Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-02-2012, 17:28   #191
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Ledwo zdążył podnieść swoje toporzysko, kątem oka dostrzegł strzałę przebijającą już nie tak fartownego żołdaka. Felix może gadał od rzeczy, ale miał oko niemalże dorównujące staremu Fidianowi. Dobrze było mieć takiego strzelca po swojej stronie.

Yerg długo się nie zastanawiał, co dalej robić. Tuż obok martwego przeciwnika wił się kolejny, szukając podparcia dla rąk, by móc wstać czym prędzej. Leśnik był jednak szybszy. Kopnięciem w twarz posłał go z powrotem na posadzkę, nastąpił zdrajcy na pierś i zatoczył morderczy łuk toporem. Tym razem żaden wiatr mu nie przeszkodził. Ostrze weszło na dobre kilka centymetrów w bark leżącego, trzasnęła kość. Krzyk ofiary był niczym muzyka dla wojownika. Aby wyrwać broń Yerg musiał się solidnie zaprzeć. Jako wsparcie posłużyła mu szyja przeciwnika.
Dopiero po chwili zauważył, że zastawia cel strzelcom, ale nie przejmował się tym i krzyknął do kompanów:

- Chodźcie no, te panienki łamią się jak suche gałązki, jeszcze chwila a nie będzie czego rąbać!
 

Ostatnio edytowane przez Ryder : 25-02-2012 o 17:31.
Ryder jest offline  
Stary 27-02-2012, 12:33   #192
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wszystko wskazywało na to, że słowa Katarzyny zawierają aż za dużo prawdy.
- Spróbujemy to nadrobić, jak się zamieszanie skończy - obiecał Gottwin, sam nie bardzo wierząc we własne słowa. Cmoknął kobietę w policzek, po czym załadował kuszę i wręczył ją swej towarzyszce.
- Gdy któryś się ruszy, to go zastrzel - powiedział. Kto jak kto, ale kislevitka powinna wiedzieć, jak się posługiwać bronią.

Miecz w dłoni, tarcza w dłoni... Warto załatwić tamtych, póki sobie leżą na grzbietach jak nie mogące się podnieść żuki. Jeśli który się podda - trudno, niech na razie żyje. A reszta niech się stawi przed obliczem Morra.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 28-02-2012 o 21:08.
Kerm jest offline  
Stary 27-02-2012, 13:44   #193
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
- Będzie dziczyzna - mruknął do siebie Gracjan

Nie zamierzał atakować od razu. Czekał aż krasnoludy rozpoczną taniec śmierci. Wtedy dopiero zamierzał wspomóc ich. Nie zamierzał walczyć bezpośrednio od razu. Pierw zamierzał za pomocą czaru Niezdarność pozbawić przeciwników oręża. Każdego po kolei. To powinno zwiększyć szansę ich w walce z tymi przeciwnikami. Plugastwo chaosu trzeba wytępić.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 27-02-2012, 14:23   #194
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Po przeładowaniu broni Dawit kolejny raz wymierzył we wrogów. Bez osłony, bez niczego byli łatwym celem. - Dalej moje drogie! Śrutem ich, śrutem!. Wystrzelił szybko, gdyż spodziewał się, że jego towarzysze zaraz się na nich wysypią. Później będzie się starał zająć taką pozycję, by mieć możliwość strzału. Pewnego strzału, bez ryzyka ustrzelenie któregoś ze znajomków. Bo w końcu pewnie po takim nawet przypadkowym trafieniu znajomkami już mogli przestać być. Felix, zrób z nich pieczone kiełbaski! – zawołał ~hmmm…ale bym zjadł pieczone kiełbaski~ pomyślał od razu
 
AJT jest offline  
Stary 27-02-2012, 15:56   #195
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Teodor liczył że Gracjan wykona pierwszy ruch i ogłuszy ich albo przynajmniej pozbawi broni nim jego kuzyni rzucą się do ataku ale chyba się przeliczył.
- Ten z lagą to kapłan, spróbuj go ogłuszyć - popatrzał wymownie na Gracjana - Dopiero jak dam znać, a my spróbujmy rozciągnąć line miedzy kratami jak zaszarżują to wystarczy ich tylko potem dobić. Kończąc Teodor chwycił linę z konta podłogi i zaczął wiązać ją między dwoma naprzeciwległymi kratami cel. "Byle tylko mnie nie usłyszeli.".
Węzły były na tyle silne by nierozplątały się przy pociągnięciu ich nogą. Teodor schował się w najbliższej celi i dał znak kompanom by zwabili zwierzaki i ich stronę . Byle tylko zrozumieli mój plan. Bo da nam to dużą przewagę jak będzie o jednego może dwóch mniej. Przygotował buławę i czekał na reakcję reszty.
 
__________________
" Blood blood for the BLOOD GOD"

" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu "
Iakovich jest offline  
Stary 28-02-2012, 02:42   #196
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Twardy? Dokładamy do pieca? - krzyknął Felix z szaleńczym uśmiechem biorąc od jego "Cipy" pierwszą strzałę nasączoną spirytusem po chwili słysząc odmowę krasnoluda odrzucił ją. Przewrócił oczyma. Skoro oni pchają mu się na linię strzału, to Felix... poszedł sobie coś zjeść...
Podszedł do stołu i zaczął myśleć nad czymś co może pochłonąć.
- Pchają się tacy pod strzały i jeszcze na odrobinę zabawy nie pozwalają... kurwa... - mamrotał pod nosem biorąc w końcu łyk czegoś co było w pucharze obok i jedząc pajdę chleba z jakąś szynką pokrojoną w grube plastry.
 

Ostatnio edytowane przez Aeshadiv : 28-02-2012 o 17:40.
Aeshadiv jest offline  
Stary 28-02-2012, 10:43   #197
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Nie podpalać czekamy z tym jeszcze- ryknął Twardy.

Po pierwsze zrealizował tym rozkaz Gregora który prosił by wstrzymać się tym jak długo się da. Po drugiej wywarł nacisk na skołowaną grupę atakujących. Byli pod drzwiami masakrowani, perspektywa spalenia powinna przelać czarę goryczy.

Pierwszy cios wyprowadził nisko tuż pod kolano, ugodzony napastnik aż przykląkł. Wtedy Twardy wyprowadził drugie cięcie prosto w szyję. Ofiara zdążyła się jeszcze złapać za nią próbując, zablokować fontannę krwi. Po czym charcząc padła na podłogę gdzie niebawem dokonała żywota.

-Wypierdalać jeśli wam życie miłe-powiedział Twardy. Cofając się stopą starał ugasić strzałę o ile nie zgasła jeszcze sama. Zajął pozycję wyjściową z powrotem w drzwiach.
 
Icarius jest offline  
Stary 28-02-2012, 18:16   #198
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
-Trzeba nam zniszczyć ten plugawy przedmiot przy pierwszej możliwej okazji. Miej baczenie gołowąsie, jeśli wyczujesz cokolwiek od tego sztyletu mów czym prędzej. Najlepiej byłoby w ogóle nie taszczyć tego cholerstwa ze sobą...- rzekł do Gracjana po czym ruszył korytarzem prowadzącym do zamku.

Widok zwierzoludzi nie zdziwił go za nadto, bardziej zastanawiało go, co takiego znajduje się w owej celi skoro banda włochaczy chce się dostać do środka i z tego powodu odłączyła się od grupy porzucając szansę uczestniczenia w rzezi domowników. Nie podobał mu się plan Teodora, ale na razie postanowił wstrzymać się z narzekaniami. Zdawał sobie sprawę z własnego stanu, a śmierć od przypadkowego ciosu zardzewiałej broni nie niosła ze sobą honoru.
-Dobra...czyli zwabić ich tutaj..?- zapytał kompanów.

Wyszedł więc na środek korytarza, nabrał powietrza w płuca mimo bólu i ryknął do zwierzoludzi -Do nogi psy! Tacyście słabi i ślepi, że mylicie kratę z przeciwnikiem? Ha! Do nogi mówię, poznajcie prawdziwego wojownika!- po tych słowach uderzył parę razy prowokacyjnie młotem w tarczę. Obserwował przeciwników z uwagą, szczególnie tego, który wspierał się na drewnianym kosturze. Ragnarowi coś się wydawało, że ta paskuda może znać odrobinę magii, a to mogło przysporzyć nie lada problemów. Rozstawił szerzej nogi nadstawiając tarczę i przygotowując się na szarżę wroga. Stał rzecz jasna tak, aby pędzący przeciwnik wpadł w zastawioną przez Teodora pułapkę.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 28-02-2012, 20:24   #199
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Ragnar, Zirnig, Gracjan, Teodor

Nieugięty i nieustraszony Ragnar krzyknął z całych sił. Była to zaczepka, najwyższych lotów. Wojownicze uderzanie bronią w tarczę było w stanie rozjuszyć każdego ze zwierzoludzi. Prawie każdego. Bestie wejrzały zdziwione na Czerwonobrodego. Teodor i Zirnig już nie mogli się doczekać by wpędzić zwierzynę w pułapkę i tylko dobić ją kilkoma szybkimi ciosami. Byk, który próbował wyważyć kratę buchnął parą z nozdrzy i odepchnął stojących obok kamratów ruszając na przód w kierunku krasnoluda, jednak jeleniogłowy szaman musiał wiedzieć, co się kroi. Solidnym kopniakiem w zad byka, uspokoił jego zapędy. Kilka plugawych słów szamana sprawiło błyskawiczną zmianę szyku. Kozioł z włócznią stanął na miejscu byka oczekując nieruchomo ataku krasnoluda i jego ukrytych kompanów, byk powrócił niechętnie do uderzania w stalową kratę, zaś na samym końcu, najgłębiej w korytarzu stał szaman z głową jelenia, który począł inkantować jakieś zaklęcie. Gracjan aż poczuł jak wokół robiło się chłodno, czuł niemal jak wiatry magii muskały go po skórze. Musieli wymyślić coś innego i nie mieli na to zbyt wiele czasu...

Yerg, Twardy, Dawit, Felix, Wilhelm & Gottwin

-Prędko młodzieńcze! Trza ich wspomóc!- krzyknął Von Walter, unosząc bojowo miecz. Zakuty w zbroję Wilhelm ruszył ramię w ramię obok starego rycerza towarzysząc mu tak jakby był jego giermkiem. W sumie wyglądali dość spektakularnie i efektywnie. Niestety sam widok dwójki wojaków nie miał prawa zniechęcić większą grupę zdradzieckich strażników. Dwa trupy już leżały, trzeci konał u stóp Yerga.
Rycerz i giermek po chwili doskoczyli do pola walki. Część strażników zaczynała się podnosić, inni zdawali się być jeszcze ogłoszonymi za sprawą powietrznego wiru, wywołanego przez Gregora. Stary Eryk doskoczył do człeka, którego poznał po głosie. Ostrzem dwuręczniaka, skierowanym do ziemi przeszył udo człeka. Ten zawył żałośnie. Eryk poprawił tnąc po piersi, z łatwością rozpruwając skórzany kaftan i mundur a na koniec przebił pierś zdrajcy na wylot dobijając go w męczarniach.

Wilhelm również nie próżnował. Błyskawicznie zamachnął się mieczem, rozcinając ramię podnoszącego się męża. Ten upadł ponownie i młodzieniec chciał dokończyć swego dzieła jednak osobnik odtoczył się kawałek i Wilhelm nie trafił, uderzając ostrzem w nieskazitelnie gładką posadzkę korytarza. Strażnik widział, że ma szansę wstać, lecz niespodziewanie jego pierś przebił wystrzelony bełt. Wilhelm i pozostali wejrzeli ukradkiem w stronę z której nadeszła śmierć jednego ze zdrajców. Spodziewali się Gottwina, który zniknął jakiś czas temu, a ujrzeli damę która mu towarzyszyła. Trzymała kuszę niedoszłego kochanka z ogromnym zdziwieniem obserwując pierwszego w życiu własnoręcznie zabitego człowieka. Po chwili obok niej pojawił się i sam Gottwin.
Mężczyzna dopadł najbliżej leżącego osobnika, który był jeszcze ogłuszony. Jedno celne cięcie w gardło dało im pewność, że już nie wstanie.

Ze zdrajcami uwinęli się szybko. Teraz, kiedy dołączyli do nich Wilhelm, lord zamku, oraz Gottwin strażnicy nie stanowili najmniejszego zagrożenia. Von Walter nakazał jednego pozostawić przy życiu by wypytać o Idalgę i całą resztę, bo pytań było sporo, dlatego solidnym kopniakiem w głowę pozbawił przytomności młodego strażnika, gwarantując sobie, że ten nie czmychnie im w chwili nieuwagi.
Kamraci mieli powód do świętowania, jednak brakowało na to czasu. Osada pod murami zamku płonęła i trwała tam rzeź, a to nie był koniec problemów. Wyczulony na wszelkiego rodzaju drgania Twardy czuł jak coś biegnie w ich stronę. Bynajmniej nie było to małe i z pewnością nie samo. Khazad wejrzał na kompanów, którzy jeszcze nie byli świadomi zbliżającego się niebezpieczeństwa. Twardy domyślał się, że to coś większego niż zwykli, ludzcy wojacy. Czuł, że powodowane biegiem wibracje oznaczają znacznie większą ilość wrogów, niż Ci rozbici pod ich nogami...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 05-03-2012 o 13:45.
Nefarius jest offline  
Stary 28-02-2012, 21:38   #200
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Była to nie tyle walka, co zwykła egzekucja, ale Gottwin nie miał najmniejszych nawet wyrzutów sumienia posyłając jednego ze zdrajców w objęcia Morra. Było wielce prawdopodobne, że zaoszczędził mu gorszej śmierci. Na miejscu von Waltera nakazałby nawlekanie na pal, rozrywanie końmi czy też inne nieco spektakularne rozrywki, poprzedzone łamaniem kołem. W porównaniu z takimi przyjemnościami śmierć od miecza powinna być czystą przyjemnością. No, chyba że wysłany na tamten świat strażnik miał inne nieco gusta niż Gottwin. Było jednak za późno, by pytać o takie sprawy.
Z drugim poszło równie łatwo i wnet okazało się, że przeciwnicy nagle się skończyli.
- Świetnie się spisałaś, Katarzyno. - Gottwin pogratulował Kislevitce świetnego strzału.
Teraz była wyśmienita okazja, by zabrać dziewczynę, butlę wina i uczcić w odpowiedni sposób zwycięstwo. Tylko we dwoje. Jednak instynkt i fakty twardo stały na stanowisku, że to nie koniec kłopotów.
- Ubieraj się w to, szybko! - powiedział Gottwin, zdzierając zbroję z jednego z niższych strażników. - W tym będziesz bezpieczniejsza.
Katarzyna spojrzała na niego zaskoczonym wzrokiem, ale szybko skinęła głową i zaczęła się ubierać, nie zwracając uwagi na widniejące tu i ówdzie plamy krwi. Córka rycerza wiedziała aż za dobrze, że taki drobiazg jak kolczuga może ocalić życie.
- Jest tu jakieś miejsce, gdzie moglibyśmy stawić czoła tym, co nadbiegają? - spytał Gottwin, zabierając jednemu z leżących kuszę i pojemnik z bełtami. Na szczęście von Walter zadbał o to, by jego strażnicy nie biegali z gołymi rękami, tylko byli zaopatrzeni w różne śmiercionośne narzędzia. - Albo wylać im pod nogi beczkę alkoholu i podpalić?
Lepiej spalić kawałek zamku, niż dać się zabić. Poza tym zamek wyglądał na kamienny, a ten materiał się dość kiepsko pali...
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172