|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-07-2008, 15:42 | #91 |
Reputacja: 1 | -Jasny gwint, co tu się dzieje!-zawołał Gunnar, oglądając całe te widowisko. Nagły zwrot wydarzeń tak zaskoczył krasnoluda, że sam nie wiedział co ma zrobić. |
10-07-2008, 17:51 | #92 |
Reputacja: 1 | Ellander Mówca wzdrygnął się i machnął ręka na Padwena. -Kat,odejść.Ułaskawienie.Wypuście ich. Jego głos nie był ludzki,raczej jakby mówił ze zdartym gardłem.No,ale podziałało.Kat rzucił topór i zdenerwowany ruszył do domu.Ilva wstała,masując nadgarstki i wymówiła jakieś zaklęcie.Wszystko przesłoniła ciemność. Dom Znaleźliście się w przestronnym salonie z dwoma,obdartymi i starymi, fotelami.Oprócz nich w pokoju znajdował się kominek i stół z dwoma krzesłami.Całość oświetlała cała masa świec.Ilva odwróciła się do was i zaczęła: -Cholera,ale szopka.Ja chciałam was uratować od kary,a wy omal nie sprowadziliście na mnie i na samych siebie śmierci.Zostańcie tu.To dom Gwydnieja.Spotkamy się jutro w Karczmie "Pod Bażantem".Nie ruszajcie się stąd do poranku. Elfka odwróciła się i wyszła z gracją,cicho zamykając drzwi na klucz. Ostatnio edytowane przez Vinc_58 : 10-07-2008 o 18:04. Powód: Doklejanie mapy |
10-07-2008, 18:15 | #93 |
Reputacja: 1 | -Jasna kurwa i chuj bażanta-skomentował wydarzenie na rynku i usadowił się wygodnie w fotelu- Nie ma co, zdrowo niektórych popierdoliło. Ja rozumie, chcieliście ja uratować, ale ten cyrk to była lekka przesada. Przez własną głupotę jedna osoba straciła życie..Nie ma co... |
10-07-2008, 19:04 | #94 |
Reputacja: 1 | Ciemność owinęła ją szczelnie i nie chciała wypuścić ze swych objęć... Otworzyła oczy i zobaczyła mnóstwo świec. Zamrugała szybko i potrząsnęła głową, jakby odganiała muchy. Słowa Ilvy z trudem do niej dochodziły, jakby znajdowała się głęboko pod wodą. Gdy zgrzyt klucza w zamku usłyszała, westchnęła cicho i usadowiła się wygodnie na drugim z foteli. -Cholera jasna, co za idioci... Odstawili takie widowisko, że miejscowa ludność długo będzie to wspominała a trubadurzy pieśni będą o tym śpiewali. Zamilkła, wpatrując się w chybotliwy płomyk świecy. Wyglądała na pogrążoną w myślach, lecz ona umysłem błądziła wokół domu Gwydnieja, szukając kogoś kto chciałby ich skrzywdzić lub zabić. |
10-07-2008, 21:10 | #95 |
Reputacja: 1 | Padwen usiadł w fotelu i prawie natychmiast zasnął. Dziś już dwa razy ledwo umknął śmierci. Bał się. na egzekucji postąpił głupio ale wtedy nie był sobą. Coś nim kierowało. Wiedział to, choć nie wiedział co to było.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać. (Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |
10-07-2008, 21:11 | #96 |
Reputacja: 1 | Obserwował przez chwilę Lirienn. W końcu wstał i powiedział: -Nie zamierzam przez całą noc siedzieć na tym zasranym fotelu. Idę coś zjeść, a potem spać i pierdoli mnie co będziecie robić- po tej miłej przemowie wyszedł z salonu i zaczął szukać kuchni. Gdy dotarł do celu, rozejrzał się uważnie wokoło. Nie widział tu zbyt wiele jadalnych rzeczy. Pootwierał parę szuflad i innych dupereli w poszukiwaniu pożywienia. Znalazł bochen chleba, ser i co sprawiło mu największą radość- małą beczułkę piwa. Wziął cały dobytek i ruszył do salonu. Rozsiadł się wygodnie i nad wyraz bezczelnie, zupełnie jakby był u siebie w domu. Wziął się za jedzenie kolacji. |
11-07-2008, 08:05 | #97 |
Reputacja: 1 | Padwen obudził się gdy usłyszał odgłos przeszukiwania kuchni. Wstał i poszedł do biblioteki. Wszedł do dość dużego pomieszczenia. Po lewej było biurko, nad nim wisiało wszelkiej maści uzbrojenie od toporów po miecze. Gwydniej musiał być wszechstronnym wojownikiem. Po prawej były książki, dużo książek stały na regałach sięgających do sufitu. Padwen zauważył, że większość tomów jest nowa i niezniszczona. Na drugim regale stały eliksiry. W małych flakonikach i wielkich butlach. Każdy był inny z wyglądu. Półelf wziął pierwszą lepszą książkę z regału i zaczął czytać.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać. (Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |
11-07-2008, 09:14 | #98 |
Reputacja: 1 | Dom Gwydnieja Przez okno zaczęły wpadać pomarańczowe promienie zachodzącego słońca.Zapadł półmrok,a wasze powieki stały się ciążące.Musieliście się przespać,inaczej rano nie będziecie mieli dużo sił na walkę. Biblioteka/Gabinet Książka,którą wziąłeś,była dziwna.Coś jakby dziennik transakcji. Trzeci dzień po Festiwalu, Kolejny raz napadliśmy karawanę,tym razem z bronią.Około 20 sztuk mieczy,30 łuków i 300 strzał.Wszystko nocą zabraliśmy do zamku.Król wypłacił nam po tysiąc sztuk złota. Piąty dzień po Festiwalu, Następny napad przyniósł dostawy żywności do króla.Ten kazał nam dostarczyć naszej armii trochę wyrobów Querta. Ósmy dzień po festiwalu, Omal nie nakryli nas członkowie Rady wjeżdżający do miasta.Straciłbym poparcie,gdyby mnie zobaczyli.Ich także okradliśmy. Dziesiąty dzień po festiwalu, Czas przejąć dowództwo.Wynająłem grupę przygłupich najemników mogących zabić Treviosa.Mają zaatakować karawanę Querta.Rozpuściłem pogłoski i przygotowałem przekupionych "eskortowiczów",aby nakłonili ich do pomocy. Tu zapiski urywają się z wiadomych powodów.Twoje powieki mimowolnie opadały,jesteś senny. |
11-07-2008, 10:40 | #99 |
Reputacja: 1 | Przetarła oczy i ziewnęła. Wstała z fotela i udała się na poszukiwanie jakiejś sypialni, w której mogłaby się przespać. Otworzyła drzwi po lewej i zajrzała do środka. Uniosła brwi i zacmokała. -No, no, ładnie się urządził. Pokój był przestronny, utrzymany w zielonej tonacji. Mahoniowe biurko stało pod jednym z okien, zawalone różnymi papierami. Była zbyt zmęczona, by je przeglądać. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Zauważyła parawan, za który weszła. Wzrok jej przykuła balia, niewątpliwie służąca do kąpieli. Otworzyła okno, a lekki wietrzyk wprawił w ruch zasłony. Na podwórzu stała studnia. Zastanowiła się chwilę, po czym wypowiedziała zaklęcie. Kula wody uniosła się i z pluskiem wpadła do naczynia. Zamknęła okno i kolejnym zaklęciem ogrzała wodę. Drzwi zamknęła na klucz, a sztylety i sakiewkę odłożyła na biurko. Zdjęła skórzany strój i rzuciła go na łoże z baldachimem. Rozpoczęła kąpiel, nucąc coś pod nosem. |
11-07-2008, 12:26 | #100 |
Reputacja: 1 | Po udanej kolacji udał się na upragniony odpoczynek. Po drodze zahaczył jeszcze do kuchni, sprawdzić czy nie ma jeszcze odrobiny piwa. -Cóż za zafajdany cieć...Nic więcej nie ma?Ten kutafon pije wodę?-oburzył się, widząc brak świętego napoju. Zawiedziony rozpoczął poszukiwanie sypialni. Zaczął klamkować wszystkie pokoje. W jednym spostrzegł Peadwena, który czytał książkę. Nie zamierzał mu przeszkadzać. Ruszył dalej. Kolejne drzwi były zamknięte. -Co jest kurwa?-już szykował topór do sforsowania drzwi, kiedy usłyszał elkę wewnątrz. Zrobiwszy głupawą minę, szybko udał się dalej. Szybkim krokiem wparował do następnego pokoju. Nie zwrócił uwagi na wystrój, lecz na solidne łóżko w rogu. Runął na nie i nawet się nie spostrzegł kiedy zasnął. |