Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-05-2014, 21:18   #21
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Ethan nie zamierzał przeszkadzać innym podczas walki - od razu pochylony ruszył w kierunku tego zagraconego korytarza przyświecając sobie latarką założoną na głowę.
 
KurtCH jest offline  
Stary 10-05-2014, 23:18   #22
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Tuco kiwnął Billowi głową w geście powitania, po zgrabnym przedstawieniu przez koleżankę. Nic nie gadał bo odezwał się mu się ból w ranach, widocznie poziom adrenaliny we krwi zaczął już spadać. Przysiadł na gratach w korytarzu i bezwiednie wpatrywał się w zgrabny tyłek Rudej.
 
Komtur jest offline  
Stary 11-05-2014, 01:12   #23
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Biorę 3-4 taśmy do CKMu z pudła z amunicją i zapinam jedną do wolnego a 2 podaję do tego obsługiwanego.
Niech ktoś poda jeszcze ze 2. Mamy na stanie race?
Zaczynam pruć seriami po 2 smugowe (powinny być co 5 albo 10 pociskiem w taśmie) Tak żeby pokryć przedpole, zmieniam wzór krycia, co 50 pocisków. Po skończeniu taśmy robię przerwę eby CKM się nie przegrzał
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 11-05-2014, 09:21   #24
 
thunbi's Avatar
 
Reputacja: 1 thunbi nie jest za bardzo znany
Sunny całą ucieczkę z konwoju, aż do bunkra milczał - bo też sytuacja wymuszała akcję, a nie gadanie. Szybki susami przedarł się przez zarośla i mgłę dopadając wejścia jako jeden z ostatnich. Chodź leciał ile się w nogach, co jakiś czas zwalniała parę kroków. Wynikało to z tego, że nie chciał zostawić swojego towarzysza Ethana w tyle.

Kiedy wpadli do sali bunkra, dalej milczał. Nie skomentował nawet pytającego spojrzenia Ethana. Po prostu stał pod ścianą bunkra i przez szczelinę wypatrywał tych kozaków, którzy tak gęsto do nich sypali z broni maszynowej.

Jego pobudzenie związane z zaistniałą sytuacją było dalej wielkie, jednak powoli ustępowało ono miejsca WKURWIENIU! Tyle czasu zbierał fanty i gamble i znów to wszystko poszło się paść! Od utraty buicka, w czasie wyścigu zeszłego lata, aż do dziś, wszystkie jego plany zawsze szlag musi trafić! Wleciał do bunkra z siekierką, którą chciał użyć do szybszego odblokowania barykady ludzi Kiełby. I w zasadzie ona i rewolwer były jedynym co mu pozostało.

-Jasna cholera, wszystko zostało tam!- zaklną cicho pod nosem.

Energicznym ruchem wymacał kieszeń na wysokości brzucha. Ulga... Mała piersiówka z whisky byłą ciągle na miejscu. Pociągnął solidny łyk.

Sytuacja działa się szybciej, niż prosty hegemończyk był wstanie ją analizować, dlatego biedny Sunny miał paro sekundowe opóźnienie. Ktoś zaginął, ktoś był ranny, chyba Tucko. Ktoś coś wrzeszczał, przewinął się nawet temat cycek, który zaabsorbował uwagę Sunny'ego na dłuższą chwilę.

Z letargu analizy otoczeni wyrwał go wrzask, który niewątpliwie odnosił się do niego:
- NIE STÓJCIE JAK KURWY POD LATARNIĄ TYLKO DZIAŁAJCIE ALBO WYPIERDALAJCIE! - krzyknął Wściekły, jeden z ludzi Kiełby.

-DOBRA, KURWA, JUŻ! - Sunny przemówił. Dokonało się, osiągną stan gotowości do działania.

-Ethan! Leć schować się do korytarza. Zobacz, czy uda ci się tam znaleźć coś (...) !- krzyknął najpierw do swojego towarzysza. Ostatnie jego słowa zagłuszyła ciężka seria z CKM'u. Gdy ustała, wrzasną do ogółu.
-Co z tymi flarami? Jeśli tu podbiegną i wrzucą prezencik do środka to będzie amba!- wykrzyczał obawy, które znali i podzielali wszyscy. Ale Sunny taki był. On był on napierdalania, nie od wysnuwania wniosków w czasie walki.

Siekierę zaczepił za pasem, a do ręki wziął swój rewolwer Korth Combat. Przypadł do ściany bunkra, z boku otworu strzelniczego. Chciał wypatrywać celów dla ckmisty, a gdyby zbliżyli się na odległość pewnego strzału - załatwić jakiegoś z tych frajerów.
 
thunbi jest offline  
Stary 11-05-2014, 14:07   #25
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
- Ty, Pauly - tutaj Ethan wskazał palcem na młodzika - poprowadź nas dalej tym korytarzem. Jest tu wogóle jeszcze coś przydatnego w walce? Bo w tym tempie chłopaki szybko rozprawią się z pestkami. Warto byłoby ich zaskoczyć jakimś nieoczekiwanym stuffem, no nie? Trochę rozejrzeć się tu nie zawadzi, nie wiadomo czy nie będziemy stąd musieli spieprzać w podskokach. Warto więc byłoby choć trochę poznać rozkład pomieszczeń tego bunkra. Jak się czujesz Tuco? Pójdziesz tam głębiej ze mną czy bardziej wolisz udawać śmiertelnie rannego i oglądać tyłek Rudej?
 
KurtCH jest offline  
Stary 11-05-2014, 14:27   #26
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Ethan:
Pauly cię zignorował, a chwilę później nastąpił wybuch i sytuacja i tak się zmieniła.

Andrew, Connor, Sunny:
Wszystko wyglądało źle. Bolson i Connor strzelali niemal na oślep we mgłę, a Sunny cośtam próbował pomóc Connorowi. Race nie zostały wyrzucone, choć Wściekły krzątający się w tym pomieszczeniu cośtam próbował znaleźć. Andrew również powrócił do ciekawskich skrzynek. Ktoś o wyczulonym słuchu poza rykiem ciężkich karabinów maszynowych usłyszałby krzyki ludzi, których pociski poprzecinały. Wtem jednak nastąpiła kolejna eksplozja niedaleko otworu strzelniczego. Wszyscy znajdujący się w owym czasie w tym pomieszczeniu poprzewracali się. Andrew był tak blisko przeciwległej betonowej ściany, że nastąpiła kolizja jego twarzy i tej przeszkody. Nos został złamany, twarz poprzecinana, a zęby wybite. I tak miał wiele szczęścia, bo taki na przykład Bolson po upadku już nie wstał. Jego otwarte oczy sugerowały, że zmarł, ale kto wie? Może tylko był zamroczony trochę bardziej niż Connor i Sunny. Z odniesionymi ranami głowy dla Andrew było to już zbyt wiele. Chwycił pierwsze co nawinęło mu się pod rękę, a co było wyczuwalne jako broń i uciekł na korytarz. Chwilę później do pomieszczenia wpadło kilka przewiązanych ze sobą lasek dynamitów ze wspólnym lontem. Wściekły próbował zamknąć drzwi (takie metalowe, ale bez klamki - elektroniczne, zasuwane) panelem ukrytym w ścianie, ale nie zdążył. Sunny i Connor zdążyli przebiec na korytarz, a drzwi za nimi zamknęły się w 3/4. Eksplozja była niezwykle silna, bo połączyła się z niewielkim składem amunicji. Drzwi nie mogły zamknąć się, bo zablokował je gruz. Ktoś mały dałby radę przecisnąć się i poczołgać pomiędzy kawałkami betonu, ale to dość niebezpieczne. Niestety przez ten otwór ktoś może wejść. Anrew, Connor i Sunny nie widzieli co się stało za rogiem w korytarzu, ale gdy tylko wychylili się to zauważyli, że wybuch przebił i ścianę korytarza raniąc stojące tam osoby.

RANY: 2 Lekkie Rany na Głowę Andrew
ZMYSŁY: Sunny i Connor częściowo tracą słuch
EKWIPUNEK: Andrew zdobywa UZI z połową magazynka

Tuco, Ethan, Big Bill, Ruda (i Andrew i Connor i Sunny):
Eksplozja i następujące po niej wybuchu amunicji naruszyły również konstrukcję ściany oddzielającej korytarz od pomieszczenia z CKMami. Odpryski wystrzeliły w was powodując u każdego draśnięcia. Złom zalegający pod tamtą ścianą zwalił sił tak, że ciężko teraz chodzić po tym korytarzu. Big Bill trochę ze zdziwieniem zauważył, że Max już był w pomieszczeniu ze schodami w dół i machał, żeby z nim iść. Krzyknął również, żeby zabrać Connora. Wściekły pojawił się w korytarzu i bez słowa zgarnął trochę rupieci, a potem wrócił do przymkniętych wrót do głównego pomieszczenia i zatarasował je złomem. Po czym wrócił i powiedział:
- Tam na dole mamy niewielkie pomieszczenie sanitarne gdzie również trzymamy trochę sprzętu medycznego. Ostrzegam jednak, że na dole powietrze jest słabej jakości. Wentylacja nie jest uruchomiona wszędzie. - ktoś próbował cośtam wyjaśniać odnośnie ataku na bunkier, ale Wściekły natychmiast przeciął dyskusje:
- Gówno mnie to obchodzi. Pogadacie z Kiełbą. - szesnastolatek widząc, że nie ma Bolsona zniknął w jednym z niewielkich pomieszczeń zamykając za sobą drzwi. Nie można powiedzieć, że śmierć Bolsona była jakoś szczególnie heroiczna. Dziadek miał ze sobą sporą wiedzę na temat tego miejsca, bo przed wojną służył w wojsku. Tyle lat przeżył, żeby teraz zginąć od ataku, który nawet nie był wymierzony w niego. Nie ma co jednak płakać, większość jego kumpli przedwojennych już i tak od dawna gryzła piach.
Wściekły i Max bez dalszych uwag zeszli do podziemi. Obaj mieli ze sobą latarki. Na dole nie paliły się żadne światła, choć kilka żarówek było wkręconych w swoje miejsca przy suficie. Beton na dole był surowy, a podłoga pokryta pyłem. Po kilku metrach było wejście do pomieszczenia na lewo. Wściekły pokazał, że idąc prosto można dotrzeć do drugiego wyjścia z bunkra, więc nie jest aż tak źle. Choć tunel ma jakieś dwa kilometry i nie zawsze jest pusty - tak przynajmniej według słów tego mężczyzny. Gdzieśtam jednak znajduje się Kiełba próbujący oczyścić korytarz, więc o tyle dobrze. Pomieszczenie po lewej to magazyn różnych zamkniętych, drewnianych skrzyń. Wściekły nie chciał, żeby ktokolwiek coś dotykał. Pomieszczenie po lewej miało drugie wyjście - po prawej. Niewielki korytarzyk łukiem skręcał w lewo i trafiał do szerokiego korytarza. Tam były przejścia do czterech pomieszczeń, a na końcu było węższe przejście gdzieś dalej. Każde z nich otwarte i tylko jedno miało w ogóle drzwi w zawiasach. Powietrze było wszędzie śmierdzące. Na korytarzu suche, ale w pomieszczeniach wilgotniejsze. Z niektórych niewielkich kratek wentylacyjnych (niech nikt nie wpada na pomysł wczołgiwania się w nie, nie da rady) wciąż wlatywało trochę powietrza. Nie było tu elektryki, choć w jednym pomieszczeniu stał całkiem spory generator prądu (wyłączony). Wściekły zaprowadził Tuca do innego pomieszczenia, które wyglądało jak skrzyżowanie gabinetu lekarskiego i rzeźni. Przyjrzał się jego ranom.
- E tam. Pocisk przeleciał na wylot i o ile nie dodali do niego przykrych niespodzianek to będziesz żył. - po czym Wściekły zabandażował dokładnie rany Tuca na głowie i przedramieniu.
- Za licznik Geigera mogę sprzedać ci proszki przeciwbólowe i trochę specyfików na zakażenia. Kto wie, gdzie był pocisk, który ci ramię przestrzelił.

RANY: po 1 Draśnięciu na Głowę: Tuco, Ethan, Big Bill, Ruda
RANY: Lekka Rana na Głowę Tuco, Lekka Rana na Lewe przedramie Tuco
 
Anonim jest offline  
Stary 11-05-2014, 15:44   #27
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Idę przypatrzeć się generatorowi, chcę wiedzieć czy po prostu jest wyłączony czy nie działa. Jeśli znajdę włącznik to pstrykam.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 11-05-2014, 16:05   #28
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wszyscy:
Po tym jak Big Bill nacisnął przełącznik maszyna zaczęła dość głośno pracować. Żarówki w pomieszczeniach i korytarzach słabo zaświeciły, a potem co raz mocniej. Wściekły z pomieszczenia medycznego krzyczy, żeby nie dotykać maszynerii i żeby wyłączyć. Był przy tym wulgarny. Bardzo.

Big Bill:
W pomieszczeniu z generatorem są różne szafki i narzędzia do prac mechanicznych. Stoi też kilka komputerów, ale rozebranych i żaden nie nadaje się do używania. Są też trzy metalowe beczki, w których jest paliwo sądząc po zapachu.
 
Anonim jest offline  
Stary 11-05-2014, 17:17   #29
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Gdy nastąpił wybuch Ruda skuliła się w najbliższej wnęce korytarza zasłaniając głowę rękami, co niestety niewiele pomogło. Okruchy gruzu i odłamki metalu przeorały jej przedramiona i grzbiety dłoni. "Durna pizda ze mnie"- przeleciało jej przez myśl, gdy przypomniała sobie skrzynki z amunicją znajdujące się dokładnie po drugiej stronie zwaliska i ściany. Chwilę później nie wychylając się z załomu rozejrzała się po korytarzu - wszyscy żyli i wszyscy oberwali, ale wielkich tragedii nie było. Część osób ruszyła w głąb korytarza schodami w dół. Nie chcąc zostać samej pozbierała się do kupy i poszła za nimi przeciskając się przez rozgardiasz na podłodze. Myśląc o ostatniej wymianie zdań rzuciła cicho pod nosem:
- No to kolejny do kolekcji... chujowy scenariusz w moim zasranym życiu, który kutas to wykrakał tym razem?.

Zeszli niżej, zrobiło się ciemniej, starała się trzymać w pobliżu Ethana (nawet dosłownie - czepiając się rękawa jego koszuli), który ciągle miał ze sobą swoją czołówkę. W czasie przedstawiania rozkładu pomieszczeń, pogrzebała szybko po kieszeniach i wyciągnęła kawałek mydła (tak brudnego, że i tak nie nadawał się już specjalnie do mycia bez zeskrobania połowy tej resztki, która jej jeszcze została) i zamiast zapamiętywać co gdzie i w którym kierunku się znajduje, na wysokości swoich ud namazała na surowym betonie tłuste strzałki z symbolami wyjścia, wejścia, magazynu, lecznicy, elektrowni i innych przedstawionych im pomieszczeń. Dobrze wiedziała, że nikt normalny nie będzie zużywał zapasu wody do zmycia śladów praktycznie niewidocznych gołym okiem i wyczuwalnych jedynie po dotknięciu. Mimo to starała się nie zwracać na siebie uwagi i nie afiszować się z działaniami.

Gdy pod sufitem zabłysło mdłe światło szybko upewniła się, że pozostawione przez nią marki są niewidoczne dla kogoś kto nie ma o nich pojęcia. "W porządku"-pomyślała. Po czym rozejrzała się po miejscu w którym ich zostawili, przez głowę przeszła jej myśl żeby cofnąć się do magazynu i przejrzeć chociażby oznaczenia skrzynek... może nawet do kilku zajrzeć, ale do tego: po pierwsze musiałaby puścić Ethana i zostać bez źródła światła (gdyby to pod sufitem znów nagle zgasło), po drugie należało się upewnić, że nikt nie będzie jej miał tego za złe (opcjonalnie nikt nie zwróci uwagi na jej zniknięcie). Niestety na razie taka sytuacja była niemożliwa - wszyscy stali jak wryci mrużąc oczy i rozglądając się czy to po znajomych czy po terenie. Rezygnując z kontrowersyjnych przechadzek w świetle jupiterów Ruda przykucnęła przy ścianie i zajęła się oczyszczaniem swoich zadrapań. Do tego celu specjalnie nosiła w małym strunowym woreczku przypiętym agrafką do poły bluzy czystą szmatką. Sprawdziła swoją manierkę niewiele już w niej zostało wody, ale po namoczeniu gałganka podała ją wszystkim, którzy stali w pobliżu niej.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:18.
rudaad jest offline  
Stary 11-05-2014, 17:29   #30
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
- Pierdol się! Nie będę po ciemku łaził tępa pało! - Odpowiadam mu najgrzeczniej jak umiem. Szukam jakiejś piły, klucza francuskiego czy coś. Za dużo przeżyłem żeby tak po prostu iść w ten bunkier.
 
t0m3ek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172