karych ogierów ciągnęło ów rozpędzony powóz. Na koźle siedział wysoki, chudzielec o twarzy pociągłej i poznaczonej setkami zmarszczek, niczym wąwozy w Wielkim Kanionie.
- Brrrr! - krzyknął, a jego głos brzmiał jak stare, nienaoliwione drzwi. Ściągnął mocno lejce i pół tuzina karych ogierów zaryło kopytami w ziemię.
Dyliżans zatrzymał się tuż przed drzwiami do saloonu, gdzie z wielkimi oczami i otwartymi gębami, czekało kilka zaskoczony, ale szczęśliwych osób.
Chudzielec zeskoczył z kozła i powiódł wzrokiem po zebranych. Lustrował ich, jakby kogoś szukał.
- Odjazd za kwadrans! - zachrypiał - Mam sześć wolnych miejsc. Pięć w środku i jedno na koźle. Idę przepłukać gardło, bo wyschło mi jak na popiół.
Woźnica ruszył do baru, a tłum gapiów stał w bezruchu. W milczeniu podziwiali złoty herb kompanii przewozowej “Eternal Ride” Uskrzydlona czaszka z czerwonymi ślepiami prezentowała się, co prawda dumnie, ale budziła także lekki, podskórny niepokój.

- Nie ma czasu. Nie ma czasu. Wsiadać, wsiadać. - ponaglający głos należał do pulchnego mężczyzny, którego okrągła twarz wychyliła się z okna powozu. Łysy, jak kolano mężczyzna powiódł wzrokiem po zebranej grupie ludzi. Poprawił monokl w srebrnej oprawie i dodał:
- No dalej, dalej. Kto chce jechać, niech wsiada. Nie ma czasu. Nie ma czasu.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 29-09-2020 o 20:48.
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172