|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-12-2016, 10:34 | #41 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie zabijać? To był całkiem dobry pomysł - oczywiście pod warunkiem, że osoba, której życie należy oszczędzić, zechce chociażby odrobinę współpracować. Jeśli natomiast ów ktoś broni się nie tylko rękami i nogami, ale i po oręż sięga, to wtedy sprawa staje się nieco skomplikowana. Podobnie jak i wtedy, gdy na niewielkiej w gruncie rzeczy łodzi zbyt wiele osób atakuje jedną. Co za dużo, to - nie da się ukryć - to niezdrowo. - Zwiążcie tego śpiocha i wrzućcie na pokład - powiedział kompanom, ruszając za Norinem, gotów walnąć przeciwnika kolbą w łeb. - A potem odcumujcie łódź. |
19-12-2016, 10:35 | #42 |
Reputacja: 1 |
|
19-12-2016, 21:52 | #43 |
Reputacja: 1 | Oskar bardzo zdenerwował się na swoich towarzyszy. ~Cholera, czy nawet tak prostego planu, nie są w stanie zrealizować? ~ Lecz w jeszcze większą złość wprawiły go słowa Lennarta. ~ Nie, no, czy on mówił to do MNIE?! Czy on właśnie mi coś rozkazał?! Coś się chyba temu żołnierzykowi w głowie pomieszało. Psuje nam plan i jeszcze ma czelność mi rozkazywać! To on niech taszczy tego przeklętego zbója. ~ -Zważ do kogo mówisz, żołnierzu- powiedział do Lennarta- chyba się coś tobie pomieszało. Ty go wnoś na pokład! Po czym ruszył w kierunku przeciwnika. Gdy był już blisko, wyciągnął broń. |
20-12-2016, 20:07 | #44 |
Reputacja: 1 | -Dirk szybciej kurwa! Mężczyzna cofał się powoli wiedząc, że mimo lepszej pozycji nie ma szansa walcząc sam przeciwko waszej czwórce. Na swoje nieszczęście zignorował odgłosy dobiegające za jego pleców. Zapewne spodziewał się, że to jego towarzysz nadbiega mu z pomocą. W tym momencie Sandrus w biegu uderzył go kijem. Głucho huknęło, a oprych zachwiał się na nogach lekko zamroczony, na taka okazję czaił się Norin rzucając się na niego. Okuta pałka wyleciała człowiekowi z rąk, czy to efekt czaru czy Ottona, czy ataków waszej dwójki tego już nie wiadomo, broń spadł wprost do wody. W końcowym efekcie khazad przewrócił i przygniótł oprycha własnym ciałem, eliminując go z dalszej walki. Lennart oraz Oskar spokojnie weszli na pokład nie biorąc udziału w zwarciu. Dostrzegacie, że na samym pokładzie znajduje się 6 długich drągów i zwój liny (10m), a od strony dziobu jest jeszcze klapa prowadząca pod pokład. Michaił stojąc przy nadbudówce, dobiegły cię hałasy, przewracanych mebli (stół/krzesło/łóżko/szafa?) możesz tylko zgadywać. Tak czy inaczej wygląda na to, że Dirk postanowił się zabarykadować. - stul pysk! zdechniesz suko! zawszona wiocha. Twu. mężczyzna krzycząc zwracał się do kogoś w środku. Odpowiedział mu szloch - spierdalać huje, jak który do okna zajrzy bełtem poczęstuje, nim drzwi wyrąbiecie to waszej kurwie flaki wypruje! nasiliło to tylko płacz dochodzący ze środka.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
20-12-2016, 21:20 | #45 |
Reputacja: 1 | -Jak ją zarższ żywy z tej łajby nie zejdziesz- krzykną Miszka -Masz jeszcze wybór, albo razem z tą bladzią zejdzieciecie z łajby żywi, albo nad ranem znajdą dwa trupy w trzcinach przy brzegu. Otwieraj te jebane drzwi albo puszczę z dymem całą tą łódkę.Mówiąc to Miszka wyciąga pistolet i naciąga kurek, lekko naciska barkiem na zamknięte drzwi w celu zlokalizowania w którym miejscu jest zamek albo skombel. Kiedy mu się to udaje kieruje w to miejsce lufę pistoletu, jednak pod takim kątem, żeby kula nie poleciała w kierunku środka nadbudówki . -Policzył bym do trzech, ale kurwa jakoś nie było się kiedy nauczyć rachunków, dlatego masz tylko chwilę, wypierdalają w podskokach Dirk.- krzykną, w między czasie pokazuję toważyszom, żeby odwrócili uwagę wroga przy oknie. Kiedy tylko to robią, naciska języczek spustu, odstrzeliwując zamknięcie w drzwiach, kuca i pochylony nisko przy ziemi rzuca się do środka próbując obalić przeciwnika i choć na chwilę powstrzymać i poczekać aż któryś z dzielnych druchów, przyładuje Dirkowi czymś ciężkim w tył głowy. Ostatnio edytowane przez WolfSet : 20-12-2016 o 21:22. |
20-12-2016, 21:44 | #46 |
Reputacja: 1 | Sandrus nie mógł zmarnować okazji, uczynił to co wcześniej planował gdy tylko zobaczył, że wróg leży obezwładniony. Podbiegł ile sił do lin cumujących i zaczął je rozwiązywać tak szybko jak to tylko możliwe.
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" |
20-12-2016, 23:36 | #47 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Dnc : 21-12-2016 o 08:38. |
21-12-2016, 09:29 | #48 |
Reputacja: 1 |
|
21-12-2016, 11:44 | #49 |
Administrator Reputacja: 1 | Przez krótką chwilę Lennart zastanawiał się, czy nie warto by było kopniakiem wysłać durnowatego szlachcica za burtę... jednak po namyśle zrezygnował z tego zamiaru. Zazwyczaj Oskar nie był takim dupkiem, a niekiedy nawet bywał przydatny, zatem Lennart postanowił dać mu jeszcze szansę. Ale był pewien, że jeszcze jeden, dwa takie wyskoki i trzeba się będzie rozstać. A może pewien szlachetka-gołodupiec skończy z kulą w brzuchu. Świat na tym nic nie straci, a nawet wprost przeciwnie. Lennart nie potrafił orzec, czy von Oskar ma dwie lewe do jakiejkolwiek roboty, czy boi się pobrudzić szlachetne rączki liną, czy też może rwie się do tego, by ratować pannę w opałach. No i nie dopytywał. Pomógł Norinowi w ostatecznym unieszkodliwieniu przeciwnika i w zamienieniu go w zgrabny baleronik, po czym powiedział: - Norinie, chyba w ciemnościach widzisz najlepiej z nas. Może stanąłbyś na dziobie? - zaproponował. - Najszybciej ujrzałbyś ewentualne przeszkody. Bez względu na to, co stanie się z siedzącym w nadbudówce Dirkiem, należało zadbać o to, by łódź się nie rozbiła. Jeśli była konieczność, to miał zamiar pomóc teraz z uśpionym wartownikiem, a potem dopiero zastanowić się, co zrobić z ostatnim z członków załogi. Ostatnio edytowane przez Kerm : 21-12-2016 o 20:39. |
21-12-2016, 20:22 | #50 |
Reputacja: 1 | -Jak se chcesz krasnalu, jak dla mnie możesz tego psiego syna sam z tamtąd wyciągnąć- rzucił Miszka, zabezpieczł broń tak by nie wypaliła , wziął jeden z drągali i poszedł odpychać łódź trzymając się równocześnie jak najdalej od okna nadbudówki, z której mógł paść strzał Dirka. |