Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2012, 10:06   #291
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Szlag by mógł trafić. Sami durnie. Jedni do rządzenia chcą się pchać, a drudzy pewnikiem tak są głupi, że sami własnego zadka nie potrafią bez wskazówek znaleźć i wysrać się bez rozkazu nie umieją.
- Wodza ci się zachciało - Gottwin zwrócił się do Felixa - to go sobie słuchaj. A strzałami mi nie groź, chyba że mam cię za zbira zwykłego uznać. Ja, jeśli Twardy coś mądrego wymyśli, to go wysłucham, ale wodzem moim nie będzie, bo się do tego nie nadaje.
- A ty
- zwrócił się do Twardego - z informacjami o wyższości krasnoludzkiej rasy nie wyjeżdżaj. Już to tylko sprawia, że wódz byłby z ciebie kiepski. Mi chyba niewiele możesz zarzucić prócz tego, że wodza mieć nie chcę, kimkolwiek by on był. Ani z pola walki nie uciekłem, ani się za twoimi plecami ze strachu nie chowałem. Głupotą jakoś też nie błysnąłem.
- I milion razy możesz mi wrogiego miecza w brzuchu życzyć
- spojrzał w stronę Ragnara - co, zaiste, jest miłe w stosunku do członka tej samej kompanii, a zdania nie zmienię.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-04-2012, 11:01   #292
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
-Gottwinie przestań się w końcu ciskać. Musimy to sprawę załatwić tu i teraz. Już raz ci ustąpiłem, efekty widzisz przed nami. Dwaj z nas prawie stracili życie. Gdy inicjatywa została przejęte, przez kogoś kto się twoim zdaniem nie nadaje. Ocaliliśmy Yerga bliskiego śmierci. Nasi wrogowie zniknęli a zyskaliśmy wręcz kilku ludzi będąc po środku niczego. Oczywiście bogowie nam sprzyjali, nie mniej jednak udało się. Do takich a nie innych wyborów zmusza nas sytuacja. Jest nas już prawie dwudziestu. Ktoś musi chwycić za jaja ten bałagan. Cenię wolnych duchem ale są i wyższe cele, jak na przykład dobro wspólne. I wola większości. -podkreślił. Możesz mnie nie nazywać dowódcą jeśli duma czy ślepy upór ci nie pozwala. Ja zaś zawsze wysłucham ciebie i każdego z was.-zwrócił się do towarzyszy. Wasze zdanie jest cenne, bowiem każdy z nas ma inną wiedzę,doświadczenia,przeżycia. Będziemy się uzupełniać i wzajemnie chronić swoje tyłki. Ale w porządku i ładzie nie każdy sobie z tym koniec. Oczekuje od ciebie jednego. Jeśli z podziału zadań które wyznaczę ja, będzie wynikała jakaś rola dla ciebie. Wykonasz ją. Dyskutować sobie możesz zemną do woli jeśli nie będziemy w ogniu walki. Kto wie może to nawet coś wniesie? Jeśli jednak przyjdzie nam przelewać krew, masz zrobić co ci powiedziano. Bo od dyscypliny podczas walki zależy zwycięstwo. Padały wcześniej dość ostre słowa. Ty uszanuj wole większości i konieczności. My uszanujemy ciebie. To ostatnia chwila by znaleźć wspólny język nim zabrniemy w tym za daleko. Co powiesz na to?-Twardy próbował się na siłę dostosować do sytuacji. Co średnio leżało w jego naturze. Nie lubił też Gottwina, a jego ślepy upór już raz ściął dyskusję o dowodzeniu. Co doprowadziło do tragedii. Jednak każdy człowiek był inny i cenny dla grupy. Każda para rąk mogła się przydać teraz jak i w przyszłości. Zważywszy na to że idą do jaskini pełnej zwierzoludzii i bogowie raczą wiedzieć czego jeszcze.. Nie miał jednak zamiaru ustąpić człeczynie. Wyciągnął rękę, jeśli tamten splunie mu w twarz. Będzie trzeba znaleźć bardziej radykalne rozwiązanie.
 
Icarius jest offline  
Stary 02-04-2012, 16:02   #293
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Tak, tak. A za czyimi słowami pobiegliśmy. Linia uformowana jak chciałeś. I co i co? Zasadzka! Gdzie polecenie, zbadajcie teren? Rozproszcie się. Gdzie? Linia i zasadzka i nie rozpraszać się! A potem co? Co czekać na rozkazy co? Gdy nóż był na szyi co? To już za późno było. Za późno! Błąd wcześniej, dużo wcześniej, najwcześniej. Pobiec sam, a potem wymysł, by się nie rozpraszać! Głupota, nie samowolka. Głupi Ty i rządzić chce! Pierwsza ofiara i już. Już wódz. Ofiara, bo poleciał sam. Ofiara, bo się nie rozproszyliśmy. Ofiara, bo tak zarabiamy. Ginie się, rani, normalne. Wojna, akcja, rana, śmierć. Rządzić? To do wojska. Czemu nie w wojsku generał jaki co? Co? Nie jest, bo głupi! O! Chciał rozkazy dawać, tom go słuchał, teraz czego chce jeszcze? Co? Czym zasłużył by się wodzem mianować na siłę. I grozić już innym? Tyran i despota! Co? O! - przerwał swym jazgotem 'wymianę zdań' Dawit.
Stanął przy, a właściwie pod ramieniem Gottwina. Był pewien że to rozsierdzi Twardego, oby tylko nie rozsierdziło za bardzo. Ale miał rację...zawsze ją miał!
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 02-04-2012 o 16:19.
AJT jest offline  
Stary 02-04-2012, 17:23   #294
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Panowie...- rzucił Rudolf stając między niziołkiem i Gottwinem a resztą kompanów, która popierała Twardego w jego pomyśle dowodzenia grupą -Nie godzi się kłócić w takich okolicznościach. Kompani nasi niemal życia nie stracili. Co zawiniło? Porywczość Yerga, dowodzenie nie ma tutaj nic do rzeczy.- uspokajał ich ściszonym tonem gestykulując przy tym powolnie rękami.
-Twardy ma rację i ci dwaj również ją mają...- dodał spoglądając na niziołka i człeka -Dowódca jest niezbędny. Przekonałem się sam, spędzając lata jako strażnik dróg. Jednak nie jesteście formacją wojskową by jaki sierżant czy inny wyższy stopniem wami dowodził. Jesteście najemnikami ot co. Płaci się wam za wykonane zadanie i nikt nie ma premii za przewodzenie resztą. Jednak do jakiegoś porozumienia dojść musimy. Gottwinie, Dawit. Dajcie pięknobrodemu jedną okazję, by udowodnił wam, że jest to rozsądne...- wzruszył ramionami -Jutro o świcie wejdziemy do jaskini. Jeśli bogowie pozwolą, jutro z niej wyjdziemy. Wtedy ostatecznie zdecydujecie.- rzekł co miał do powiedzenia.

-Chłopy, nie kłóćta się... Tam w jaskini...- odezwał się ten, który kilka chwil temu był jeszcze zakładnikiem Twardego, ten sam, z którym krasnolud dość sprawnie wynegocjował warunki rozejmu z korzyścią dla obu stron.
-Byli my tam, na samym początku, jak żeśmy osady swoje opuścili... Było nas dwa razy więcej a wkroczylimy tylko do pierwszego poziomu Jaskini Białego Wilka... Maszkary, które żeśmy tam widzieli, do tej pory śnią nam się po nocach. Ludzie, zniekształceni w tak straszny sposób, że pozbyć się tego obrazu z głowy nie mogę...- pokręcił głową.
-Choćta do obozu. Sami zobaczycie...- rzekł zachęcając ich gestami ręką. Grupa i tak miała się tam udać.
-Trza rannych przenieść.- rzucił Rudolf -Pomóżcie no.-
-Na miejscu znajdzie się dla nich miejsce muszą tera odpoczywać, do jaskini i tak z nami nie polezą.- odrzekł przywódca grupki banitów.

Po kilku chwilach najmici pokonali kolejne, gęste krzewy znajdując się w obozowisku. Obóz był chroniony skromnym rowem, do którego powbijane były naostrzone drewniane pale. Całość znajdowała się pod kilku metrową skałą. Obozowisko mieściło się pod skalną półką wiszącą jakieś dwa metry nad ziemią. Na suchym posłaniu spoczywał starszy człek, który według słów jednego z banitów zajmował się zielarstwem. Za stary był jednak by walczyć w jaskiniach.
-Witaj... Długa historia nie pytaj teraz... Rannymi trza się zająć.- rzekł dowódca kilkuosobowej grupki, starszy człek zaś wejrzał ze zdziwieniem na rannych i po chwili pokiwał głową, doglądając ich ran.
-Chodźta.- rzekł mąż. Cała grupa ruszyła za nim by po chwili okrążyć skałę i dojść do miejsca, gdzie znajdował się głęboki na trzy metry rów, w którym znajdowało się to paskudztwo...


Stwór był niesamowicie obrzydliwy, pokryty gęstym śluzem. Smród, który dobywał się z jego chwilowej „kwatery” był tak silny, że niektórzy musieli zakrywać dłońmi nosy i usta by nie zwymiotować. Potwór czołgał się na ziemi, gdyż krótki i wątłe odnóża nie nadawały się do chodzenia.
-Kiedy go schwytaliśmy, przypominał kilkumiesięczne dziecko...- wejrzał na Twardego i resztę -Sam tu przylazł, próbując ukąsić jednego z nas. Tak się zmienił w przeciągu kilku tygodni...- zmiana była wielka, gdyż teraz potwór ważył dobre osiemdziesiąt kilo i gdyby stał na nogach, to byłby wielkości dorosłego człeka.
-Jest bardzo wolny ale i przy tym niezwykle silny. Chcieliśmy go zachować dla ludzi z Hergig, ale jak widać nikt nam na pomoc nie przybył... Teraz już wiecie, z czym będziecie mieć do czynienia?- spojrzał na kompanów ponownie.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 02-04-2012, 17:55   #295
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Kurwa mać. Doświadczenie w mordowaniu niemowląt to ja mam. Wiedziałem, że z tego może kurewstwo wyrosnąć, ale nie aż takie. - Powiedział Felix przyglądając się temu skrzyżowaniu świni, ślimaka i Sigmar jeden wie czego.
- Czemuście tego nie ubili jak mutować zaczęło, co ludzie z Hergig mieliby z tym zrobić? - zapytał Felix tak dla pewności trzymając rękę na mieczu. Patrzył się na mutanta z odrazą i pogardą. Takie stworzenia nie mają prawa do życia. Najchętniej skróciłby jego marne istnienie w tej chwili. W sumie... mutant to prawie jak człowiek, zasługuje na szybką śmierć.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 02-04-2012, 18:54   #296
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Zirnik leżał pod osłoną drzewa wyszukując celu. Jednak to co zobaczył trochę go zaskoczyło. Twardy prowadził szefa zbójów.

- He, he, he - wydobyło się z jego gardzieli gdy podchodził do grupki kompanów i banitów.
- Łapał goblin khazadzina, a khazadzin za łeb trzyma - skwitował całą sytuację starym krasnoludzkim przysłowie.

Banici to banda degeneratów co było jasne jak słońce. Gdy tylko zrobi się gorąco rozwieją się jak mgła. Jak zwęszą złoto podobnie stanie się ze złotem.

Twardy dobrze odgrywał rolę szefa, a demonstracyjne poparcie Jagera powinno utwierdzić ich w tym poglądzie.

Propozycję dowództwa podobnie jak i wcielenie do grupy banitów Zirnig podsumował niejednoznacznie.
Pierdnął, beknął i zasłaniając jedną dziurkę nosa smarknął na godną podziwu odległość piętnastu metrów.

Mutancik górował w skali brzydactwa. Nie zbierało mu się na wymioty. Co to to nie. Po prostu gdyby w skrajnym głodzie miał posunąć się do kanibalizmu, mutant byłby ostatni na liście. Z resztą co to za kanibalizm skoro nie był khazadem.
 
Deliad jest offline  
Stary 02-04-2012, 19:21   #297
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gottwin nie zamierzał się spierać z Twardym. Mógł mu dać jedną szansę, ale nie więcej. I z pewnością nie zostanie posłusznym żołnierzykiem, co nawet do kibla bez rozkazu nie pójdzie.
Prędzej wróci do von Waltera i się zaciągnie do straży, gdzie w zamian za nieprzyjemność posiadania dowódcy będzie mieć stale dach, ciepłą strawę, złoto i dziewki do obmacywania. Może by tak wytrzymał ze dwa miesiące, może trzy.
- Chodź, zobaczymy, co tam mają ciekawego - powiedział do Dawita.

A było co wąchać i oglądać, chociaż siedząca w dole maszkara nie wygrałaby żadnego konkursu piękności. Jednak nie o urodę tego czegoś chodziło.
- Podobne do tego widzieliście w jaskiniach? - spytał Gottwin. - Próbowaliście zabić? Czym? Udawało się wam? Jak szybko ginęły, czy też może - jak opornie? Ile czasu na jednego trzeba było stracić? Są wrażliwe na strzały i bełty, czy lepiej stalą sięgnąć? Ognia się boją, czy nie? Jakie są silne - rozwalą tarczę, złamią dzidę? - Zarzucił tutejszych całą serią pytań.
 
Kerm jest offline  
Stary 03-04-2012, 13:51   #298
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Całe szczęście zwada o dowództwo nie rozwinęła się bardziej. Całe szczęście dla Twardego i reszty, że Dawit nie musiał ich pacyfikować. Malec wiedział jak zaprowadzić porządek, odetchnął więc z ulgą, że nie musiał użyć swoich tajnych technik.

- Ja już mówiłem, mówi dobrze, Dawit słucha mądrych, bo jest mądry. Ale on nie dowódca, nie generał i niech tak nie gada. Nie trzeba mówić, że się rządzi, a rządzić. I mieć spokój i mieć rządy. Tak, tak jest – wyjazgotał, miał zamiar uścisnąć Twardego szczerze, ale w porę się opamiętał. Przypomniał sobie, że takie krasnoludy nie zawsze tulić się lubią i kolejna zwada gotowa. A tych już dość. Więc jedynie szczerze się uśmiechnął.

- Tak, tak Gotek, zobaczymy co tam ciekawego, zobaczymy. Chodźmy. – Dawit się cieszył, że Gottwin zwrócił się bezpośrednio do niego. Jakoś tak było, że inni mało z nim rozmawiali. Choć to w sumie nie możliwe, urojenia. Jednakże ucieszył się niezmiernie, miał teraz dużego kolegę, który chadzać z nim chce. Będą sobie gadać, biegać i gotować. Fajnie.

***

No takiej paskudy to on dawno nie widział, dorzucił jeszcze do pytań Gottwina.
- A może to głuche, czy ślepe? Zauważyli coś? Wygląda na głuche. No i na ślepe. Reaguje coś. Słabe punkty? Tak na pewno są słabe punkty. Takie brzydkie to i słabe, nie to co ja. Wolne, brzydkie, oślizłe i głupie. Tak głupie

***

Gdyby Twardy zaproponował zwiad w jaskini, Dawit od razu by się na niego zgodził.
- Tak pójdziem sam, pójdziem po cichu i szybko. Zwiedzi wszystko i wróci z informacjami. Ale wy blisko będą. Tylko Dawit, Dawit najlepiej. A jak będzie głośno i źle, to Twardy skopie dupę. I toporem ciachnie. Tylko nie ostrym, tępym końcem. Tak, tak. Dawit najlepiej
 
AJT jest offline  
Stary 05-04-2012, 02:28   #299
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Krasnolud ściągnął swoje krzaczaste brwi słysząc zuchwałe słowa Gottwina. Który swoją drogą nie potrafił rozróżnić jednego krasnoluda od drugiego. Khazadzi zawsze wspierali i wspierać będą Imperium na chwałę przymierza, które zawarły te dwa ludy w zamierzchłych czasach. Z tym, że ludzie jakoby częściej zapominali, iż przyjaźń polega nie tylko na wymaganiu pomocy, ale też jej udzielaniu. To działa w dwie strony, a przynajmniej powinno. A tu, patrzcie, zarzucają im wywyższanie się i chęć dopchania do władzy...jakby dowodzenie bandą idiotów było rzeczą godną szacunku. Jak widać ci osobnicy nieprędko na własnych błędach się uczą. Chuj z nimi, Ragnar swoje zdanie wyraził, Gottwina jeszcze mógł przecierpieć, ale niziołek coraz bardziej mu grał na nerwach. Dlatego też spojrzał na niego srogo, a gdyby z oczu mógł strzelać piorunami, to Dawit już byłby kupką popiołu, tłustą kupką.

Skinął tylko na słowa by sprawdzić obozowisko ich niedoszłych napastników. To co zastali na miejscu nie napawało entuzjazmem. Nieludzkie coś wiło się w dole, śmierdziało od tego na kilometr, a wyglądało jeszcze gorzej. Zupełnie jakby stado bestii chaosu zwaliło sobie gruchę na wybebeszoną świńską maciorę i jakimś cudem powstało z tego dziecko. Ragnar skrzywił się wielce i splunął w bok siarczyście
-Ale to jest kurewsko paskudne..a jeszcze mówicie, że do tego większe się robi z każdym dniem. Ani chybi magija plugawa.- splunął jeszcze raz.

Wtem Albert – dowódca zgrai banitów wejrzał na każdego z towarzyszy z osobna. Pierwszy odpowiedzi udzielił Felixowi, jako, że to on pierwszy zapytał.
-Zostawilimy stwora panie, bo wyglądał jak niemowlak. Chcielim pokazać, że ma co wspólnego z porwanymi kobietami w ciąży. Nie wiedzielimy, ze tak szybko wyrośnie...- rzekł, po czym wejrzał na Gottwina, który zasypał człeka gradem pytań.
-W jaskiniach były inne. Bardziej jak ludzie wyglądali. Kilka oczu, kły jak wilk, macki i temu podobne. Nie przyglądalimy się, bo czasu nie było. Wyłaziło ich tak dużo, z głębi jamy, żeśmy musieli uciekać.- wyjaśnił -Potwora żeśmy nie atakowali, co by żywego pokazać straży. Wiemy, że silny bo wcześniej żeśmy w klatce skurwiela trzymali, ale wyłamał kratę.- kontynuował -Nie wiemy jakie ma słabe punkty. Wiemy jedno. Jeśli tych kobiet tam jest sporo i każda urodzi takie cholerstwo, to niebawem cała okolica będzie poważnie zagrożona...- dodał na koniec spoglądając na niziołka.

"Stalowy Czerep" pogładził się po swej pokaźniej brodzie
-Czeka nas nie lada bitka, skoro jest ich tam mrowie, a z każdym dniem może ich przybywać. nie możemy tracić czasu jeno ruszać. Tyle, że rannych mamy, przez was zakute łby.- zrugał tymi słowami i spojrzeniem niedoszłych banitów oraz Dawita -A do takiej walki lepiej w pełnej drużynie stanąć, każda para rąk zdolna unieść miecz jest na wagę złota. A więc tak źle i tak niedobrze...bo albo ich ostawiamy by wypoczywali, a nie mamy kogo z nimi ostawić, albo czekamy aż ozdrowieją na tyle by walczyć byli zdolni...- zmarszczył czoło w zamyśleniu
-Jakieś pomysły?- zapytał reszty, po czym prędko dodał kierując spojrzenie na niziołka -A ty się lepiej nie odzywaj póki własnych słów po trzykroć nie przemyślisz. Skończyła się zabawa.-
 
Blackvampire jest offline  
Stary 05-04-2012, 10:37   #300
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
I proszę od razu jaka inicjatywa u moich "wolnych strzelców". Grad pytań dodajmy celnym, byle tylko pokazać że jako dowódca nie będę taki przydatny. Twardy się uśmiechnął był szczerze zadowolony inicjatywa zawsze się liczyła. Skoro jego kompani zadali pytania o słabości wroga on postanowił wybadać ich siłę.

Wziął na bok Alberta i zapytał się go o jego i jego ludzi. Stanowczo zasugerował mówienie prawdy, wszak nikt nie chciałby żeby Twardy się na niego poważnie pogniewał. Informacje jakie otrzymał były nader ciekawe...

Przywódca Albert. Zajmował się kowalstwem, ale kiedyś, pracował jako najemnik przy ochronie karawany. Zna się na wojaczce trochę i potrafi strzelać z kuszy.
Dziadek, jest guślarzem. Stroni od używania magii, bo boi się konsekwencji (tym bardziej przy strażnikach dróg).
Ten, który opatrzył Yerga i Gracjana to Frank. Jest chłopem, miał swój sklep, ale musiał go zamknąć bo nie przynosił zysków.
Młodziak, który jak się okazało wywabił Yerga to Karl. Uczył się za drwala, ale kiedyś przebywał jakiś czas z pewnym szampierzem i nauczył się walki wręcz.
Benjamin to łowca. Jest świetnym strzelcem (w swoim mniemaniu), potrafi polować i zastawiać sidła.
Herbert to najemnik. Za młodego wyjechał z swojej wiochy i wiele się nauczył. Po tym jak mu koło ucha wystrzelił garłacz ogłuchł i wrócił.
Ostatnim z banitów jest Hans. Prawdziwy banita. Kiedyś zabił przez przypadek swego sąsiada i musiał się ukrywać przed strażami. Potrafi walczyć wręcz i obsługiwać kuszę.

Strzelcy w mniejszym bądź większym stopniu...

-Dobrze panowie zrobimy tak. Ragnar ma racje co do rąk w walce. Jednak ktoś z naszymi towarzyszami i dobytkiem zostać musi. Prosiłbym o zostawienie tu jednego z pańskich ludzi. - zwrócił się do dowódcy strażników dróg. Banitom nie ufał na tyle by zostawić z rannymi choćby dziadka. Zresztą jego umiejętności lecznicze będą potrzebne na dole. Dowódcy dodał na osobności, żeby zostawił kogoś kogo na dole, w takich warunkach uważa za najmniej przydatnego.

-Dawit z osób widzących w ciemnościach, ty poruszasz się najciszej. Liczę, że poradzisz sobie z bardzo odpowiedzialnym zadaniem.-Niziołek zaczął już wypinać dumnie pierś. Słysząc, że w czymś jest najlepszy.-Przeprowadzisz zwiad, tak daleko jak się da. Z informacją co jest przed nami, a jeśli się uda z opisem pierwszych pozycji zwierzoludzi.-gdy zobaczył, że na ostatnie słowo niziołek zaczął gładzić pistolety zaczął się obawiać o końcowy efekt tego wypadu. Dodał zatem-Tylko pamiętaj musisz być cieniem. Niezauważony i cichy.-zakończył

Niziołek z optymizmem podszedł do nowego zadnia. Czym mile zaskoczył Twardego.

- Tak pójdziem sam, pójdziem po cichu i szybko. Zwiedzi wszystko i wróci z informacjami. Ale wy blisko będą. Tylko Dawit, Dawit najlepiej. A jak będzie głośno i źle, to Twardy skopie dupę. I toporem ciachnie. Tylko nie ostrym, tępym końcem. Tak, tak. Dawit najlepiej-mówił rozemocjonowanym głosem.

-Musimy też stworzyć sobie jak największą liczbę przewag. Uzbieramy szczapy drewna. Każdy prócz przedniej i tylnej straży będzie taką niósł- a gdy zobaczył jak niziołek się skrzywił, na wieść o dźwiganiu ciężarów-i zwiadowców naturalnie. To da nam ważny atut na wypadek odwrotu, czy choćby sytuacji gdy napierali by na nas z dwóch korytarzy. Jeden będziemy mogli odciąć. Mamy zapas pochodni? Pamiętajcie oni widzą w ciemnościach my nie wszyscy. Zawsze ktoś, kto w danej chwili jest poza walką, musi taką cisnąć w ich strone. Jak zgaszą kolejną... Co do samej taktyki. Dawit jak długo pozostaniemy nie zauważeni, będzie naszym zwiadowcom. Do póki nie będzie o nas wiedziała cała jaskinia. Prosiłbym cię jednak byś nie strzelał, kusze i łuki są cichsze. Więc i po pierwszym starciu jest szansa na utrzymanie elementu zaskoczenia. Gdyby przejście było wąskie. Strzela Gottwin, Felix, Benjamin, i pan dowódco -zwrócił się do dowodzącego strażnikami dróg.- Łucznicy z przyklęku, kusznicy ze stójki. Jeśli starczy czasu na drugą salwę. Kuszników zastąpią na czas przeładowania nowi, Albert, Hans. Ja i Ragnar jesteśmy waszą tarczą, jesteśmy najlepsi w walcze wręcz. I dobrze opancerzeni co będzie miało niebanalne znaczenie. Gdyby któryś z nas poległ lub uznał, że już nie podoła od ran mówi komendę: Zmiana. Następni po nas to Ziring, Herbert. Kolejni już bez znaczenia, sami zadecydujecie w zależności od sytuacji. Tylna straż na wszelki wypadek Teodor i Karl i ktoś ze straży. Jeśli tylko szerokość jaskini pozwoli na choćby trzech ludzi obok siebie strzelacie w sześciu. Wszelakie pytania czy sugestie mile widziane. Nim plan przybierze ostateczny kształt.
 
Icarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172