Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-04-2012, 15:30   #321
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Twardy był myślącym krasnoludem. Lata na ulicy nauczyły go tego i owego. Karak-Azgal i plądrowanie tamtejszych pod ziemi również. Widział również w życiu już nie jedno, sporo miał też za uszami. Słynny krasnoludzki honor zapewne z kolei znajdował się w jego dupie. Był opryszkiem, z pewnymi zasadami nie mniej jednak typem spod ciemnej gwiazdy. Gdyby jego czyny mierzyć krasnoludzką miarą, łeb na pomarańczowo musiałby farbować już kilka razy....

Jednak gdy jego oczy ujrzały młodego chłopaka, jedzonego żywcem przez mutanty. Twardy zapomniał o bożym świecie... W tym również o tym, że powinien wydać jakieś komendy. Pies je srał wpadł w furię. Furię która zaowocowała, jednym z najlepszych uderzeń w jego życiu. Cios rozerwał mutanta a jego części obryzgały zarówno krasnoluda. Jak i jego towarzyszy stojących w koło... Karla niestety nie udało się uratować. Twardy po prostu mocniej zacisnął zęby gdy młodzik umierał. Skręciłby najchętniej w tej chwili Dawitowi kark. Tylko co by to dało obecnie? Nie, nie niziołek dalej będzie zwiadowcą. Jeśli zginie cóż bywa, jeśli nie jego oczy i słowa być może pomogą grupie. Gdyby jednak znów się wpakował w tarapaty z własnej winy....

Na słowa Gottwina zaregował jedynie skinieniem głowy.
-Odpoczniemy później, trafi się pewnie jakieś lepsze ku temu miejsce. Iść jednak musimy wciąż dalej.

Dawit zawiódł kilka razy, Twardy wciąż stawiał na niego jako zwiadowcę drużynowego. To nie brak zwinności i głośne kroki wydały niziołka wcześniej a jego brawura. Co do upadku Karla, to ów zdarzenie było tylko następstwem potyczki z mutantami u wejścia do jaskini. Krasnoludzki wojak posłałem malca przodem, by tak jak wcześniej zrobił rekonesans, niezbadanych jeszcze terenów. Dawit ruszył bez zbędnej polemiki. Pistolety tylko czekały by w razie ostateczności ustrzelić przeciwnika, jednak Dawit głupcem nie był i wiedział, że huk wystrzału w tej jamie ostrzeże wszystkich jej mieszkańców nawet tych najgłębiej ukrytych. Po dość intensywnej i wymagającej wysiłku wspinaczce niziołek wdrapał się pod stromy korytarz, który kończył się znajomym rozwidleniem. Dalsza droga już nie była znajoma kompanom. Szedł. Szedł przed siebie, uważając pod nogi i szukając wzrokiem każdego, możliwego niebezpieczeństwa. Marsz trwał dobrą godzinę, ale malec wiedział, że za plecami kilkadziesiąt metrów dalej podążają jego śladem towarzysze. Jaskinia stała się nieco łatwiejsza w jej pokonywaniu. Pochyłość korytarza nie stwarzała zagrożenia dla równowagi. Szerokość zaś nie wzbraniała grupce maszerować po dwóch. Jaskinia to wiła się niczym żmija, to prostowała, raz przeradzała się w większą jamę, by po kilkunastu metrach przeradzać się w wąski korytarz. Jedno pozostawało niezmienne. Paskudny smród. W końcu jednak Dawit dotarł do miejsca, gdzie musiał zawrócić. Powodem jego decyzji była trójka mutantów siedzących przy ognisku. Jeden z mężczyzn miał kozie rogi na głowie. Drugiemu na policzku pojawiły się usta, a trzeci z mutantów miał dłonie przypominające niedźwiedzie łapy i łuski na szyi i plecach.
Trójka stworów nie spodziewała się nikogo. Jama, w której się znajdowali była dość spora. Wystarczająca, by wysypać się z korytarza i okrążyć ich bez większych problemów i wzajemnego przeszkadzania sobie. Za ich plecami znajdowała się usypana z sporych głazów ściana, przypominająca coś na kształt ścianki działowej, wysokiej na dwa metry. Na środku ów ścianki znajdowały się prowizoryczne drzwi z pozbijanych w całość desek. Drzwi nie trzymały się zawiasów ale nie dało się ich otworzyć przez sporą drewnianą belkę, która była zaklinowana między nimi a ważącym sporo ponad trzysta kilogramów głazem. Jaskinia była ślepym zaułkiem i najprawdopodobniej dalszą drogę kompani znajdą za usypaną z kamieni ścianą. Dawit nie omieszkał poinformować towarzyszy o dźwiękach, które słyszał zza ściany. Jęki, pomruki i szuranie, jak gdyby coś sporego czołgało się po podłożu....

Twardy wskazał palcami połowę strzelców. -Gottwin i panowie ze straży, wy trzymacie się prawej strony korytarza, wbiegacie na prawo i strzelacie. Druga grupa Felix i nasi nowi przyjaciele z lasu lewa strona. I ten sam plan, na końcu wkracza krasnoludzka grupa. Zwiążemy walką tych którzy będą się trzymać na nogach. Jeśli zginą wszyscy hałas pewnie zwabi to coś zza drzwi. Przeładowanie i strzelamy tak długo jak długo walka wręcz nie będzie konieczna. Jeśli to taka większa wersja tych z dołu cofamy się nie podejmując walki. Strzelamy w korytarzu na zmianę do oporu. Dawit strzelasz jako ostatni i tylko w ostateczności. Huk niosący się po korytarzu jest nam najmniej potrzebny.-cały ociekał krwią wrogów. Chaośniaki poznają demona, po innej stronie barykady niż się spodziewali .
 
Icarius jest offline  
Stary 18-04-2012, 18:08   #322
 
PIOTROSLAV's Avatar
 
Reputacja: 1 PIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodzePIOTROSLAV jest na bardzo dobrej drodze
Doprawdy nie słyszałeś panie o rycerzach pantery, ani zakonie białego wilka? Każdy elektor utrzymuje doborową jazdę i pieszych. To utrzymuje kraj w porządku i buduje prestiż Imperium. Nie słyszałżem, by w ostatnich dekadach jakoweś państwo sąsiedzkie próbowało nas najechać. - Friedrich nabrał powietrza w płuca, spojrzał na khazada i kontynuował.
- Znamy tutaj Bretonię z przedniej brandy, z osobliwej wiary i z podrózników którzy wędrują po świecie. Nie znamy waszej historii, a i walk wielu nie toczymy, wiec czyja jazda silniejsza w istocie nie sposób stwierdzić. Dobrze prawicie, że walki nie znam ni w ząb. Taka prawda. Ale odmawiać honoru tym, co broni palnej używają, tedy odmawiacie honoru nie tylko nam ale i naszym wiernym sojusznikom khazadom, którzy tę broń wynaleźli i wciąż robią i stosują najprzedniejsze bombardy i strzelby.
 
PIOTROSLAV jest offline  
Stary 18-04-2012, 18:28   #323
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Nazywam się Helena.- głos blondwłosej niewiasty przerwał debatę trójki mężczyzn, z grupki zmierzającej do Jaskini Białego Wilka. Zapadła chwilowa cisza i każdy z osobników spojrzał na nią nieco zdziwionym wzrokiem. Była lekko uśmiechnięta, spoglądała w dal, nie wiedzieć czemu. Dopiero po dobrej chwili wejrzała na błędnego rycerza z dalekiego kraju, następnie na kupca i w końcu na krasnoluda, choć ten ostatni nie miał prawa być nią w żaden sposób zainteresowany. Helena miała włosy w kolorze dojrzałego zboża skąpanego w promieniach południowego słońca. Miała bladą cerę i niewielki pieprzyk na policzku. Bogowie nie poskąpili jej urody, o nie. Była piękna pod wieloma względami. Schowane pod, skromną, szaro-błękitną suknią kształty były szczelnie skryte przed męskimi spojrzeniami brakiem dekoltu, jednak nie dało się zaprzeczyć o ich istnieniu. Miała oczy w kolorze błękitu oceanu i cudowne, wydatne usta.

Każdy z mężczyzn mógł się zastanawiać, co kobieta jak ona robi z nimi, jadąc w tak niebezpieczne miejsce jak Jaskinia Białego Wilka. Wiedziała, że ich misją będzie walka z mutantami. Jako pierwsza czekała na zamku Von Waltera i to ona jako pierwsza stawiła się na naradzie do komnaty rycerza. Potrafiła jeździć konno. Miała delikatne dłonie, nie przypominające rak osoby ciężko pracującej. Mimo tego, że wyglądała na tak delikatną i kruchą istotę u pasa znajdowała się piękna szpada, schowana w pochwie, o eleganckiej rękojeści. Broń miała krótką rękojeść, zupełnie jakby była stworzona dla kobiety. Helena uśmiechnęła się skromnie.
-Pracowałam jako cyrulik, byłam pomocnicą medyka w Hergig.- oznajmiła choć nikt nie pytał.

-Znam się na medycynie i zielarstwie. Zatem odłóżcie panowie spory o skuteczności kawalerii zarówno imperialnej jak i bretońskiej i zajmijcie się lepiej moją osobą, co by mi nic nie groziło.- rzuciła żartobliwym tonem. Po chwili znów spojrzała na rozmówców i parsknęła lekko śmiechem.
-Żartowałam. Potrafię się tym posługiwać a i konno jeżdżę nieźle... Choć pewnie nie lepiej niż sir Valdon...- przygryzła lekko usta i znów spojrzała w dal.
-A strzelanie do wroga nie jest cechą ludzi bez honoru.- podzieliła się swoimi spostrzeżeniami już nie spoglądając na mężczyzn -To cecha ludzi, którzy chcą doczekać jutra, bardziej niż honorowy rycerz.-

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 18-04-2012, 19:19   #324
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Rycerz natychmiast zapomniał o kupcu, gdy odezwała się wędrująca z nimi białogłowa. Wprawdzie widział ją na zamku, ale nie sądził, że wyruszy z nimi w tą podróż. Nie było to dla niego coś, do czego mógł się przyzwyczaić będąc poza granicami Bretonii.

- Pani, możesz być pewna, że twoje bezpieczeństwo będzie pod naszą opieką. - rzekł do niej, choć całkiem jasne było, że pod słowem naszą rozumiał tych, którzy potrafią walczyć a nie tylko gadać. - Prosiłbym też, byś pani nie mieszała się do bitwy, bowiem nie godzi się to białogłowie walczyć i narażać własne życie.
Nie skomentował jednak słów Heleny dotyczących broni palnej i strzelców. Uznał, że wdawanie się w dyskusję o o takim temacie z damą jest nie na miejscu i sprzeczne z jego kodeksem rycerskim.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
Stary 19-04-2012, 15:25   #325
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Bitka przy ciele Karla rozegrała się w kilka może kilkanaście sekund. Korytarz okazał się za wąski aby wszyscy mogli uczestniczyć w ataku. Wróg szybko ustąpił przewadze liczebnej i zbrojnej.
Mimo szybkiej akcji ratunkowej Karla nie dało się już uratować. Świeć Sigmarze nad jego duszą. Żył dzielnie i umarł w szczytnej misji.

Wtem do uszy Zirniga doszły krasnoludzkie słowa o tym, że są obserwowani. Zirnig odczekał chwilę i ukradkiem się rozglądał, nic jednak nie zauważył.

Gdy ruszyli dalej zajął pozycję na tyłach. Korytarz rozwidlał się więc mogło dojść do okrążenia i ataku od tyłu.
Podróż trwał długo, aż w końcu powrócił zwiadowca. Tym razem spisał się dobrze. Oby jego dobra passa trwała dłużej. Twardy sformował prosty i skuteczny plan taktyczny.
Zirnig staną blisko swych kuzynów szykując się do ataku.
 
Deliad jest offline  
Stary 19-04-2012, 15:50   #326
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
- Gówno wiesz o utracie honoru i jego braku synku. A gdybyś prowadził tyle wojen z zielonymi ile khazadowie, doceniłbyś wartość dobrej rusznicy czy muszkietu, no ale nie od dziś mi wiadomo, że wy bretończycy jesteście lekko zdziwaczali, jak gdyby z innej epoki.- trochę twardo powiedział Wolfrgimm spoglądając na rycerza.

- A co się tyczy ciebie - Tu spojrzał na Helene - Nie wykluczone że będziesz przydatna, czy to nam, czy poprzedniej grupie. Wszak niewykluczone że ponieśli jakieś straty. Będziesz także mogła niańczyć kupca, nie chcemy żeby cyrulik ucierpiał w walce, ale skoro potrafisz posługiwać się tym rapierem który nosisz u boku to będziesz mogła zabezpieczać tyły, a w razie jakby jakieś plugastwo minęło mnie i naszego błyszczącego młodziana to będziesz bronić Friedricha.

- A co do pana, panie Freidrich. Co pan w ogóle robi w wyprawie takiej jak ta? Aż tak pan jest łasy na garść złotych monet żeby nie potrafiąc walczyć nadstawiać karku? A może ma pan jakąś tajną misje, albo jakieś prywatne pobudki? Nie od dziś wiadomo że tam gdzie Chaośnicy tam może znaleźć się kilka “ciekawych” książek. I zapamiętaj pan że trzymasz się z tyłu, za każdy raz gdy będę musiał ratować pańskie dupsko przez pana błąd otrzymacie sążnego kopa w tą ocaloną dupę, tak żeby się wam zachciało uważać. A jeżeli faktycznie macie jakąś tajną misje to lepiej ją odtajnijcie, nie chce być nagle zaskoczony.- powiedział pociągając łyk z flaszki.

A teraz śpieszmy się, bo albo nie będzie komu pomagać albo nie będzie kogo zabijać - Powiedział trochę raźniej na myśl o zbliżającej się bitce i znowu pociągnął łyk z flaszki.


Rycerz zmarszczył brwi spoglądając na krasnoluda, który próbował mu zarzucić brak wiedzy o honorze.
- Powiadasz że nic nie wiem o utracie honoru. I masz rację, bowiem od dziecka zostałem wychowany w duchu kodeksu rycerskiego i nie zdarzyło mi się nigdy postąpić niehonorowo. - rzekł w odpowiedzi na oskarżenia krasnoluda i kontynuował - Myślisz że tylko wy walczyliście z zielonoskórymi ? My bretończycy ciągle się z nimi zmagamy. Od początku powstania naszej ojczyzny, od czasów króla Gillesa Zjednoczyciela. I zawsze toczyliśmy walki używając konnicy, która swymi szarżami wdeptywała wrogów w ziemię. I nie sądzę bym docenił wartość rusznicy czy muszkietu. To nie jest broń dla rycerza w przeciwieństwie do kopii, miecza czy buzdyganu. I masz rację Wolfgrimmie, zbyt wolne tempo mamy marszu. Trochę przyspieszyć nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie.

Krasnolud splunął pod kopyta swojego wierzchowca i spojrzał groźnym wzrokiem na młodego rycerza.
- Masz racje, wiem dużo o honorze i co nieco o jego utracie, ale jak już mówiłem wcześniej nie czuje potrzeby aby o tym opowiadać. Nie umniejszam skuteczności kawalerii, ale musisz przyznać ze w ciasnych korytarzach konnica na nic się nie zda. Ale dość już. Mam radę na przyszłość, NIGDY nie przypominaj Krasnoludzkiemu Zabójcy o utracie honoru, kiedyś może się to dla ciebie źle skończyć. A ja chyba zaczynam cie lubić. Zobaczymy jak poradzisz sobie w walce na piechotę. - Powiedział Krasnolud z lekkim uśmiechem.

Krasnoludzki zabójca ? Bretończyk pierwszy raz spotykał się z taką nazwą, określeniem. Ale wyglądało na to, że nie ma ona nic wspólnego ze skrytobójcami. Może to jakiś klan lub oddział wojowników, tego mógł się tylko domyślać.
- Sam się zatem przekonasz, że nie tylko konno potrafię walczyć, ale i pieszo. Pani Jeziora sprzyja śmiałym i odważnym.
Wyglądało na to, że jednak znalazł kogoś, kto choć po części rozumie jego samego. A przy okazji będzie miał szansę na pokazanie swoich umiejętności i udowodnienie swej wartości.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
Stary 19-04-2012, 21:25   #327
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Jaskinia Białego Wilka

Ściana przed którą stali, jest wysoka na ponad dwa metry, kamienie są szczelnie ubite, a cały mur sprawia wrażenie solidnego. Członkowie grupy wiedzieli, że nie będzie łatwo się tam wspiąć. Kamienie były śliskie i wspinaczka wymagała zręczności. Wejście na górę uzbrojonemu od stóp do głów do głów krasnoludowi wydawała się wręcz niemożliwe.
-Podsadze kogo.- burknął Twardy, spoglądając na kompanów, który zdecyduje się sprawdzić, co kryje się za murem.
-Ja sprawdzę.- rzucił Dolf - dowódca czwórki strażników dróg, którzy towarzyszyli najemnikom. Twardy stanął pod kamiennym murem, zaś Dolf dość zwinnie wspiął się po kamieniach, stając na naramiennikach khazada.

-Niech to gniew Mannana pochłonie...- burknął pod nosem, choć chyba nie do nikogo konkretnego. Człek zszedł z ramion brodacza starając się nie przyprawić mu niepotrzebnego bólu.
-Jaskinia. Długa że wzrokiem nie sięgam. Szeroka. Z dziesięć metrów. W środku roi się od tych skurwysynów, co zabiły Karla...- wejrzał na Ragnara i Felixa -Może dwa tuziny? Może i więcej nie wiem, nie widzę dalej...- pokręcił głową -Ale metr od muru znajduje się półka skalna. Szeroka na pół metra, da się na nią skoczyć z grzbietu muru, tylko trzeba będzie uważać, żeby tam nie spaść. Ta półka skalna zdaje się prowadzi na drugi koniec jamy...- wyjaśnił.
-Słuchajcie nie ma co się pierdolić w półkę. Jeszcze kto zleci.- odezwał się zakuty w stal brodacz.

-A trup młokosa już mi wystarczy z nawiązką. Strzelcy wdrapią się na murek i walicie do nich jak do kaczek. Tak żeby czasem nie rozjebali drzwi. My je z tej strony jakby co przytrzymamy. Mieliśmy oczyścić jaskinie wiec trzeba ich wystrzelać. Amunicji starczy a cześć się z trucheł odzyska. Jakby się podczas tej masakry wychylił jakiś normalny mutant odstrzelcie go w pierwszej kolejności. A potem idziemy dalej...-
-To dobry plan.- głos zabrał Dolf -Z murów ich wystrzelamy bez narażania naszych.- wejrzał po twarzach swych kompanów.
-Też się zgadzamy.- odezwał się Albert -Tylko jak do kurwy nędzy mamy tam się wdrapać w tylu?-

Druga grupa

Towarzysze pędzili skąpani w promieniach niezasłoniętego chmurami słońca. Ten dzień zapowiadał się pogodny i sprzyjał podróży. Udeptana ścieżka, którą się kierowali zgodnie z mapą prowadziła większość drogi obrzeżami lasów. Od czasu do czasu mijali jakieś uprawne pola i niezagospodarowane łąki. W końcu późnym południem dotarli do miejsca, gdzie mieli zboczyć z ścieżki, szukając w lesie polany, na której miało znajdować się wejście do kompleksu jaskiń, które ich interesowały.
-Chyba tu nocowali...- odezwała Się Helena, po dość długim okresie milczenia. Jej wzrok spoczął na pozostałościach ogniska, które na szybko było gaszone. W jego najbliższej okolicy znajdowało się dość dużo śladów butów, oraz pary kół i kopyt konia pociągowego.
-Kim jesteście i czego tu szukacie?!- rozległ się męski głos młodego człeka z kuszą w ręku, wycelowaną w rycerza z Bretonii. Osobnik wyłonił się z gęstych krzaków, za którymi człeka wcześniej zobaczyć się nie dało.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 19-04-2012, 23:20   #328
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
Wolfgrimm upewnił sie że topór jest w zasięgu jego ręki i zsunął się z konia najwolniej i najzgrabniej jak pozwalały mu na to jego zdolności jeździecki, a raczej ich brak.

Nie zwykłem przedstawiać się jako pierwszy, szczególnie jeśli wita sie mnie naładowaną kuszą. Normalnie już leżałbyś i podziwiał własne flaki, ale ze względu na to, że pędzimy z odsieczom grupie której możesz być częścią i było by co najmniej niepożądanym zabić kogoś, kogo się ratuje przedstawię się. Wolfgrimm, zmierzamy do Jaskini Białego Wilka i rad byłbym jakbyś opuścił kuszę i pozwolił nam ruszyć dalej, no chyba że chcesz posmakować mojego topora, który już od pewnego czasu nie zaznał smaku krwi więc nie ukrywam że jest spragniony. Mówiąc to wolfgrimm starał się jak najmniej zauważalnie skrócić dystans między sobą a przybyszem.

Krasnolud miał nadzieję, że jeśli przybysz zdecyduje sie strzelić i nie chybi lub mu nie uda się uniknąć bełtu może być niewesoło. Skórzana zbroja nie stanowiła ochrony przed pociskiem wystrzelonym z kuszy. wszak miała ona zdolność przebijania zbroi płytowej. Wprawdzie losem krasnoludzkiego zabójcy jest śmierć, ale niekoniecznie jego marzeniem jest polec od bełtu przypadkowego zbója, głupio byłoby też zostać wyeliminowanym z walki przez jakieś obrażenia.
 
piotrek.ghost jest offline  
Stary 20-04-2012, 14:52   #329
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
No i chuj gwiazdki strzelił, jeśli chodziło o dobrą bitkę. Znowu całą robotę odbębnili drużynowi strzelcy, a dla khazadów ostały tylko ochłapy. Przynajmniej Ziring coś ukatrupił, szczęście w nieszczęściu. Kiedy cała grupa zajmowała się ścianą i drzwiami, Ragnar obszedł pobojowisko i dokładnie sprawdził czy czasem żaden z niedawno żwawo się ruszających mutantów nie ma ochoty sobie wstać i uciec. Albo, co bardziej prawdopodobne, czy jakowemuś pod ich nieuwagę nie wyrasta dodatkowy łeb. Kiedy był już pewien, iż wyzionęli ducha, o ile jakiegoś w ogóle posiadali, dołączył do reszty. Akurat w tym momencie Dolf zgramolił się na dół opisując co też jego bystre oczęta spostrzegły po drugiej stronie przeszkody. "Czerwony" pokiwał głową
-Dwa tuziny? No, no...widzę, chłopy, że czeka nas nie lada robota- wyszczerzył się krwiożerczo zacierając ręce. Na słowa o wystrzelaniu ich uprzednio dodał -Plan dobry, jeno ostawcie nam paru paskudników, co i my byśmy się mogli nieco rozruszać, znużyło mnie już dobijanie ledwo dychających przeciwników.-
Spojrzał na Alberta
-Toż się nie ciśnijcie tam w tylu chłopa bo pozlatujecie. Włazi tylu, ilu się zmieści reszta czeka na dole, ewentualnie się zmieniać będziecie albo pociski wzajemnie podawać. Jak się za bardzo tam stłoczycie to zlecicie do tych skurwieli, a tego raczej nikt by nie chciał, prawda?- podszedł do drzwi aby bliżej im się przyjrzeć, miał nadzieję, że wytrzymają napór zmutowanych cielsk tamtych poczwar. Przynajmniej do czasu aż zostanie ich tylko kilka, co by łatwiej je było powybijać. Był żądny walki, ale nie głupi.

Po chwili odwrócił się do reszty -No i na co się gapicie? Wspinać się tam, żwawo! Ino ostawcie tutaj co cięższe i zbędniejsze sprzęty co by wam lżej było i łatwiej równowagę zachować.- rzekł na koniec. Zapowiadało się ciekawie.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 20-04-2012, 21:05   #330
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Bretończyk spojrzał na obcego z kuszą, odruchowo przesuwając tarczę bardziej na linię strzału. Tego by tylko brakowało by został ustrzelony zanim jeszcze dotarli na miejsce. Krasnolud uprzedził go w odpowiedzi do kusznika, ale to nie znaczyło, że rycerz będzie milczał.

- Przybyliśmy tutaj z polecenia her Eryka Von Waltera, w wyprawie przeciw kultystom. - rzekł sir Valdon uważnym wzrokiem lustrując zarówno kusznika jak i krzaki za nim. Obcy mógł być sam ale i też mogło w tych krzakach czekać jeszcze kilku jego kumpli. - Opuść tą kuszę i powiedz lepiej kim ty jesteś i co tutaj robisz.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172