23-02-2021, 08:42 | #121 |
Reputacja: 1 |
|
23-02-2021, 09:05 | #122 |
Reputacja: 1 | Onegdaj Wpier Do Lee na tak obezwładniający widok zachowałby się jak podrzędny kurvinox, rzucił się do wąchania smrodów i pewnie zostałby w banalny sposób odstrzelony. Niemniej jednak te czasy zostawił daleko w tyle. Nie był zwykłym kurvinoxem, był niezwykłym kurvinoxem. Nie czuł niczego. W tym smrodu gówna. Odebrało mu to jedną z przyjemności życia, ale w zamian nadało mu status Czczigodnego Gwiezdnego Jaszczura. Dzięki temu mógł zostać nawet Komendantem Melanżu. Najpierw padł na pysk. Do komunikatora, na częstotliwości drużynowej, rzekł prawie-szeptem: - Za wzgórzem słabo. Zasrali całe podejście. Siedzą w okopie. Pewnie kurvinoxy. Hmm, kto teraz dowodzi? Czarny Diabeł? Znaczy się, Czesiek. Panie Cześku, a jakbym ja tak zostawił hełm i karabinek i bym udawał, że od was spierdalam. Dostałbym się do okopu, pozyskał ich zaufanie... Uśmiechnął się diabelsko. - ...i im napierdolił w kutarate? Jakby dostał przyzwolenie, to by tak zrobił. Zdjąłby co z Gwiezdnej Floty, zaczął panikować, spierdalać, po drodze udawać, że wącha gówno. Drzeć się, że uciekł ludziom z niewoli i jest ścigany i błaga o azyl. I ma w zamian czym się odpłacić: podwójną baraniną na grubym.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. Ostatnio edytowane przez Micas : 24-02-2021 o 20:40. Powód: Link poprawiony. |
23-02-2021, 20:01 | #123 |
Reputacja: 1 | "Nie, no, a jak odróżnię kosmitę z Gwiezdnej Floty od złych kosmitów jak kosmita z Gwiezdnej Floty pozostawi wszystko co go identyfikuje jako takiego z Gwiezdnej Floty?" - myślał, że powiedział Wojownik, a w rzeczywistości z jego ust wydostało się: - Kosmita Gwiezdna Flota musi mieć hełm w boju, żebym nie zastrzelił. - po czym odezwał się do Gwałta - Pod górkę nie będę mógł strzelać w tych chujów, więc czy podjeżdżamy? Zapytaj kapitana. - niestety Wojownik nie wyłączył komunikatora do reszty oddziału, więc wszyscy usłyszeli. |
23-02-2021, 21:53 | #124 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
24-02-2021, 10:50 | #125 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Niby względnie płaska planetka, a tu wzniesienie. Skąd i dlaczego? Pewnie w planach planety nawet nie było mowy o wzniesieniach. Fundamenty, trzy razy cztery to jest dziewięć. To się nie da proszę pani. Brakowało tu tylko wielkiej klepsydry odmierzającej czas do końca podjazdu. Wojownik coś rzekł, że mają przesrane i to dosłownie. Leszek widział kątem oka pole minowe. He he he he idealna zasadzka na Kurwinoxów. Z wyjątkiem szeregowego Lee, gdyż on był stary, ale jary i oparł się pokusom zapaszku gówna o poranku - pomyślał mężczyzna przyglądając się brązowemu polu. Silnik grzał pełną mocą dwustuiluśtam koni, po czym wyprowadził Rzubera pod 11% podjazd. Trochę trzęsło w środku, więc Leszek zrozumiał tylko 'pod górkę nie będę mógł strzelać do tych chujów'. Pokazał kciuk w górę prawej ręki i zaczął się 'czołgać' czołgiem. Znalazłszy się na szczycie, wychylił się i rzekł: -Ni chuja nie widzę - po czym usiadł z powrotem na ciepły fotel. Teraz miał dopiero zagwozdkę. Wychylać się, czy nie wychylać się? O to jest pytanie. Zmrużył oczy jakby coś wypatrywał. Przecież Rzubr to pancerna stal, tak se pomyślał Medyk. Jak Medyk zdechnie to po ptokach reszta dróżyny leży na tym padole łez i pęka ze śmiechu. -Żyje się tylko raz. NAPIERDALAMY!!! - krzyknął przez radio, bo i tak nici z cichego poruszania się. Po czym depnął do podłogi i ruszyli na pełnej kurwie, najwyżej kogoś z Floty rozjadą. A chuj z nimi.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 Ostatnio edytowane przez Adi : 24-02-2021 o 10:52. |
24-02-2021, 11:15 | #126 |
Reputacja: 1 | Wypierd oddalił się z Jackiem. |
24-02-2021, 13:46 | #127 |
Reputacja: 1 | Wojownik widząc reakcję Gwałta był ogólnie zadowolony i zaczął napierdalać z działa pokładowego licząc, że będzie jakaś nierówność i strzały uderzą w okop, a nie tylko na wiwat do góry. Aż chciało się krzyczeć HURRRAAAAA. Oczywiście nadal był gotów wyskoczyć z pojazdu jakby coś działo się złego z pojazdem albo ktoś odpalił pancerfausta. |
24-02-2021, 18:52 | #128 |
Reputacja: 1 | - Lee, wykonać! - zawołał Ndong. No ale Gwałt już ruszył naprzód a Wojownik zaczął już napierdalać. Dlatego reszta dostała rozkaz iść za ścieżką wytyczoną przez bojowy wóz - dysze powinny oczyścić drogę z gówna. Jak rozkazał tak i sam zrobił. Acz szczerze mówiąc ledwie zaczął dowodzić już zaczęło go wkurwiać ogarnianie tego pierdolnika. |
24-02-2021, 20:06 | #129 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Chudy byk by was wszystkich w dupę wyruchał! - Wydarła się Jadźka po całym oddziale -Przecież my kurwa mamy moździerz?? Wykurzyć ich stamtąd na odległość idzie! Stać barany, nie jechać dalej! Moździerz kuuuurwa, moździerz z Rzubra wyciągać tępe chuje! - Darła się, dreptając za poruszającym się pojazdem, żeby jej dawał jaką taką osłonę, bluzgając na całego.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
25-02-2021, 19:36 | #130 |
Reputacja: 1 | Pomysł Jadźki może i był dobry, ale chyba nikt jej nie usłyszał. Kiedy oddział zbliżył się do początku wzniesienia, szeregowy Lee był już w jego połowie. Z tego co widzieli to chyba tańczył, bo odstawiał tam taką makarenę że ja pierdolę. Szeregowi Pep i Wypierd: plan miałby szansę powodzenia, gdyby gdziekolwiek było miejsce żeby się skryć. Była pusta przestrzeń, atakowali w miarę gładkie wzgórze, kolejne były zbyt daleko, żeby opłacało się biec. A na razie to i tak ich nowy dowódca był za ich plecami. Ale nie tracili nadziei, może jeszcze się trafi okazja. Plan Ndonga był dobry, Rzubr unosząc się nad polem minowym nawet wywiewał te wszystkie kupy. Szeregowy Gwałt katował napęd pełną mocą, potężnym ciągiem, by po chwili gwałtownie redukować coby nie odlecieć w kosmos. Czy nie wspominałem już o gównie, co się wzbiło w powietrze i latało dookoła? No właśnie... Szeregowy Wypierd przyjął taką "minę" w łapę i karabinek. Starszy szeregowy Ndong też oberwał. Prosto w łeb, prosto w hełm. Co by wiele nie mówić, dowodzenie to naprawdę gówniana robota. Szeregowy Lee: pozbywszy się obciążającego ciebie sprzętu, czyli broni, oporządzenia, hełmu i ciuchów (i poczułeś wiatr we włosach, niekoniecznie na głowie) ruszyłeś ścieżką kutarateki. Jako-tako-przebiegły przeciwnik stawiał opór, stawiając przed tobą kolejne pułapki. Ale dałeś radę, jeszcze niewykryty dotarłeś pod szczyt wzgórze, do jego krawędzi miałeś jeszcze kilka metrów, a twoje buty były czyste. Reszta oddziału: Rzubr nadal napierał do przodu zdmuchując kolejny miny. Szeregowy Wypierd ponownie oberwał, tym razem po butach. Jakby nie mówić, zapach był wielce kuszący, kuszący też dla szeregowego Pepa. To coś co do nich strzelało pojawiło się znowu, strzeliło i schowało się. Wyglądało jak rura, nad nią druga rura, ale grubsza, a wszystko to na jednej nodze. Tyn razem oberwał Rzubr, prosto w przedni pancerz, zero uszkodzeń. Załodze też nic się nie stało. Gwałt nadal gwałcił napęd, starając się przy tak mocnym ciągu (zegary na czerwonych polach itp.) nie odlecieć w kosmos, Wojownik czekał aż znajdzie cel - okopu nie widział, ale musiał tam być, to oczywiste. Ale jak wjechali na wzniesienie, mógł co najwyżej spoglądać nad wiszącą nad nimi planetę CH00J. Świstnęło, gwizdnęło, pierdnęło, szarpnęło, z kratek wentylacyjnych wyleciała struga pary wodnej a Rzubr gwałtownie opadł na glebę. Załogą rzuciło. Napęd nie reagował, ale elektryka i działo nadal funkcjonowały. Coś się zepsuło.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |