Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2016, 15:16   #231
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Piątka bohaterów, niezwykła drużyna uderzeniowa Graukappen, nieformalnej instytucji wywiadu imperialnego, którą złośliwcy nazywają tajną policją polityczną, stała wśród płonących domów i stosu trupów. Wszyscy, na sposób dyktowany im przez charaktery, przeżywali owy obraz. Wieśniacy nie mieli szans. Bandy napływały i odpływały niczym kolejne fale. Wojska elektorskie nadawały się do oficjalnych bitew, tam mogły dać upust zemście za wszystkie dusze. Yrseldain, chowając swoje miecze, począł szukać czegoś, co nadawałoby się do rozpalenia stosu. Smoły, może oliwy? Miał szczęście, że w jednym z domów, zapewne mieszkał tutaj kiedyś bednarz, znalazł spore zapasy smoły. Tylko cud sprawił, że opustoszałe domostwo nie zajęło się ogniem od pozostałych budynków. Razem z Algrimem wytoczyli solidną beczkę smoły. Ragnwald przeżegnał się, ofiarując duszę Sigmarowi. Zmówił krótką modlitwę.
Edgar, z grubsza, pozwolił sobie na zgarnięcie ciał pozostających w jednym kawałku na środku placu. Elf i krasnolud, zgodnie, zaczęli przygotowywać crescendo dla splądrowanej wsi.
Niedźwiedź zaoferował się w przyprowadzeniu koni, po czym zniknął na kilka minut.
Tylko dwójka z nich pozostawała zamyślona: baron oraz młody kawaler. Duneberga korciło odnalezienie przywódcy, co równałoby się z wyłowieniem najbardziej okazałego z zwierzoludzi Chaosu. Był niemal pewien, iż jest to tylko mała część bandy o której mówiły rozkazy przekazane im przez Emila. Mimo młodego wieku, jego zmysł wojaka pozwalał mu na wyciągnięcie takiej hipotezy.
Sam baron miał inne zmartwienia. Chciał uchronić pozostałe wsie z rejonu Jeżynowych Wzgórz od losu wsi Schuten. Seuchenshof, Varrel, Huven. Większą wioską była Skjaldberg. Owszem, bywał w Nordlandzie. Prowincja, jak i Książe-Elektor, od zawsze sprzyjała stronnictwu ulrykańskiemu. Nic więc dziwnego, że w niedawnej wojnie domowej Middenland, Nordland i Talabekland stanęły ramię w ramię. Gdzieś na końcu umysłu majaczyło mu pytanie oto, czy przypadkiem jakaś daleka gałąź kuzynostwa von Steinbergów nie pochodzi z Nordlandu, bowiem słabo orientował się w tych terenach. Z szczękiem płyt pancerza, zeskoczył z konia, by móc kontynuować swój wewnętrzny monolog. Obchodził każdą z chat, uważnie przyglądał się wszelkim śladom, zarówno tych odciśniętych na ziemi, jak i tzw. śladów walki. Sposób w jaki zaatakowano, skąd nadszedł atak. Mógł, dzięki wytężeniu i połączeniu kilku faktów, powoli acz metodycznie odtworzyć pewne fakty.


Horst: Inteligencja, -10 za trudne warunki, 45/50


Zaatakowali od strony lasu, wychodząc zza drzew. Najpierw zarąbali parę dzieci, która bawiła się na skraju lasu przy jednym z sadów. Wyszli całą grupą, nieskładnie, niemal na raz. Ziemią była przeorana dość mocno przez kopyta i łapy, a pas ten rozciągał się na długość piętnastu metrów. Rozciągnęli się, zaatakowali całą chmarą by zakleszczyć wszystkich. Najdłużej, a co za tym idzie pierwszą chatą, która stanęła w płomieniach była ta najbardziej oddalona. Ciężko było oszacować kto był jej właścicielem, ale szybko zostało to wyjaśnione. Pięć kroków za dogasającymi zgliszczami, leżało ciało mężczyzny z rozprutym brzuchem. Własnoręcznie wykonana kurta z grubej skóry, gdznieniegdzie nabijana ćwiekami. Nieopodal kusza, bez bełtu. Może zdążył zastrzelić jednego? Dalej leżał topór. Pociągnął za sobą kolejnego.
Ślady wyglądały na frontalny atak, niemal wylewani się spomiędzy chat. Ktoś musiał nimi dowodzić, bowiem odcięto drogę ucieczki. Kolejne ślady, tym razem samych kopyt, wychodziły z innej części lasu, specjalnie by odciąć drogę ucieczki. Wymordowali wszystkich. Najbardziej oddalonym trupem i jednocześnie najświeższym, było ciało młodej kobiety, tulącej równie martwe dziecko. Uklęknął przy niej. Zdjął kapelusz z głowy. Szybkim ruchem dłoni osłoniętej solidną rękawicą, podniósł ciało leżące na brzuchu. Plecy miały jedną, sporą ranę w postaci dziury. Zastał to, czego się spodziewał.
Celny rzut włócznią, przebił kobietę oraz dziecko, łącząc je ponownie na stałe. Mogła mieć tylko 25 lat, młoda matka, w wieku idealnym do rodzenia.




Z środka wsi buchnął nowy dym, a słup ognia wystrzelił wysoko. Chaty zapłonęły.
Niedźwiedź przyprowadził konie. Spotkali się przed wsią. Każdy zdążył już zająć miejsce.

Pozostało pytanie oto, czy jadą wspólnie, rozdzielają się na grupki czy pojedyncze osoby ruszą do wsi? Inne pytanie to te, czy ostrzeżenie wsi jest ważniejsze, niż dopadnięcie bandy? Co z planowanym wynajęciem kilku najemników?
Horst zachodził w głowę nad tym, gdzie była inna grupa uderzeniowa, sformowana w normalnym toku. Może są zajęci? Może już dawno nie żyją? A może... istnieje możliwość kontaktu z nimi?
Znał procedury, książę zadbał oto, aby jego oficer mógł uzyskać najdalej idącą pomoc w misji.
 
Gveir jest offline  
Stary 02-11-2016, 18:00   #232
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Prowizoryczny pogrzeb, tylko na tyle mogli sobie pozwolić, ale to powinno wystarczyć by zapewnić tym nieszczęśnikom spokój po śmierci. Gdy już skończyli czas było ruszać w dalszą drogę.
-Myślę, że powinienem się w tym momencie odłączyć od grupy. - Zaczął elf. - Będę się poruszał tropem zwierzoludzi i powoli ich wykrwawiał. Las to moje terytorium. Urodziłem się w nim i wychowałem, a te bestie są tu tylko gośćmi. Wy w tym czasie moglibyście dotrzeć do najbliższego miasteczka i zorganizować jakieś wsparcie, choćby najmitów. Jeśli faktycznie zbiera się armia, to kilka dodatkowych mieczy nie zaszkodzi. - Przedstawił swoją wizję.
Plan był prosty i wydawał się Yrseldainowi w zupełności wystarczający. Zwierzoludzie byli tępi, nawet jeśli dowodził nimi ktoś bardziej inteligentny, nie mógł zmienić ich sposobu myślenia. Taktyka partyzancka zdecydowanie była tym, co lubił. Gdy polował na większe zgraje bandytów, też często rozbijał ich uderzając z cieni na pojedyncze cele.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline  
Stary 03-11-2016, 16:05   #233
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Ja się w partyzantkę bawić nie potrafię... jeszcze. Gdziekolwiek by nie chciał pojechać Horst, będę jechać z nim. Zapewnię mu ochronę i siłę bojową. - rzekł prosto Algrim.

Dla niego najlepszym rozwojem wypadków byłoby postawić go na murze lub w bramie i pozwolić wyżynać atakujących.
 
Stalowy jest teraz online  
Stary 04-11-2016, 23:47   #234
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Erwin ze smutkiem patrzył na palone domy. Szkoda, że wojna już tu sięga chociaż jeszcze front daleko.

- Ja na zwiadzie się nie znam. Udałbym się wraz z Baronem po najemników. - Popatrzył na Niedźwiedzia.
- A Ty Rangwaldzie? Z Yrseldainem czy z nami?- Zapytał i zwrócił się do przywódcy.
- Trzeba ustalić punkt gdzie się spotkamy za dzień czy dwa.-
 
Hakon jest offline  
Stary 12-11-2016, 13:52   #235
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Wszyscy

Steinberg zamyślił się. Miał pod swoim dowództwem niesamowite indywidua, których umiejętności stały na poziomie mistrzowskim w różnych dziedzinach. Mógł posłać Ragnwalda z Yrseldainem, co byłoby logicznym krokiem. Oboje dość sporo czasu spędzili na szlaku, o lasie nie wspominając. Barczysty rozbójnik był największym zagrożeniem z powodu jego przeszłości, ale musiał mu zaufać.
- Zgadzam się na to, abyś udał się jako szpica. Jeśli Ragnwald zechce, weź go z sobą, myślę, że razem zrobicie sporo zamieszania. Jeszcze jedno - poprosił do siebie elfa. Wyjął z juków mapę, teraz staranie złożoną i ukrytą w skórzanej tubie. Szybkim ruchem rozłożył ją i wskazał elfowi kilka punktów.
- Jesteśmy tutaj. Jak widzisz, niedaleko są Wrzosowe Wzgórza. Jeśli zapuścisz się w głąb Lasu Cienii, po dniu drogi, możesz odbić w Twoje lewo, w kierunku granicy. Powinieneś dojść do wsi Krausnick, o ile jeszcze stoi. Tam spotkamy się za dwa, góra trzy dni. Postaram się o tylu ludzi, ile będziesz trzeba.


Na wyraz sprawnie przebiegła mobilizacja pozostałej części drużyny. Edgar jechał o prawej, a Algrim lewej, barona Steinberga. Zmierzali ku Norden - miastu portowemu, gdzie jak miał nadzieje nasz arystokrata, znajdzie chociaż trochę chętnych do bitki mord.



Tymczasem w Schuten..


Dwójka najwyższych wzrostem członków drużyny została sama, pośród płonącej wsi. Dym przybierał na sile, ogarniając coraz to kolejne domostwa. Te z ciał, które nie udało się zebrać, zaczynały cuchnąć. Procesy rozkładu rozpoczęły się na dobre, a rzesza much, a wkrótce i ptactwa, będzie miało ucztę na niewinnych wieśniakach.
Elfowi bez trudu przyjdzie podjęcie tropu za zwierzoludźmi. Baron dostrzegł kilka źródeł śladów. Grupa, którą rozbili, najwyraźniej była maruderami, wracającymi zupełnie inną ścieżką. Główne siły rozeszły się na dwie części, zapewne schodząc się w jednym punkcie.

Pozostawało pytanie: co zrobić z końmi?



Grupa werbująca...


Wyciskali co się da z koni. O ile szlak prowadzący do rozwidlenia dróg był praktycznie pusty, o tyle rozwidlenie prowadzące do Norden było delikatnie mówiąc ruchliwe. Z miasta portowego i okolicznych wsi napływały masy ludzi, podobnie miało się to w drugą stronę, kierując się na front. Niemal płaski teren, przecinany pagórkami, nie stanowił wyzwania dla regimentów armii Nordlandu, które koncentrowały się również i tutaj. Oprócz wojska, mającego priorytet w owym nieprzyjaznym czasie, do miasta oraz z miasta, ciągnęły masy ludzkie. Uciekinierzy poruszający się piechotą, z tobołami pełnymi ocalonych dóbr, masa kupców ciągnących z wozami, węsząc okazję do zarobku zarówno w mieście, jak i poza nim. Na pewno były tam wszelkiej maści mendy, kryminaliści, złodzieje, kurwy i pijacy, ubarwiając Norden w jeszcze większy sposób. Steinberg wolał nie myśleć o zakamuflowanych kultystach, działających od wewnątrz. Liczył na to, że w tym mieście portowym działa choć jeden agent von Walfena. Jeden, zwykły agent terenowy często potrafił zwerbować kilku ludzi do wykonania niezbędnej pracy, a za taką pracę uznawano obicie mordy lub przypadkowe pobicie z skutkiem śmiertelnym. Nie był pewien, czy Sigfried dorobił się zawodowych zabójców na usługach organizacji. Nawet jeśli, byli niesamowicie zajęci.

Do samego miasta udało im się dostać z trudem, bowiem bramy przeżywały istne oblężenie. Liczebność tego siedliska ludzkiego, otoczonego niewysokim murem, wzrosła podwójnie, a port przeżywał rozkwit o jakim władze miejskie nigdy nie śniły. Począwszy od okrętów z banderami imperialnymi, bo jak wiadomo wszem i wobec, każdy Imperator pozwalał sobie na utrzymywanie dość luźnych kontaktów z korsarzami, w zamian za protekcję prawną, zawodowi piraci oddawali część łupu i chronili najważniejsze szlaki. Oprócz okrętów wojennych, stało tutaj wiele jednostek, których nie umiał sklasyfikować. Tym bardziej nie potrafił zrobić tego ani Edgar, ani Algrim.
Cud, wspomagany sześcioma srebrnymi szylingami, pozwolił znaleźć kawalerowi von Dunebrgowi lokum na ich krótki pobyt. Mały, nieco podupadający zajazd wciśnięty w kąt pomiędzy dwoma kamienicami, gdzieś na obrzeżach miejskich, nie był szczytem luksusu. Co prawda, część okienek dawno wybitko, łatając dziury czym popadnie, ale podłoga nie była przegnita, a część mebli nadal trzymała się swojego pierwotnego stanu. Konie został odprowadzone do stajni, a im samym zaproponowano kufelek zimnego piwa. Zajazd przeżywał prawdziwe oblężenie, toteż musieli zadowolić się noclegiem na sienniku w sali wspólnej, wraz z ósemką innych gości. Było tutaj nadzwyczaj tłoczno, a gwar rozmów niósł się na wiele metrów od przybytku. Atmosfera była gęsta, a silnik wyrzucający tą parę, napędzała wojna. Temat numer jeden. Część przebywających tutaj, była tuż przed zaciągiem, albo zaraz po. Kolejne grupy mężczyzn w różnym wieku, gdzie średnia wahała się od 17 do 30 lat, wypijała kufel piwa za zdrowie oraz pomyślność, coby ich Ulryk prowadził w bitwie. Wydaje się, iż jest to idealne miejsce na werbunek..


 
Gveir jest offline  
Stary 14-11-2016, 12:01   #236
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Czasem żal mu było tego, że świat w którym żyje, nieustannie tonie w oceanach mordu i krwawych wojen. Racja, lubił mordobicie, lubił strzelać ze swego zdobionego pistoletu, a ponad wszystkie rozrywki kochał przemocą rabować nieszczęsnych kupców i bogatych podróżników. Były jednak chwile, że coś kotłowało się w jego tęgiej czaszce, iskrzyło w oczach, nieznana, ściskająca za gardło siła. To był ten tak zwany przez mądrzejszych humanitaryzm. Lub człowiekowa dobroć, bardziej chłopskim językiem śpiewając. Na ten przykład teraz właśnie, patrząc na powyrzynaną, płonącą wieś, kiedy ciągnie go na wymioty, a żal ściska w przysłowiowym dołku - odzywa się ten filozoficzny humanitaryzm. Ale czy można oczekiwać krzyny człowieczeństwa od bezmózgich stworzeń?
- Elfi mój towarzyszu, ruszmy dupy z tego miejsca, bo mnie rzygowiny pod gębę podchodzą kiedy zerkam na ten obraz rozpaczy i nędzy. - Powoli podszedł do swojego konika i jął przebierać, pakować i wybierać swoje rzeczy, segregować w niewielkim ekwipunku te najbardziej pożądane przedmioty.
- Jestem gotowy do drogi, podjąłeś już trop tych zapchlonych bestii? Rozbiłbym krwawo parę rogatych głów, pomścił jeszcze żałosny koniec wieśniaków, na których rozczłonkowane zwłoki żeśmy się zdrowo już napatrzyli.
 
Szkuner jest offline  
Stary 14-11-2016, 21:59   #237
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
-Pójdziemy za tą bandą i damy im poczuć, co to znaczy strach. - Odparł rozbójnikowi elf, oporządzając wierzchowca do pościgu. Odpiął siodło i przymocował je do juków, oraz popracował trochę przy uprzęży, wydłużając wodze. Żeby śledzić ślady lepiej zrobiłby idąc pieszo, nie było więc sensu nadmiernie obciążać konia. Podał lejce Rangwaldowi, by ten mógł prowadzić zwierzę. Wyciągnął kilka przedmiotów z juków.
-Pójdę przodem, nie zdziw się jeśli mnie nie zobaczysz. Jedź powoli, żebyś mi tropu nie stratował. - Poinstruował człowieka, może i Niedźwiedź znał się na partyzantce, ale Yrseldain był prawdziwym specjalistą.
Założył maskę i zaciągnął kaptur, przewiesił przez plecy kołczan i łuk. Zamienił się w leśną zjawę, bezgłośną śmierć w zaroślach, strzałę w cieniu. Fach łowcy głów miał w ręku od wielu lat, dłużej niż żył niejeden człowiek, zwłaszcza taki którego wziął na cel.
Kierując się po śladach ruszył wgłąb puszczy. Miał w planach złapać możliwie najświeższy trop i doścignąć swoją zwierzynę z Rangwaldem. Na partyzanta wykrwawią ich zapewne całkiem konkretnie, zanim połączą się z posiłkami. Pozostawało trzymać się możliwie blisko wyznaczonej trasy, żeby dotrzeć do punktu zbornego na czas.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline  
Stary 15-11-2016, 11:07   #238
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
W końcu dotarli do jakiegoś zajazdu. Edgar znalazł z wielkim trudem miejsce dla nich a i okazało się, że i ludzi można skaptować na miejscu.

Po rozlokowaniu się i krótkim odpoczynku przy jadle i napitku, podczas którego obserwował ludzi wybrał kilkoro do których zamierzał zwrócić się z propozycją zatrudnienia. Wyglądali na zaznajomionych z rzemiosłem. Nawet jeśli byli bandyterką czy czymś to nie strata jak polegną za dobro Imperium.

- Czy mamy tu jakiś ludzi, którzy mogą pomóc?- Zwrócił się do barona.
- Ja bym tu został i spróbował zwerbować dla misji paru ludzi a Pan by się skontaktował z kim trzeba.- Zaproponował.

- Algrim. Zostajesz czy każdy na własną rękę próbuje znaleźć ochotników?- Zwrócił się do Khazada.
 
Hakon jest offline  
Stary 15-11-2016, 18:29   #239
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Jeżeli Baron ma tu kontakt to udam się z nim. Jeżeli nie to zostanę tutaj i rzucę okiem kto z tej zgrai by się nadawał.

Algrimowi w sumie było wygodnie siedzieć w karczmie, jednak znał swoją powinność. Jeżeli baron poszedłby gdzieś sam to dostałby ostro w ciry gdyby wyskoczyła na niego jakaś banda obwiesiów... teraz gdy miasto jest przeludnione szczególnie łatwo było o guza. W obstawie Algrima ryzyko zgarnięcia guza rosło znacząco... jednak to tylko u tych którzy próbowaliby ich zaatakować.
 
Stalowy jest teraz online  
Stary 17-11-2016, 10:16   #240
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Odprowadził elfa wzrokiem, a za chwilę sam ruszył na koniku, drugiego zaś prowadząc jakby dziecko za rączkę. Czuł przewagę Yrseldaina w tej zwiadowczej dziedzinie, ale sam miał głupie wrażenie jakby go stajennym zrobili.
Na jednym z krótkich postojów kiedy to mężczyźni wymienili się szybkimi relacjami, wspaniałomyślny Ragnwald zmienił nagle temat rozmowy, przedłużając ją nieco.
- Wiele słyszałem o was, o elfickich mistrzach miecza. Urodzeni z ostrzem w ręku, niczym jej naturalne przedłużenie. My ludzie jednak nie jesteśmy gorsi! Wygrywamy wojny i pojedynki, szczycimy się fechmistrzów wspaniałym rzemiosłem, długą i piękną historią tej niebanalnej sztuki. Wypróbujmy się więc wspólnie w szlachetnym boju! Na honor jednak tylko, bo życia nasze zbyt cenne są, aby je bezsensownie skracać. Nie myśl jednak, że obawiam się domeny Morra! W każdej innej sytuacji mógłbym równać się na życie i nieżycie, lecz misja nam przydzielona jest o wiele bardziej istotna niźli męskie pojedynki. Przy najbliższym, spokojniejszym dniu, rapier mój przeciw elfickiemu ostrzu. Jak będzie? - zarośnięta szczęka wielkoluda wygięła się w grymasie wielkiego uśmiechu, a potężna dłoń wysunęła się do wykonania umownego uścisku, pieczętującego wyzwanie.
 
Szkuner jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172