Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-04-2012, 19:15   #51
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Bruno padł na ziemię nie mogąc się ruszyć. Widział za mgłą niebo i korony otaczających go drzew. Czuł na twarzy delikatny wiatr pachnący świeżością i lasem.
~Czy zatem to czas na mnie?- pomyślał spoglądając na ranioną strzałą Elise. Ta kobieta bardzo mu się podobała. Kilka razy chciał do niej zagadać, jednak nie wiedział jak się do tego zabrać.
~Czy zabierzesz mnie do siebie? Czy będę błąkać się po piekielnej otchłani za dawne grzechy?~ zastanawiał się błądząc wzrokiem po nieboskłonie ~Raz oszukałem śmierć... Drugi raz chyba nie będzie taka głupia by dać się oszukać...~ Ból rósł z każdym, kolejnym oddechem, z każdym najdrobniejszym ruchem się nasilał. Chciał coś powiedzieć, chciał się pożegnać, lecz nie mógł wydusić słowa.
~Spotkamy się jeszcze kiedyś...~ pomyślał spoglądając ostatni raz na Elise ~Może wtedy będę miał więcej odwagi...~ zamknął oczy błagając los by ten ból w końcu się skończył.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 29-04-2012, 19:26   #52
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
- Jedź! - krzyknął do elfki, przełażąc przez kozioł na pakę wozu. - Wyciśnij z tych bydląt ile się da! Wzdłuż brzegu, tam gdzie zniknęli jeźdźcy!
Wyciągnął miecz i ruszył na tył, trzymając się burty zaczynającego telepać się na wybojach przyspieszającego wehikułu.
- Koniec jazdy, złamasie! - warknął i ciął uczepionego wozu, niczym rzep psiego chwosta, łowcę czarownic po rękach.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 29-04-2012, 20:17   #53
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Poszło im całkiem nieźle. Felix nie mógł narzekać na celność, czuł że pistolet coraz lepiej leżał w jego dłoni. Innym też szło równie dobrze lecz wtedy spojrzał na Bruna. Cholera! Czuł, że powinien mu pomóc ale w tym momencie do niego i stojącego w pobliżu Lothara zaczęli zbliżać się zbrojni Łowcy.
Wyjął miecz i bicz i począł nim kręcić. Jeśli się pośpieszy dobiegnie do Bruna i może mu pomoże skoro medyczka była zajęta ratowaniem ładunku.

-Lothar, druhu, zabijmy szybko tych cieniasów!
Po czym ruszył w kierunku jednego ze zbrojnych. Miał nadzieje spętać go biczem i powalić. Gdy ta dwójka będzie wspomnieniem pobiegnie do Bruna.
 

Ostatnio edytowane przez Luffy : 29-04-2012 o 23:10. Powód: literówka ;P
Luffy jest offline  
Stary 30-04-2012, 11:40   #54
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Gottri sapał jak dziurawy kowalski miech. Machał toporem na prawo i lewo próbując trafić kogoś z czterech przeciwników, którzy osaczyli trójkę ludzi von Antary.
- Niech to szlag zamiast nam pomóc to sobie elfy przejażdżkę urządziły. A nam tu zginąć przyjdzie. Hej tam, walka nie jest rozstrzygnięta! Do boju!- krzyknął bez wielkiej nadziei, że ktokolwiek go usłyszy.
- Tylko patrzeć konnych, przyjdzie nam tu chyba zginąć. Skoro mam tu zginąć to przynajmniej zabiorę jeszcze paru tych gagatków.- powiedział po czym rzucił się do ataku na najbliższego przeciwnika.
 
Ulli jest offline  
Stary 30-04-2012, 12:59   #55
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Leo skrzywił się mocno. Najpierw Kislevita, teraz Bruno. Nikt jeszcze nie zginął ale początki były marne. Łowczy nie miał czasu rozprawiać o tym jeszcze z jego towarzyszy spotka los Klary czy Linusa.

Heinz poderwał się, bezszelestnie przebiegł kilka kroków i uniósł łuk. Linię strzału miał lepszą od Moperiola, wiatr był delikatny, cięciwa nie zamoknięte. Z zimnym profesjonalizmem spojrzał wzdłuż drzewca, mając zamiar zakończyć te dziwne podchody w wykonaniu jednego z ludźi kapelusznika.

-Witaj się z Morrem.- mruknął przez zęby, powoli puszczając cięciwę. Lotki zawyły, grot błysnął w powietrzu a strzała pomknęła w stronę swojego celu.

W razie czego mógł wypuścić drugą, a nawet trzecią strzałę. A potem znów ukryć się, by pomóc reszcie w najlepszy sobie znany sposób. Łukiem.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 30-04-2012, 13:54   #56
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Dość ciekawą mogła być ta bitwa, może nawet godna zapisania w podręcznikach, jeżeli ktoś z nich przeżyje, rzadko bowiem dwie grupy wpadają nawzajem w zasadzkę.
Oczywiście łowca chciał ich zamknąć w pułapkę ale ich pierwotne uderzenie poszło niemal doskonale, gdyby nie tragedia Bruna, połowa wrogów była niezdatna do walki w tym sam łowca ciężko oberwał. Mają szansę dokończyć to nim jazda przebije się przez las. O ile się uda...
Najchętniej dobiegłby do łowcy czarownic i jak klęczał na ziemi wbił mu miecz prosto w kark, jednak jakaś dwójka zastąpiła mu drogę.
-Mierzwa, Leo? Może ktoś ich ustrzeli?
-Wiece, już dość ludzi dziś zabiłem.- Powiedział cofając się i zdejmując tarczę.- A takiego munduru też nie dają za nic, podoficera dostaje się za umiejętności.- Chyba, że go zdejmiesz z martwego towarzysza. Pomyślał lewą ręką wyrywając strzałkę z wewnętrznej części tarczy, wystarczy, żę będzie ją czuł w dłoni...
-Nic? Dobrze no to zatańczmy.- Powiedział, wzniósł miecz do ataku oraz wypowiedział słowa zaklęcia. Mieczem i zaklęciem najpierw jednego później kolejnego.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 30-04-2012, 16:10   #57
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Ha! Trafiła w szyję, strzała zanurzyła się w ciele tylko po to by je zaraz opuścić ciągnąc za sobą kropelki krwi. Przeciwnik padł bez życia. Nie było jednak czasu by się cieszyć. Złożyła się do następnego strzału, świsnęło, zobaczyła że coś sterczy jej z uda, nawet nie poczuła uderzenia. Jak gdyby nic się nie stało przymierzyła i wystrzeliła drugi raz. Nie patrząc czy trafiła cofnęła się kilka kroków w las. Wsadziła łuk do sajdaka a potem bez zastanowienia chwyciła i wyciągnęła strzałę. Lepiej to zrobić zanim zacznie naprawdę boleć uznała. Rozejrzała się by sprawdzić jak idzie jej kompanom. Jej uwagę od razu zwrócił powalony Bruno i zmierzający w jego stronę ludzie łowcy. „Nie ma rady, trza ratować.”- pomyślała i pokuśtykała w jego stronę wyciągając miecz. Na szczęście nie tylko ona dostrzegła rannego, do pomocy miała dwa krasnoludy. Troje na czterech, zawsze mogło być gorzej. Zaatakowała najbliższego wroga. Miała nadzieję że potyczka nie potrwa długo. Jeśli przy życiu pozostanie dwóch przeciwników, żaden z nich nie będzie atakował jej a do tego uzna że krasnoludy sobie z nimi poradzą, planuje porzucić walkę i zająć się Brunem. Wleje mu do gardła jego eliksir błagając Shallyę by zadziałał równie skutecznie jak na kozaka.
 
Agape jest offline  
Stary 01-05-2012, 10:06   #58
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Kozak zaklął siarczyście, gdy jeden z bełtów odbił się od kory drzewa parę cali od jego głowy. Parę wiór uderzyło o kaptur Kislevity i spadło kilka metrów w dół na leśne runo. Następny wraży bełt odbił się niegroźnie od tarczy wciśniętej pomiędzy pień drzewa i rosłą gałąź.

- Na wszystkie kurwy dumnego Praag, dobrzy są... - Dmuch skomplementował przeciwników i naciągnął kolejną strzałę.

Jak ocenił walka zamieniała się powoli w partyzanckie potyczki. Każdy szukał swojego napastnika i próbował z lepszym bądź gorszym skutkiem zatłuc.

Mierzwa dojrzał jednak lepszy cel niż pozostałe: butnego łowcę czarownic, który go poharatał. Nie namyślając się tedy zbytnio wycelował na bezdechu i posłał strzałę prosto w plecy Kapelusznika. Trafił...

- Uhahhaa! - zawył z gałęzi - Giń! Takiego strzału nie powstydziłby się Ungoł ze stepów za Górami Krańca Świata! - radował się Mierzwa.

Do końca potyczki było jednak daleko. Ze zdumieniem kozak dostrzegł jak na zdeptaną ziemię pada zakrwawiony Bruno.

- Siedmiu żyć kota mu potrzeba... - westchnął Kislevita, ale już biegła do niego Elise. - Dziękować Wielkiemu Niedźwiedziowi za medyczkę.

Jako że pojedynki przeniosły się głębiej w knieję, kryjówka najmity na drzewie nagle stała mu się zbędna. Zrzucił na ziemię łuk, posłał tam kołczan ze strzałami. Następnie opuścił się na rękach i zeskoczył na miękki leśny mech. Przeturlał się, jęknął z bólu, zaklął i zlustrował otoczenie.

Wkoło niego szalała grasancka bitwa, lecz kozak dostrzegł jednego z kompanów w nie lada tarapatach.

- Czarownik sam jeden na trzech. Może nie podołać. Rączki ma nieborak za chude - uznał Mierzwa, wycelował w najbliższego z napastników Alberta i posłał pewnie strzałę. Nie namyślając się więcej zarzucił łuk na plecy, porwał z ziemi kołczan i jak pocisk z procy poleciał na ratunek Flickowi.

Przeskoczył nisko rosnącą gałąź, schylił przed inną i był już przy wrogach czarodzieja. Cicho jak pantera zaatakował jednego z ludzi łowcy czarownic w plecy - jak książę Swarog przyuczał rekrutów swojej chorągwi pancernej.

Gdyby jatka z trzema przeciwnikami, miała szybko się zakończyć - w pomyślny dla kompanów sposób - Dmuch miał zamiar popędzić do wozu, gdzie znajdowali się Vogel i elfka i pomóc w transporcie "ładunku".
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 01-05-2012 o 10:55.
kymil jest offline  
Stary 02-05-2012, 21:33   #59
 
dambibi's Avatar
 
Reputacja: 1 dambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znany
Zbliżyli się na skraj lasu , z tego miejsca polankę było widać jak na dłoni. Każdy zajął pozycję , i przygotowali broń do wystrzału. Lothar załadował rusznicę , nasypał prochu , wycelował i przytknął lont. Odgłos rozszedł się po okolicy , a ofiara pocisku stał się jeden z ludzi łowcy. Reszta grupy również nie próżnowała , przeciwnik wpadł w popłoch , trzeba to wykorzystać posyłając kolejną salwę. Ładunek-cel-pal , Mahler nie chybia i posyła kolejnego przeciwnika w zaświaty!

W końcu ludzie Eisenherza zorganizowali broń i również zaczęli strzelać w ich stronę , Lothar nie imał się kulom , w poważne tarapaty wpadł jednak Bruno.Najemnicy łowcy tymczasem przeszli do ofensywy i ruszyli do ataku z bronią w ręku.
-Lothar, druhu, zabijmy szybko tych cieniasów!- dopingował go Felix.
-Jasne, pokażemy im gdzie raki zimują!-wydarł się Mahler i splunął przed siebie.
Najemnik von Antary wyjął miecz i tarczę po czym ruszył na swojego przeciwnika.
 
dambibi jest offline  
Stary 03-05-2012, 08:53   #60
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gislan z przymrużeniem oka przyjął biadolenia Gottriego, on tu ginąć nie zamierzał, a co więcej chciał dopieprzyć tym skurwysynom. Do tej pory nie miał okazji się wykazać w końcu jedyną bronią dystansową jaką miał były noże, a w tych warunkach na niewiele mogłyby się zdać. Tak więc z puklerzem w jednej ręce i mieczem w drugiej doskoczył do dwóch pomagierów łowcy czarownic. Walka w krótkim dystansie to była zdecydowanie jego domena i krasnolud miał zamiar to bezlitośnie wykorzystać. Jako taktykę wybrał sprawdzony już w Ostermak wariant walki, a więc atak przeciwnika od takiej strony, by drugi nie mógł wyprowadzić skutecznego ciosu.
 
Komtur jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172