|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-06-2007, 23:02 | #11 |
Reputacja: 1 | Sanderil upewnił się szybko, że jego miecz jest pod ręką, a zatrute strzałki schowane za pas. Niewielu odważyło by się trzymać tam zatrutą broń ze strachu przed jej trucizną. Po tym rzekł: - Proponuję natychmiast. Według mnie wszystko zostało już powiedziane - mamy kierunek, transport i cel. Czego nam więcej trzeba? |
13-06-2007, 09:43 | #12 |
Reputacja: 1 | Mag z zadowoleniem spojrzał na towarzyszy. "- Oni się kiedyś pozabijają - pomyślał - No ale może pierw uda nam się pokonać tego Valthorna czy jak mu tam" - No to w drogę przyjaciele, przygoda czeka, a mi się zaczyna robić duszno w tej wieży. Ruszajmy Następnie w myślach zaczął powtarzać formuły czarów które mogą się przydać w ich wyprawie.
__________________ Nothing else |
13-06-2007, 13:39 | #13 |
Reputacja: 1 | -A więc ustalone. Ruszajcie natychmiast, a jeśli zabraknie wam złota, zawsze możecie popracować.-powiedział Delaaran lekko się uśmiechając.-Co do wielkości Goffi, to lepiej by było gdybyś odłożył na później te wojownicze zapędy, Achernarze. Nie chcemy stracić krasnoluda.Miej na nich oko. Aivor przesłał myśl do Kaptaha. Żeby się nie pozabijali. Gdy razem z Aivorem zeszliście na dół, czekało tam na was pięć wierzchowców i jeden wielki, szary wilk. -Nie mieliśmy nic innego.-zwrócił się Aivor do Art'Nella.-W jukach macie koce i racje podróżne na trzy dni. Ruszajcie do Berylu! |
13-06-2007, 14:19 | #14 |
Reputacja: 1 | Nagły głos który pojawił się w umyśle człowieka przerwał mu koncentracje na przypominiania sobie tej cholernej formułki rozpalającej ognisko. Nie było dla niego problemem rozpoznanie głosu Aivora. "-Spróbuje - odpowiedział w ten sam sposób Kaptah - choć wątpię żeby było to łatwe." Elf wyprowadził drużynę na zewnątrz gdzie czekały na nich konie i jedno wielkie szare coś. Mag podszedł do jednego z wierzchowców i za pomocą psioniki dotkną umysłu zwierzęcia uspokajając je. - Nie traćmy więcej czasu. Im szybciej dorwiemy Goffi tym szybciej tu wrócimy - powiedział wsiadając na wierzchowca. Lekko uderzył zwierzę w bok i powoli ruszył przed siebie
__________________ Nothing else |
13-06-2007, 14:54 | #15 |
Reputacja: 1 | Sanderil stanął patrząc się na konie. Każdy z nich miał na oko półtora metra wzrostu, podczas gdy niziołek zaledwie 1 metr. Podszedł do jednego z rumaków i kaszlnął lekko, po czym powiedział: - Może mi ktoś pomóc wejść na tego potwora? - Potem zwracając się do Aivora . - Albo przyprowadzić mi wierzchowca bardziej moich rozmiarów? |
13-06-2007, 16:03 | #16 |
Reputacja: 1 | Z chęcią pomoge przyjacielowi - powiedział Allandril do niziołka podsadzając go na konia i pomagając mu regując uprąż do jego rozmiarów. Sam zręcznie wskoczył na konia. Przekonał w psychice konia aby ruszył. Rozmowa z koniem dla niego - łowcy, nie była skomplikowana. Elf dogadywał się z wierzchowcem łatwo. Kaptah, poczekaj na mnie - kryknął Allandril doganiając maga - No to w droge...
__________________ Allandril Elavien |
13-06-2007, 16:51 | #17 |
Reputacja: 1 | Niziołek jechał za towarzyszami zastanawiając się jak długo będą podróżować. 3 dni? 5 dni? A może więcej? Pewnie by to wiedział, gdyby wcześniej jeździł w tamte okolice. Nagle zauważył, że za nimi ktoś jedzie, lecz gdy się odwrócił, nikogo nie widział. - Dziwne... - pomyślał. Teraz się zaczął zastanawiać, czy magowie z którymi podróżuje czytają mu w myślach... |
13-06-2007, 17:29 | #18 |
Reputacja: 1 | Po przejechaniu kilkunastu staj w kierunku południa, zauważyliście mały wóz ciągnięty przez dwa siwe konie. Gdy zbliżyliście się do niego, woźnica spytał: -Przepraszam, szanowne pany, pany wiedzom gdzie tu sie do Ciliru jedzie? Bardzo bym wdzięczny był za pomoc, pany szanowne. Po spojrzeniu na twarz tego człowieka, widać było że widział już wiele. Przez cały prawy policzek przechodziła nierówna, poszarpana blizna, jedno oko przysłonięte było przepaską, a najdziwniej wyglądał wielki, dwuręczny miecz zatknięty za jego pas. |
13-06-2007, 17:29 | #19 |
Reputacja: 1 | - Nu. Jo nojwyżyj tygo kunia to w zodyk muge uścisnąć. Moci tu gdzi katapultatory? Albu mi któś pomuży? A u ptoka si ni martwcie. Kidy ludzi kupa to i gufi dupa. |
13-06-2007, 17:50 | #20 |
Reputacja: 1 | Podróż mijała w przyjemnej atmosferze. Brak kłótni napawał maga optymizmem. "- Może jednak przeżyjemy tą podróż" - rozważał w myślach. Pojawienie się woźnicy nie by ło dziwne, jednak sam mężczyzna wydał się Kaptahowi co najmniej podejrzany. - Cilir znajduje się na kilka staj na północ ty traktem. Następnie zmierzył wzrokiem wóz i woźnice.
__________________ Nothing else |