26-02-2012, 09:52 | #11 |
Reputacja: 1 | -Oczywiście, że nie panno Edwards- powiedział staromodnie Bell co miało sugerować lekką kpinę. Czasem był lekko niemiły. Dziewczyna lekko zmarszczyła brwi. Musiała nie znosić jak tak się do niej mówi. - Podaj więc namiary i skombinujemy AV-kę. Quentin nie był jeszcze pewien jaką role przyjmie w całej tej akcji. Mógł robić każdą z tych rzeczy. W każdym razie do ochrony potrzeba było jakiegoś dalekodystansowego sprzętu. Jamie B. jego chłopak od broni, zawsze mógł załatwić jakieś cacko. Zrobią zrzutkę i kupią porządną snajperkę. Powie o tym jak wyjdą z klubu. Ostatnio edytowane przez Pinn : 26-02-2012 o 09:56. |
26-02-2012, 12:00 | #12 |
Reputacja: 1 | -No no, niezłe miejsce. Ale potrzebujemy dodatkowych informacji. Po pierwsze musimy zobaczyć sprzęt, który mamy rozstawić. Chodzi o wymiary a także o kable oraz moc urządzenia, napięcie, natężenie. Domyślam się, ze do latarni tego nie podepniemy. Dalej, jak często będą się odbywać te koncerty? Wszystkie w jedną noc czy rozłożone w czasie? Jeżeli wszystkie będą jednej nocy, chcę znać miejsca i ich kolejność, żeby sprawdzić wszystko. Loża była wytłumiona, Przez dźwiękochłonne ekrany przebijały się tylko niektóre wysokie dźwięki. Max wyciągnął mały laptop z aktówki i uruchomił mapę. Była to jego własna mapa, na która dość systematycznie nanosił pewne szczegóły. I te szczegóły mogą się przydać. Ścisłe centrum, gęsto upakowane budynki, AVka potrzebuje miejsca, zwłaszcza podczas szybkich ucieczek. Druga sprawa siły korporacyjne i jakiś zabłąkany patrol policji. Na dachach głównych biur korporacji zawsze jest lądowisko, czy to dla aerodyny, śmigłowca lub niewielkiego samolotu pionowego startu i lądowania. - Jak już mówiłem, potrzeba jak najwięcej danych, dla najlepszego rozeznania terenu. To nie jest jeden koncert, jest ich kilka. Najważniejszy jest ten pierwszy, wtedy rozeznamy sposób działania sił korporacyjnych. Ochroniarze i policjanci są cholernie schematyczni, mają procedury których muszą w większości przestrzegać. I tu leży nasza szansa, będziemy w stanie być o krok przed korporacyjnymi, oni zawsze komunikują się z zarządem lub centralą. Paplają jak blondynki na zakupach. Wystarczy tylko skanować ich połączenia i będziemy bezpieczni. Jaką przyjemnością jest posiadanie skanera radiowego.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
26-02-2012, 16:32 | #13 |
Reputacja: 1 | Max miał sporo racji plus posiadał zacny rozum. Był byłym gliną, przynajmniej tyle udało się dowiedzieć Quentinowi. Bell wyjął paczkę RED ROSE`ów, i zapalił jednego papierosa. Mocno się zaciągnął i popatrzył po zgromadzonych. |
26-02-2012, 17:33 | #14 |
Reputacja: 1 | Josh z zadowoleniem udał się za Ortizem. Wchodząc do lokalu poprawił kurtkę, kapelusz i przyciemniane okulary skinąwszy głową jednemu ze znajomych ochroniarzy. Zwykle nie wdawał się w znajomości z ludźmi tego typu, ale swoi wśród goryli Iluminacji byli częstokroć bardzo przydatni. Najdroższy drink postawiony przez szefa "na koszt firmy" bardzo Greedowi smakował. Na co dzień nie pił, ale nie wypadało ulotnić się po pozytywnie zakończonych ustaleniach bez wypicia chociaż kolejki... Po jednym drinku i chwili luźnej rozmowy Greed grzecznie podziękował i opuścił lokal przekazując towarzyszom, że zobaczą się jutro. Musiał się nieco dowiedzieć... *** Wygodna loża, do której zaprowadził ich pośrednik cieszyła Greeda zarówno wyglądem, jak i sporą dozą prywatności. Dźwiękochłonne ekrany i innego typu uszczelnienia dobrze odgrywały swoją rolę. Na widok jakby nieobecnych mężczyzn grupy Spamboot Division wielkolud zrobił kwaśną minę. Nie lubił ochraniać worka piasku. Takim ludziom często mylił się ochroniarz z niewolnikiem robiącym za nich wszystko czego zechcą. Błąd. Dziewczyna zaczęła badać cybernetycznym wzrokiem swoich przyszłych goryli. W sumie Josha to nawet rozbawiło. Przy jego siedmiu łokciach wzrostu nawet twardotwarzy Frankie wydawał się jakiś taki zwyczajny. W końcu Cris przeszła do rzeczy... Greed poczekał aż reszta ochrony zajmie głos po czym sam się odezwał. - Nie jesteś sobie w stanie wyobrazić rzeczy, której bym się bał. - powiedział z delikatnym uśmiechem Josh. - Nie bez powodu płacicie nam tyle co przeciętnej armii raczkujących solistów. Akcja jak inne. Cel jeden. Nie dopuścić aby coś się stało klientowi. - dodał ściągając ciemne okulary i ukazując iskrzący na czerwono cybernetyczny wszczep oka. - Możecie załatwiać AV-kę. Kiedy ma się ten koncert dokładnie odbyć? Mogę pilotować pojazd i zająć się połączeniami radiowymi... Poza tym załatwić amunicję, broń, informacje na temat ewentualnych patroli i okolicznego monitoringu korpów. |
26-02-2012, 19:09 | #15 |
Reputacja: 1 | -Ja załatwię broń. Mam dobrego dostawcę- wciął się krótko Bell, nie zamierzał kontynuować tego tematu było to nieprofesjonalne- Więc jak z AV? Dobra maszyna? Łatwo ją skroić czy znów chcecie pobawić się z korpami? Lekko się uśmiechnął. |
27-02-2012, 08:26 | #16 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna uśmiechnęła się widząc, że poziom trudności zadania nie przeraził runnerów. Także na końskiej twarzy Frankiego pojawił się delikatny uśmiech zadowolenia. - Takich ludzi szukamy - bąknął naćpany Yoshi. Ulicznicy nie potrzebowali, by stwierdzić że cały szlachecki i dystyngowany image jest tylko zwykłą sceniczną pozą. Takamura był zwykłym zaćpanym punkowym muzykiem mającym wielkie przekonanie o swej niezwykłości, oryginalności i wyjątkowości. - AV-kę możecie podwinąć od Tonny’ego. Znacie go? To taki technik i po części fixer. Specjalizuje się w pojazdach wektorowych i innych latających cudeńkach. Chłopaki z Trauma Teamu często na lewo serwisują u niego swoje aerodyny. Wiemy, że teraz ma w garażu dwie i co ciekawe obie sprawne. Okazja jest więc wyjątkowa. Tonny ma swoje garaże w dokach w zatoce Montorose. Co prawda teren jest monitorowany i patrolowany, wiadomo w zatoce stoją korporacyjne jachty, ale myślę że dacie radę. Garaże Tonny’ego są na uboczu, więc nie powinno być problemów. To magiczne zdanie powtórzone po raz któryś zaczynało drażnić runnerów. Skoro ktoś mówi, że nie powinno być problemów, to tak owe pojawią się na sto procent. Prawo Murphiego nie myliło się w tej kwestii. - Jak chcecie zobaczyć sprzęt, to musimy podejść do sceny - powiedziała Cris. Na scenie wśród zwykłych instrumentów stało w rzędzie obok siebie dziesięć charakterystycznych głośników. Runnerzy w momencie rozpoznali, że są to dźwiękowe odstraszacze wykorzystywane czasami przez policję do rozpędzania tłumów. Miały tę zaletę, że przy niewielkim rozmiarze były strasznie głośne. - Tak, tak - pokiwała głową dziewczyna - To jest właśnie, co macie na myśli. Choć może nie do końca. Nasz technik przerobił troszkę ten sprzęt i teraz idealnie nadaje się on do nagłośnienie plenerowych koncertów. Wystarczy podłączyć je do Datatermu bądź jakiegoś miejskiego przetwornika i gitara. Tutaj macie mapę miejsce w którym chcemy zorganizować koncert. Zaznaczyliśmy też optymalne miejsca na rozmieszczenie głośników. Koncert prawdopodobnie obędzie się za dwa dni. Myślę, że tyle wystarczy nam na przygotowanie wszystkiego. Głośniki i projektory trzeba rozłożyć na parę godzin przed samym koncertem. Publikę o imprezie poinformujemy na wieczornym koncercie dzień wcześniej. Co do następnych koncertów to na razie nie możemy powiedzieć kiedy będą. Wszytko zależy od tego jak uda się ten. Nie martwcie się poinformujemy was wcześniej. - Jeszcze jakieś pytania? - burknął perkusista o końskiej twarzy.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
27-02-2012, 12:14 | #17 |
Reputacja: 1 | -Macie może kodeinowe dropsy? - uśmiechnął się Bell- To jako zaliczkę. W dzień przed koncertem trzeba się zrelaksować. Chce zobaczyć co nowe buntownicze pokolenie zarzuca dla zabawy. Wykonał finezyjny ruch cyber-dłonią. Cała wypowiedź miała charakter ukrytej kpiny. Oczywiście od czasu do czasu lubił lekko wrócić do swojego opiatowego raju, ale nigdy nie przeginał. Sporo uzyskał na ulicy, nie chciał zejść w dół drabiny . Z jednej strony całe to zamieszanie i środki jakie na to szły bawiły Quentina, choć patrząc na to inaczej odezwał się w nim ten dzieciak szukający zabawy. Wykrzyczał by coś o rock&rollu wszak był lekko pijany, ale miał sprawiać wrażenie poważnego. Cholera nagle, w jednej chwili cała ta zabawa stała się dla niego ZABAWĄ! Był jednak profesjonalistą i nie miał zamiaru poddawać się emocją w swojej pracy. Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-02-2012 o 13:47. |
28-02-2012, 19:12 | #18 |
Reputacja: 1 | [font="Lucida Console"]-Tak, jak już mówiłem, jak często i gdzie będą pozostałe koncerty? Jest to ważne dla sprawnego i szybkiego przemieszczanie się na mieście. I gdzie mamy was odstawić po koncertach? W tym wypadku nie ma mowy o jednej imprezie, tylko o trasie koncertowej po głowach korporacyjnych. Dostanę te dane? Typowe punki, do tego ćpuny. Żyć chwilą, zero myślenia. Ciekawe czy przeżyli już śmierć kliniczną jak ten dziadek Nikki Sixx. Szybko wrysował w swoją mapę pozycję głośników. -Dobra, mam je, Datathermy też. Zaraz wszystko zaplanujemy
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 28-02-2012 o 19:15. |
29-02-2012, 15:41 | #19 |
Reputacja: 1 | -Ja tymczasem powinę AV-kę. Chcecie pomóc chłopaki?- odparł leniwie Bell. |
29-02-2012, 17:39 | #20 |
Reputacja: 1 | Joshua większość czasu milczał. Słuchał początkowych wywodów wokalistki i wodził wzrokiem po, zdaje się całkiem naćpanych, mężczyznach. Jedyne pocieszenie na czas misji to dwóch zawodowców, którzy byli po jego stronie. Greed nie ukrywał lekkiego zaskoczenia, gdy Max wyciągnął przenośny komputer. Stary glina miał pomyślunek. Może z nim i następnym profesjonalistą w postaci Quentina uda im się nie dopuścić aby flaki członków zespołu zabarwiły glebę po którymś z planowanych koncertów. - Jak potrafisz ją prowadzić i dasz sobie radę ze skokiem sam nie widzę powodu aby Ci przeszkadzać, Quentin. - odparł na ostatnie zapytanie wojownika Greed. - A co do reszty to się zgadzam. Ty załatw broń a Max niech zajmie się planowaniem dalekosiężnym. Osobiście mogę załatwić pomoc znajomego hakera. Może blokować, zagłuszać bądź całkiem wyłączyć połączenia radiowe korpów. Poza tym proponuje aby zablokował na jakiś czas monitoring. Mówię tu o czasie podłączanie głośników i naszej ucieczki ze sceny. Bez kamer i radia te blondynki mogą poczuć się nieco osamotnione, co nie Max? - zapytał bardziej retorycznie Josh. - A poza tym może warto zapłacić paru boostersom aby po koncercie zrobili rozpierduche utrudniając tym samym pościg? Jak będziemy mieli fart trafimy na takich co zajmą się sprawą na poważnie… |