|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-01-2017, 21:09 | #141 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" |
21-01-2017, 17:59 | #142 |
Administrator Reputacja: 1 | Lennart przez moment się zastanawiał, czy interesy z pewnością pójdą tak dobrze, jak by tego chcieli i on, i pozostali członkowie kompanii. Ich szanowny zleceniodawca nie wyglądał na zadowolonego z tego, że nie spalili łodzi. Jakby im pozazdrościł ewentualnej zdobyczy... i ładnego kawałka grosza, jaki można było dostać za (w zasadzie dobrą) łódź. A może bał się, że ktoś skojarzy łódź z kradzieżą i po nitce dojdzie do kłębka...? W każdym razie przybył w na tyle silnej eskorcie, że nie musiał zbytnio obawiać się tego, że zleceniobiorcy zechcą nie oddać swej zdobyczy, w nie na tyle jednak silnej, by wymusić oddanie łupu za darmo. Jeśli zaś chodziło o ewentualną dalszą współpracę, to Lennart niezbyt pochlebnie spoglądał na taką możliwość. Praca dla kogoś, kto wymagał ślepego posłuszeństwa i karał inicjatywę swoich ludzi zdecydowanie nie była jego marzeniem. Wyszedł ze swego schronienia, cały czas jednak gotów był do stoczenia walki, gdyby jaśnie wielmożny pan spróbował ich oszukać. W dyskusji jednak na temat wysokości zapłaty nie zamierzał brać udziału, chwilowo pozostawiając słowa w gestii innych, bardziej wymownych kompanów. |
21-01-2017, 19:50 | #143 |
Reputacja: 1 | Szlachcic wysłuchał to co mieliście do powiedzenia. Jego twarz nie zdradzała, żadnych przesadnych emocji. Wtrącił się jednak w wyjaśnienia Oskara, gdy ten wspomniał, że ładunek znajduje się na łodzi.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
21-01-2017, 22:14 | #144 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 21-01-2017 o 22:16. Powód: Błędy językowe |
21-01-2017, 22:46 | #145 |
Reputacja: 1 | -Bywajcie waszmość- rzucił na odchodne Oskar szlachcicowi. Stał tyłem do statku, słyszał ogień, palący deski. Wciąż miał w uszach krzyk mężczyzny, skaczącego do wody. Nie był bojaźliwy, ale zmroziło mu to krew w żyłach. Kiedy jeźdźcy zniknęli im z widoku, usiadł na trawie, w pobliżu zgaszonego ogniska. Wyciągnął z plecaka bukłak z winem. Podniósł go do ust i zaczął pić. To było bardzo dobre wino, ale w tej chwili nie zachwycał się nim. Pił, by odreagować ostatnie wydarzenia. Po kilkunastu minutach wstał. Lekko się zachwiał, ale zdołał utrzymać równowagę. -Nie powinniśmy tutaj zostać na noc. Nie mamy już czego szukać. Chodźmy do tej osady, o której mówił szlachcic. - mówiąc to podniósł mieszki zliczył. 50 złotych koron. A ich było sześcioro. Za mało jak dla nich wszystkich. Odliczył pięciu towarzyszom po 10 monet. Niestety, zabrakło pieniędzy dla Sandrusa. -Zabrakło dla ciebie pieniędzy towarzyszu, ale nie zostawiam towarzyszy w potrzebie. Podzielę się z tobą, moją zapłatą.- mówiąc to przekazał pięć monet Sandrusowi. Ostatnio edytowane przez Ismerus : 21-01-2017 o 23:08. |
22-01-2017, 18:48 | #146 |
Reputacja: 1 | Kozak był wściekły, czuł się oszukany i wykorzystany. Jego lewa ręka powędrowała na pistolet zatknięty za pas. W ostatnim jednak momencie rozsądek wziął górę nad emocjami. Michaił skarcił się w myślach, że tak łatwo oddał buteleczkę i jednocześnie przysiągł sobie, że nigdy nie zapomni jego twarzy. ~Świat jest mały, jeszcze się spotkamy suko~ Gdy tylko mocodawca znikną mu z oczu poszedł sprawdzić wnyki. Przynajmniej w tym aspekcie dopisało mu szczęście, w sidłach znalazł młodą łanie. Bez specjalnych ceregieli wetkną sztylet w niewielki wybrzuszenie na piersi by przebić serce. Szybko oskórował i wypatroszył zwierzę a tuszę przyniósł pod tartak. -Rozpalmy ognisko i się posilmy, w plecaku mam jeszcze bukłak z horyłką. Dziś w nocy nie będę trzymał staży. |
22-01-2017, 19:40 | #147 |
Administrator Reputacja: 1 | Koniec wieńczy dzieło. Tak przynajmniej powiadano. No i tak też sądził Lennart - nie to ważne było, jak przygoda przebiegała, a jak się skończyła. A skończyła się połowicznym sukcesem - zarobili nieco grosza, lecz dzięki skąpstwu ich byłego pracodawcy (chytrze zamaskowanemu różnymi wykrętami) było to nieco mniej, niż im obiecano. Ale cóż mieli zrobić? Nic, bo tamten miał ze sobą zbyt wielu zbrojnych, by móc mu przemówić do rozumu. Trzeba było się zadowolić tym, co dostali i poszukać szczęścia gdzie indziej. Wziął część przypadającego na siebie złota. - Proponowałbym przygotować się do dalszej drogi i rankiem wyruszyć. Mamy ryby, nałapiemy ich więcej, a rankiem ruszymy dalej - zaproponował. - W stronę tej osady, Korzystając z okazji nałowił ryb, by starczyło ich dla wszystkich nie tylko na kolację, ale i na śniadanie. Gdyby coś zostało, to z pewnością można by zabrać na drogę/ - Mogę pilnować na pierwszej lub drugiej warcie - powiedział, zabierając się za patroszenie ryb. |
22-01-2017, 21:54 | #148 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 22-01-2017 o 22:00. Powód: błędy językowe sorki :/ |
22-01-2017, 23:30 | #149 |
Reputacja: 1 |
|
23-01-2017, 00:01 | #150 |
Reputacja: 1 | Oskar zabrał się za rozpalanie ogniska. Chciał już wyruszyć w drogę, ale było za późno. Za nim dotarliby do osady, zapadłaby noc. A tego, mimo wszystko wolał uniknąć. Dlatego, wziął drewno, naszykowane już wcześniej i zaczął rozpalać ognisko. Kiedy już to zrobił, usiadł przy ogniu, tyłem do rzeki. -A co ma się stać? Ktoś ją przygarnie, może nawet trafi do świątyni lub klasztoru. W obecnych czasach dużo jest sierot i jakoś dają radę przeżyć- odpowiedział Sandrusowi szlachcic, nie wzruszony losem sieroty. Co go ona obchodziła? Mógł współczuć jej matce, wszakże spalenie żywcem jest okrutną śmiercią, ale bez przesady. - Gdzie chcesz iść? W las? O tej porze? Zaraz się będzie ściemniać. Nie zdążymy nigdzie dojść. Lepiej poczekajmy do rana i wtedy wyruszymy. Mi też nie podoba się, zostanie w tym przeklętym miejscu, ale wolę to, niż nocne spotkanie ze zwierzoludźmi.- odpowiedział czarodziejowi. -Ja mogę pełnić wartę po tobie- powiedział krótko do Lennarta. Atmosfera w obozie stawała się coraz bardziej przygnębiająca. Kiedy zjedli posiłek, Oskar wyjął ze swojego plecaka, talię kart. -Może ktoś zagra partyjkę? -powiedział do towarzyszy- Wszakże tutaj taka ponura atmosfera , a nic nie poprawia humoru, jak partyjka pokera. Szczególnie zakrapiana alkoholem.- tutaj spojrzał na swój prowizoryczny składzik. |