Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-12-2013, 16:06   #31
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Siedzę i czekam na jedzenie. Analiza sytuacji trwa.
 
Anonim jest offline  
Stary 25-02-2014, 14:19   #32
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Tommy spokojnie, ze smakiem zajadał. Na pytanie Victorii odpowiedział gapiąc się na sufit. Nie przywiązywał szczególnej uwagi do manier więc część z jedzenia znalazła się na podłodze.
- Ymmm... Nic nie wiecie? Totalnie? Tfu! - zapytał tępo wypluwając jakąś kostkę.
Widząc w oczach hibernatusów odpowiedź: "Jesteśmy tu nowi, po przespaniu 30 lat? Hello!?" zaczął gadać:
- To tak. Ogólnie w Stany pierdolnęło parę bomb. Jasne tu jest, że gadam o atomówkach. Mój kumpel, Jimmie, raz mówił, że kiedyś podejrzewali o to jakiś tam rusków, ale na prawdę to zrobił to taki moloch. Tak się na niego mówi. Wiecie, był sobie ten komputer i on jakoś te bomby uwolnił. No i teraz jest jak jest. Wszędzie są promieniowania, wszędzie są mutanty, nigdzie nie ma żarcia, leków, broni. Się i tak cieszcie, że Rob jest uczciwym gangsterem i nie wziął wam rzeczy. Jak was wyjmowaliśmy to już miałem się na parę gambli pokusić. No! To tak teraz to jest. Na północy jest gdzieś tam ten moloch co się rozrósł, na południu są pomutowane rośliny co żrą ludzi i zwierzęta. Popierdolone, nie? - przedstawił krótko świat ze swojej czarnoskórej perspektywy.

Po chwili, gdy już się posilił, wstał. Zerknął na was.
- Ktoś tutaj nie umie strzelać? Nie ma ktoś broni? - popatrzył po nieuzbrojonej większości kompanii.
Rzucił spojrzenie na jednego z siedzących przy stoliku ludzi. Mężczyzna skinął jedynie głową i podszedł do szafki. Tam było oparte o ściankę kilka karabinów, na dnie leżały pistolety. Wszystkie nieco użyte, jedne bardziej, inne mniej.
- Bierzcie co tam chcecie i ja czekam na was na zewnątrz. - rzucił do śpiochów i wyszedł na górę.
 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline  
Stary 28-02-2014, 17:44   #33
 
MagMa's Avatar
 
Reputacja: 1 MagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie coś
Choć wciąż mogłabym bombardować milionem pytań, to przynajmniej powoli skrawki informacji, które dostawaliśmy zaczynały się układać w miarę spójny zarys sytuacji. Wprawdzie pozostawał jeszcze ogrom niejasności, ale przynajmniej jakieś podstawowe dane były dla nas dostępne.

Wiec rozwalił nas komputer. Wyjątkowo głupi koniec dla znanej nam cywilizacji, szczycącej się swą wysoka techniką. Widocznie też zostaliśmy odcięci od reszty świata. Nie jest kolorowo.

W jednym gość miał niewątpliwie rację. Rzeczywiście fakt, że mój ekwipunek ostał się w całości był prawdziwym błogosławieństwem.
Ot choćby nie musiałam martwić się o broń. Niby to tylko Beretta, ale przynajmniej jej stan był nienaganny i wiedziałam że mogę jej zaufać. Zimny dotyk gładkiego, tak dobrze znanego metalu dodawał pewności siebie.

Czas, który został nam dany na wybór broni postanowiłam wykorzystać na choćby częściowe uzupełnienie informacji. Ponieważ koleś postanowił się ulotnić zwróciłam się do grupki pozostałej przy stoliku:
- Czyli przynajmniej na razie, ten... moloch i zmutowane rośliny z południa nie stanowią dla nas bezpośredniego zagrożenia? Jak groźne stwory możemy spotkać na ulicach? Czy są one... hmm... inteligentne?
 
MagMa jest offline  
Stary 01-03-2014, 06:41   #34
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Hah! Głupie to niektóre są, niektóre są lepsze niż ludzie. Ten sam Jimmi, co o nim mówił czarny. To podobno miał tak, że jak jak się na niego jakiś kolo gapił, to on mu coś mówił, bez gadania. Tak w głowie. No, ale Jimmi to ćpun jest. Ćpa tornado i inne takie. Więc czy to prawda to nie wiem. Ogólnie najgroźniejszy to jest po prostu człowiek. Każdy może tutaj wpakować ci kulkę, laleczko. Mutantów też nie brakuje. Przekonacie się. Póki jest z wami murzyn, to nic nie powinno się stać. - odpowiedziała kobieta robiąca pociski.
 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline  
Stary 06-03-2014, 22:06   #35
 
MagMa's Avatar
 
Reputacja: 1 MagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie coś
Słowa kobiety boleśnie przypomniały mi jak długo już jestem bez wspomagaczy. Tak cholera, trzeba się będzie za czymś zakręcić, byle szybko. Potem może będzie się jakoś dało żyć. "Tornado" - nieznana nazwa krążyła w myślach, odciągając uwagę od pozostałych słów, które docierały do mnie jakby ściszone. Niemrawo kiwnęłam głową dziękując za informację po czym ruszyłam w kierunku wyjścia.
 
MagMa jest offline  
Stary 30-03-2014, 20:43   #36
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Lucian stał tylko skonfundowany. Wydawało mu się, że ta chwila przeciągała się w nieskończoność. To musiał być skutek uboczny wyjścia z hibernacji. Lub potwierdzenie teorii, że ten świat to tylko jakaś gra komputerowa, w której próbują wycisnąć z Luciana tajne informacje. Za bardzo nie rozumiejąc sytuacji Lucian z dużym wahaniem podszedł do szafki. Jego ręka w pierwszym momencie powędrowała w kierunku karabinu, ale w sumie nie będzie gówna targał niewiadomo gdzie. Wziął pistolet i plecak, do którego go schował. Jak będzie zaskoczony to i tak w nic nie wyceluje, więc wyjmie go jak będzie potrzebny. Zresztą w starciu z ludźmi ogółem lepiej być nieuzbrojonym, bo mniejsza szansa, że będzie się pierwszym celem.

Zupełnie nie wiem czemu nagle zacząłem myśleć o sobie w osobie trzeciej. To musiał być jeden z tych efektów ubocznych.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 30-03-2014 o 20:45.
Anonim jest offline  
Stary 03-04-2014, 07:58   #37
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Nowy świat zdawał się stawiać przed Bryanem coraz to nowe wyzwania i za każdym razem bić go po twarzy w celu osłabienia jego wiary. Ciekawe kiedy mu się w końcu uda. Nigdy nie strzelał, nigdy nawet nie miał broni w ręku ani nigdy nie chciał jej mieć. Wierzył w miłość i wybaczenie, wiara była jego uzbrojeniem. Lecz z opowieści ich przewodnika zrozumiał, że nikt mu nie pomoże jeśli nie będzie umiał sam o siebie zadbać. A wtedy on, Bryan, nie będzie mógł pomóc tym którzy go potrzebują w tym świecie bez Boga.

Podszedł niepewnie do szafki i chwycił karabin. W końcu, myślał sobie, nie muszę strzelać, wystarczy celować w ludzi i krzyczeć prawda?..
Podszedł jednak do murzyna ze zdeterminowanym wyrazem twarzy i wyciągnął karabin.
-Pokaż mi. Nie umiem strzelać.
 
Luffy jest offline  
Stary 23-04-2014, 02:14   #38
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Cała sytuacja wydawała się Bri surrealistyczna, jakby żywcem wycięta z tandetnego filmu s-f, których miała okazję kilka obejrzeć. Oto grupa nieznajomych, wyrwanych ze swojego świata stoczyć musi walkę z nowym porządkiem i albo się zaaklimatyzować, albo zginąć w męczarniach. Do pomocy dostają upośledzonego czarnucha i cały arsenał narzędzi mordu, w postaci karabinów, pistoletów, oraz diabli wiedzą czego jeszcze. Może mieli tu lasery? Albo inteligentne roboty ze świecącymi na czerwono ślepiami? Trochę głupio było o to pytać, jeszcze pomyślą że zwariowała od tej hibernacji.

Zamiast roztrząsać problemy natury egzystencjalnej, Bri zaczęła kompletować sprzęt. Ze strzelaniem miała tyle doświadczenia, ile zdobyła za młodu na podmiejskiej strzelnicy...czyli dawno temu i nieprawda. Nigdy nie przepadała za bronią palną, ale w zaistniałej sytuacji nie miała za dużo do gadania. Wygrzebała ze sterty żelastwa pistolet, zapasową amunicję i kaburę przypinaną do pasa. Chwilę buszowała wśród złomu, raz po raz wyciągając co bardziej interesujące graty. W końcu przygotowana odeszła na bok, podziwiając swój nowy ekwipunek. Różnił się od tego, co zazwyczaj przy sobie nosiła i śmierdział jak jasna cholera, zresztą jak wszystko dookoła. Kobieta miała nadzieję, że albo smród po pewnym czasie przestanie jej przeszkadzać, albo wyżre nos do końca, pozbawiając węchu.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172