|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-10-2006, 14:42 | #321 |
Reputacja: 1 | 5 czerwiec 2022, 10:45, Wałbrzych, Dziura Pikawa, Tower i reszta gangu załadowali się do wozu. Malutki wraz z Tołdim przez chwilę wymieniali półszeptem jakieś uwagi, a potem Mały zwrócił się do Pikawy: - To daj te dane, sprawdzę po drodze z Tołdim, co? Specnaz bez słowa usiadł na pace, tak że nogi zwisały mu nad asfaltem i oparł o ramię sturmgewehra. Trzeba przyznać, iż wyglądał zajebiście profesjonalnie. Jak jakiś spadochronairz czy komandos. Mongoł, Malcik i Siwy zajęli drewniane ławki w ładowni i chwilę potem ciężarówka ruszył w stronę pałacyku Tazów *** Audi pewnie prowadził buggy'ego przez ruiny Dziury, Minął świeże zawalisko, widząc ludzi, którzy oszołomieni próbowali się wydostać spod pogruchotanych konstrukcji. Przez chwilę i Gąsiorowi i młodemu Niemcowi wydawało się, że coś na dnie głębokiego rowu, powstałego w miejscu rzędu kamienic, poruszyło się, jakby zafalowało, niczym tafla wody, lecz najprawdopodobniej był to tylko miraż rozgrzanego powietrza. Pojazd Audiego wjechał pomiędzy prowizoryczne, blaszane chaty Nowego Miasta i , skacząc po pagórkach, dotarł do ul. Mickiewicza. Kamiece tu w większości były zniszczone, elewacje ledwo stały. Żyli tu najbiedniejsi mieszkańcy dziury, zebracy, bezdomni, cuchnące, wielodzietne rodziny degeneratów. Obaj chłopcy w milczeniu przyglądali się obszarpańcom siedzącym pod ścianami, człapiącym po dziurawych chodnikach w sobie tylko wiadomym celu. Dalej już trzeba było wjechać pod górę na Rynek, minąć barykady chłopaków z mafii i już byli bliziutko ich bazy. Pałącyku, położonego obok tajemniczego i groźnego cmentarza komunalnego. |
05-10-2006, 16:18 | #322 |
Reputacja: 1 | Audi Pokręcił głową na propozycje kumpla, nie lubił sie czymkolwiek rozpraszać w czasie jazdy. Szybko przeciął Rynek i kontrolowanymi poślizgami wyminął barykady cały czas uśmiechając się i pogwizdując, on po prostu kochał prowadzić, tylko za kierownicą czuł się naprawdę szczęśliwy... Wcisnął gaz do dechy i skierował sie prosto do pałacyku, nie mógł się już doczekać spotkania z chłopakami...
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |
07-10-2006, 11:13 | #323 |
Reputacja: 1 | Pikawa - Trzym, Mały- mruknął Pikawa i podał chłopakowi kryształ, zaś sam zamknął oczy i włączył odtwarzacz. Chciał odpocząć, odpłynąć na chwilę... Samochód wyruszył, Tower chyba włączył jakiąś gównianą kasetę, która przeszkadzała Pikawie w słuchaniu kolejnych dźwięków z którejśtam z kolei płyty "UK Subs". Ale nie miał zamiaru otwierać oczu, miał to w dupie. Otworzy je dopiero w domu.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
07-10-2006, 21:03 | #324 |
Reputacja: 1 | Gąsior Nie pytając kierowcy włączył kasetę 'The Great Milenko' ICP. Kiwał się do rytmu spalając kolejne fajki. Rozglądał się na boki, mimo ruin po bokach cieszył się bardzo z powrotu do domu. Za chwilę zobaczy się z chłopakami, w sumie tęsknił za nimi. Na pewno im tego nie powie, nie jest jakimś pieprzonym pedałem. Rozbawiony splunął za okno na samą myśl tego, co by się stało gdyby im to powiedział...
__________________ "People say I talk too much I don't care I talk too much Momma say I failed in life I don't care I failed in life Daddy says I drink too much I don't care I drink too much" |
10-10-2006, 18:19 | #325 |
Reputacja: 1 | 5 czerwiec 2022, 11:00, Wałbrzych, Dziura Audi miarowo kołysał się do muzy dwóch popieprzonych klaunów z USA. Melorecytowane szalonym, charakterystycznym głosem wokalisty zespołu: Met this kid named Louie Lou He thought he could fuck with this voodoo So I turned his head into a lima bean And then flicked it off his shoulders Gąsior wręcz podskakiwał na siedzeniu robala w takt rozbujanej muzy. Zresztą i sam robal podskakiwał na wybojach, wyrwach i zawaliskach Dziury. I tak skacząc wjechali przed bazę gangu, z piskiem opon zaparkowali przed budynkiem i... zobaczyli dwie wielkie, automatyczne spluwy w wielkich łapach dwóch wielkich sukinsynów. Jeden z nich uśmiechnął się serdecznie: - Cześć chłopcy. Skaczecie i skaczecie, ale nam chyba nie podskoczycie? Wyłazić z wozu, łapki na widoku!! *** W tym samym czasie ciężarówka gangu z żywą, lecz zmęczonąś i sfrustrowaną żywą zawartością zbliżała się do pałacu. Pikawa rozwlaił się w szoferce na siedzeniu pasażera i rozmyślał nad dalszym działaniem. Tower z chmurną twarzą prowadził ostrożnie wóz. Z tyły chłopaki kłócili się głośno o to, który skacze po browara. Tylko Mały z Tołdim starali się w tych warunkach coś zrobić ze zdobytymi danymi. Wrreszcie wóz zajechał przed pałac i neispodzianka. Przed garażem stał buggy Audiego. Pierwszy o dziwo zareagował Siwy: - O kurwa! Audi z Gąsiorem wrócili, chłopaki do środka! |
10-10-2006, 18:58 | #326 |
Reputacja: 1 | Pikawa - Jeszcze ich tu kurwa brakowało... Wesoły Clown i ten jebany Hitler...- wysyczał Pikawa, poczym zręcznym ruchem otworzył drzwi i wyskoczył z szoferki. No tak, znowu w domu, tylko teraz jeszcze ten jebany Niemiaszek wrócił. Powoli, delikatnie kulejąc Pikawa zaczął iść w kierunku pałacyku. Odpalić piwko czy dwa, może walnąć sobie działkę czegoś od Panczura, odpocząć... Może później podskoczyć po Karolinę? Tak, to wcale nie głupi pomysł- kilka chwil w jej towarzystwie dobrze by mu zrobiło. Jakaś knajpka, może któraś z ładniejszych dzielnic, a później jakieś wygodniejsze łóżko... No tak, ale bez motoru? Kurwa, motor... Stanął na schodach, zwrócił się w kierunku wozu Audiego i (w akcie wielkiej uprzejmości) gwizdnął i zawołał cicho: - Audi, Gąsior, psie kurwy. Wróciliśmy!
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
10-10-2006, 19:04 | #327 |
Reputacja: 1 | 5 czerwiec 2022, 11:05, Wałbrzych, Dziura - Audi, Gąsior - koledzy do was przyszli... - niski, sardoniczny głos, dobiegł uszu Pikawy. A potem w drzwiach stanęło dwóch wielkich, wręcz zwalistych facetów. Ogolonych na łyso, z wszczepioną militarną instalacją cyberoptyczną. Obaj odziani w czarne dżinsy i czarne podkoszulki, obaj mieli założone na dłonie rękawiczki bez palców i taktyczne kamizelki obwieszone ekwipunkiem i wreszcie obaj trzymali w łapach dwunastomilimetrowe Royal Ordnance z tłumikami. Doskonała broń jednostek specjalnych. - Czekaliśmy na panów... Długo czekaliśmy, bo takie pan pułkownik rozkazy dał. To może teraz usiądziemy razem i grzecznie w salonie panów i porozmawiamy? - przesadnie grzecznym gestem wskazał wnętrze pałacu. - Ja jestem Adam, a ten drugi to Olaf. |
10-10-2006, 19:21 | #328 |
Reputacja: 1 | Pikawa -Pikawa- skinał głową w kierunku dwóch przydupasów chłopak, poczym wyjął szybkim ruchem słuchawki z uszu. Nigdy nie zaczynać do kogoś, kto zmiecie cię pierdnięciem- to złota zasada Pikawy, której także i tym razem miał zamiar się trzymać. Czy ten Merzier nie mógł znaleźć kogoś mniejszego? Przecież ci faceci zmiotą ich z powierzchni ziemi za przejście w złym miejscu przez ulicę... Kurwa, kurwa, kurwa... Ale nie miał innego wyjścia. Poszedł za nimi do salonu, wcześniej wołając resztę Tasmanów. Co tu się kurwa dzieje?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
15-10-2006, 14:01 | #329 |
Reputacja: 1 | Audi Siedział na kanapie i uważnie przyglądał się wchodzącym członkom gangu... Widział kuśtykającego Pikawę, karabin w rękach Specnaza, parabelki w rękach reszty chłopaków, a przede wszystkim widział dwóch wielkich facetów którzy najzwyczajniej w świecie rozstawiali ich po kątach jak zwykłych gówniarzy... Jedyna mysl jaka pałętała mu się w skołatanej głowie mówiła że coś tu jest zajebiście nie tak... Z nadzieja wygladał wśród wchodzących Towera, może on mu w końcu wytłumaczy o co w tym wszystkim kurwa biega i w jakie gówno się wpakowali... Bo że wpakowali się w jakieś głębokie i mocnośmierdzące gówno było bezdyskusyjnym faktem...
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |
28-10-2006, 09:51 | #330 |
Reputacja: 1 | 5 czerwiec 2022, 11:10, Wałbrzych, Dziura Jeden z mięśniaków, Olaf, o dziwo o inteligentnej i nawet miłej twarzy przysiadł na rozpadającym się krześle. Krzesło zatrzeszczało i jedna z nóg z pękła z hukiem. Facet z niebywał zręcznością uniknął upadku, rzucił typowo wojskową "kurwą macią", a potem stanął pod scianą: - Straszny tu syf, i bałagan. Zresztą nieważne. Wszyscy są? - nie czekając odpowiedzi kontynuował. - Wysłał nas pułkownik, ale wiecie już o tym pewnie. Jako opiekę i, nazwijmy to z pewną semantyczną niedokładnością, wsparcie. Adam poza standardowymi umiejętnościami jest jeszcze medykiem. - wskazał kolegę, który uporczywie wpatrywał się w Pikawę. - Ja znam się na środkach łączności. Naszym zadaniem jest pilnowanie was. Tu w Dziurze macie opinię agresywnych i skutecznych, ale niestety komandosi korporacyjni o tym nie wiedzą. Toteż my mamy ich przekonać. W razie czego powiecie, ze jesteśmy najmitami. W Wałbrzychu jest ich sporo. Co do reszty, dotrzemy się. Aha, zajęliśmy pokoik na wiezy, tam lepsze pole obserwacji dla Adama i jego Uli. Właśnie, jako akt dobrej woli potraktujcie to, co stoi w garażu... Adam syknął i spojrzał wściekle na Olafa. Ten uśmiechnął się i spojrzał na pozostałych, w tym na Pikawę. Szczególnie uwaznie na Pikawę. - Widzicie, Adam ma zły humor. Kula tych śmieciarzy z dawnego Dworca Fabrycznego trafiła Ulę... Adam wrócił do obserwowania Pikawy. |
| |