27-02-2023, 22:00 | #21 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
|
28-02-2023, 19:41 | #22 |
Reputacja: 1 |
|
04-03-2023, 12:30 | #23 |
Reputacja: 1 | W przeciągu kolejnych godzin sytuacja w manufactorum i garnizonie zaczynała się stabilizować, konsekwencje były aż nadto widoczne, a sytuacja się wyklarowała. Metoda tego szaleństwa została odnaleziona. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=-hzBLXlgsow[/MEDIA] Tak Skitarius jak i Aeldari byli w sercu tego galimatiasu, na swoje sposoby pozyskując informacje i eliminując kolejne zagrożenia ze strony oszalałych, zbuntowanych duchów maszyn. Wszędzie to samo. Serwitory, serwoczaszki, cogitatory, wszelakie mechanizmy (od wentylatorów poprzez światło aż po drzwi), maszyny i urządzenia a nawet pojazdy (tak ich fragmenty jak i gotowe wozy) robiły wszystko co w swojej mocy aby zabijać, ranić, kaleczyć, przeszkadzać bądź niszczyć co mogło być przydatne ludziom. Kiedy było jasne, że nie były w stanie "wygrać" to dokonywały samozniszczenia potęgując collateral damage. Nie dalej jak godzinę po rozpoczęciu tego buntu maszyn wspomniani bohaterowie eksfiltrowali - szczególnie eldarzy, kiedy tylko ogarnęli, że nie było śladu po porwanych Strażnikach... ale za to były niedziałające przedmioty, fragmenty upiorytu i inne bibeloty & przyciski do papieru w ukrytych schowkach w komnatach zastępcy szefa manufactorum. Samego magosa - tech-kapłana (i jego asystentów) było ze świecą szukać, a jego przełożony (i inni Trybiarze) padli ofiarą jakiejś okrutnej techno-klątwy. Ich bionika wydawała się "żyć własnym życiem", dążąc do uśmiercania ludzi i nieludzi najkrótszą drogą, dosłownie wlekąc za sobą wrzeszczące, przerażone, pozbawione władzy nad pełnią ciała "mięso". Nawet odstrzelenie / uśmiercenie nie-bionicznych AdMechowców powstrzymywało przeklętą cybernetykę tylko na chwilę - duchy maszyn parły ku śmierci swojej i innych niczym zombie. Ivegamius doszedł do zbliżonych wniosków. Wiadomo było, że ten zastępca szefa manufactorum i jego sykofanci stali za tym całym incydentem. W eterze i pośród myśli duchów maszyny były ślady. Koleiny wyżłobione przez tych zdrajców, heretyków, i ich korumpujące, złe duchy maszyn były aż nadto widoczne - lecz sprytnie, przemyślnie ukryte. Czekające na właściwy moment przebudzenia... albo na kryzysową, awaryjną sytuację. Wyglądało na to, że dziś wydarzyło się to drugie. Coś wystraszyło hereteka i zmusiło do wykonania planu awaryjnego - dywersji dla swojej ucieczki. Van der Drushal nie dowiedział się wiele więcej (przynajmniej tego dnia) - zmuszony był się wycofać z kompleksu. Wciąż było gęsto od morderczych maszyn polujących na ostatnich ocalałych, a jemu kończyła się amunicja. Nawet duchy maszyn dynama broni Skitarii potrzebowały czasu aby wypocząć i nadążyć z produkcją śmiercionośnych energii. Eksfiltracja Skitariusa przypominała w takich warunkach survival horror. Sytuacja została opanowana dopiero po kilku godzinach masakry, zniszczeń i walk. To nie aeldari ani AdMech uratowali ten dzień, tylko "zwyczajni" gwardziści - kilka drużyn chłopaków i dziewczyn z regimentów garnizonowych, wspartych przez pluton ogrynów. Rozumiejąc co się zadziało, porzucili swoją broń i inne przedmioty działające na łasce duchów maszyn. Pozyskali improwizowane narzędzia "naprawcze" i za ich pomocą "reperowali" zbuntowane maszyny. W zaistniałej sytuacji nawet Trybiarze musieli przyznać, że ta "nieortodoksyjna technika bezpośrednich techgzorcyzmów" była jedyną metodą wyjścia z tej matni. Na wieczór sytuacja była opanowana i rozpoczęto liczenie strat. A te były zatrważąjące: ponad tysiąc zabitych żołnierzy, trzykrotnie tylu pracowników garnizonu i kompleksu industrialnego, praktycznie wszystkie zaawansowane technologicznie systemy, narzędzia, urządzenia, maszyny, broń. De facto obydwa obiekty stały się wielkimi przyciskami do papieru. Łatwiej byłoby je wyburzyć i postawić od nowa na rekonsekrowanej ziemi. Poandto bunt maszyn rozlał się na resztę kopca w zatrważającym tempie, choć nie w takiej skali. Korumpujące duchy maszyn magosa skakały po sieci, zatruwając pobratymców i siejąc za sobą szaleństwo. AdMech z pomocą tubylców likwidował oszalałe duchy i ścigał te "wirusy". Zaangażowała się również Inkwizycja. Wysłannicy ważnych organizacji, mający dać Ivegamiusowi i jego niedoszłym towarzyszom odprawę, zginęli w trakcie masakry w garnizonie. Podobnie jak wspomniani niedoszli towarzysze. Van der Drushal był jedynym ocalałym - i to tylko dlatego, że najpierw postanowił powęszyć na własną rękę przed spotkaniem, zamiast siedzieć w kwaterach, gdzie reszta została zaszlachtowana. Niestety magos-heretek był dobry w zacieraniu śladów i miał bardzo dobrze obmyślony cały ten plan ucieczki. Nie było tropów ani poszlak. Nie było, aż do momentu kiedy sprawę przejął jeden z Inkwizytorów. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=x2W1LGLvjAA[/MEDIA] Przedstawił się jako Staven Arcturos z Ordo Xenos i osobiście zgłosił się z oficjalną prośbą do Malagry aby ta... udostępniła mu Ivegamiusa do śledztwa. Nie marnując czasu, przedstawił Skitariusowi kilka faktów. Zaraz potem się iście radykalnego czynu... używając swojej biegłej znajomości Leksykonu Aeldari ażeby skontaktować się na kanałach vox z Aeldari, którym przedstawił się jako "Ten, Który Poszukuje" - imieniem nadanym mu przez innych eldarów. Choć Arcturos był Radykałem mającym szemrane kontakty z Aeldari, to jednak leżała mu na duszy sprawa tej tech-herezji. Wiedział o niej więcej niż jego rozmówcy. Magos-heretek i jego przydupasy wywodzili się spośród Lewelistów, samobójczej sub-frakcji AdMechu pragnącej rozpowszechnienia technologii po całym Imperium Ludzkości i skupienia się AdMechu tylko na najbardziej zaawansowanym techu. Grupa ta była ledwo tolerowana przez inne frakcje i władze Adeptus Mechanicus i trzymała się cieni, między innymi wijąc sobie gniazdo na Malfi. To nie był koniec problemów. Otwarte umysły Lewelistów były podatne na ziarna tech-herezji. Wielu spośród nich odpływało umysłami w obłoki obietnic Mrocznej Ery Technologii. Obietnic takich jak przywrócenie Sztucznej (a raczej Szkaradnej) Inteligencji do łask, i to w iście idealistycznej wizji koegzystencji ludzi z syntetykami, z "fałsz-ludźmi". Czołowym krzewicielem tego obrzydliwego wysrywu heretyckiego mózgu był arcy-heretek Nomen Ryne. Dawniej szanowany tech-kapłan, od lat natomiast ścigany zbrodniarz, zasiewający swe herezje pośród umysłów łatwych do zmanipulowania. Na przestrzeni dekad tu i tam AdMech (głównie purytański Kult Boskiego Światła Sollex) i Ordo Hereticus wykrywały i paliły Fałszywe Świątynie Maszyny. Grzechy Nomena Ryne'a i jego Ryneistów (zwanych również Dziećmi Ryne'a) były mnogie. Trzynasty Wzorzec - nieusankcjonowany, wysoce heretecki wzór konstrukcji cogitatora rozpowszechniony pośród hereteków i kryminalistów celem przekabacania, niszczenia bądź zatruwania prawilnych cogitatorów; zamaskowani sztuczną skórą Fałsz-Ludzie i samoświadome serwitory, traktowani przez Ryneistów niczym "anioły" ich mistrza; inne hereteckie konstrukty typu Silica Animus; filozoficzne i praktyczne dążenie do perfekcji tych ochydnych Szkaradnych Inteligencji celem przywrócenia "Ludzi z Żelaza" czasów Mrocznej Ery. Ponadto Inkwizycja i Malagra podejrzewają, że Ryne jest odpowiedzialny za rozpowszechnianie "schizmatyków" z głębokich info-grobowców Światów Tokarskich - groźnych techno-wirusów zakażających maszynerię i bionikę. Przerobienie Trybiarzy z manufactorum na techno-zombie było spowodowane właśnie schizmatyczną infekcją. Aeldari również mieli powód aby ścigać arcy-hereteka. Według "Tego, Który Poszukuje" (i według interpretacji przepowiedni Ela'Ashbel), to właśnie Nomen Ryne i jego "Dzieci" zrajdowali Seedworld i porwali Strażników. Ani chybi aby je zbadać i wykorzystać wydarte eldarom sekrety do szlifowania swoich wyrobów. A zatem, dnia piątego martiusa roku 826 rachuby Imperium Ludzkości, na Malfi został zawarty tymczasowy sojusz między Inkwizycją, AdMechem a Aeldari z Ekspansji Koronus. Był to rzadki i kontrowersyjny czyn. Współpraca między prawym Imperium Ludzkości a plugawymi Xenos? Porozumienie między szlachetnymi Aeldari a wszetecznymi Mon-keigh? Rzecz niesłychana, ale niezbędna. Albowiem runy Arcturosa i Ela'Ashbel mówiły tym samym głosem: Nomen Ryne był na Malfi. Istniała realna szansa na ulżenie jego ramionom od ciężaru jego łba. Tryby śledztwa poruszały się jednak powoli. Eliminacja "buntu maszyn", podciągnięta pod Wielką Czystkę, zacierała wiele śladów i podsuwała fałszywe tropy. Ograniczona liczba agentów Inkwizycji mogła węszyć za Ryneistami, którzy wcale nie chcieli być odnalezieni. Minęła reszta miesiąca nim siły Porządku wreszcie wpadły na właściwy trop. W międzyczasie tak Aeldari jak i Ivegamius mieli sporo czasu. Mogli brać udział w śledztwie, ale mogli też zajmować się pozyskiwaniem zasobów i wpływów, przygotowywaniem ekwipunku na ciężki bój, trenowaniem umiejętności czy innymi zajęciami z pożytkiem dla misji. Od swoich Frakcji otrzymali też niebywałe narzędzia, które wydatnie wsparłyby ich wysiłki w przyszłości - pojazdy. Ivegamius miał dosiąść kroczącego Ironstridera Ballistarius, podczas gdy Saighdear zasiąść miał za sterami eldarskiego wojennego walkera. Flanki zabezpieczać miała Aethin w Vyper Jetbike, natomiast wsparcie zapewniał Elmar Cadwaladr i niejaki Aeden z Kaelor (jeden z szeregowych anhrathe Mieczy Zmierzchu) w czołgu grawitacyjnym typu Falcon. Ledwo skończyli zapoznawanie się z maszynami, kiedy otrzymali wieści: w pół-dziczy pod megamiastem, pośród dżunglowych zarośli, śmietnisk, śmierdzących cieków wodnych i na wpół opuszczonych ruin odnaleziono zbiegły zbuntowany czołg Leman Russ Eradicator - ostatni ze skorumpowanych przez Ryneistów. Jego cogitator musiał skrywać jakieś sekrety, poszlaki. A nawet jeśli nie, to jego eliminacja była obowiązkiem - mógł rozplenić plagę schizmatyczną na inne miasto. Była też spora szansa, że magos-heretek z manufactorum stanowił element załogi. Szykowało się poważne starcie. Czołg ten był doskonale przygotowany do walki. Oprócz standardowej dla tego wzorca armaty typu Nova był wyposażony we frontalne lasdziałko, boczny ciężki bolter i ciężki flamer, u szczytu zaś miał ciężki stubber. Miał też całą gamę ulepszeń, od wyrzutników zasłony dymnej po rakietę typu hunter-killer. Ars mechanica ENDEAVOURS / PRZEDSIĘWZIĘCIA W realiach Wh40k często zdarza się, że pomiędzy przygodami czy nawet poszczególnymi kamieniami milowymi tych przygód jest sporo czasu mniej lub bardziej wolnego. Przedsięwzięcie pozwala na produktywne spędzenie tego czasu w zgodzie z mechaniką W&G. Zasady Endeavours znajdziecie w Forsaken System Player's Guide. Orkowie, Chaosyci i Eldarzy nie mogą podejmować Przedsięwzięć opisanych w splatbooku. Fabularny "downtime" dla eldarów oznacza powrót do swego ludu. Korzystając z prerogatyw bycia MG ignorujemy tą zasadę. Eldarscy BG mogą podjąć się Przedsięwzięć Ogólnych. Proces jest dość prosty: - gracz wybiera Przedsięwzięcie (musi być ogólne albo zgodne z Frakcją), - wykonywane są stosowne rzuty i rozliczany jest efekt. Rzuty są wykonywane na trzy sposoby: - standardowy Test Umiejętności o ST 5, - "Test Prosty", czyli rzut kością Gniewu - 1 to Komplikacja, 2-5 sukces, 6 to kryt, - Multi-Stage Endeavour - niektóre Przedsięwzięcia wymagają dużej ilości czasu, prób i podejść (np. Crafting). Po ustaleniu ST/DN, BG wykonuje Test Umiejętności. Niezależnie od wyniku (testu nie można po prostu zdać bądź oblać), zdobyte Ikony zmniejszają ST. Przy następnych Testach dzieje się to samo, aż ST=0. Wtedy Endeavour kończy się sukcesem. Tym samym tego typu Przedsięwzięcia nie mogą zostać ukończone podczas jednego "downtime" (chyba, że ktoś rzuca obłędną ilością kości i ma fuksa). Listy i opisy Endeavours są obszerne, więc odsyłam do właściwego rozdziału Forsaken System PG. ZDARZENIA / EVENTS Losowe sytuacje mogące wyniknąć w trakcie 'downtime'. Mamy dwie opcje: albo MG rzuca 1k66 i aplikuje efekt dla całej drużyny, albo gracze indywidualnie rzucają 1k66 dla swoich postaci. Zdarzenia są losowane przed podjęciem Przedsięwzięć. Na potrzeby obecnej kolejki wykonam losowy rzut dla Ivegamiusa: 53, Unexpected Rage. Van der Drushal musi podjąć się Przedsięwzięć typu Hone Skills albo Toil w oparciu o testy Siły, Wytrzymałości, Zręczności bądź Inicjatywy aby rozładować napięcie. Jeśli nie wypełni takowego Przedsięwzięcia, MG może wydać 1 Ruin kiedy Ivegamius wyrzuci Komplikację, aby Skitarius wpadł w Szał bojowy / Frenzied. Eldarzy mogą sobie sami rzucić na Eventy (czytaj: muszą). POWINNOŚĆ I OBOWIĄZKI Niektóre Frakcje Imperium wymagają od swoich członków podejmowania się konkretnych Przedsięwzięć z ograniczonych list wyboru. Jeśli BG nie podejmie się jednego z takowych Przedsięwzięć, to traci 1 punkt Wpływu. Ponadto otrzymuje karę +1 ST do Testów Umiejętności społecznych z innymi członkami swej Frakcji do czasu udanego wypełnienia Toil Endeavour. W tym przypadku Ivegamius, jeśli nie chce być stratny, musi podjąć się jednego z Endeavours: - Discovery, - Maintain Equipment, - Craft Equipment, - Toil. Eldarzy nie mają w tej chwili twardych frakcyjnych zobowiązań, ale nie mają też frakcyjnych Przedsięwzięć. Mogą wybrać jedynie te z listy Ogólnej (General Endeavours). +++ Expowy kamień milowy Wszyscy BG zarobili +10 PD. Możecie je wydać już teraz. Sugestia: jeśli ktoś nie ma Umiejętności: Pilotaż, to niech ją nabędzie przynajmniej o wartości 1. +++ Na dniach z Arvelusem dopiszemy jeszcze posta z mechaniką Pojazdów.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. Ostatnio edytowane przez Micas : 05-03-2023 o 10:38. Powód: Dopiski mechaniczne. |
08-03-2023, 22:39 | #24 |
Reputacja: 1 | Po akcji w manufactorum Ivegamius miał wrażenie, że wszyscy mają mu za złe, że nie zginął i podejrzewali jego udział w całej masakrze. Najpierw na spytki chcieli go wziąć śledczy z miejscowego AdMechu, ale na szczęście nie mogli, gdyż van der Durshal podlegał pod malagrę, a z tą instytucją autochtoni nie chcieli zadzierać. Takich oporów nie miał miejscowy wydział Gwardii Imperialnej i z miejsca oficerowie Astra Militarum Intelligentiae et Securitatis Mandatum (agencji wywiadowczej IG) “zaprosili” skitariusa na rozmowę i przepytywali go dwa dni na okoliczność ostatnich wydarzeń. Gdy tylko opuścił mury gwardyjskiej twierdzy, zamiast upragnionego spokoju, dostał się w ręce inkwizycji i przesłuchania zaczęły się od początku. Zwykle opanowany i analityczny umysł Ivegamiusa zaczął ogarniać szał. Cokolwiek by nie powiedział śledczym, tylko pogarszał swoją sytuację. A odmowa udzielenia odpowiedzi mogła się równać plutonem egzekucyjnym. Na szczęście, na planecie pojawił się inkwizytor - Staven Arcturos z Ordo Xenos, który wziął skitariusa pod swoje skrzydła. Co oznaczało koniec przesłuchań ale nie koniec podejrzeń. Van der Durshal nieustannie ciągnął za sobą ogon - ukrytych agentów lokalnego AdMechu, wysłanników inkwizycji i jawną obserwację oficerów IG. Nie mógł zrobić nic, żeby nie dowiedzieli się o tym w przynajmniej trzech organizacjach. A miał do przeprowadzenia śledztwo - trzeba było podebrać źródła, wejść w strukturę wroga, dotrzeć do jego współpracowników, namierzyć dostawców, kryjówki, szlaki przerzutowe. Nie można było pracować mając stale niechciane towarzystwo. Ivegamius był coraz bardziej rozdrażniony i przez to stał się nieuważny. Raz stracił pieniądze na łapówkę, innym razem pomylił źródła osobowe. Tego było już za wiele. Rozwiązanie przyszło z niespodziewanej strony - nowy patron wyposażył skitariusa w potężny motocykl. takim sprzętem mógł już gubić ogon. I coraz częściej mu się to udawało, bo z nową maszyną zżył się tak, że coraz rzadziej z niej zsiadał. Gdy nie miał co robić, po prostu jechał bez celu, aby tylko nie siedzieć na kwaterze i mylić oraz męczyć ścigających go śledczych. Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 08-03-2023 o 22:43. |
08-03-2023, 23:19 | #25 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 25-03-2023 o 08:16. |
09-03-2023, 20:14 | #26 |
Reputacja: 1 |
|
11-03-2023, 15:43 | #27 |
Reputacja: 1 | Jak się rychle okazało, "pilotowany" przez zbuntowane Przebudzone Duchy Maszyny (a raczej "będący" nimi) czołg Leman Russ Eradicator był trudnym przeciwnikiem - choć osamotnionym. Wyposażony w wyrzutniki dymu i flar, pług, pojedynczą rakietę typu Hunter-Killer, potężną armatę typu Eradicator Nova, lasdziałko oraz ciężkie: karabin maszynowy, miotacz ognia i bolter, o mały włos nie zmiótł swoich przeciwników. Tylko przeciwpancerna natura uzbrojenia wojennego walkera eldarów, Ironstridera Ballistarius, "czołgu" antygrawitacyjnego Falcon i jetbike'a Vyper pozwoliła na szybkie przerobienie zbuntowanej machiny na wrak, i tylko zdolności pilotażu oraz zwykły fuks ocaliły Skitariusa i jego eldarskich towarzyszy. Nie obyło się bez strat - Vyper solidnie oberwał, zapłonął, a następnie spłonął, wstrząsany wybuchami jednostki paliwowo-napędowej. Na szczęście pilotce, Aethin, nic się nie stało - podjęła trafną decyzję o opuszczeniu pojazdu i oddaleniu się. Szczęściem był też fakt, że czołg nie został unicestwiony jakąś wielką detonacją amunicji czy paliwa, a został "raptem" przerobiony na wrak. Kiedy na miejsce przybyli spece z AdMech - Techgzorcyści - byli w stanie w bezpieczny sposób wydrzeć z hereteckiego cogitatora, zbudowanego według Trzynastego Wzorca Kogitacji, ważne dane. Następnie wrak został w kontrolowany sposób zdetonowany, po sapersku. Zwycięstwo nad renegacką wojenną machiną mon-keigh uhonorował Elmar Cadwaladr, dedykując te zwycięstwo Kaela Mensha Khaine'owi w dziękczynnych modłach, do których przyłączyli się pozostali eldarzy. Następne kilka dni rozkodowania i badania danych zostały spędzone na oczekiwaniach. Większość maszyn została zwrócona do mocodawców: w drużynie pozostał jedynie antygraw Falcon. Ivegamius miał trochę oporów natury religijnej aby w ogóle przebywać w obecności xenotechnicznej, skażonej psioniką machiny - miał jednak wsparcie w razie nagłych ewentualności... i dodatkową parę oczu. Staven Arcturos oddelegował jednego z doświadczonych malfiańskich gwardzistów ze swojej kadry, starszego kaprala imieniem Xenon Lister (ku mniej lub bardziej głośnemu grymaszeni aeldari, muszących koegzystować z kolejnym małpiszonem). Wkrótce przestali sobie zaprzątać tym głowę. Było co innego do roboty. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HkliKM2YTas[/MEDIA] Dane z cogitatora Eradicatora były strzałem "prawie" w dziesiątkę. Dały szereg przybliżonych współrzędnych na całym kontynencie - tak w megamiastach, jak i na ich uboczu, a nawet w dziczy i pośród wysp oraz morskich toni. Część musiała skrywać sekrety Ryneistów: kryjówki, skrytki, może nawet skażone świątynie maszyny. Zbiegło się to z przybyciem na Malfi silnego kontyngentu Boskiego Światła Sollex - militarystycznej, radykalnej w swym purytanizmie frakcji AdMechu szczególnie silnej w Sektorze Calixis, wytwórców najbardziej śmiercionośnych broni laserowych w tym rejonie Segmentum Obscurus. Pomimo trudnych relacji z resztą Imperium i ich nieprzejednania, Sollexyci byli kluczową siłą w obławach na wielu tech-heretyków: Malygrisjan (w tym wyklętego i przeklętego renegackiego tech-kapłana, magosa Umbrę Malygrisa, który zdechł z ich ręki), Ryneistów, Logików, kryminalistów babrających się w heretechu i wszelakich innych sprośnych hereteków. Po początkowych niesnaskach związanych z jurysdykcją, tarcia zostały złagodzone przez mediację ze strony co bardziej zdoroworozsądkowych przedstawicieli =][= i Collegiate Extremis. Sollexyci zostali zintegrowani z resztą sił "Wielkiej Czystki" - miało to jednak swoje konsekwencje. Malfi, która do niedawna była domem dla wielu mniej lub bardziej radykalnych odłamów Calixjańskiego Cult Mechanicus, dziś spływała krwią ich członków. Sollexyci uznali Levelistów za de facto Ryneistów, a do wora dorzucili wszelakich innych zidentyfikowanych Radykałów, jak na przykład Xenarytów czy Carnicula w myśl "spalmy wszystkich - Omnizjasz rozpozna swoich". Sytuacji nie poprawiała taktyka terroru i "ciężkiej ręki" jaką rozochoceni Purytanie AdMech stosowali, ku obojętności Inkwizycji. Wielu Malfian zaczęło tego dnia zasilać szeregi Kultu Czystej Formy i organizować sabotaże, akcje fałszywej flagi oraz zamachy i zasadzki na Sollexytów - a potem wszystkich Trybiarzy. Bałagan. Arcturos i Aeldari odcięli się od tego. Dla Inkwizytora było to o tyle trudne, że zmniejszyło dostępne zasoby do poszukiwania prawdziwego winowajcy ostatnich problemów - ale dawało więcej spokoju. W tle tej całej zadymy byli w stanie działać szybko i relatywnie niepostrzeżenie, wpasowując się w zamieszanie "Wielkiej Czystki". Kilkanaście grup agentów zostało wysłanych w różne strony kontynentu aby zbadać każdą poszlakę i fragment współrzędnych. Część wracała z niczym, część z różnymi znaleziskami - i żywymi lub martwymi Ryneistami oraz fragmentami ich plugawych dzieł. Brakło jednak i magosa z Manufactorum Eradicatorów, jak i samego Nomena Ryne'a. Bohaterowie tej opowieści również dostali jedne ze współrzędnych - miejsce położone w dzikim rejonie malfiańskich dżungli, z dala od megamiasta, ale w pobliżu systemu kanałów rzeczno-ściekowych i zbiorników retencyjnych. Co czekało na nich na miejscu: dziupla Ryneistów? Schowek heretechu? Splugawiona świątynia Maszyny z Ryne'm w środku? A może wielkie nic? Czas miał pokazać. A żeby ten czas nastał, musieli tam najpierw się dostać w swoim Falconie w barwach Mieczy Zmierzchu - najlepiej w jednym, żywym kawałku. Ars mechanica Rozliczywszy ostatnie wydarzenia: Eldarzy wypełnili swoje Cele na tą sesję i otrzymali za to po 1 punkcie Gniewu. Wciąż czekamy na to, aż Skitarius też wypełni swój Cel. Obecna pula punktów Chwały po ostatnich testach i walkach to 5 na max 6. Ivegamius nie wypełnił wskazanego przez Frakcję Przedsięwzięcia, więc utracił 1 punkt Wpływu. Jest to do odrobienia w późniejszym czasie za pomocą Przedsięwzięcia o nazwie Toil. Przejdźmy do ostatniej rozpiski mechanicznej w tych warsztatach z dodatku Church of Steel. PODRÓŻE (TRAVELS) Nie wydaje się to być szczególnie skomplikowane narzędzie (w przeciwieństwie do mechaniki Wehikułów). Przed rozpoczęciem podróży MG ustala kilka kwestii: 1. Ustalenie czego Podróż ma dotyczyć; skąd, dokąd i po co. Są trzy główne środowiska podróży: Pole Bitwy (Battlefield), Zabudowania (Urban), Dzicz/Pustkowia (Wasteland). 2. Ustalenie metody transportu (może być wespół z graczami) i długości trwania Podróży (Krótka - od 1 do 3 Wydarzeń; Średnia - 3 do 5; Długa - 5 do 7). 3. Rozrzucenie (bądź wymyślenie) przez MG w tajemnicy przed graczami Wydarzeń (Travel Events) wg list odpowiednich dla danego środowiska. 4. Pokonanie przez BG przeciwności losu wynikających z Wydarzeń. Tak więc, nasza podróż odbywa się w Dziczy i jest na styku Krótkiej i Średniej, 3 Wydarzenia. Odkryję przed Wami karty i wskażę, że wylosowałem: 1. 23, Strange Weather Rejon nieopodal miasta nawiedza potężna burza z wyładowaniami, podejrzanie często i blisko Falcona oraz innych "odstających" przedmiotów bijąca piorunami. Potrzebny jest test Tech lub Czujności (Awareness) aby w porę wykryć niebezpieczeństwa i ich uniknąć. Przetrwanie (Survival) pozwoli stworzyć odpowiednie schronienie, gdzie BG i ich maszyna będą bezpieczni. 2. 51, Abandoned Outpost W głębi dżungli lub przy rzekach-ściekach BG napotykają na wpół zarośnięty, opuszczony mały kompleks - wieżyczka obserwacyjna, stróżówka, jakieś parę szop i skałobetonowy budynek, otoczone płotem i murkiem. Udany test Analizy (Investigation), Wiedzy Ogólnej (Scholar) lub Tech zidentyfikuje to miejsce jako dawny posterunek Sił Obrony Planetarnej. Opuszczająy to miejsce żołnierze zostawili parę różnych pułapek - ich bezpieczne rozbrojenie wymaga testów WW oraz US. Posterunek skrywa parę porzuconych wojskowych fantów, z czego część nada się jeszcze do użytku: amunicja, baterie oraz parę granatów dymnych i odłamkowych, Kuchenny Zestaw Polowy Munitorum, Saperkę wz. 9-70 i "goły", standardowy Elementarz Imperialnego Piechura. 3. 11, Ravaged Landscape Relatywnie blisko miejsca docelowego widać ślady jakiejś katastrofy. Jeden ze zbiorników retencyjnych został zniszczony, jego śluzy rozwalone, struktura na wpół obsunięta w zarośnięte bagno, wylewy syfu z kanałów wdarły się do środka. Bujne choć ledwo żywe zarośla, bardzo niepewny grunt gotowy pochłonąć człowieka, eldara i pojazd ku zgubie, wszechobecny smród i ponuractwo oraz znamiona sabotażu wywołują niepokój. Ekipa musi zdać test Strachu o ST 3. Efekty ew. Strachu nie przenoszą się na przyszłą Scenę, ale dadzą MG +1 punkt Zguby. Elmar rzuca na Odwagę (Resolve): 4, 5, 5; zdał. Aeden z Kaelor (profil Aeldari Corsair z Bestiariusza) i Xenon Lister (Veteran Guardsman) też zdali. Rzuty i zmagania z Travel Events opiszcie w swoich postach.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
12-03-2023, 17:36 | #28 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
|
14-03-2023, 21:38 | #29 |
Reputacja: 1 |
|
16-03-2023, 23:37 | #30 |
Reputacja: 1 | Kolejną misją, do której został przydzielony Ivegamius, było odnalezienie i zniszczenie opanowanemu przez sztuczną inteligencję czołgu Leman Russ. Skitariusowi przypadło siąść za sterami Ironstridera Ballistariusa, potężnie wyglądającej bojowej maszyny kroczącej, uzbrojonej w podwójne działo laserowe. Sam moment przesiadania się z wiernego motora na Ironstridera był niemal religijnym przeżyciem. A gdy Ivegamius poczuł kopa stymulantów bojowych, w momencie gdy jego umysł sprzęgł się z maszyną, dziękował Omnisjaszowi za ten hojny dar losu. W całej tej wymarzonej sytuacji był jednak pewien mały problem, lub jak to mówią “łyżka cukru w baku z paliwem” - na akcję miał wyruszyć razem z xenos. Z eldarami. Na szczęście nowi współsprzymierzeńcy okazali się w miarę kompetentni w prowadzeniu działań bojowych przy pomocy pojazdów i Leeman Russ wz. Eradicator został unieszkodliwiony a zasobami jego cogitatorów mieli się zająć techegzorcyści. Z zebranych informacji wynikało, że Nomen Ryne może mieć kryjówkę w odległym rejonie pokrytym dżunglą. Połączone siły AdMechu, IG oraz eldarów miały udać się na miejsce czołgiem antygrawitacyjnym typu Falcon. Powiedzieć, że Ivegamiusowi nie podobał się ten pomysł, to nic nie powiedzieć. Skitarius miał wsiąść na pokład xenotechu… Jeżeli Omnisjasz nie ukarze go natychmiast, to z pewnością rzuci na niego klątwę w przyszłości. Czołg wyglądał na kruchy i delikatny. Uzbrojony w laser pulsacyjny i działka shurikenowe. Mógł przewozić kilku żołnierzy w przedziale desantowym. Van der Durshal obszedł ostrożnie pojazd, przyglądając się mu uważnie. Konstrukcja nadwozia była płaska, w zamierzeniu konstruktorów zapewne miała odbijać pociski przeciwpancerne podkalibrowe, czy jednak dobrze sobie radziła z pociskami kumulacyjno-odłamkowymi czy laserami? Mrucząc modlitwy mechanicum Ivegamius wszedł do środka maszyny. Jeden z eldarów patrzył na niego z dziwnym wyrazem twarzy, ale Skitarius nie był w stanie powiedzieć dlaczego. Czy znał się na eldarskiej psychice? Właściwie to ani na eldarskiej, ani na psychice. Ale wydedukował, że xeno wygląda tak dziwnie, bo musi mieć zatwardzenie. Może malfiańskie jedzenie mu nie służyło. Gdy ruszyli w drogę, natychmiast okazało się co stanowi o przydatności bojowej i operacyjnej Falcona. Prędkość i możliwość poruszania się po (a w zasadzie nad) trudnym terenem. Mknęli do celu z zadziwiającą szybkością. Ivegamius postanowił przyjrzeć się maszynie bliżej, nigdy nie wiadomo, kiedy ta wiedza się przyda podczas walki przeciwko takiemu czołgowi. Z zamyślenie wyrwałz skitariusa burza. Pioruny waliły z nieba, uderzając niebezpiecznie blisko pojazdu. Skitarius zaczął obliczać odległość, w jakiej biły błyskawice, częstotliwość wyładowań. Do tego przeanalizował wysokość chmury, obliczył siłę wiatru. Z obliczeń wynikało, że pogoda nie jest naturalna dla tego regionu, i że kontynuowanie podróży z 86% prawdopodobieństwem skończy się uderzeniem pioruna. Trzeba było działać. - Ta anomalia pogodowa nie jest normalna - przekazał pilotowi. - Musimy jechać przez obszar będący starą elektrownią lub posiadający inne czynne linie napięcia. Trzeba z niego wyjechać i się schować. Na mapie widać wzgórza nieco na wschód od nas, tam powinniśmy znaleźć bezpieczne schronienie. Korzystając z przerwy w podróży, AdMechowiec spożytkował czas przyglądając się kilku ciekawym rozwiązaniom Falcona - kompleksowi optyczno-elektronicznych środków zakłócających, przyrządom celowniczym, kogitatorowi balistycznemu i systemowi stabilizacji pola widzenia. Tech: 6, 4, 4, 1, 1, 3, 3 Survival: 6, 6, 4 1, 2 Kolejnym przystankiem w drodze był opuszczony budynek Planetary Defence Forces. Ivegamius ruszył z innymi na przeszukiwanie terenu. Najbardziej w całym kompleksie zainteresował go niepozorny, mały budynek umieszczony między zbrojownią a kwaterą dowództwa. Miejsce do którego prowadziła cała masa kabli. Centrum łączności. Skitarius wszedł do środka i wszystko uważnie obejrzał. pokoje ze sprzętem zostały dokładnie wypalone ładunkami fosforowymi. Iksy znały się na robocie. Nie dopuścili, aby nawet strzępy informacji wpadły w ręce wroga. Przeczesując teren kompleksu, Ivegamius rozbroił kilka pułapek, znalazł granat dymny i odłamkowy oraz, o dziwo, magazynek do swojej broni. Investigation: 5, 5, 5, 5, 6, 4, 1 (shift na pozyskanie dodatkowych informacji) BS: 4, 5, 6, 1, 1, 2, 2, 3 Po opuszczeniu kompleksu PDF, dziwna grupa ruszyła w dalszą drogę, aby odnaleźć i usunąć wspólnego wroga. Natrafili jednak na niebezpieczne rozlewisko, po którym strach było się poruszać, nawet Falconem. Strach: 6, 5, 2 Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 16-03-2023 o 23:43. |