Arvelus

Rzecz w tym, że dla mnie częścią klimatu jest ryzyko śmierci. Uniwersum jest mordercze i chcę to czuć i chcę abyście wy to czuli. A na story tellingu nie ma o tym mowy.

Generalnie zmian w mechanice nie dużo.

Połączenie Siły i Wigoru w Krzepę, ograniczenie ilości umiejętności (choć 7 dziedzin wiedzy temu przeszkadza) przejście na testy sporne, brak limitu k12 (i tak używam generatora aby wam linki dawać), wraz z szokiem od razu by wchodziła pierwsza rana (broń 40go mileniu jest zbyt skuteczna w dezintegrowaniu celu aby trafienie mogło nie zadać rany), ograniczenie ilości ran do 2 (na trzeciej eliminacja z walki... ale przy tym nie będę się upierał), duże ograniczenie fuksów (aby nie czuł, że wrogom też się należą a spodziewam się, że mogłyby być kwasy gdybym w strategicznym momencie przerzucił test i gracz by przez to przegrał) i kość figury mnie nie rajcują.

To chyba tyle zmian pod kątem czystej mechaniki.

Na daną chwilę także skończyłem robić podstawową zbrojownię i mały bestiariusz dla was, abyście mieli punkt odniesienia.

Planuję jeszcze przelecieć talenty z podręcznika i je na sztuczki pozamieniać oraz ogarnąć jakoś temat gear and tools.
Przynajmniej tych najważniejszych, co spodziewam się, że będziecie chcieli używać. No i musiałbym stworzyć sam sobie 2-3 karty postaci tak aby na ich podstawie ocenić jakiego expa wam dać na początek abyście czuli, że jesteście czempionami chaosu.

Trochę pracy jest, ale nie jakoś znów dramatycznie.

 

Ehran

jak tak ci na śmiertelności zależy, poprowadź sesję ludźmi, nie astartes
Wtedy te zmiany, które planujesz, również bardziej będą pasować.

Przyznam, że spodziewałem się "łatki w drugą stronę, czyli, że zrobisz astartes bardziej odpornymi... a tu..
Albo, że wybrałeś jakiś z sci-fi settingów do savage worlds, jest ich kilka. Nie pamiętam w którym ale gdzieś są też pancerze wspomagane i psionika.

Powiem tak, ciężko mi się zaangażować w postać i sesję, jeśli jest bardzo duża szansa, że po kilku postach będę robił nową KP oraz postać.

WH40k, w szczególności BC, to dla mnie osobiście jednak power gaming, w rozumieniu, że wszyscy to mega koksiaże. chodzące czołgi i wybrańcy bogów. Śmierć, mordercze uniwersum... tak. Ale "na co dzień" powinni ginąć NPC. A jak jeden z graczy pada, to powinno to być pełne emocji kulminacyjne wydarzenie, wspominane przez wiele lat później...

Jeśli mam grać underdog, to niech setting będzie odpowiedni. Np gramy odrzutkami pod hive world, albo mutantami skrytymi w mrocznych czeluściach najniższych pokładów na jakimś okręcie chaos space marines
Umrze jeden, przychodzi następny i tyle, no-big-deal.

No mniej więcej tak ja to widzę.

 

Arvelus

Nikt nie mówi, że postaci będą padać jak muchy =p

Co prawda w sesji SW Wh fantasiaka mam aktualnie ratio 1 śmierć na 1 sesję, aaale... to w znacznej mierze kwestia tego, że nie nauczyli się gracze jeszcze aby patrzeć przez ramię, a sesja dzieje się w Mordheim także więc...

Zagrożenie śmiercią ma być obecne, ale poziom wyjściowy w graniach kilku procent... a i te raczej bym przepuszczał jakimś mniejszym kosztem jeśli uznam, że to po prostu paskudna seria rzutów nie poparta żadnym waszym błędem.

Teraz jak graliśmy też ryzykowaliście życiem. Power gaming, w tym rozumieniu co opisałeś, to jak najbardziej. Po prostu wy jesteście jednostkami które do 105% wykorzystują swoje umiejętności dzięki czemu w czasie kilku lat/dekad/wieków (czyli czasie tej sesji) mają potencjał osiągnąć to co wielu czempionów osiąga w czasie całych tysięcy lat.

Dostaniecie na prawdę dużo expa... podejrzewam jakieś 20-25 rozwinięć w tym/plus jeszcze statystyki zaczynające się od k6 (ale muszę jeszcze potwierdzić, bo projektując takiego SM w bestiariuszu nie liczyłem ile rozwinięć on by potrzebował a macie być w stanie walczyć z takimi kilkoma jednocześnie na równych prawach).

 

Ehran

to to ja rozumiem

W takim razie moja rada, nie zmieniaj za bardzo mechy SW.
Nie jest to realnie potrzebne dla odczucia ryzyka. Wręcz przeciwnie, może spowodować to zero jedynkowe podejście do walk, którego tak nie lubisz.

 

Arvelus

Jak powiedziałem, w samej mechanice zmian będzie dosyć niewiele.

To co wymaga pracy to zbrojownia, która w podstawowym Savage Worlds jest absolutnie niewystarczająca

 

Raga

Savage ma tą wadę, że jest zbyt losowe.
Na Savage grałem w Interface Zero 2.0 i Monastyr (MG przerabiał)

W praktyce nie ma sensu podnosić umiejętności ponad k6.
O wiele lepiej jest (statystycznie) dalej podnosić modyfikatory do skilli (średnie wyniki k6+2 są na poziomie k10)
Powyżej k6 podnosi się dopiero jak ubierasz bonusy... czyli duuużo expa dalej.

Poza tym zwykły (pojedynczy) Imperialny Gwardzista będzie miał zbyt duże szanse na zszokowanie SM, a jeśli dodamy do tego cały oddział i jeszcze wyposażymy w specjalistę to już Astartes powinien bać się wychodzić.

Savage jest dobre jeśli przeciwnicy są na mniej więcej równym poziomie (rasowo / genetycznym). Słabo nadaje się do rozbieżności w poziomach istot z tego uniwersum, bo jest skokowe, a nie płynne.

Albo Ci wyjdzie boss do ściągnięcia w turę, albo taki którego w żaden sposób nie da się ruszyć.

 

__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Arvelus

Well... gdy masz statystykę na k6 i chcesz podnieść umiejkę na k8 to płacisz za to całym rozwinięcie,, które mógłbyś przeznaczyć na podniesienie całej statystyki do k8.

Więc Interface Zero najwyraźniej zmieniał tę zasadę którą ja uznaję za kluczową właśnie po to aby uniknąć tego co opisujesz

A losowość, z powodu występowania dwóch kości (co powoduje zmianę rozkładu z liniowego na normalny) spada w porównaniu do takiego Warhammera, D&D czy większości systemów jakie znam.


Aby uniknąć tego o czym mówisz całkowicie przeprojektowuję zbrojownię.
Flak daje 5 pancerza, Karapaks 8, a Pełen Wspomaganiec 12.

W tym momencie IG ze swoim laskarabinem (2k6+1 dmg) nie ma szans go drasnąć.
Jak na razie udało mi się, myślę, zachować odpowiednie zzależności.

IG nie tyka SM bez specjalistycznej broni.
SM eksploduje IG jednym strzałem.

 

Raga

Raczej chodziło mi o to, że bardziej opłaca się zostawić w statystykach k6 i kupować Edge, Sprzęt lub Brać profesje dające bonusy (+1, +2 itp.) niż podnosić kostki.

k6+4 zawsze będzie statystycznie lepsze niż k12.
A k6+2 jest o wiele tańsze (w pedekach) niż k10 (..a średni efekt ten sam)

Co daje nam, że dobrze wyszkolony i wyposażony człowiek kładzie Orka w pojedynku 1 na 1.

A w przypadku oddziału zwykłego mięsa to jak zrobią "gang up" i "called shot" to mechanicznie kolbami zatłuką dowolnego demona czy Astartes niezależnie od jego statów.

 

__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Arvelus

Mam wrażenie, że Interface Zero ma sporo inną mechanikę niż podstawwy Savage Worlds.

Choćby to, że tam są dwie kości. Jedna kość statystyki, druga umiejętności, nie ma klas i przewagi (chyba je masz na myśli mówiąc edge) bardzo rzadko dają sztywną premię do testu.

Podniesienie stystyki kosztuje jedno rozwinięcie (5 expa).
Podniesienie umiejętności na podziom od d4 o poziom aż do wartości statystyki kosztuje pół rozwinięcia.
Podnisesienie umiejętności na poziom k4 kosztuje rozwinięcie.
Podniesienie umiejętności ponad poziom statystyki kosztuje pełne rozwinięcie.

Czyli mają statystykę + umiejętność na poziomie k6+k6 kosztuje Cię dokładnie tyle samo podniesienie statystyki i umiejętności o poziom.

A przy gankowaniu... zakładam, że aby za robienie hordy dostać jakikolwiek bonus do obrażeń trzeba mieć fizyczną możliwość zranienia celu.

Jak ten gwardzista... 2k6+1, do tego k6 przebicia, daje w sumie maksymalny wynik 19. Astartes ma wytrzymałość 20. Przykro mi... cała kompania IG z lasgunami nie jest w stanie drasnąć astartes.

 

Raga

Musiałem doczytać ograniczenia, ale jeśli nic nie pomerdałem to ...

Zakładając że 4 Gwardzistów atakuje wręcz Astartes "wielu na jednego"
(każdy na bagnecie i d4 w statach wyciąga nawet na wild attack 12 obrażeń więc tego nie liczę)
A ich sierżant zrobi wild attack i uzbrojony jest w nowocześniejszą wersję "piły łańcuchowej (chain sword)" i ma z k6 walki wręcz i siły.

To mamy trafienie przeciwko parowaniu Astartes 8 (2+k12/2)
4 (wielu na jednego) + 2 (wild attack) = musi wyrzucić 2 (6 to podbicie)

Obrażenia:
2k6+4 (podręcznikowa piła łańcuchowa) + k6 (siła) + 2 (wild attack) = 9 - 24 obrażeń (10 - 30 przy podbiciu)

To by dawało szanse na 2 rany lub 3 jeśli podtrzymujesz to:
… to sierżant mógłby z fuksem i podbiciem zabić Astartes na hita.

Edit:
Sorry. Piła nie dodaje siły więc powinno być o 6 obrażeń mniej, a to daje odpowiednio:
8-18 obrażeń (9-24 z podbiciem czyli max dwie rany)

Za to w przypadku monomiecza mamy ciekawiej (według mnie odpowiednik chainsworda):
k6+k8+2 (monomiecz) + 2 (wild attack) = 6 - 18 (7-24) przy przebiciu pancerza o 4 nadal może zabić na styk zadając 3 rany.

 

__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.