|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-12-2006, 10:16 | #51 |
Reputacja: 1 | -Przebudzenie w świecie niczym z kszmaru, walka ze stworzeniami, które nie powinny istnieć. Rozmowa z "wybielonym" demnem. Cóżesz jeszcze mnie czeka. -Karzeł po staremu musiał coś wtrącić od siebie. Pewnie nie byłbyt soba gdyby coś nie marudził. Ludzie oraz elf zaczeli dyskutować o drodze jaką powinni wybrać. Wydaje się że przeważa opcja za zejściem w dół kanionu. W "międzyczasie" na uboczu dwarf przyklęknął na kolanie i opierając się o głownie swego młota zanurzył się w cichą modlitwę. Jeżeli ktoś chciałby go obserwować zobaczyłby że nie trwała ona dłużej niż dwie może trzy minuty. Po skończonym rytuale wstał i podszedł do zgromadzonych. Nie było wśród nich kota... -Wszytsko fajnie, ale może byśmy zaczeli od najprostszej rzeczy? Ja tak się składam nazywam się Waldorff z Klanu Stalowymłot. A jakie miana wy nosicie? -A co do drogi to jestem zdania że każda z nich ma swoje zalety ale i jeszcze większe wady. - Przy słowie wady, twarz karła pojaśniała tak jakby tylko na to czekał. - Tak więc uważam że warto się przygotować do nadchodzących wyzwań. Niechaj one zhartują nasze duszę tak jak to robią kowale w głębokich kuźniach....//Długobrody kończąc wypowiadać swoją kwestie troche odjechał// -Przepraszam, znaczy się chciałem powiedzieć niech każdy powie w czym się najlepiej czuje tak by reszta drużyny wiedział w jakim zakresie może na niego liczyć. Ja mogę podjąć walki i tłumaczenia tekstów staro zapomnianych jeżeli zajdzie taka potrzeba. |
29-12-2006, 12:08 | #53 |
Reputacja: 1 | - Ja potrafię sporządzac trucizny, mikstury lecznicze, znam właściwości i zastosowania wielu roślin i zwierząt, potrafię użyc kilka zaklęc związanych z magią trucizn, no i umiem machac moim sztyletem. Czy ktoś wie, co się stało z Mrukiem? - powiedział Murtagh i zaczął rozglądac się po okolicy. |
29-12-2006, 14:39 | #54 |
Reputacja: 1 | Żar leje sie z nieba, powietrze faluje od gorąca, ale wy znosicie to zadziwiająco dobrze póki co. Kontynuujecie rozmowę. Arsad kątem oka zerka na dużą roślinę, podobną do opuncji bez kolców. Waldorff zauważa oliwkowozielonego węża, który bezgłośnie pełznie pomiędzy kępami wysokiej trawy nieopodal. Pośród was, znikąd pojawia się nagle Mruk i otrzepuje się. |
30-12-2006, 13:05 | #55 |
Reputacja: 1 | Adia przysłuchiwała się rozmowie towarzyszy, przypatrywując się uważnie szybującemu hen tam wysoko ptaku. Co ja potrafie?- dziewczyna w myślach powtórzyla pytanie i rzuciła krótką odpowiedz- kraść. Jej sposób na życie który, owszem wiele dał, ale i zabrał co było najcenniejsze. Z zamyślenia wyrwał ją Mruk pojawiający się nagle znikąd. -Gdzie się podziewałeś?- spytała z uśmiechem. |
30-12-2006, 19:06 | #56 |
Reputacja: 1 | Murtagh podszedł do dziwnej rośliny. Hmm, ciekawe czy to jadalne, bo jestem nieźle głodny - pomyślał. - Nie wiem ja wy, ale ja bym coś zjadł. Ta roślina wygląda jadalnie - rzekł do swych poważyszy po czym odciął kawałem sztyletem, który uprzednio oczyścił zaklęciem z trucizny po czym włożył tą dziwną roślinę do ust. |
30-12-2006, 20:42 | #57 |
Reputacja: 1 | x Arsad: nadgryzasz kawałek tej rośliny; w smaku jest jak arbuz, soczysta, mięsista i nawet smaczna. wszyscy: nagle zauważacie, że u wejscie do kanionu stoją dwie postacie. Jedna z nich to postawny wojownik w czarnej zbroi, z czarną peleryną na ktorej widnieje bialy krzyż. Ma na głowie hełm z przylbicą, spod niego wystaje niego długich blond włosów. na plecach nosi sporej wielkosci miecz. druga postac to kobieta, jest elfką. Jak wszyscy z jej rasy, ma dostojne rysy twarzy i spiczaste uszy. Białe włosy opadają kaskadami aż do łopatek. Oczy, janoniebieskie, prawie białe, przypominają kryształki lodu. Ma śniadą cerę, co kontrastuje z włosami i oczami. Na czole oraz prawym policzku ma tatuaże. Odziana jest w brązowe, skórzane spodnie i gorset, podkreślający jej figurę. Ma długie, wiązane, skórzane buciki z cholewą sięgające jej kolan. x |
30-12-2006, 21:31 | #58 |
Reputacja: 1 | Postawny rycerz w czarnej zbroi rozejrzał się po bezkresnych pustkowiach, wzdłuż i wszerz. Po czym przyjrzał się takim jak on sam podobnych, banitów. "-Więc to oni... mamy zadanie do wypełnienia..." Szepnął tajemniczy Rycerz do stojącej obok jego Białowłosej, po czym wolnym krokiem podążył ku reszcie...
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |
30-12-2006, 22:10 | #59 |
Reputacja: 1 | -Oczywiście - odparła Tari i poszła wraz z Avalanche'm. Jej białe włosy pporuszył lekki wiatr.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
30-12-2006, 22:24 | #60 |
Reputacja: 1 | -No to żeśmy się przedstawili...- Dwarf mruknął pod nosem i raz jeszcze zlustrował członków ekspedycji o niestandardowym przeznaczeniu. - Będzie dobrze, Moradin ma w tym swój ukryty cel. Młot zawędrował na swoją pozycją na prawym ramieniu a karzeł ruszył w stronę wyjścia z wąwozu wskazanego przez demona. Uszedl trzy lub cztery kroki po czym przystanął. - A to co niech go kulawy elf kopnie? - U wyjścia z wąwozu pojawiły się dwie postacie. Postawny rycerz zakuty w stal i elfka w brązowych skórach.- Jak myślicie będą chcieli się przyłączyć do wieczornej kolacji czy przyjdzie nam walczyć? To się zobaczy. Dwarf nadal stoi w miejscu w którym się zatrzymał. Prawa ręką podtrzymuje młot bojowy ale lewą ręke skierował pod poły swego płaszcza. Delikatnie pochylił głowę i wypowiedział krótką inkatację:shathűr? |